Strona 4 z 5

Re: Dance dance dance ^^

: 02 lis 2010, 17:39
autor: Agata
Tańca "przy ludziach" nie uskuteczniam, bo automatycznie dostaję ataku paniki i drewnianej nogi. Sama w domu, przy zasuniętej na głucho żaluzji mogę się pobujać, ewentualnie jestem w stanie zrobić z siebie debila w gronie bardzo zaufanych ludzi - nic więcej.
Trochę "tańczę z psem" (taka dyscyplina sportowa) i uskuteczniam też taniec samochodowy, szczególnie, kiedy tłukę się na święta do domu przez pół Polski (jest teraz nowa reklama renaulta clio z pięknym przykładem tańca samochodowego ;)).

Re: Dance dance dance ^^

: 04 lip 2012, 22:56
autor: cityCAT
Taniec ^.^

Chodziłam jakiś czas na salsę, było niesamowicie, bardzo pozytywne zajęcia, niestety aktualnie nie mam możliwości uczęszczania na kursy, przynajmniej przez wakacje ); Czekam na ich koniec, wtedy będę mogła dojeżdżać na zajęcia.

Najbardziej podoba mi się bachata (taniec, zrodzony na dominikanie), ale z racji tego iż:
1) trudno znaleźć kurs startowy,
2) do b. trzeba 2giej osoby,
3) przy kursach na kt. dobierają randomowego partnera problem leży w naturze tego tańca: bardzo blisko, a ja jako introwertyk znajduję problem co do tej kwestii.

Poza tym raz na rok (dwa w porywach =='' ) chodzę do klubu na pewna cykliczną imprezę i w gęstym tłumie, gdzie nikt nie jest wyeksponowany nadmiernie, pozwalam sbie na więcej (:

Re: Dance dance dance ^^

: 05 lip 2012, 2:33
autor: SardonicAlly
Nie tańczę. Ani tańców towarzyskich, ani nietowarzyskich :P Ale też nie jest mi ta umiejętność do niczego potrzebna - okazje i sytuacje kiedy mogła by się przydać omijam szerokim łukiem. Brakuje mi koordynacji ruchów (co ciekawe, tylko w tańcu - w warsztacie nagle się odnajduje :P), gracji, naturalności, wyczucia rytmu. Szczerze powiedziawszy nie rozumiem nawet samej idei tańca - czemu miałby służyć? Zapewne ktoś gdzieś kwestię tańca wytłumaczył - przekaz, idee, etc, ale póki co nie mam inklinacji to zagłębiania się w temat.

Re: Dance dance dance ^^

: 05 lip 2012, 11:41
autor: Wroblaka
I ja, i ja nie tańczę. Wyjątkiem jest zupełnie zaciemniona sala: owszem, wtedy mogę zatańczyć, o ile TO mozna nazwać tańcem, bo nie uznaję określonych kroków, figur, itp. Taniec, jeżeli już, to wolność i nie da się go zamykać w krokach i nazwach, to czucie muzyki, rytmu (T. Yorke tak pląsa :P). Wtedy zamyka się oczy.
Jeżeli jakimś cudem znajdę się na parkiecie, jest zbyt widno i nie da się uciec, stoję jak baran pod ścianą i muszę wyglądać komicznie:D.

Włóczykij też powiedział, że nie tańczy. :P

Re: Dance dance dance ^^

: 21 lip 2012, 0:40
autor: leonidas
jak jakas fajna nutka poleci na ulicy komus z auta czy w pracy z radia gdzie kolwiek nie ma roznicy lubie se rekami robic helikopter i głowoą bansowac tyle z mojego tanca

Re: Dance dance dance ^^

: 23 lip 2012, 22:41
autor: Fist
Headbanging też się liczy? :3
A oprócz tego... jak nikt nie widzi, jak coś żywszego jest. Moje próby tańca wyglądają jak taki "dancing bear", niegdysiejsza atrakcja cyrkowa na Zachodzie :P

Re: Dance dance dance ^^

: 25 lip 2013, 12:19
autor: lea
nopenopenope.

Strasznie krępujące. Okropne. Wspomnienia tego jak musiałam iść na jakąś szkolną dyskotekę, i nie dawałam się wyciągnąć na parkiet. 'Podpieranie ścian' z wyboru, właściwie.
Zamiast iluś godzin WF w Gimnazjum miałam taniec. I musiałam w końcu ćwiczyć, jednocześnie przekonując rodzinę ile wlezie na pisanie mi usprawiedliwień.

Jeszcze jakiś szybki taniec, to przeżyje. Ale taniec 'na misia' bleee. I nie wiem, gdzie mam patrzyć zbyt bliski dystans.
No i nigdy nie tańczyłam z kimś, kto umie tańczyć. I nie ma tych obrzydliwych dyskotykowych zachowań, traktując osobę z którą tańczy jak jakąś dziunię, że próbuje trzymać ręce nie tam, gdzie się powinno.
No i nie umiem improwizować. Albo trzymam się jakiś nauczonych zasad tańca, ale totalnie już się wygłupiam, albo mało osób miało okazję to widzieć. :P

Jako forma sztuki - rodzaj wyrażania emocji. Jedni malują, drudzy na czymś grają a trzeci tańczy. Uważam, że taniec potrafi być niesamowity. I to w nim cenię, nie lubię tylko doświadczeń własnych.

Re: Dance dance dance ^^

: 25 lip 2013, 12:23
autor: Czerwona
Ja tam lubię tańczyć, ale tylko po odpowiedniej dawce % :mrgreen:

Re: Dance dance dance ^^

: 25 lip 2013, 12:26
autor: lea
Po odpowiedniej dawce % lepiej mi udawać, że świetnie bawię w to, ale nadal wewnątrz czuję tylko kompromitacje.

Re: Dance dance dance ^^

: 25 lip 2013, 12:34
autor: qb
To jest własnie złe podejście. Co was obchodzi co kto pomyśli. Ponad połowa ludzi na parkiecie tańczy gorzej od was. Dopiero jak sobie to uświadomicie zaczniecie czerpać przyjemność z tańca, od czasu do czasu przynajmniej. Potem jedyne co będzie wnerwiać to brak umiejętności, ale zawsze można pójść na jakiś kurs. Ja planuje, tylko muszę jakąś kasę na to zorganizować :P

Re: Dance dance dance ^^

: 25 lip 2013, 12:38
autor: lea
"Kompromitacja" może nie to słowo. Nie pasuje mi ta bliskość.

Re: Dance dance dance ^^

: 25 lip 2013, 18:35
autor: SWAT
Ja mam dwie lewe nogi do tańca i nie przepadam za pląsaniem.

Re: Dance dance dance ^^

: 27 lip 2013, 0:01
autor: Arab
Taniec... Ha! Nie ma tyle alkoholu na świecie, żebym zaczął tańczyć.

Re: Dance dance dance ^^

: 27 lip 2013, 0:35
autor: vragutinovic
Ja na razie nic takiego złego w tym życiu nie zrobiłem, żeby (musieć) tańczyć. Zresztą w poprzednim... też nie.

Re: Dance dance dance ^^

: 27 lip 2013, 9:47
autor: Czerwona
Zrobiłam komuś krzywdę :oops: :oops: Już nigdy, nigdy więcej, do następnego razu, nie tańczę!