Re: grunt to bunt ;)
: 19 lis 2010, 23:13
Mój bunt ogranicza się do nieopuszczania deski w sedesie.
Miejsce spotkań ludzi takich jak Ty!
https://introwertyzm.pl/
No właśnie, w którym miejscu zaczyna się bunt, a w którym jeszcze nie? Kiedy zachodzi manifestowanie swojej odrębności, a kiedy człowiek po prostu się różni?korsarz pisze: już podchodzi pod bunt - takie zamanifestowanie własnej odrębności.
Dlatego napisałem "chyba"... Wychodzi na to, że okresu buntu u mnie właściwie to nie było . Głównie dzięki kolegom, dla których tolerancja to zupełnie obce pojęcie, nie było takiej potrzeby - już bez buntu miałem mocne zgrzyty z resztą klasy. Wystarczyło, że się było rudzielcem (w moim przypadku - czymś między blondynem a rudzielcem) by słyszeć złośliwe uwagi na swój temat. A jak jeszcze ośmieli się inaczej czesać, czy słuchać czegoś innego, niż reszta, to już w ogóle...Inno pisze:Jeśli osoba żyje sobie spokojnie na swój własny sposób, który zdarzył się być odstający od sposobu większości, to to od razu jest bunt z jej strony?
Nie piłam do Ciebie, tylko tak się zastanawiam ogólnie, czy życie po swojemu, a tym samym wbrew przyzwyczajeniom większości, jest automatycznie buntem, czy też te postawy się czymś różnią.korsarz pisze:Dlatego napisałem "chyba"...
To już raczej indywidualizm.Inno pisze:Nie piłam do Ciebie, tylko tak się zastanawiam ogólnie, czy życie po swojemu, a tym samym wbrew przyzwyczajeniom większości, jest automatycznie buntem, czy też te postawy się czymś różnią.korsarz pisze:Dlatego napisałem "chyba"...
śnieżka pisze:A czy to jednostka sama stwierdza 'jestem buntownikiem', czy robi to za nią społeczeństwo, widząc 'inność'?
Można pojechać w popkulturowe stereotypy (facet w skórze na Harleyu ;-) ) lub stwierdzić że buntownikiem jest ten którego inni uważają za buntownika. Ale to też rozważania w stylu "czy pięć włosów na centymetr kwadratowy to już łysina?". Jeśli zaś ktoś sam wrzeszczy "jestem buntownikiem" to jest pozerem a buntownik z niego jak z koziej rzyci łódź podwodna.śnieżka pisze:Czyli dalej nie umiemy zdefiniować, co to znaczy 'buntownik'.
Pytania są głupie lub banalne, żeby każdy idiota mógł zdać (nie chcę tu nikogo obrazić). To już nie te czasy... Dziwić się, że potem jak ktoś się ledwo prześliźnie do następnej klasy to sobie nie radzi.maadmaax123 pisze:(głupie polecenie = głupia odpowiedź)
Tylko po co starać się być oryginalnym, nie lepiej być sobą :?: Czasem to jest trudniejsze niż to całe staranie.maadmaax123 pisze:- Staram się być oryginalny.
Powiedz, kto ich nie lubi ? Chociaż teraz ciężko dostać oryginalne.maadmaax123 pisze:- Lubię ruskie szampany .
Bracie, mam wrażenie, że to nie jest bunt, tylko niedojrzałość. Z tego się chyba wyrasta.Mój bunt:
- Była taka sytuacja: W moim pokoju panował nieporządek. Strasznie nie to wkurzało więc postanowiłem wziąć się za sprzątanie. Wtedy moja matka krzyknęła "Posprzątaj pokój!", a ja sobie pomyślałem "Nie będzie mi s*ka rozkazywała" i zostawiłem pokój taki jaki był. Ch*j, że widok bałaganu mnie dobija, jestem zbyt dumny żeby wykonywać czyjeś polecenia.
- Sporo czytam, ale przez całe liceum nie przeczytałem ŻADNEJ obowiązkowej lektury (poza "Quo vadis"). Nie czytam lektur dla zasady (mam zamiar niektóre z tych fajniejszych przeczytać, ale dopiero po maturze).
- Nie odrabiam 95% prac domowych.
- Na sprawdzianach bardzo często piszę kwiatki w stylu "Hitler tworzył obozy szczęścia dla ludzi nieszczęśliwych"; "Podmiot liryczny brał udział w opisywanych wydarzeniach, ponieważ tak uważam"; "Postawa bohatera była zaje*ista i godna naśladowania"; "W mieście Czarnobyl Zdrój..." itp. - robię tak zwykle, gdy polecenie uznam za głupie (głupie polecenie = głupia odpowiedź) albo zbyt banalne. Kilkakrotnie miałem przez to problemy.
- Lubię ruskie szampany .
Na studiach cię złamiąSporo czytam, ale przez całe liceum nie przeczytałem ŻADNEJ obowiązkowej lektury (poza "Quo vadis"). Nie czytam lektur dla zasady (mam zamiar niektóre z tych fajniejszych przeczytać, ale dopiero po maturze).
- Nie odrabiam 95% prac domowych.
- Na sprawdzianach bardzo często piszę kwiatki w stylu "Hitler tworzył obozy szczęścia dla ludzi nieszczęśliwych"; "Podmiot liryczny brał udział w opisywanych wydarzeniach, ponieważ tak uważam"; "Postawa bohatera była zaje*ista i godna naśladowania"; "W mieście Czarnobyl Zdrój..." itp. - robię tak zwykle, gdy polecenie uznam za głupie (głupie polecenie = głupia odpowiedź) albo zbyt banalne. Kilkakrotnie miałem przez to problemy.