Ja tez uwielbiam minimalizm! Oczywiście moją własną jego odmianę
w moim rozumieniu to jest otaczanie sie niewielką ilością rzeczy świetnych gatunkowo, które używa sie długo i z przyjemnością. Szafę jeszcze kolekcjonuję, bo troche z tym schodzi
Ale swego czasu wyrzuciłam wiele niepotrzebnych ubrań, torebek, butów (czesc oczywiście rozdałam, część sprzedałam). Jestem bardzo nietypową kobieta - mam niewiele kolorowych kosmetyków (dokladnie jedną małą kosmetyczkę, ktora noszę ze sobą i jak mi zginie to w domu mam zapasowa kredkę do oczu i szminkę
), mam swoje ulubione, sprawdzone kosmetyki do ciała - tylko podstawowy zestaw, zamiast balsamów używam oleju kokosowego (dobrej jakości)
I uwielbiam to uczucie, gdy wchodzę do drogerii i z zachwytem stwierdzam, że nic stamtąd nie potrzebuję, bo wszystko mam
. Ubrań tez mam niewiele, wybieram klasyczne kroje i kolory
buty kupuje dobrych marek (oszczędzam sobie regularnie pieniadze na ten cel) skórzane. Dbam o nie - np. zimowe - wiosna niosę do szewca, żeby byly gotowe na kolejny sezon. Ale właśnie jedne piękne kozaki, które kupiłam w tamtym roku, czekają na swoja kolej - bo te co mam są w zaskakująco dobrym stanie i chodzę w nich kolejną, trzecia zimę, a zdaje się, ze i czwartą ze mną będą
.
Na skórzaną torbę sobie uskładałam pieniądze, wydałam na nią sporo, ale kiedy ją zobaczyłam, po prostu się w niej zakochałam i jest cudowna i uwielbiam ją nosić.
myślę, ze spokojnie bede jej używać kilka lat. Oprócz tej codziennej mam jeszcze jedną mniejsza i jedna na letnie spacery i wizytową
Teraz szukam nowej kurtki zimowej, bo obecna pożegna mnie po tym sezonie
Jej, ale się rozpisałam.
ogólnie, jeszcze sobie wdrażam minimalizm w inne dziedziny życia ale bez pośpiechu. Uwielbiam ten styl
dzieki niemu nie wydaję niepotrzebnie pieniędzy, mam coraz wiecej naprawde potrzebnych mi, dobrych jakościowo rzeczy, mam więcej przestrzeni i szybciej się pakuję
Do mojego ideału jeszcze mi daleko, ale cieszę się całym procesem i dobrze mi z tym. Nigdy nie będę uprawiać ascetycznego minimalizmu. Czyli na pytanie: Cz kupic zmywarkę, czy obejść się bez niej - odpowiem: "Jeśli jest potrzebna to oczywiście kupić, ale nie pierwszą lepszą i w promocji, tyko dobrej marki, oszczędną, łatwą i tanią w późniejszej eksploatacji. Jak trzeba, to pozmywać dwa miesiące dłużej ręcznie, odłożyć i kupic porządną
".
Dla mnie minimalizm to poznawanie siebie - poprzez zastanawianie się czy czegoś potrzebuję, ale tez ogromna oszczędność pieniędzy i czasu. I od czasu do czasu zaszaleję z jakąś swoją zachcianką. Bo fanatyzmu w niczym nie uznaję