Nie mam pojęcia skąd to wziąłeś i dlaczego komukolwiek masturbacja mogłaby powodować wzrost koncentracji, ale faktem jest, że człowiek po orgazmie doświadcza nagłego wzrostu prolaktyny.
Nie masturbacja a orgazm, masturbacja to tylko droga osiągnięcia orgazmu.
Po prostu są ludzie u których napięcie seksualne wywołuje dekoncentrację i skupienie na potrzebie zaspokojenia tej potrzeby. Dopiero rozładowanie tego napięcia pozwala im na nowo zająć się codziennymi sprawami, tak silne są to napięcia.
Powtarzam, u niektórych. Nie mierz wszystkich ludzi jedną miarką bo nie zmierzysz.
Nie wiem co masz na myśli pisząc "zdobycz XXI wieku"
Internet. Mogę uczestniczyć w życiu seksualnym np rozmawiając na Skype z ludźmi o fantazjach erotycznych. W erze przed internetowej myślę że było by to utrudnione.
Przykład z ostatnich dni. Chciałem porozmawiać z dojrzałą kobietą o życiu seksualnym. W swoim otoczeniu nie miałbym pojęcia kogo zapytać, a w internecie ciach i już jestem na Skype umówiony.
Nie wiem od ilu lat/miesięcy to praktykujesz, ale skoro uważasz, że dla ciebie masturbacja jest tak samo codzienną czynnością jak przegląd prasy, to coś tu nie gra.
Wytłumaczenie poniżej.
a osobiście uważam, że sytuacja ma się odwrotnie. Jak coś, co jest de facto narkotykiem(ogromna ilość dopaminy) może być Twoją ostoją zdrowia psychicznego?
Mam duży temperament seksualny i erotyczny, afirmuję swoją seksualność do tego stopnia że przyjąłem do swojego serca cały system filozoficzny który mówi o pozytywnym miejscu seksu w życiu człowieka, interesuję się ludzką seksualnością od strony naukowej.
Dlatego aktywne uczestniczenie w życiu seksualnym, np poprzez wymienianie się wrażeniami, daje mi spokój ducha.
Może wydaje ci się, że byś miał depresję, bo nie wyobrażasz sobie życia bez tego procederu? Skąd wiesz, że takie stany byś miał skoro cały czas poddajesz się temu czynowi?
Nie zawsze człowiek podąża słuszną ścieżką. Kiedy byłem młodszy próbowałem wytłumić w sobie potrzeby seksualne. Nie było to mądre. Młodszy Drimlajner był zakompleksionym i bardzo smutnym młodym człowiekiem.
Afirmacja seksualności przyniosła pozytywną zmianę.
Ciekawy jestem czy byś tego nie robił mając partnerkę seksualną. Przy codziennym praktykowaniu, o ile byś był w stanie ją zaspokoić.
To czy byłbym w stanie ją zaspokoić zależy od jej potrzeb seksualnych. Nie jestem Herculesem i są zadania którym mógłbym sprostać albo nie. Tak samo w druga stronę.
W każdym razie nie widzę powodów aby zaprzestać masturbacji będąc w związku. Oczywiście regularne stosunki spowodowałyby obniżenie częstotliwości masturbowania się. Wciąż, partnerzy czasem się rozmijają z potrzebą, w takiej sytuacji masturbacja dalej pozostaje wyjściem.
Abstrahując od tego, że niektórzy mogą mieć różne zboczenia, fetysze to czy podczas uprawiania seksu z kobietą oglądając porno czerpiecie radość z oglądania porno czy ze współżycia? Osobiście uważam, że to jest niepotrzebne i psuje relację, cieszenia się sobą. Ale podkreślam, że to jest moje zdanie na ten temat i możesz się nie zgadzać, bo nigdy nie miałem ochoty urozmaicenia pożycia pornografią.
Ja akurat używam pornografii w celu zainspirowania się jakąś sytuacją czy metodą. Potem staram się odtworzyć taką sytuację czy metodę w rzeczywistości.
Natomiast oczywiście są osoby, z parafilia voyeuryzmu, którym sprawa przyjemność oglądanie innych ludzi podczas sytuacji intymnej.
Owszem, ale w momencie uzależnienia tracimy ten instynkt ograniczając się do właśnie porno i zdjęć erotycznych. Właśnie przez to między innymi uzależniony ma problemy z potencją.
No niestety. Na uzależnienia trzeba uważać, a jak już jakieś się złapie, trzeba z tym walczyć.
Nie wiem czy tu dobrze dobrałem słowo, ale myślę, że łatwo się domyślić o co mi chodziło. A chodziło o to, że organizm sam jest w stanie utrzymać równowagę hormonalną, bez pomocy ręki. Nie jest to mechanizm, który jest pożądany i wykonywany mimowolnie, jak to ma miejsce w przypadku nocnych polucji. Uważasz, że człowiek dostaje erekcji w ciągu dnia żeby organizm dał mu sygnał do ulżenia sobie ręką? Nie piszę żeby od razu gwałcić czy coś w tym stylu, bo jednak kultura nam to zabrania(i dobrze), ale poprzez ulżenie oszukujemy organizm.
Właściwie, to czemu nie ? Masturbacja zajmuję chwilę. Wystarczy pójść w miejsce odosobnienia, np do ubikacji, raz dwa i po sprawie.
Teraz ja ci może zadam pytanie.
Piszesz o nocnych polucjach.
A co jeśli napięcie seksualne pojawia się w trakcie pracy ? Nie mówię tu o erekcji akurat. Mówię tak ogólnie. Lekki przypływ adrenaliny, szybsze bicie serca, szybszy oddech i niemożność zajęcia się czymś innym.
Czekać na nocną polucję ? 10 dni ? Mój szef nie byłby zadowolony, oj nie
W innym wypadku jest to nasza(facetów) motywacja do znalezienia sobie partnerki.
Niestety ja wciąż szukam bezowocnie. :wink: Masturbacja nie ma tu nic do rzeczy, po prostu nie spotkałem jeszcze nikogo podobnego do mnie charakterem.