Wiele moich znajomych zaraz po szkole średniej albo studiach wyjechało do Anglii albo innych krajów gdzie mogą żyć godnie, a nie za psie pieniądze. Niezależnie w jakim kraju nie byłem to zawsze słyszałem, że Polacy są najlepszymi pracownikami. Solidni, pracowici i tego typu rzeczy. To coś odwrotnego niż to co kreują polskojęzyczne mainstreamowe media o pracy na tak zwanym zmywaku i przy najgorszych pracach. Jeżeli jesteś odważny lub masz potencjał to śmiało podbijaj świat, który należy do Ciebie. Ja nigdy nie miałem problemów z myśleniem o swojej "ojczyźnie", która chciała tylko brać, a nic nie potrafiła dawać. Gdyby nie sytuacja mojej babci, która chorowała przez 2 lata na raka i zmarła to nigdy bym nie wrócił do Polski. Niestety czasami trzeba pomóc rodzinie w kryzysie i przyjechać chociażby po to aby się opiekować i załatwiać sprawy szczególnie jeżeli część rodziny ma wywalone, a druga część nie ma czasu, bo pracuje. Za granicą staram się jak tylko mogę unikać Polaków. Mam ku temu określone powody. Dodatkowo preferuję małe miasta zamiast dużych skupisk ludzkich choć Oslo jako stolica nie jest aż tak zatłoczona jak mogłoby się wydawać na początku.
Mnie najbardziej denerwuje obecna rzeczywistość jak i szeroko rozumiana mentalność post-PRL'owska ludzi. Musi wyginać kilka pokoleń aby ludzie tutaj znormalnieli, bo obecnie bardziej zbliżamy się do stanu umysłu znanego z Rosji. Tożsamość narodowa jak i patriotyzm został totalnie wyparty przez silny nurt lewicowy w tym kraju.
Niezły troll. Narzucona taka minimalna stawka pozwala na podstawowe potrzeby, a nie głodowe pensje jak to ma miejsce w PL. Każdy szanujący się człowiek nie da się zatrudnić za tak śmieszne pieniądze. Polecam kraje trzeciego świata jeżeli interesuje Ciebie brak regulacji odnośnie rynku pracy albo Chiny.Sorrow pisze:Emigracja? Do krajów z mniejszą wolnością zawierania umów? Jak można jechać do takiego UK, gdzie człowieka traktują jak idiotę i zmuszają do pracy za 5GBP za godzinę? Czemu nie można np. za 1,5 GBP za godzinę? Jestem pewien że jakby 10 osób mieszkało w jednym pokoju to by się to opłacało.
To okropne że rządy krajów zachodnich to uniemożliwiają.
Erasmus wcale taki rewelacyjny nie jest. Aby młody żył na jako takim poziomie to potrzebne są środki bogatych rodziców.
Unia to zło i dobrze, że jest coś takiego jak strefa schengen. Na całe szczęście Norwegia nie jest i nigdy nie będzie członkiem UE.
Ten opis idealnie pasuję także do UK, Kanady i Norwegii gdzie każdy ma gdzieś jak ktoś wygląda i łatwo zgubić się w tłumie, bo nikt nie zwraca uwagi na tzw. różnorodności.mxanteh pisze:W Australii - moim zdaniem - ludzie są bardziej wyluzowani i przywiązują dużo mniejszą uwagę do skodyfikowania ubioru, przez co po ulicach chodzi sporo oryginałów, a takie detale jak dredy, kolczyki, tatuaże czy etniczne kolorowe kiecki nie robią na nikim wrażenia. Sądzę, że mogłabym chodzić po centrum Sydney w rajtuzach w różowe króliczki i tiulowej spódnicy i nikt nie zwróciłby na to większej uwagi, co dla mnie jest ogromnym plusem - lubię zniknąć w tłumie i być niewidzialna, kocham duże miasta i ich anonimowość.