Homoseksualizm

Dyskusje dotyczące życia, społeczeństwa, polityki, filozofii itp.
Awatar użytkownika
So-ze
Rozkręcony intro
Posty: 345
Rejestracja: 08 kwie 2014, 20:24
Płeć: mężczyzna
MBTI: INTP

Re: Homoseksualizm

Post autor: So-ze »

highwind pisze: a jakoś póki co o tych drugich w mediach się nie słyszy
http://www.dailymail.co.uk/femail/artic ... ppier.html :D
Awatar użytkownika
Szebora
Introrodek
Posty: 13
Rejestracja: 13 sty 2016, 15:50
Płeć: kobieta
Enneagram: 5w4
MBTI: INTP

Re: Homoseksualizm

Post autor: Szebora »

    highwind pisze: Za stary jestem na takie tanie prowokacje.
    Pytanie retoryczne - nie oczekiwałam nawet odpowiedzi.
    highwind pisze:Ojej, czyjeś chcenie czy niechcenie nie wydaje mi się wystarczającą przesłanką do stanowienia prawa. Wręcz przeciwnie - to że prawo nie współgra z czyimś interesem - no kurde, na tym to chyba właśnie polega, nie? Prawo w zamyśle chyba jest tak konstruowane, żeby przynosić społeczeństwu korzyść per saldo, a jeśli wszystkim nie da się dogodzić, to nic dziwnego że znajdą się "poszkodowani". No to w tym sensie, rzeczywiście - prawo nie jest równe dla wszystkich tak jak nie jest równe dla osoby uczciwej i złodzieja; ten drugi jest przez nie dyskryminowany. Niech mnie naprostuje ewentualnie jakiś prawnik. Można powiedzieć, że możliwość posiadania broni to naturalne ludzkie prawo. Weźmy kraj w którym dostęp do broni palnej jest nielegalny - z dwu osób (dajmy na to że transseksualnych, żeby nie poczuły się dyskryminowane), z których pierwsza chce mieć możliwość posiadania pistoletu, a druga chce od tego typu urządzenia trzymać się na dystans obie mają to samo prawo do jej posiadania. A to że jednej z tym nie po drodze to już inna sprawa.
    Co do równości prawa wobec uczciwego i złodzieja - jak to: nie są równe? Obu obowiązuje zakaz kradzieży. Jeden po prosty tego nie zrobi, a drugiemu to zwisa.
    A taka para gejów nawet nie ma za bardzo możliwości, by złamać prawo, bo jak? Nieoficjalnie przecież nikt im być nie zabrania.
    Zresztą głupie porównanie... Złodziej kradnie Ci telefon i rzeczywiście na tym w jakiś sposób cierpisz, doświadczasz straty, która dotyka bezpośrednio Ciebie. A związek homo? Jaka strata temu towarzyszy? Moralna?
    Ja wychodzę z założenia, że wolność jednego człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna wolność drugiego (jak idealistycznie by to nie brzmiało). A pogląd, że wszystko jest w porządku, bo "ja też nie mogę poślubić faceta" to jak z psem ogrodnika - sam nie weźmie, innym nie da.
    Co do broni; masz rację, że każda z tych osób ma prawo do własnego zdania... Ale porównywanie legalności broni palnej do legalności związku jednopłciowego... zupełnie do mnie ta analogia nie trafia (rozumiem metaforę, ale to jak porównywanie czekolady do warzyw). Choćby dlatego, że legalność danego towaru nie zmusza jego przeciwnika, by z niego korzystał. Poza tym hipotetyczna osoba transseksualna ma podstawy do obaw ze względu na to, że może spotkać się ze skrajną dyskryminacją i ktoś zwyczajnie mógłby ją zastrzelić, bo jest w mniejszości, bo coś ją różni (nawet jeśli wygląda świetnie - chodzi o sam fakt). Legalny homo-związek partnerski nie stwarza zagrożenia dla czyjegokolwiek życia, chyba że konserwatysta dostanie zawału. :P Prędzej taki związek byłby narażony na większy ostracyzm, bo też jest to mniejszość i postrzega się to jako inność (posiadacz legalnej broni niekoniecznie musi się o to martwić). A poza tym osoby hetero też na tym by skorzystały, bo teraz też nie mogą zawrzeć związku partnerskiego.
    Konsekwencje legalizacji w tych obu przypadkach byłyby diametralnie różne i miałyby różny przebieg (zakładam czarne scenariusze):
    1. Legalizacja broni palnej -> broń trafia w nieodpowiednie ręce -> ginie niewinna osoba.
    2. Legalizacja związków partnerskich -> korzystają chętni -> mają uregulowane pewne kwestie prawne -> partnerzy się nie dogadują -> rozstanie. Tyle.

    highwind pisze:Nie miałem do czynienia, to nie wiem. Chciałem tylko pokazać, że argumenty za legalizacją związków homoseksualnych i poligamicznych są te same, a jakoś póki co o tych drugich w mediach się nie słyszy. Tutaj można przeskoczyć do poprzedniego postu Anubisa - polityka.
    Z tą polityką się zgadzam. To jest też jeden z powodów, dla których raczej nie lubię wydawać się w dyskusje na ten temat (są jałowe - z reguły nikt nikogo do swoich racji nie przekona). Liczyłam się jednak z prawdopobieństwem, że jak wyrażę zdanie, to się na tym nie skończy.
    I jeszcze jedno: na forach często dochodzi do przerzucania się źródłami badań/wiedzy, dowodami potwierdzającymi dane stanowisko, ale nie ma tak naprawdę neutralnych informacji, tylko są albo prawicowe/kościołowe, albo lewicowe/typowo LGBT. I każde czasem koloryzuje.
    highwind pisze:Co do nie wyrządzania krzywdy - to już wspomniałem w poprzednim poście o potencjale zagrożenia. Wracając do przykładu z bronią - na tej samej zasadzie nie dzieje się krzywda nikomu spośród ludzi, którym rozda się broń. Ale istnieją pewne przesłanki ku temu, żeby stwierdzić że nie byłby to jednak najlepszy pomysł.
    Wspomniałeś, ale nie przytoczyłeś konkretnego przykładu (poligamia nadal nie wydaje mi się szczególnie groźna).
    Czy możesz zatem sprecyzować, co dokładnie masz na myśli przez zagrożenia towarzyszące zalegalizowaniu związków partnerskich? Co miałoby być kolejnym krokiem?
    highwind pisze:A link wulgarny i irytujący.
    Wulgarny, lecz jak najbardziej prawdziwy. Ale autor jest lewacki - nawet nie dziwię się, że Cię to nie przekonało, mnie prawdopodobnie Twoje filmiki też by nie ruszyły (zjawisko, o którym pisałam - tyle że w tym przypadku nic nie koloryzuje, niestety).
    Obrazek
    Awatar użytkownika
    highwind
    Legenda Intro
    Posty: 2179
    Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
    Płeć: mężczyzna
    Enneagram: 1w9
    MBTI: istj
    Lokalizacja: wro

    Re: Homoseksualizm

    Post autor: highwind »

    Wszystkie te przykłady z bronią, przykład ze złodziejem i generalnie nawiązywanie do możliwości wyrządzenia krzywdy były właśnie po to, żeby zasugerować że legalizowanie związków partnerskich wcale takie bezpieczne być nie musi. Nawet pomimo że dwojga głównym zainteresowanym nie stanie się krzywda, to takie prawo może przynieść szkody w ujęciu globalnym. Zagrożeniem które gdzieś tam się przewija w cieniach moich kilku poprzednich postów w tym temacie jest (zdajesz się orientować w temacie więc pewnie doskonale wiesz co nim jest, ale niech już będzie ;)) upadek tradycyjnej cywilizacji europejskiej, przemodelowanie jednostki rodziny, a więc eksperyment społeczny na niespotykaną skalę i skutkach niemożliwych do przewidzenia, a mający dokonać się na przyszłych pokoleniach.
    Szebora pisze:I jeszcze jedno: na forach często dochodzi do przerzucania się źródłami badań/wiedzy, dowodami potwierdzającymi dane stanowisko, ale nie ma tak naprawdę neutralnych informacji, tylko są albo prawicowe/kościołowe, albo lewicowe/typowo LGBT. I każde czasem koloryzuje.
    Dlatego socjologia to nie jest prawdziwa nauka :P Jakby co to cytat z Richarda Feynmana.

    Gonciarza szanuję za to co osiągnął i za zajawkę Japonią. Ale czasem daje się ponieść emocjom :P Mówi że biały, heteroseksualny, katolicki mężczyzna to najbardziej uprzywilejowana osoba w dziejach ludzkości, co już samo w sobie powoduje że marszczę czoło, bo obecnie to właśnie chrześcijanie stanowią najbardziej prześladowaną grupę wyznawców na świecie. No i bagatelizuje problem legalizacji głosząc durne i absurdalne slogany, których nikt przecież nie traktuje poważnie, podczas gdy prawdziwe następstwa, o ile w ogóle będą, bo tego to pewnie nikt nie wie, zaistnieć mogą dopiero w przyszłych pokoleniach.
    Awatar użytkownika
    Szebora
    Introrodek
    Posty: 13
    Rejestracja: 13 sty 2016, 15:50
    Płeć: kobieta
    Enneagram: 5w4
    MBTI: INTP

    Re: Homoseksualizm

    Post autor: Szebora »

    zdajesz się orientować w temacie więc pewnie doskonale wiesz co nim jest, ale niech już będzie
    Owszem, orientuję się w temacie, ale niekoniecznie jestem w stanie bezbłędnie stwierdzić, co siedzi w głowie poszczególnych osób - dlatego postanowiłam dopytać. Najczęściej spotykałam się z argumentacją, że kolejni będą pedofile i zoofile (właściwie to stąd się wziął mój wcześniejszy wywód; skojarzyło mi się po tym, jak wspomniałeś o miłości do drzew, potem poszedł już z nurtem i, jak widać, niekoniecznie był choćby wobec Ciebie trafiony ;)).
    upadek tradycyjnej cywilizacji europejskiej
    Uważam, że to jest wyolbrzymione. Jeśli już, to upadek ''tradycyjnego'' modelu rodziny. Ale wiesz, kiedyś sprzeciwiono się "tradycji", podług której kobiety nie mogły głosować i nosić spodni, a czarni nie mogli nawet korzystać z tych samych środków transportu, co biali (ale to nie w Europie). Obawy były identyczne, znalazłam nawet kiedyś stare zdjęcia protestujących z transparentami; hasła takie same, spraw tylko innych dotyczyły. A teraz się z nich śmieją. Podobne transparenty (co dzisiejsze mniejszości) miały kobiety domagające się równości prawa wobec nich. Pytanie zatem, czy obalenie tych jakże chwalebnych tradycji doprowadziło do upadku?
    Nie wszystko, co tradycyjne, jest dobre (i vice versa).
    eksperyment społeczny na niespotykaną skalę i skutkach niemożliwych do przewidzenia, a mający dokonać się na przyszłych pokoleniach
    Eksperyment społeczny? Czyli dopuszczenie kobiet do głosowania też było eksperymentem? Albo to, że kiedyś chłopi musieli wreszcie wywalczyć swoje prawa?
    Chociaż... przyjmując ten tok rozumowania - mało to było takich rzeczy? I zauważ, że każdy system, który się nie sprawdzał, w końcu musiał upaść. Jeżeli legalne związki jednopłciowe miałyby okazać się niewypałem (co uznaję za nonsens - tak naprawdę w życiu przeciętnego Kowalskiego nic się nie zmienia, chyba że sam postanowi skorzystać z możliwości zawarcia związku partnerskiego), to uwierz, że by się wreszcie sypnęły. Bardziej jednak obawiałabym się ewentualnego sprzeciwu ze strony radykalnych prawicowców i ''patrjotów'' (nacjonaliści, faszyści i inna ''elita''), to oni tak naprawdę stanowią potencjalne zagrożenie, a nie dwie babki, które chcą mieć pewność, że jak jednej się coś stanie, to druga nie zostanie w szpitalu uznana za osobę obcą.
    Swoją drogą to jest bardzo duże obciążenie psychiczne dla osób, które są ze sobą razem X lat, a w świetle prawa nic ich nie łączy.
    Mówi że biały, heteroseksualny, katolicki mężczyzna to najbardziej uprzywilejowana osoba w dziejach ludzkości, co już samo w sobie powoduje że marszczę czoło, bo obecnie to właśnie chrześcijanie stanowią najbardziej prześladowaną grupę wyznawców na świecie.
    Prześladowaną przez kogo? Przez islamistów? Islamiści prześladują wszystkich, którzy się z nimi nie zgadzają. Przynajmniej ci radykalni, o innych się zresztą nie mówi.
    Przypominam też, że PiS jest u władzy, co tylko wzmacnia (i jeszcze bardziej upolitycznia) pozycję Kościoła w naszym kraju. To ja się tutaj czuję prześladowana, bo gdzie się nie ruszę, tam albo wisi krzyż, albo stoi przydrożna kapliczka, albo jest gość w różowej czapce na inauguracji roku, a dzieci tych rodziców, którzy nie są wierzący, idą do komunii, żeby nie czuć się wyalienowanymi i nie wytykano ich palcem (a jak nie wierzy tylko jeden z rodziców, to i tak prawdopodobnie będzie miał olbrzymi problem, by przeforsować swoje zdanie). W liceum praktycznie cała moja klasa (ok. trzydzieści osób) była katolicka i praktykująca (oprócz mnie i dwóch innych, z czego jedna była świadkiem Jehowy). Byłam jedyną osobą w szkole, której zorganizowali etykę (moja mama natomiast uczy w gimnazjum i z tego, co mówi, to tam nie ma nawet możliwości, by wybrać etykę, co w teorii jest niezgodne z prawem, a w praktyce dzieje się tak w wielu miejscach).
    Także ja ze swojej perspektywy widzę co innego. I do zupełnie innych wniosków dochodzę.
    Nie dostrzegam też, by chrześcijanie z innych krajów byli szczególnie prześladowani. W niektórych państwach rzeczywiście rośnie odsetek ateistów, ale samo to nie jest wystarczającym kryterium do stwierdzenia ''prześladowań''.
    Zresztą... to już jest offtop.
    podczas gdy prawdziwe następstwa, o ile w ogóle będą, bo tego to pewnie nikt nie wie, zaistnieć mogą dopiero w przyszłych pokoleniach.
    Czyli obawiajmy się najazdu kosmitów, bo przecież pewnie gdzieś tam są, ale nie wiadomo, czy kiedykolwiek do nas dotrą (prawdopodobnie tego nie dożyjemy) i czy rzeczywiście będą mieć złe zamiary. :)
    Obrazek
    Awatar użytkownika
    highwind
    Legenda Intro
    Posty: 2179
    Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
    Płeć: mężczyzna
    Enneagram: 1w9
    MBTI: istj
    Lokalizacja: wro

    Re: Homoseksualizm

    Post autor: highwind »

    Już tak tytułem zakończenia. Nie wydaje mi się, żeby związki partnerskie to był ten sam kaliber co zniesienie segregacji rasowej czy nadanie pełni praw obywatelskich kobietom, choćby i nawet z racji odsetka ludzi, których dotyczy (ale nie tylko). Co do prześladowań, to trafiłaś. Na naszym podwórku prześladuje cię krzyż wiszący na ścianie. Na Bliskim Wschodzie prześladuje maczeta odcinająca głowę, choćbyś i był białym, heteroseksualnym facetem.
    Czyli obawiajmy się najazdu kosmitów
    Jeśli bawimy się już w uszczypliwości, to jasne, można tak uprościć.
    No, a poza tym to bardzo fajne argumenty, przyjemnie się czytało, pozdro ;)
    Awatar użytkownika
    Szebora
    Introrodek
    Posty: 13
    Rejestracja: 13 sty 2016, 15:50
    Płeć: kobieta
    Enneagram: 5w4
    MBTI: INTP

    Re: Homoseksualizm

    Post autor: Szebora »

    Nie wydaje mi się, żeby związki partnerskie to był ten sam kaliber co zniesienie segregacji rasowej czy nadanie pełni praw obywatelskich kobietom, choćby i nawet z racji odsetka ludzi, których dotyczy (ale nie tylko).
    No więc właśnie! Tym bardziej nie widzę problemu, skoro to przedsięwzięcie na bardzo małą skalę (a sam proces jest bardzo, bardzo powolny i różne państwa są na skrajnie różnych etapach - od kary śmierci po prawo do adopcji dzieci).
    Co do prześladowań, to trafiłaś. Na naszym podwórku prześladuje cię krzyż wiszący na ścianie. Na Bliskim Wschodzie prześladuje maczeta odcinająca głowę, choćbyś i był białym, heteroseksualnym facetem.
    W końcu chrześcijaństwo i katolicyzm to pokojowe religie, one stosują stosują wyrafinowane środki opresji. ;)


    Pozdrawiam.
    Obrazek
    Awatar użytkownika
    Bonsai
    Wtajemniczony
    Posty: 5
    Rejestracja: 18 kwie 2016, 13:52
    Płeć: mężczyzna
    MBTI: ISFJ-T

    Re: Homoseksualizm

    Post autor: Bonsai »

    Odpowiem konkretnie. Każdego to sprawa indywidualna i dopóki nie szkodzi to innym to nie widzę powodu do tępienia homoseksualizmu. Każdy niech żyje sobie wedle własnego uznania. Nie jestem jednak przekonany co do wszelkich manifestacji na ulicach i nadmiernym ukazywaniem swojej orientacji. Po prostu nie rozumiem tego, jaki jest cel. Nie muszą przypominać o swojej orientacji, ludzie wiedza, że takie osoby istnieją w społeczeństwie. Kto ich szanuje ten będzie dalej szanował, a kto ich nie szanuje ten nie będzie tego robił bez względu na wszelkiego rodzaju parady itp. Mnie jako mężczyznę to obrzydza, powiem szczerze, ale nic osobiście do takich osób nie mam ;-) . Jestem jednak przeciwny wszelkim adopcjom dzieci przez takie pary. Może to rodzić poważne problemy natury psychicznej i zaburzyć funkcjonowanie dzieci w późniejszym wieku.
    "Gdyby Natura chciała, żebyśmy mówili więcej, niż słuchali, dałaby nam dwoje ust i jedno ucho."

    M.O.Laney, Introwertyzm to zaleta, Wyd. Rebis, Poznań 2014, s. 52.
    Awatar użytkownika
    metalowymateusz
    Stały bywalec
    Posty: 243
    Rejestracja: 17 lut 2016, 23:14
    Płeć: mężczyzna
    MBTI: INTP

    Re: Homoseksualizm

    Post autor: metalowymateusz »

    Wracamy chyba niepotrzebnie do tematu, ale co tam.
    Po prostu nie rozumiem tego, jaki jest cel.
    Może poczucie, że nadchodzi wiatr zmian i można coś zmienić w kwestii praw, które by się im przydały? Jak zwęszysz okazję żeby coś wywalczyć, co by ci życie ułatwiło to raczej walczysz. Ale myślę, że parady robią więcej złego niż dobrego. Z ciekawości wyszukałem hasło "Parada równości" i nic dziwnego, że jedyne co osiągają, to odrzucenie. Ktoś złośliwy wybierze tylko te skrajne zdjęcia i ma gotowy materiał praktycznie. Biedroń robi swoje i jakoś się o nim nie słyszy, nikogo to nie obchodzi jak widzą, że człowiek wie co robi i się nie obnosi ze swoją orientacją. Mnie denerwują pary które się kleją do siebie w miejscach publicznych, bo wydaje mi się, że to nie miejsce na takie zabawy, ale co tam, patrzę w inną stronę i życie toczy się dalej. Skrajności są problemami zwłaszcza wtedy kiedy je się demonstracyjnie pokazuje innym, jakby chciało się tym chwalić.

    Myślę, że szacunek bardziej wynika z postawy niż z orientacji danej osoby. A brak szacunku może właśnie być ze względu na parady. Ja pierwszy raz czarnego człowieka zobaczyłem na własne oczy jak miałem kilkanaście lat pewnie. Ale nie robił niczego głupiego, nie udawał małpy, nie kradł, ot taki sam tylko inny kolor, nic szczególnego, idziemy dalej. Tak samo może być w tej sprawie.
    Jestem jednak przeciwny wszelkim adopcjom dzieci przez takie pary. Może to rodzić poważne problemy natury psychicznej i zaburzyć funkcjonowanie dzieci w późniejszym wieku.
    Mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę, jak bardzo niebezpieczne jest takie generalizowanie? Można je rozciągnąć na praktycznie każdą sprawę z życia społecznego. Dlatego ważne jest najpierw zrozumienie sprawy, a dopiero potem zabawa w wyciąganie wniosków. Bez konkretnych badań i dowodów można mówić co się chce i nikt nie będzie w stanie tego zweryfikować, przynajmniej w pierwszym momencie. Ja nie mam pojęcia czy powinno się pozwalać, czy nie. Jeśli w mediach coś jest na ten temat, to zwykle, że ktoś wziął do adopcji a potem gwałcił przez lata. Czy to jest wystarczający powód? Oczywiście, że nie, bo tego samego argumentu ktoś mógłby użyć w drugą stronę. Lepsze byłoby całościowe zrozumienie jakie zmiany mogłyby być wywołane w mózgu dziecka, ale to wymagałoby robienia z dzieci królików doświadczalnych, co nie jest znowu takie dobre.
    Awatar użytkownika
    Bonsai
    Wtajemniczony
    Posty: 5
    Rejestracja: 18 kwie 2016, 13:52
    Płeć: mężczyzna
    MBTI: ISFJ-T

    Re: Homoseksualizm

    Post autor: Bonsai »

    Nie każda zmiana jest dobra. Nie jestem specjalistą, aby głębiej iść w te tematy. Ale ja jednak jestem konserwatystą i być może zaściankowy w tych sprawach i nie wyobrażam sobie po prostu tworzenia prawdziwej rodziny, gdzie głowy rodziny odgrywają dwoje tatusiów lub dwie mamusie, adoptując jeszcze do tego dzieci i mieszając je w ten dziwny układ. Może to jest dość brutalne z mojej strony, bo być może pojawiły by się takie pary, które dobrze wychowywały adoptowane dzieci, ale dla mnie to jest niewyobrażalne i obawiam się, że jednak w większości doszłoby do nadużyć. Nikogo nie oceniam, dlatego nic absolutnie nie mam do takich osób, ale jednak uważam, że włączenie w ten "eksperyment" dzieci, jest co najmniej nieodpowiedzialne. Całe późniejsze życie tego dziecka będzie naznaczone tym aspektem, jako, że nigdy nie miało rodziny złożonej z ojca i mamy. Chciałbyś być dzieckiem dwóch tatusiów czy dwóch mamusi? Być może. Ale większość by tego nie chciała, a na odpowiedzialność tych dzieci podejmować taką decyzję, jaką jest ich adopcja, nie jest mądre. Dla kilku osób, które dorosną w przyszłości nie będzie to miało większego znaczenia, a dla innych kilku będzie się ciężko uporać z tak dziwną relacją w jakiej uczestniczyło przez lata młodości.
    Dlaczego para tej samej płci miałaby adoptować dzieci, a nie je rodzić? Bo widocznie taka jest biologia, że to tylko para złożona z kobiety i mężczyzny może powołać na świat nowe istnienie.
    Na szczęście adopcje takich par nie funkcjonują w Polsce, a i nie zapowiada się w najbliższym czasie aby to się zmieniło – także póki co, rozważania czysto teoretyczne. Mam nadzieję, że nikogo nie uraziłem, ale mam dosyć twarde poglądy na te sfery. Podsumowując, akceptacja homoseksualistów jako osoby i ich związków - zdecydowane tak, jednak nie mieszanie w to dzieci.
    "Gdyby Natura chciała, żebyśmy mówili więcej, niż słuchali, dałaby nam dwoje ust i jedno ucho."

    M.O.Laney, Introwertyzm to zaleta, Wyd. Rebis, Poznań 2014, s. 52.
    Awatar użytkownika
    metalowymateusz
    Stały bywalec
    Posty: 243
    Rejestracja: 17 lut 2016, 23:14
    Płeć: mężczyzna
    MBTI: INTP

    Re: Homoseksualizm

    Post autor: metalowymateusz »

    Nie każda zmiana jest dobra.
    Oczywiście, ja tylko zastanawiam się nad możliwymi przyczynami. I jeśli nie było to dostatecznie jasne to póki co jestem przeciwko zabawie w adopcję, także modelu rodziny atakować nie mam zamiaru bo wydaje mi się, że póki co spełnia swoje zadanie. W skrajnych przypadkach para jednopłciowa mogłaby lepiej wychować dziecko, ale wiem, że to niczego nie dowodzi.

    Bardziej chodziło mi o to, że rzuciłeś stwierdzeniem bez żadnego poparcia w jakichkolwiek danych. Ja się bardziej tego przyczepiłem niż tego o czym to akurat było. Tego typu stwierdzenia nie powinny być rzucane od tak. Ja nie wiem jak jest w rzeczywistości, więc nie mam zamiaru na siłę wprowadzać zmian i potem sprawdzać konsekwencji i potem dopasowywać wyników do mojej teorii. Nie mam też zamiaru udawać, że wiem wszystko, albo, że to co mi się wydaje powinno być brane przez wszystkich pod uwagę.
    Chciałbyś być dzieckiem dwóch tatusiów czy dwóch mamusi? Być może.


    Dlaczego musisz wchodzić w takie rejony? Niczego to nie wprowadza do dyskusji a jedynie powoduje, że jestem nastawiony trochę negatywnie do ciebie, zupełnie niepotrzebnie. Starałem się podejść do tematu w miarę obiektywnie a zostałem potraktowany jak jakiś radykał w tej kwestii, poza tym moim celem było zaatakowanie twojego generalizowania a nie zakazu adopcji.

    Czy naprawdę w takich dyskusjach za każdym razem potrzeba oblepiać się transparentami pokazującymi po której stronie się jest zanim się cokolwiek powie? Jak nie ze mną to przeciwko mnie?
    Awatar użytkownika
    Drim
    Legenda Intro
    Posty: 2107
    Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
    Płeć: mężczyzna

    Re: Homoseksualizm

    Post autor: Drim »

    Bonsai pisze: Na szczęście adopcje takich par nie funkcjonują w Polsce, a i nie zapowiada się w najbliższym czasie aby to się zmieniło – także póki co, rozważania czysto teoretyczne.
    Polska, taki piękny kraj gdzie nie ma adopcji homosiów, islamskich terrorystów, dopalaczy, narkotykóf... i wielu innych złych rzeczy :lol:

    Pary homoseksualne które chcą adoptować dziecko, albo jedno z partnerów chce adoptować dziecko drugiego partnera, najczęściej decydują się na emigrację. Wokoło pełno krajów mających pod tym względem bardziej przychylne prawodawstwo, a latanie samolotami już nie należy do zajęć elitarnych. Serio ! Żyjemy w czasach gdzie samoloty udzielają się na forach dyskusyjnych, więc kupienie biletu tym bardziej nie powinno sprawiać problemu. Zmierzam do tego: zostają tylko masochiści albo zakonspirowani. Masochiści użerają się z aparatem państwa walcząc o przychylną im legislację a zakonspirowani prowadzą podwójne życie, w jednym realizują swoją potrzebę bycia rodzicem, posiadania i wychowywania dzieci, a w drugim oddają się miłości i przyjaźni ukierunkowanej na partnera tej samej płci.

    To wszystko zależy od tego jak ważna dla kogoś jest potrzeba posiadania potomstwa, własnego bądź przysposobionego.

    Bum. Z twojej "teorii" na praktykę :o

    Ja rozumiem tęsknotę za minionym, gdzie wystarczyło powiedzieć "tego problemu w Polsce nie ma" i była ogólnokrajowa cenzura, ale nie, Polska nie jest odrębnym uniwersum i zjawiska zachodzące na świecie również i w naszym kraju mają swój oddźwięk, w omawianym wypadku wychowywanie dzieci przez osoby homoseksualne. Zamykanie oczu to nie jest rozwiązanie problemu. Obecnie w Polsce to nie jest "rozważanie czysto teoretyczne" ale istnienie zjawiska w szarej strefie, ciche przyzwolenie, wynikające zarówno z kultury i administracyjnej bylejakości.
    Awatar użytkownika
    nudny introwertyk
    Intro-wyjadacz
    Posty: 384
    Rejestracja: 28 kwie 2015, 7:19
    Płeć: mężczyzna
    Enneagram: 5w4
    MBTI: ENFP
    Lokalizacja: Poznań

    Re: Homoseksualizm

    Post autor: nudny introwertyk »

    Szczerze mówiąc mi to lotto, jeśli dwie osoby czują się w takim układzie dobrze, to nie wiem do czego mógłbym się przyczepić.
    Co do adopcji to może trochę się wyłamię, ale sam wychowałem się bez ojca i wiem, że miało to ogromny wpływ na ukształtowanie się mojego charakteru. Niekoniecznie pozytywny. To ten rodzaj straty, który pozostawia na tobie bliznę na całe życie. A co z dziećmi, które w ten czy inny sposób straciły oboje rodziców ? Załóżmy, że mogłyby dostać szansę na w miarę normalne życie - adopcję przez parę homoseksualną, ale prawo na to nie pozwala. Naprawdę ? Tak, mogę to powiedzieć i za siebie: wolałbym mieć dwóch ojców, niż nie mieć kompletnie nikogo bliskiego. A nadużycia mogą zdarzyć się wszędzie, jednak gdy zdarzają się wśród "tych normalnych", zwykle przechodzą bez większego echa, ale jeśli dotyczą "tych innych" (niekoniecznie tylko osób o odmiennej orientacji, ale też narodowości, czy też wyznania) - sprawa wagi państwowej, jeśli nie światowej. Dla mnie "normalny" człowiek to taki, który żyje swoim życiem i nie szkodzi innym, niezależnie od tego czy jest transwestytą, żydem czy rowerzystą. A przestępca deklarujący się jako heteroseksualny "polakatolik" wcale nie jest lepszy od jakiegokolwiek innego.
    Awatar użytkownika
    Artmedia9
    Introwertyk
    Posty: 86
    Rejestracja: 26 kwie 2013, 1:38
    Płeć: mężczyzna
    Lokalizacja: Kraków

    Re: Homoseksualizm

    Post autor: Artmedia9 »

    nudny introwertyk pisze: 21 kwie 2016, 18:57 Tak, mogę to powiedzieć i za siebie: wolałbym mieć dwóch ojców, niż nie mieć kompletnie nikogo bliskiego.
    W takim razie per analogiam, przed każdym przypadkiem adopcji przez homo musiałbyś się upewnić, czy nikt nie-homo nie chce takiego dziecka przyjąć.
    Moim zdaniem, homoseksualiści mogliby uzyskać niektóre możliwości analogiczne jak małżonkowie (wspólne rozliczanie się z pit, możliwość dowiadywania się o zdrowiu drugiego w szpitalu), natomiast nie można ich nazwać małżeństwem, bo nie są w stanie sami spłodzić potomka, jak zresztą wyżej wskazano.
    W armii amerykańskiej obowiązywała kiedyś zasada "don't ask, don't tell", która mówiła o tym, że przy rekrutacji nie wolno było pytać żołnierza o jego orientację, a w zamian żołnierz podczas swojej służby musiał pozostać nieaktywny seksualnie w koszarach. Moim zdaniem, to był przykład doskonałego kompromisu. Często jest tak, że w jakiejś kwestii ścierają się dwa równie silne poglądy, a my na siłę próbujemy przeforsować jeden z nich, zamiast szukać rozwiązania pośrodku.
    Awatar użytkownika
    Kuqi
    Introwertyk
    Posty: 94
    Rejestracja: 22 paź 2017, 18:12
    Płeć: mężczyzna
    Enneagram: 4w5
    MBTI: INTJ
    Lokalizacja: Poznań

    Re: Homoseksualizm

    Post autor: Kuqi »

    Z jednej strony uważam to za wypaczenie, może nawet problemy natury psychicznej, z drugiej jednak strony akceptuję taki stan rzeczy. Trudno mi się jednocześnie określić, bo wiem, że to najczęściej nie zależy od tych osób. Jesteśmy stworzeni tak, żeby się rozmnażać.
    Jednak to, co się dzieje w sypialni u wszystkich ludzi to ich sprawa. Mnie interesuje jedynie moje własne łóżko.

    Jeśli ktoś by mi powiedział (jakikolwiek znajomy, bliższy lub dalszy, ktoś z rodziny, ktokolwiek) to moją jedyną reakcją byłoby "no spoko, to twoja sprawa jak żyjesz".
    Z drugiej strony gardzę tymi paradami równości, płaczem w mediach, że homoseksualiści są dyskryminowani.
    Obnażanie się ze swoimi uczuciami (przesadne, nieważne czy u homo czy hetero) sprawia, że nie czuję się komfortowo w danym miejscu.
    No i kwestia sporna, pewnie części ludzi się narażę - uważam, że homoseksualiści w związkach nie powinni mieć możliwości adopcji dzieci. Maluchy bardzo dużo uczą się od rodziców, a dwie mamy czy dwóch tatusiów wpływa na postrzeganie świata przez dzieciaki (sam się bez ojca wychowywałem, zachowań w stosunku do kobiet musiałem się uczyć od podstaw, metodą prób i błędów, bo nie miałem z kogo brać przykładu).
    psubrat
    Intro-wyjadacz
    Posty: 416
    Rejestracja: 07 maja 2016, 0:29
    Płeć: mężczyzna
    Lokalizacja: Warszawa

    Re: Homoseksualizm

    Post autor: psubrat »

    Uważam, że w ogóle tzw orientacja seksualna to abstrakcyjne, akademickie pojęcie, nie mające większego przełożenia na rzeczywistość. I bardzo rozmyte.

    Często jest niezwykle trudne ocenienie, jakiego rodzaju pociąg przyciągnął jednego człowieka do drugiego. Może np. przyciągnąć coś z seksem kompletnie niezwiązane - i wtedy człowiek rozwiązły seksu spróbuje, wstrzemięźliwy - nie. Różne fizjologiczne reakcje - jak np. wzwód w przypadku mężczyzn - może zachodzić w wyniku wielu różnych okoliczności. Bo w zasadzie z punktu widzenia przeżycia człowieka (czy zwierzęcia), nie jest specjalnie ważne, aby taka reakcja nie zaszła w żadnej innej sytuacji niż oczekiwanie na kopulację. Mogliśmy także zostać nauczeni przez media kojarzenia różnych czynności ze sobą - np. przytulania się z kopulacją - i wtedy coś, co u zwierząt, albo nawet u ludzi spoza naszej kultury, żadnego pobudzenia nie wywoła - u nas wywoła.

    Konieczność opowiadania się po jednej ze stron homo-hetero jest bardzo problematyczna dla osób nie mających tendencji do rozwiązłości seksualnej. Bo przecież gdy lubi się drugiego człowieka, to zaczyna się podobać nie tylko jego intelekt, ale także twarz, głos, sposób poruszania się,... jest potrzeba bliskości (którą kultura każe nam niezawodnie kojarzyć z seksem) - generalnie pojawiają się emocje, które zupełnie adekwatnie można opisać słowem "pociąg" (bez dodatkowego przymiotnika).
    Bez spełnienia tej potrzeby bliskości nie uda się przekonać, czy ta bliskość okaże się wystarczająca, czy bez aktywności seksualnej odczuje się jakikolwiek brak.
    Ożenić się, to jest poz­być się połowy swoich praw i pod­woić w za­mian swo­je obo­wiązki. (Schopenhauer)

    Jeśli chodzi o wspólne, interesujące spędzanie wolnego czasu, to mężczyźni i kobiety pasują do siebie jak woda i olej.
    ODPOWIEDZ