Rodzina w dorosłym życiu oraz posiadanie dzieci
- Good Nightmare
- Wtajemniczony
- Posty: 5
- Rejestracja: 02 mar 2013, 9:17
- Płeć: nieokreślona
Re: Chcecie mieć dzieci?
Nie chcę mieć. Moje przekonania związane z tą kwestią są zamrożone od wielu lat.
Świat widziany moimi oczami zbyt obfituje w absurdy, niejasności, sprzeczności, dramaty mniejsze/większe, "bóle istnienia". ;D Dzieci też "kłócą się" z moją potrzebą większej przestrzeni prywatnej.
Świat widziany moimi oczami zbyt obfituje w absurdy, niejasności, sprzeczności, dramaty mniejsze/większe, "bóle istnienia". ;D Dzieci też "kłócą się" z moją potrzebą większej przestrzeni prywatnej.
Everything is so strange in here
- vragutinovic
- Pobudzony intro
- Posty: 169
- Rejestracja: 18 lis 2012, 0:38
- Płeć: mężczyzna
- MBTI: INTP
Re: Chcecie mieć dzieci?
A ja odwócę trochę temat i powiem Wam, że chciałbym z góry wiedzieć, czy moje ewentualne dzieci będą chciały mieć mnie za ojca. Taaak, rodziców i sąsiadów się nie wybiera...
- hipotermia18
- Intronek
- Posty: 26
- Rejestracja: 25 lut 2013, 23:21
- Płeć: nieokreślona
Re: Chcecie mieć dzieci?
Jak na razie jest to dla mnie zupełnie kosmiczny temat, nie moge uwierzyć, że ludzie w moim wieku mają dzieci... Teraz kojarzy mi sie to z końcem wolności czy czymś takim Może za pare lat jak będe mądrzejsza i mniej..introwertyczna? Chociaż to drugie raczej sie chyba nie zmienia.
"Przecież każdy ma marzenia. Są moje, są tylko, tylko moje"
- vragutinovic
- Pobudzony intro
- Posty: 169
- Rejestracja: 18 lis 2012, 0:38
- Płeć: mężczyzna
- MBTI: INTP
Re: Chcecie mieć dzieci?
Fajna, ciekawa myśl, apohawk. Teraz tylko trza mi przestudiować "rozwojówkę" (psychologia rozwojowa) i jeśli dojdzie co do czego zastosować teorię w praktyce. Być może za 20 lat napiszę tutaj jaki był efekt .apohawk pisze:Wychowaj tak, aby chciały mieć cię za ojca
Re: Chcecie mieć dzieci?
Dla mnie też jest to dziwne jak wyobrażę siebie w takiej roli, ale czuję że nie byłabym złą matką.hipotermia18 pisze:Jak na razie jest to dla mnie zupełnie kosmiczny temat, nie moge uwierzyć, że ludzie w moim wieku mają dzieci...
Pracę z dzieciakami bardzo lubię, ale co innego w domu. Mimo, że perspektywa starości w totalnej samotności nie napawa optymizmem, to jednak mam wiele argumentów, że dziecko jest nie dla mnie. To nie zabawka ani piesek.
"To krępujące milczenie. Czemu ględzenie o bzdetach uważamy za wyraz nieskrępowania?
Po tym można poznać kogoś wyjątkowego. Kiedy można zamknąć ryj i wspólnie sobie pomilczeć."
Po tym można poznać kogoś wyjątkowego. Kiedy można zamknąć ryj i wspólnie sobie pomilczeć."
- Kris_
- Introrodek
- Posty: 23
- Rejestracja: 26 sty 2013, 19:03
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: świętokrzyskie
Re: Chcecie mieć dzieci?
Nie chcę mieć dzieci. To już nawet nie chodzi o to, że nie przepadam zbytnio za nimi, chociaż to chyba dość poważny argument. Boje się że będą jeszcze dziwniejsze niż ich tatuś.
Jakby takie coś małe powiedziało do mnie tata to poczułbym się co najmniej dziwnie...
Jakby takie coś małe powiedziało do mnie tata to poczułbym się co najmniej dziwnie...
- lea
- Rozkręcony intro
- Posty: 332
- Rejestracja: 07 sty 2013, 7:26
- Płeć: nieokreślona
- Enneagram: 0w0
- MBTI: CATS
Re: Chcecie mieć dzieci?
Jakie moje dzieci, byłyby dziwne - masakra, i jeszcze gdyby odziedziczyły po mnie te wszystkie schizy...Kris_ pisze:Nie chcę mieć dzieci. To już nawet nie chodzi o to, że nie przepadam zbytnio za nimi, chociaż to chyba dość poważny argument. Boje się że będą jeszcze dziwniejsze niż ich tatuś.
Właściwie jestem bardzo ciekawa swoich dzieci, których i tak pewnie nigdy mieć nie będę. :v Jestem ciekawa, jakie by były i jakby wyglądały. :I
Wygnaj ludzi z twych myśli, niech nic zewnętrznego nie kala twej samotności, błaznom pozostaw troskę o szukanie podobnych im.
Inny cię umniejsza, bo zmusza cię do odgrywania jakiejś roli; ze swego życia usuń gest, ogranicz się do tego, co istotne.
Inny cię umniejsza, bo zmusza cię do odgrywania jakiejś roli; ze swego życia usuń gest, ogranicz się do tego, co istotne.
- Sundari
- Introwertyk
- Posty: 88
- Rejestracja: 20 lut 2013, 11:19
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Rodzina w dorosłym życiu oraz posiadanie dzieci
Model 2 + 3Inno pisze: Jakie są wasze wyobrażenia, bądź plany dotyczące zakładania przez was rodziny, jej kształtu, liczebności itp.?
Tak. Wyobrażam sobie jako wiązek mężczyzną:PInno pisze: Chcecie żyć w małżeństwie, stałym związku? Jeśli tak, jak je sobie wyobrażacie?
Tak. Troje i to introwertycznych:PInno pisze: Chcecie mieć dzieci? A więc ile i dlaczego lub dlaczego nie?
Właśnie teraz się nad tym zastanawiam. Na pewno zaspokoi potrzebę miłości i opieki, ale boję się tego, że po urodzeniu dzieci nie będę miała czasu na samotność. Mój partner twierdzi, że zapewni mi możliwość odreagowania w samotności, ale zdaję sobię sprawę z tego, że pewnie i tak stanie się inaczej.Inno pisze: Uważacie, że życie rodzinne zaspokoi jakieś wasze potrzeby? Jakie? A może nie?
Tak. Miałam 2 siostry (jedna z nich nie żyje), więc była nas 3 i tyle też chcę mieć dzieci. Poza tym chcę stworzyć związek partnerski, gdzie ludzie się dopełniają a nie wyręczają się drugą osobą w obowiązkach.Inno pisze: Czy sądzicie, że relacje z rodzicami, doświadczenia zebrane w ciągu życia w domu rodzinnym mają/miały wpływ na postanowienia, plany, marzenia związane z posiadaniem lub nie posiadaniem przez was rodziny?
Jest istotny. Mam ograniczony czas na zakładanie rodziny, więc boję się, że kiedyś pomyślę, że popełniłam ogromny błąd, że tej rodziny nie założyłam:P Dlatego o tym dużo myślę, ale jednocześnie nie opieram swojego życia tylko na tym. Szczerze to dla mnie to marne osiągnięcie:P Każdy zdrowy na ciele i umyśle człowiek może założyć normalną, kochającą się rodzinę, urodzić dzieci, wychować je i to przy minimalnym wysiłku, choć zdaję sobie sprawę, że wielu ludzi ma z tym problem:PInno pisze: Czy jest to dla was w ogóle istotny temat?
Myślę o tym, choć ostatnio trochę rzadziej, z racji innych sprw które muszę załatwić w ciągu kilku następnych miesięcy. Nie jest to dla mnie priorytet. W tym roku kończę 24 lata, niektórzy znajomi są już po ślubie i mają dzieci, ale mimo to na chwilę obecną nie chcę ani ślubu ani dzieci. Z drugiej strony nie chcę igrać z losem i chcę urodzić pierwsze (i może drugie) dziecko przed 30-tką:)Inno pisze: Czy posiadanie rodziny jest dla was jakimś priorytetem, wartością, czy może nie zaprzątacie sobie tym głowy?
„Samotność jest niezależnością, życzyłem jej sobie i zdobyłem ją po długich latach. Była ona zimna, o tak, ale była też cicha, prawdziwie cicha i wielka, podobnie jak zimne, ciche przestworza, po których wędrują gwiazdy.”
Hermann Hesse - Wilk stepowy
O mnie: INTJ | Jedynka ze skrzydłem dwa: 1w2 - "Adwokat" | Płciowo stypizowana "na krzyż":P
Hermann Hesse - Wilk stepowy
O mnie: INTJ | Jedynka ze skrzydłem dwa: 1w2 - "Adwokat" | Płciowo stypizowana "na krzyż":P
Re: Rodzina w dorosłym życiu oraz posiadanie dzieci
witajcie
Zanim dojdę do tematu zakładania rodziny kilka słów wstępu:
To, że jestem introwertykiem zaczęłam sobie uświadamiać po tym krótkim instruktarzu:
http://www.intellectualbubblegum.com/wp ... 5b09fj.jpg
Było to może z rok temu i od tego czasu dużo się zmieniło. Największa zmiana jest taka, że w końcu mogę szczerze powiedzieć, że lubię samą siebie, a to głównie za sprawą pewnej książki, która uświadomiła mi moje zalety i pokazała mi siłę i znaczenie introwertyków, z której nie do końca zdajemy sobie sprawę. Oto ta książka: „Ciszej proszę...Siła introwersji w świecie, który nie może przestać gadać” Susan Cain. Uważam ją za lekturę obowiązkową dla wszystkich, którzy uważają, że bycie intro to jakaś klątwa.
Ad rem. Mam 28 lat i jestem w ciąży. Z mężem moim dobraliśmy się chyba na zasadzie przeciwieństw i pomimo wszystko, natomiast zgodni jesteśmy co do priorytetów życiowych. On akceptuje moje aspołeczne dziwactwa, a z racji swojego zawody często wyjeżdża pozostawiając mnie samej sobie. To, że chcę mieć dzieci wiedziałam już od dawna, a od decyzji „wzięcia się do roboty” powstrzymywały mnie dręczące pytania, a raczej brak odpowiedzi na nie.
Po pierwsze: dlaczego? dlaczego chcę? czy to z egoistycznych pobudek, żeby MIEĆ kogoś na własność?
Po drugie: co ja właściwie takiemu nowemu człowiekowi chciałabym przekazać za wartości? na jakiego człowieka wychować?
A na koniec: czy jestem do tego odpowiednio przygotowana finansowo?
Nic tylko by się człowiek zadręczał. Przeprowadziłam całonocną rozmowę z doświadczonym życiowo człowiekiem, który przekonał mnie, że w tych sprawach ważniejsze jest czuć, a nie myśleć i jakimś cudem to zadziałało. Ważne jest to, że jesteśmy przekonani (z ojcem mojego dziecka) o tym, że to właśnie ze sobą chcemy założyć rodzinę i to, że się lubimy (samych siebie i siebie na wzajem), bo zrobienie dziecka na pocieszenie na pewno nie byłoby zdrowe dla nikogo.
To jednak nie znaczy, że nie nachodzą mnie wątpliwości, czy to na pewno było dobry pomysł.. już nie będzie tak łatwo o sam na sam.. ani ze sobą, ani z nim.. Dobrze, że ciąża trwa tak długo, bo liczę na to, że przez te pół roku, które mi jeszcze zostało, uda mi się jakoś przywyknąć do myśli, że teraz już nie będę autonomiczną jednostką. Liczę też na instynkt macierzyński, który ponoć potrafi zdziałać cuda
P.S. Chętnie pogadam- gg: 3395265; mieszkam w Warszawie, która nadal jest dla mnie obcym i samotnym miejscem :/
INTJ, 5w4
Zanim dojdę do tematu zakładania rodziny kilka słów wstępu:
To, że jestem introwertykiem zaczęłam sobie uświadamiać po tym krótkim instruktarzu:
http://www.intellectualbubblegum.com/wp ... 5b09fj.jpg
Było to może z rok temu i od tego czasu dużo się zmieniło. Największa zmiana jest taka, że w końcu mogę szczerze powiedzieć, że lubię samą siebie, a to głównie za sprawą pewnej książki, która uświadomiła mi moje zalety i pokazała mi siłę i znaczenie introwertyków, z której nie do końca zdajemy sobie sprawę. Oto ta książka: „Ciszej proszę...Siła introwersji w świecie, który nie może przestać gadać” Susan Cain. Uważam ją za lekturę obowiązkową dla wszystkich, którzy uważają, że bycie intro to jakaś klątwa.
Ad rem. Mam 28 lat i jestem w ciąży. Z mężem moim dobraliśmy się chyba na zasadzie przeciwieństw i pomimo wszystko, natomiast zgodni jesteśmy co do priorytetów życiowych. On akceptuje moje aspołeczne dziwactwa, a z racji swojego zawody często wyjeżdża pozostawiając mnie samej sobie. To, że chcę mieć dzieci wiedziałam już od dawna, a od decyzji „wzięcia się do roboty” powstrzymywały mnie dręczące pytania, a raczej brak odpowiedzi na nie.
Po pierwsze: dlaczego? dlaczego chcę? czy to z egoistycznych pobudek, żeby MIEĆ kogoś na własność?
Po drugie: co ja właściwie takiemu nowemu człowiekowi chciałabym przekazać za wartości? na jakiego człowieka wychować?
A na koniec: czy jestem do tego odpowiednio przygotowana finansowo?
Nic tylko by się człowiek zadręczał. Przeprowadziłam całonocną rozmowę z doświadczonym życiowo człowiekiem, który przekonał mnie, że w tych sprawach ważniejsze jest czuć, a nie myśleć i jakimś cudem to zadziałało. Ważne jest to, że jesteśmy przekonani (z ojcem mojego dziecka) o tym, że to właśnie ze sobą chcemy założyć rodzinę i to, że się lubimy (samych siebie i siebie na wzajem), bo zrobienie dziecka na pocieszenie na pewno nie byłoby zdrowe dla nikogo.
To jednak nie znaczy, że nie nachodzą mnie wątpliwości, czy to na pewno było dobry pomysł.. już nie będzie tak łatwo o sam na sam.. ani ze sobą, ani z nim.. Dobrze, że ciąża trwa tak długo, bo liczę na to, że przez te pół roku, które mi jeszcze zostało, uda mi się jakoś przywyknąć do myśli, że teraz już nie będę autonomiczną jednostką. Liczę też na instynkt macierzyński, który ponoć potrafi zdziałać cuda
P.S. Chętnie pogadam- gg: 3395265; mieszkam w Warszawie, która nadal jest dla mnie obcym i samotnym miejscem :/
INTJ, 5w4
- Porii
- Intronek
- Posty: 26
- Rejestracja: 29 kwie 2013, 20:12
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Skierniewice
Re: Rodzina w dorosłym życiu oraz posiadanie dzieci
Mi się marzy w przyszłości kochający mąż i trójka dzieci. Jak będzie, czas pokaże. xD
" Nie pytaj, co twój kraj może zrobić dla ciebie. Pytaj, co ty możesz zrobić dla swojego kraju" - J.F.Kennedy
Re: Chcecie mieć dzieci?
Tylko uważaj, bo zbyt intensywny wysiłek fizyczny dzieci/ młodzieży powoduje zaburzenia w kwestii wzrostuleonidas pisze:tylko synek,niema innej opcji, jak skonczy roczek zabiore go na silke, rekreacyjnie jakis boks czy cos, bedzie dobrym chlopakiem jak tato i bedzie innych ustawac po kątach w przedszkolu mowie wam
Tak w ogóle to witajcie Trafiłam na to forum, wpisując dziś- po 6 intensywnych godzinach wśród ludzi- w Google: 'introwertyzm żądza mordu'
Odkąd zaczęłam dorastać (i uwypukliły się moje introwertyczne cechy) i zastanawiać się nad życiem, wiedziałam, że nigdy nie będę mieć dzieci. Zarówno dlatego, że ich najzwyczajniej w świecie nie lubię, jak i np. ze wspominanych względów ekonomicznych. Poza tym nienawidzę zmian, najchętniej kontrolowałabym wszystko, co mnie dotyczy O ingerencji w aspekcie fizycznym nie wspominając...
Jeśli chodzi o związek, to na chwilę obecną (20 lat) wiem, że nie byłabym w stanie stworzyć w miarę możliwości normalnego związku. O tym, na czym konkretnie polega introwertyzm (tzn. coś więcej, niż tylko: zamknięty w sobie, małomówny- co zresztą też nie jest do końca poprawne...) dowiedziałam się stosunkowo niedawno. Od tamtej pory pracuję nad sobą, wiem, skąd biorą się moje odczucia i że są one adekwatne do mojego typu temperamentu i przez to całkowicie normalne. Jednak tych 7 lat życia w poczuciu winy, że 'coś ze mną nie tak" i rozpaczliwych, bezskutecznych próbach zachowywania się jak moi rówieśnicy, zrobiło swoje.
Myślę jednak, że za kilka lat może pojawić się możliwość wejścia w związek (typu LAT, bez papierów- dla mnie są zbędę...).
Nie można ot tak przesuwać planów zaplanowanych w planie. Od tego jest plan.
- Faramuszka
- Stały bywalec
- Posty: 226
- Rejestracja: 26 paź 2012, 17:25
- Płeć: kobieta
Re: Rodzina w dorosłym życiu oraz posiadanie dzieci
Przejrzałam calutki temat z ciekawości:
Ten post:
Co za trafne porównanie.
Tak czytałam ten temat i nie znalazłam tego co chciałam znaleźć, więc sama odwrócę trochę kolejność:
Powiedzmy, że o ile jeszcze z 2-3 lata temu stanowisko wobec małych wrzeszczących było zdecydowanie "na nie", tak teraz delikatnie się to zmienia i w zasadzie w tak bardzo odległej przyszłości za mgłą(może nie aż tak odległej, nie wiem) widzę się w roli rodzica, a preferowaną płcią dziecka będzie dziewczynka, gdyż gdyż... aktualnie moje wyobrażenie o przyszłym życiu jako wymarzoną konfigurację nie widzi 2+1, ale ewentualnie 1+1(no i +1 kot). Bardzo dziwne przeświadczenie kiedy zdaje się, że w bliższe relacyje z płcią przeciwną nie chce się rozwijać, a z drugiej strony... no nic, póki ktoś mnie nie wyśle na jeden dzień w przyszłość, abym mogła zapytać dzidziusia -> a co powiesz na to, że mamusia Cię sama wychowa?(nie bójcie się, nie na wściekłą feministkę) i nie wyliczę sobie płci (bo wychowanie chłopca widzę tylko i wyłącznie z ewentualnym partnerem) to można powiedzieć, że jest to sobie jakąś tam wizją, a gdybym miała do tego podejść naprawdę na poważnie, to również muszę sama zadbać o niezależność materialną(bo żadnych śmisznych alimentów bym nie brała, podejmując decyzję o takiej konfiguracji), a sam początek może być ciężki.
Nie wiem, może jeszcze się do jakiegoś Pana typu freak przekonam, na chwilę obecną, dziecko tak(w przyszłości), ale związki to jeden wielki znak zapytania.
Ten post:
"Złap je wszystkie" ^^highwind pisze:Ja też Sama myśl jest dosyć ekscytująca - możesz wychować sobie najlepszego przyjaciela, albo życiową zmorę Poza tym, wychowanie dzieci kojarzy mi się z trenowaniem Pokemonów, a ja uwielbiałem pokemony (zwłaszcza gry)Maksiu pisze:Na myśl, jak będę je wychowywał odczuwam dziką satysfakcję.
Co za trafne porównanie.
Tak czytałam ten temat i nie znalazłam tego co chciałam znaleźć, więc sama odwrócę trochę kolejność:
Powiedzmy, że o ile jeszcze z 2-3 lata temu stanowisko wobec małych wrzeszczących było zdecydowanie "na nie", tak teraz delikatnie się to zmienia i w zasadzie w tak bardzo odległej przyszłości za mgłą(może nie aż tak odległej, nie wiem) widzę się w roli rodzica, a preferowaną płcią dziecka będzie dziewczynka, gdyż gdyż... aktualnie moje wyobrażenie o przyszłym życiu jako wymarzoną konfigurację nie widzi 2+1, ale ewentualnie 1+1(no i +1 kot). Bardzo dziwne przeświadczenie kiedy zdaje się, że w bliższe relacyje z płcią przeciwną nie chce się rozwijać, a z drugiej strony... no nic, póki ktoś mnie nie wyśle na jeden dzień w przyszłość, abym mogła zapytać dzidziusia -> a co powiesz na to, że mamusia Cię sama wychowa?(nie bójcie się, nie na wściekłą feministkę) i nie wyliczę sobie płci (bo wychowanie chłopca widzę tylko i wyłącznie z ewentualnym partnerem) to można powiedzieć, że jest to sobie jakąś tam wizją, a gdybym miała do tego podejść naprawdę na poważnie, to również muszę sama zadbać o niezależność materialną(bo żadnych śmisznych alimentów bym nie brała, podejmując decyzję o takiej konfiguracji), a sam początek może być ciężki.
Nie wiem, może jeszcze się do jakiegoś Pana typu freak przekonam, na chwilę obecną, dziecko tak(w przyszłości), ale związki to jeden wielki znak zapytania.
- highwind
- Legenda Intro
- Posty: 2179
- Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 1w9
- MBTI: istj
- Lokalizacja: wro
Re: Rodzina w dorosłym życiu oraz posiadanie dzieci
OMG, już o tym zapomniałem. Uczyłbym syna liczyć do stu, tak jakby Pikachu uczył się razić piorunami. A odznaki pokemon-liderów to byłyby szóstki w szkole. To wszystko to żart, grubymi nićmi szyty, żeby nie byłoFaramuszka pisze:"Złap je wszystkie" ^^
Co za trafne porównanie.