Strona 2 z 4

Re: grunt to bunt ;)

: 19 lis 2010, 23:13
autor: Erich
Mój bunt ogranicza się do nieopuszczania deski w sedesie.

Re: grunt to bunt ;)

: 20 lis 2010, 2:03
autor: korsarz
Jakoś nie przechodziłem szczególnie burzliwie okresu buntu. No, chyba, ze zapuszczenie włosów i słuchanie innej, niż koledzy muzyki (to zdziwienie ludzi, gdy osoba wyglądająca na metala puszcza z kompa to... 8) ) już podchodzi pod bunt - takie zamanifestowanie własnej odrębności.

Do alkoholu, papierosów i narkotyków nigdy mnie szczególnie nie ciągnęło (piwa spróbowałem dopiero na studiach - byłem (i chyba nadal trochę jestem) zbyt praworządny, by chlać z kolegami po WF-ie). Nie miałem też zgrzytów z rodzicami (pominąwszy uwagi o tartakach w moich głośnikach :twisted: ). Poważnych problemów z nauką też nie było. Ideały? Były ważniejsze problemy (chociażby matura). W sumie do teraz nie wyznaję żadnej konkretnej ideologii... A przynajmniej tak mi się wydaje.

Re: grunt to bunt ;)

: 20 lis 2010, 8:58
autor: Inno
korsarz pisze: już podchodzi pod bunt - takie zamanifestowanie własnej odrębności.
No właśnie, w którym miejscu zaczyna się bunt, a w którym jeszcze nie? Kiedy zachodzi manifestowanie swojej odrębności, a kiedy człowiek po prostu się różni?
Jeśli osoba żyje sobie spokojnie na swój własny sposób, który zdarzył się być odstający od sposobu większości, to to od razu jest bunt z jej strony?

Re: grunt to bunt ;)

: 20 lis 2010, 10:30
autor: korsarz
Inno pisze:Jeśli osoba żyje sobie spokojnie na swój własny sposób, który zdarzył się być odstający od sposobu większości, to to od razu jest bunt z jej strony?
Dlatego napisałem "chyba"... Wychodzi na to, że okresu buntu u mnie właściwie to nie było :roll: . Głównie dzięki kolegom, dla których tolerancja to zupełnie obce pojęcie, nie było takiej potrzeby - już bez buntu miałem mocne zgrzyty z resztą klasy. Wystarczyło, że się było rudzielcem (w moim przypadku - czymś między blondynem a rudzielcem) by słyszeć złośliwe uwagi na swój temat. A jak jeszcze ośmieli się inaczej czesać, czy słuchać czegoś innego, niż reszta, to już w ogóle...

Re: grunt to bunt ;)

: 20 lis 2010, 15:17
autor: Inno
korsarz pisze:Dlatego napisałem "chyba"...
Nie piłam do Ciebie, tylko tak się zastanawiam ogólnie, czy życie po swojemu, a tym samym wbrew przyzwyczajeniom większości, jest automatycznie buntem, czy też te postawy się czymś różnią.

Re: grunt to bunt ;)

: 20 lis 2010, 15:43
autor: Padre
Inno pisze:
korsarz pisze:Dlatego napisałem "chyba"...
Nie piłam do Ciebie, tylko tak się zastanawiam ogólnie, czy życie po swojemu, a tym samym wbrew przyzwyczajeniom większości, jest automatycznie buntem, czy też te postawy się czymś różnią.
To już raczej indywidualizm.

Re: grunt to bunt ;)

: 20 lis 2010, 19:52
autor: śnieżka
A czy to jednostka sama stwierdza 'jestem buntownikiem', czy robi to za nią społeczeństwo, widząc 'inność'?

Re: grunt to bunt ;)

: 20 lis 2010, 20:06
autor: Inno
Pewnie właśnie zależy to od tego, kto patrzy. Wtedy już każdy przejaw indywidualizmu może być buntem.

Re: grunt to bunt ;)

: 20 lis 2010, 20:26
autor: śnieżka
Czyli dalej nie umiemy zdefiniować, co to znaczy 'buntownik'.

'Buntuję się, więc jestem' - to Camusa
Hmm, jesteśmy, czy nas nie ma? ;)

Re: grunt to bunt ;)

: 21 lis 2010, 15:00
autor: Padre
śnieżka pisze:A czy to jednostka sama stwierdza 'jestem buntownikiem', czy robi to za nią społeczeństwo, widząc 'inność'?
śnieżka pisze:Czyli dalej nie umiemy zdefiniować, co to znaczy 'buntownik'.
Można pojechać w popkulturowe stereotypy (facet w skórze na Harleyu ;-) ) lub stwierdzić że buntownikiem jest ten którego inni uważają za buntownika. Ale to też rozważania w stylu "czy pięć włosów na centymetr kwadratowy to już łysina?". Jeśli zaś ktoś sam wrzeszczy "jestem buntownikiem" to jest pozerem a buntownik z niego jak z koziej rzyci łódź podwodna.

Re: grunt to bunt ;)

: 23 lis 2010, 22:41
autor: Piorun23
Gdy indywidualista nie chce się podporządkować grupie - i mimo jej nacisku robi to co uważa za stosowne - wtedy mamy bunt. Ten prawdziwy bunt

Re: grunt to bunt ;)

: 23 sty 2011, 21:40
autor: maadmaax123
Mój bunt:
- Była taka sytuacja: W moim pokoju panował nieporządek. Strasznie nie to wkurzało więc postanowiłem wziąć się za sprzątanie. Wtedy moja matka krzyknęła "Posprzątaj pokój!", a ja sobie pomyślałem "Nie będzie mi s*ka rozkazywała" i zostawiłem pokój taki jaki był. Ch*j, że widok bałaganu mnie dobija, jestem zbyt dumny żeby wykonywać czyjeś polecenia.
- Sporo czytam, ale przez całe liceum nie przeczytałem ŻADNEJ obowiązkowej lektury (poza "Quo vadis"). Nie czytam lektur dla zasady (mam zamiar niektóre z tych fajniejszych przeczytać, ale dopiero po maturze).
- Nie odrabiam 95% prac domowych.
- Na sprawdzianach bardzo często piszę kwiatki w stylu "Hitler tworzył obozy szczęścia dla ludzi nieszczęśliwych"; "Podmiot liryczny brał udział w opisywanych wydarzeniach, ponieważ tak uważam"; "Postawa bohatera była zaje*ista i godna naśladowania"; "W mieście Czarnobyl Zdrój..." itp. - robię tak zwykle, gdy polecenie uznam za głupie (głupie polecenie = głupia odpowiedź) albo zbyt banalne. Kilkakrotnie miałem przez to problemy.
- Lubię ruskie szampany :D.

Co Wy niby wiecie o młodzieńczym buncie...? :lol:

I jeszcze kilka rzeczy. Mam nadzieję, że nie przeminą gdy stanę się dorosły emocjonalnie :wink:.

- Staram się być oryginalny.
- Nienawidzę mody.
- Kocham wszystko, co stoi w opozycji do wszechobecnej głupoty: książki, muzyka poważna, teatr, ambitne kino itd. itp. Wiele z tego jest dla mnie za trudne, ale ważne, że w tym uczestniczę.

Re: grunt to bunt ;)

: 23 sty 2011, 22:10
autor: Senyan
Maadmaax, mógłbyś zostać moim idolem, ale uważam, że przesadzasz z deka.
Chociaż z tym sprzątaniem i zadaniami domowymi mam tak samo.( z matmy muszę tera robić, bo prawie byłem zagrożony ndst)
maadmaax123 pisze:(głupie polecenie = głupia odpowiedź)
Pytania są głupie lub banalne, żeby każdy idiota mógł zdać (nie chcę tu nikogo obrazić). To już nie te czasy... Dziwić się, że potem jak ktoś się ledwo prześliźnie do następnej klasy to sobie nie radzi.
maadmaax123 pisze:- Staram się być oryginalny.
Tylko po co starać się być oryginalnym, nie lepiej być sobą :?: Czasem to jest trudniejsze niż to całe staranie.
maadmaax123 pisze:- Lubię ruskie szampany :D.
Powiedz, kto ich nie lubi ? :D Chociaż teraz ciężko dostać oryginalne.

Re: grunt to bunt ;)

: 23 sty 2011, 22:26
autor: Jat
Mój bunt:
- Była taka sytuacja: W moim pokoju panował nieporządek. Strasznie nie to wkurzało więc postanowiłem wziąć się za sprzątanie. Wtedy moja matka krzyknęła "Posprzątaj pokój!", a ja sobie pomyślałem "Nie będzie mi s*ka rozkazywała" i zostawiłem pokój taki jaki był. Ch*j, że widok bałaganu mnie dobija, jestem zbyt dumny żeby wykonywać czyjeś polecenia.
- Sporo czytam, ale przez całe liceum nie przeczytałem ŻADNEJ obowiązkowej lektury (poza "Quo vadis"). Nie czytam lektur dla zasady (mam zamiar niektóre z tych fajniejszych przeczytać, ale dopiero po maturze).
- Nie odrabiam 95% prac domowych.
- Na sprawdzianach bardzo często piszę kwiatki w stylu "Hitler tworzył obozy szczęścia dla ludzi nieszczęśliwych"; "Podmiot liryczny brał udział w opisywanych wydarzeniach, ponieważ tak uważam"; "Postawa bohatera była zaje*ista i godna naśladowania"; "W mieście Czarnobyl Zdrój..." itp. - robię tak zwykle, gdy polecenie uznam za głupie (głupie polecenie = głupia odpowiedź) albo zbyt banalne. Kilkakrotnie miałem przez to problemy.
- Lubię ruskie szampany :D.
Bracie, mam wrażenie, że to nie jest bunt, tylko niedojrzałość. Z tego się chyba wyrasta. :roll:

A odnośnie drugiej części wypowiedzi: pochwalam i podzielam.

Re: grunt to bunt ;)

: 23 sty 2011, 22:59
autor: Agata
Sporo czytam, ale przez całe liceum nie przeczytałem ŻADNEJ obowiązkowej lektury (poza "Quo vadis"). Nie czytam lektur dla zasady (mam zamiar niektóre z tych fajniejszych przeczytać, ale dopiero po maturze).
- Nie odrabiam 95% prac domowych.
- Na sprawdzianach bardzo często piszę kwiatki w stylu "Hitler tworzył obozy szczęścia dla ludzi nieszczęśliwych"; "Podmiot liryczny brał udział w opisywanych wydarzeniach, ponieważ tak uważam"; "Postawa bohatera była zaje*ista i godna naśladowania"; "W mieście Czarnobyl Zdrój..." itp. - robię tak zwykle, gdy polecenie uznam za głupie (głupie polecenie = głupia odpowiedź) albo zbyt banalne. Kilkakrotnie miałem przez to problemy.
Na studiach cię złamią :twisted:
Chyba, że pójdziesz na marketing i zarządzanie, albo inny "zacny" kierunek.

W moim przypadku buntu nigdy nie było i nigdy nie będzie, bo po prostu mi się nie chce przemęczać.