Strona 12 z 14

Re: Herbata, kawa...

: 16 wrz 2018, 16:18
autor: rael
Lubię zarówno herbatę, jak i kawę, w obu przypadkach bez cukru. Jeśli chodzi o kawę to rozpuszczalną z mlekiem. Wcześniej pijałem kawę w zbyt dużych ilościach, ale na szczęście udało mi się ograniczyć :)

Re: Herbata, kawa...

: 16 wrz 2018, 19:29
autor: bartek93
Zdecydowanie herbata. Po kawie zazwyczaj źle się czuję. Jeśli już, to zbożowa.

Re: Herbata, kawa...

: 16 wrz 2018, 19:58
autor: highwind
Chyba tu tego nie pisałem. Naoglądałem się swego czasu materiałów na YT o parzeniu kawy i pomyślałem, że czas zerwać z rozpuszczalną i zaparzyć porządną czarną. Kupiłem więc dripper, filtry, etiopskie ziarna nisko palone do zaparzania przelewowego i specjalny japoński czajnik z długą, wąską szyjką za kilkaset złotych. A! I jeszcze ceramiczny, żarnowy młynek do kawy z regulowanym stopniem rozdrabniania. Pierwsze wrażenie, kiedy otworzyłem paczkę było super. Uderzył mnie wspaniały zapach kawy z jakimiś dodatkowymi nutkami czekolady i przypraw. Potem przystąpiłem do ceremoniału parzenia. Odpowiednia ilość kawy, odpowiednia temperatura wody, odpowiedni sposób zalewania, odpowiednie przygotowanie filtra. Napięcie rośnie z każdą kropelką skapującą do filiżanki. Bez mleka, bez cukru. Napój będzie idealny takim, jak go natura stworzyła. I co? I gówno! Jakie to było paskudne xD Kwaśne to kawiszcze, tak intensywne w smaku i zapachu, że jak już to wypiłem i postawiłem kubek na parapecie, to po jakimś czasie musiałem go wynieść z pokoju, bo dusił mnie intensywny zapach resztek napoju z praktycznie pustego naczynia. Ale nie poddawałem się i przedsięwziąłem kolejne próby - dwie. Obie nieudane. Więc stwierdziłem, że nie, że muszę coś robić nie tak, przeparzam tę kawę, albo coś. Więc poszedłem do kawiarni. Ale nie jakiegoś gówno-starbucksa czy innej costa cafe, gdzie walą ci kawę z ekspresu poprzez nasypanie jej do pojemniczka i naciśnięcie guzika, po czym wmawiają, że to prawdziwe kawiarskie rzemiosło. O niee. Poszedłem do prawdziwej kawiarni, gdzie palą te ziarna na twoich oczach, potem je odpowiednio mielą i zaparzają dowolną, preferowaną metodą. No to zamówiłem etiopską kawę z dripa (to co ja kupiłem). I co? I smak ten sam :( Stwierdziłem wtedy, że jednak chyba nie jestem koneserem kawy i wróciłem do rozpuszczalnej czibo i Lavazzy z ekspresu :(

Re: Herbata, kawa...

: 16 wrz 2018, 20:25
autor: Coldman
highwind pisze: 16 wrz 2018, 19:58 Chyba tu tego nie pisałem. Naoglądałem się swego czasu materiałów na YT o parzeniu kawy i pomyślałem, że czas zerwać z rozpuszczalną i zaparzyć porządną czarną. Kupiłem więc dripper, filtry, etiopskie ziarna nisko palone do zaparzania przelewowego i specjalny japoński czajnik z długą, wąską szyjką za kilkaset złotych. A! I jeszcze ceramiczny, żarnowy młynek do kawy z regulowanym stopniem rozdrabniania. Pierwsze wrażenie, kiedy otworzyłem paczkę było super. Uderzył mnie wspaniały zapach kawy z jakimiś dodatkowymi nutkami czekolady i przypraw. Potem przystąpiłem do ceremoniału parzenia. Odpowiednia ilość kawy, odpowiednia temperatura wody, odpowiedni sposób zalewania, odpowiednie przygotowanie filtra. Napięcie rośnie z każdą kropelką skapującą do filiżanki. Bez mleka, bez cukru. Napój będzie idealny takim, jak go natura stworzyła. I co? I gówno! Jakie to było paskudne xD Kwaśne to kawiszcze, tak intensywne w smaku i zapachu, że jak już to wypiłem i postawiłem kubek na parapecie, to po jakimś czasie musiałem go wynieść z pokoju, bo dusił mnie intensywny zapach resztek napoju z praktycznie pustego naczynia. Ale nie poddawałem się i przedsięwziąłem kolejne próby - dwie. Obie nieudane. Więc stwierdziłem, że nie, że muszę coś robić nie tak, przeparzam tę kawę, albo coś. Więc poszedłem do kawiarni. Ale nie jakiegoś gówno-starbucksa czy innej costa cafe, gdzie walą ci kawę z ekspresu poprzez nasypanie jej do pojemniczka i naciśnięcie guzika, po czym wmawiają, że to prawdziwe kawiarskie rzemiosło. O niee. Poszedłem do prawdziwej kawiarni, gdzie palą te ziarna na twoich oczach, potem je odpowiednio mielą i zaparzają dowolną, preferowaną metodą. No to zamówiłem etiopską kawę z dripa (to co ja kupiłem). I co? I smak ten sam :( Stwierdziłem wtedy, że jednak chyba nie jestem koneserem kawy i wróciłem do rozpuszczalnej czibo i Lavazzy z ekspresu :(

Najpierw trzeba było iść do kawiarni :D

Re: Herbata, kawa...

: 19 wrz 2018, 18:38
autor: highwind
Już nie pamiętam tak dobrze, ale chyba cała ta akcja była spowodowana obejrzeniem jakiegoś filmiku na YT, traktującego o parzeniu kawy. I sam trn proces tak mi się spodobał, że stwierdziłem, że muszę spróbować. Nie chodziło więc tyle o sam cel, jakim była kawa, ale o podróż do tego celu zdobycia :P

Re: Herbata, kawa...

: 19 wrz 2018, 19:05
autor: Coldman
Mnie gonciarz trochę zainspirował do picia, ale stwierdziłem jednak, że nie wezmę kawy do ust i nie stanie się to moją codziennością. Kiedyś zainwestuje w yerba mate.

Re: Herbata, kawa...

: 19 wrz 2018, 20:38
autor: highwind
Na yerbę się umówiłem z trzema kumplami z pracy i zrobiliśmy sobie yerba-circle-jerk. Ja wytrzymałem dwa tygodnie. Paskudztwo. Na domiar złego, głowa mnie od tego bolała. Wyguglowałem w necie że może to mieć związek z jakimś genem i niemetabolizowaniem któregoś ze składników yerby. Z całego towarzystwa tylko jeden kumpel nie wymiękł, a to i tak pije już dużo rzadziej.

Re: Herbata, kawa...

: 15 paź 2018, 18:34
autor: czarnadziurawelbie
Uwielbiam zieloną herbatę, z kaw rozpuszczalną i latte. Ani kawy, ani herbaty nie słodzę.

Re: Herbata, kawa...

: 16 paź 2018, 13:28
autor: Stary Kudlaty
Herbata, dużo herbaty😉.

Re: Herbata, kawa...

: 18 paź 2018, 1:23
autor: Calla
Dzis zmieszalam sobie Inke z kawa waniliowa :) Wyszlo pyszka :)

Re: Herbata, kawa...

: 18 paź 2018, 21:29
autor: Coldman
Muszę znaleźć alternatywe dla kawy, żeby mieć co pić w robocie rano :D

Re: Herbata, kawa...

: 21 paź 2018, 23:25
autor: nika
Rano piję prawdziwą kawę posłodzoną słodzikiem stevia, wieczorem piję kawę cappuccino, z herbat piję głównie zieloną herbatę o różnych smakach.

Re: Herbata, kawa...

: 13 lut 2019, 13:39
autor: mindlessness
3x TAK
Herbata! <3
Tylko nie Lipton, lipton jest lipton :/

Jak wypić herbatę to tylko i wyłącznie w dużych kubkach ( 0,5 i 1l wchodzą w grę), baardzo ciepłą, wręcz gorącą i dodatki mile widziane.
Trochę bierze mnie ostatnio smuteczek, że zima nas nieuchronnie zaczyna opuszczać i skończą się wieczory z dużym kubiem herbaty z miodem, goździkami , cynamomen, anyżkiem, pomarańczą, cytryną, malinami i wszystkim co tylko możliwe.

Drobne zakupy w Five O'Clock zawsze kończą się wydaniem większej ilości pieniędzy ._.

Kawa?
Nope, nie dziękuję.
Kawę może wypiję 2-3 razy w roku.

Re: Herbata, kawa...

: 13 lut 2019, 14:38
autor: Arsen
Herbatkę pije każdego dnia i lubię co jakiś czas pić inną. Choć mam mocną słabość do miętowej albo z mlekiem.
Kawkę pijam tylko jak do kogoś wpadam i akurat zaproponuje ;)

Re: Herbata, kawa...

: 13 lut 2019, 20:59
autor: highwind
mindlessness pisze:z dużym kubiem herbaty z miodem, goździkami , cynamomen, anyżkiem, pomarańczą, cytryną, malinami i wszystkim co tylko możliwe.
Anyżkiem? Anyżkiem?! Mam ochotę wstawić tu znanego mema z panią z filmowej adaptacji 50 Twarzy Greya, ale trochę nie wiem czy mogę się tak spoufalać :P Ale anyż; pierwsze słyszę, że pisze się o nim z przyjemnością ;)

Przede mną niestety zbliża się kilkumiesięczny okres bez kofeiny, a więc i bez kawy, i bez herbaty. Zostają substytuty. Do yerby nigdy się nie przekonałem. Z wieloma rzeczami, m.in. kawą miałem tak, że na początku mi nie smakowała, a potem się zakochałem. Po regularnym piciu yerby przez miesiąc, ta dalej smakuje mi jak zlewki z puszki do piwa, do której ludzie kiepowali na imprezie. Zostaje Rooibos i Hibiscus. Na szczęście te ostatnie są całkiem spoko. W dzieciństwie zwłaszcza, hibiscus był bardzo popularny u mnie w domu. Myślę, że chętnie do niego wrócę.