Religia, wiara

Dyskusje dotyczące życia, społeczeństwa, polityki, filozofii itp.
Awatar użytkownika
Dant3s
Rozkręcony intro
Posty: 341
Rejestracja: 17 lip 2014, 1:54
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w4
MBTI: ISTP

Re: Religia, wiara

Post autor: Dant3s »

Miszka pisze: Skąd takie przypuszczenie? Żyjemy w czterech wymiarach, z tym że na czwarty (czas) nie mamy wpływu. Istota żyjąca w większej liczbie wymiarów mogłaby po czasie poruszać w dowolny sposób, tak jak my po przestrzeni.
Napisałeś że bóg istnieje poza czasem, więc nie może być istotą poruszającą się po większej liczbie wymiarów.
Powiedzmy ze istnieje w 5 wymiarach, czwarty, czyli czas jest dla niego jak dla nas jeden z pierwszych trzech, czy piąty nie jest przypadkiem jak czas? W 5 w wymiarze nie ma związku przyczynowego-skutkowego?
Miszka pisze: Śmiem wątpić że to problem :) Problemy z tłumaczeniem dotyczą szczegółów teologicznych. To jak 2-3 tysiące lat temu rozumiano hebrajskie słowo "wszechwiedzący" nie zmienia zasad wiary.
Skąd wiesz że tylko takie błędy można znaleźć w biblii?
Już to kiedyś wklejałem http://bibviz.com , jest tam grafika przedstawiająca sprzeczności w biblii.
Miszka pisze: Pamiętaj też że biblia, teologia itd, jest znacznie mniej istotna niż osobista więź z Bogiem, rozmowy czy spędzanie z nim czasu. Osobiście nie jestem sobie wstanie wyobrazić kogoś kto kształtuje swoje życie w myśl religii, nie mając silnej wiary i częstego kontaktu z Bogiem. Jeśli są takie przypadki to śmierdzi to hipokryzją lub dewocją.
Czy osobiście miałeś jakiś kontakt z bogiem? Jak wyglądała taka sytuacja?
Miszka pisze: Czemu się upierasz że bóg ma jakiś plan?
Mefiboszet całkiem nieźle odpowiedział :)
Miszka pisze: I w jaki sposób on miałby być źródłem takich skłonności? Według religii pokusy pochodzą od innego typka :twisted:
Czy ten inny typek może manipulować wolną wolą (jeśli ją mamy)?
Nie piszę ze bóg to robi.
Awatar użytkownika
Gawron
Introwertyk
Posty: 84
Rejestracja: 18 wrz 2016, 2:45
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1
MBTI: INTJ

Re: Religia, wiara

Post autor: Gawron »

Miszka pisze:Bardziej "nie próbujmy istocie innej niż człowiek przypisać na siłę cechy typowo ludzkie".
Równie dobrze można po prostu nie próbować przypisywać kosmosowi osobowości (i jakichkolwiek cech organizmów żywych, które są jego nieznaczną i bez wątpienia bardzo młodą częścią). ;)
Awatar użytkownika
Drim
Legenda Intro
Posty: 2139
Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
Płeć: mężczyzna

Re: Religia, wiara

Post autor: Drim »

Miszka pisze:Wracając do wszechwiedzy Boga czy Bogów (zależnie od wyznanej religii).
Miszka pisze:Pamiętaj też że biblia, teologia itd, jest znacznie mniej istotna niż osobista więź z Bogiem, rozmowy czy spędzanie z nim czasu. Osobiście nie jestem sobie wstanie wyobrazić kogoś kto kształtuje swoje życie w myśl religii, nie mając silnej wiary i częstego kontaktu z Bogiem. Jeśli są takie przypadki to śmierdzi to hipokryzją lub dewocją.
Przegiąłeś. Ładnie zaczynasz, piszesz boga i bogów (nawet dużą literą, co jest sprzeczne), a potem dajesz przykład własnej niemocy. Słabo.

Gdy pozostawimy kwestię słuszności systemów wierzeń w zakresie eksperymentów myślowych, co, kto potrafi sobie wyobrazić, no to możemy się tak dymać bez końca. W świecie wyobraźni istnieją wszystkie bożki, jednorożce i czajniczki Russela, i nikt nie powie że nie. Niestety rzeczywistość opiera się na faktach, nie na tym co komu się podoba i potrafi sobie wymyślać, i radzę się trzymać zagadnień mających oparcie w faktografii.

Co, że nie może istnieć system wierzeń bez boga ? A taki pierwszy z brzegu tradycyjny chiński taoizm którego jestem sympatykiem...

Wróć ! Wyobraźnia a nie wiedza, o ja głupi.

No to wyobraźmy sobie grupę ludzi. Zaczynają powoli i w spokoju tworzyć jakieś zwarte prymitywne społeczeństwo i nagle bum, tragedia. Zostają napadnięci przez sąsiednie plemię. Zwierzęta wyrżnięte, plony zrabowane, kobiety zgwałcone. Trauma. Szczęśliwie wśród pozostałych niedobitków jest osoba która wykazuje się nieprzeciętnymi zdolnościami przywódczymi. Obejmuje władzę nad grupą i sprytnie udaje jej się wyprowadzić grupę na płodne i bezpieczne terytorium. Trauma a potem zakrawające o mistykę szczęście. Kolejne pokolenia zaczynają czcić pamięć o przodkach którzy podczas wojny oddali swe życie aby ocalić pozostałych i o ojcu-przywódcy który przy pomocy przychylnego bezosobowego losu wyprowadził ich do krainy szczęśliwości... którą trzeba bronić przed obcymi w imię pamięci o wielkiej wojnie ! + wiadoma rzecz, rytuały.

Jest umiarkowanie silna wiara w przodków i przeznaczenie, nie ma boga. Rytuały, wiadomo, niezbędna dla istnienia jakiejkolwiek religii rzecz.

Hipokryzja ?
Dewocja ?

Ja tu widzę czyste intencje.
Miszka pisze:Innym problemem jest nazywanie przymiotów, a dokładnie sam język. Używamy przekładu biblii (jeśli znasz hebrajski to chylę czoła), automatycznie zniekształcamy tekst bo (za wyjątkiem kilku podstawowych słów) słowa z języka "x" nie mają identycznego odpowiednika w języku "y", a jedynie coś o przybliżonym znaczeniu. Do tego znaczenie słów zmienia się z czasem.
Pewnie teolodzy i lingwiści analizują takie problemy szczegółowo, ale w kontekście słowa "wszechwiedzący" nie ma sensu rozkładać tego na czynniki pierwsze.
Wyważasz otwarte drzwi.

Nie wiem po co Ci znajomość hebrajskiego, a wcześniej wiedza o księgach machabejskich. My nie żydzi. Ewangelie, Dzieje Apostołów i Listy nie były nigdy tłumaczone z hebrajskiego, co najwyżej na hebrajski, bo oryginały zostały spisane w innym języku, sam sobie sprawdzisz w jakim :lol:.

Wszechwiedzący pada tylko raz. Boska wszechwiedza może być tłumaczona tylko i wyłącznie na drodze implikacji. Spisujący historię Jezusa z Nazaretu używają słowa wszechmocny, często i gęsto, a samo słowo nie jest taką wcale zagadką bo pojawia się we wcześniejszych mitach o Zeusie zamieszczonych w Iliadzie.

Więc tak, w skrócie, proszę nie regulować odbiornika, zdanie jest napisane prawidłowo: słowo z języka "x" znajdujące się w Iliadzie to to samo słowo z języka "x" znajdujące się w Czterech Ewangeliach.
Dant3s pisze:Jestem ciekaw co by was przekonało do przeciwnego punktu widzenia(z wiary na niewiarę i vice versa) , pytanie jest skierowane do wszystkich :)
Wbrew pozorom takich rzeczy jest sporo. Alzheimer, schizofrenia, demencja, otępienie, rak mózgu, wszystkie rzeczy tego kalibru.

Zakładając że uda mi się dotrwać do starości, a nawet śmierci, pozostając przy tym samym poziomie wiedzy czy zdolności intelektualnych którymi posługuje się obecnie, z 100% przekonaniem jestem w stanie rzec: bogowie zostali stworzeni przez ludzi a wszelkie systemy wierzeń są tylko i wyłącznie próbą odpowiedzi na odwieczne pytanie: "kim jesteśmy i do czego zmierzamy".
Tajga
Introwertyk
Posty: 119
Rejestracja: 01 lut 2016, 18:39
Płeć: kobieta
Enneagram: 4w5
MBTI: infj
Lokalizacja: Dawna stolica :D

Re: Religia, wiara

Post autor: Tajga »

Nie wiem gdzie jest pytanie Dant3 odnośnie zmiany poglądów, a chciałam je zacytować... Jednak lenistwo wygrywa :D haha także odpowiadam na Twoje pytanie Dant3 ;)

Otóż - ja już zmieniłam poglądy - kiedyś byłam bardzo wierząca - dziś moje poglądy są bliskie ateizmowi, choć nie lubię się określać jednym słowem - bo moje poglądy są dość zróżnicowane i trudno je określić jednym słowem, czy zakwalifikować do jednego nurtu. Nie chcę tego robić, nie chcę zaszyć się w jednej narracji. Jednak gdybym miała powiedzieć, do którego nurtu mi najbliżej - powiedziałabym, że do ateizmu.

Trudno mi powiedzieć co takiego przekonało mnie do zmiany poglądów, nie była to jedna rzecz/sytuacja. To był raczej proces. Długi. Powolny. Bolesny. Ciężko mi było spojrzeć na wiarę z dystansu i przyznać, że ten światopogląd sprawił mi wiele bólu, przyznać, że oceniałam ludzi niesprawiedliwie na podstawie tylko tego czy wierzą, czy nie (wiadomo kto wygrywał zaufanie i dodatkowe bonusy). Trudno mi było przyznać, że czułam się lepsza od niewierzących, w jakimś stopniu wybrana. Jedocześnie było we mnie wiele strachu przed Bogiem, grzechem, potępieniem, diabłem itd. Dostrzegłam też w religii podobieństwo do korporacji, bezlitośnie wykorzystującej pracowników do własnych celów (tak JA to widzę - to było dla mnie ważnym odkryciem, obserwacją) - do uzyskania władzy, bogactwa i wpływów.

Uwolniłam się od tego i jest mi dobrze. Pilnuję bardzo by teraz nie oceniać ludzi na podstawie ich światopoglądu - żeby, tym razem, nie oceniać gorzej wierzących. Bardzo to trudne. Lepiej czuję się wśród ludzi, którzy myślą podobnie. Ale zwracam na to uwagę, pilnuję się :).

Jest we mnie przestrzeń dla różnych ludzi, światopoglądów, sposobów na szczęście - dużo więcej tej przestrzeni niż wcześniej. Lubię ją - tę przestrzeń w sobie, sporą dozę akceptacji i wyrozumiałości. Nie ma we mnie politowania, współczucia czy żalu nad "losem" wierzących, tak jak kiedyś, gdy właśnie tak myślałam o ateistach. Jest przestrzeń, gotowość na to, że my ludzie, jestesmy różni i dokonujemy różnych życiowych wyborów.

To, co kocham najbardziej w moim nowym światopoglądzie to to, że mogę wątpić. To już nie są schematy myślowe narzucone mi przez wyższą instancję, jedynie słuszne interpretacje. Dochodzę sama do swoich przekonań, sprawdzam, smakuję, rozważam, porównuję. Odkąd pożegnałam religię czuję sie bardziej sobą niż kiedykolwiek. Poznaję świat bardziej wnikliwie. Nikt nie mówi mi co jest dobre, a co złe. Kiedyś bałam się tego - jak to tak - sama?, sama - bez rad od Boga i duchownych,bez zasad moralnych danych z wysokości...? Ależ tak, okazało się, że jestem lepsza, niż myślałam :). Stworzyłam własny kanon zasad, których przestrzegam w swoim życiu. :)

W ogóle ludzkość wydaje mi się lepsza odkąd odrzuciłam przekonanie o jej grzesznej naturze, a świat piękniejszy i bezpieczniejszy.

To tak pokrótce ;)

Czy byłoby coś, co mogłoby mnie przekonać do powrotu do zorganizowanej religii?
Wątpię. :)
Ostatnio zmieniony 15 sty 2017, 21:45 przez Tajga, łącznie zmieniany 1 raz.
"Umiemy się tylko
kłócić albo kochać, ale nie umiemy się
różnić pięknie i mocno” C.K.N.
Patrycjusz
Rozkręcony intro
Posty: 282
Rejestracja: 08 sty 2015, 15:47
Płeć: mężczyzna

Re: Religia, wiara

Post autor: Patrycjusz »

Tajga pisze:W ogóle ludzkość wydaje mi się lepsza odkąd odrzuciłam przekonanie o jej grzesznej naturze, a świat piękniejszy i bezpieczniejszy.
Pomijając to, że z taką wizją ludzkości się nie zgadzam, co jest teraz absolutnie nieistotne, chciałbym właśnie zwrócić uwagę na ten aspekt religii - pierwszym krokiem do religijności jest zaniżenie własnej samooceny. Wszystkie te uniżenia, upokorzenia wypowiadane w modlitwach, samoudręczanie się - jakie to są ogromne kajdany psychiczne. Doskonale pamiętam, jak recytując te formułki zastanawiałem się nad tym, co one w ogóle znaczą, i dochodziłem do wniosku, że według tych słów nie jestem nic wart, nie mogę ufać własnemu osądowi i zasadom. Coś strasznego. :wink:
Mistyk
Wystygł.
Wynik:
Cynik.
Awatar użytkownika
Miszka
Intro-wyjadacz
Posty: 429
Rejestracja: 03 paź 2012, 21:38
Płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Śląsk

Re: Religia, wiara

Post autor: Miszka »

Dant3s pisze: Czy osobiście miałeś jakiś kontakt z bogiem? Jak wyglądała taka sytuacja?
Nie, póki co nawet nie próbowałem takiego kontaktu nawiązać. Inaczej mówić, na dzień dzisiejszy powinienem być klasyfikowany jako niewierzący.

Drimlajner, w pełni się z Tobą zgadzam, myślę jednak ze mówimy o dwóch oddzielnych przypadkach.
Jak z kontekstu wynikało, pisałem że jakiś szczegół teologiczny nie wpływa na życie jednostki. Jeśli jest ona wierząca (mam na myśli chrześcijaństwo, bo wokół niego toczyła się rozmowa), to najważniejsza powinna być dla jednostki więź z Bogiem.
Oczywiście, może istnieć system wierzeń bez boga i pewnie istnieje choć o chińskim taoizmie wiem niewiele. :)
Gdy pozostawimy kwestię słuszności systemów wierzeń w zakresie eksperymentów myślowych, co, kto potrafi sobie wyobrazić, no to możemy się tak dymać bez końca.W świecie wyobraźni istnieją wszystkie bożki, jednorożce i czajniczki Russela, i nikt nie powie że nie. Niestety rzeczywistość opiera się na faktach, nie na tym co komu się podoba i potrafi sobie wymyślać, i radzę się trzymać zagadnień mających oparcie w faktografii
Nigdy nie mówiłem o słuszności chrześcijaństwa. Zacząłem odpowiadać na pytania Dant3s odnośnie religii, a więc chcąc nie chcąc zacząłem przedstawiać świat takim jakim wyobrażają go sobie chrześcijanie, czy właściwie katolicy (mam nadzieję że w miarę wiernie). Wydaje mi się że religie czy nawet poszczególne wyznania "tak dymają bez końca" od setek lat właśnie przez to, że religia odpowiadają na pytania na które nauka na dzień dzisiejszy milczy. (np. Co się dzieje z duszą po śmierci itd.). W postrzeganiu rzeczywistości opartym tylko na faktach nie ma miejsca na żadną religię, przynajmniej z tych które znam.
BTW Zakładasz że religia bądź filozofia opiera się na faktach?
Pomijając to, że z taką wizją ludzkości się nie zgadzam, co jest teraz absolutnie nieistotne, chciałbym właśnie zwrócić uwagę na ten aspekt religii - pierwszym krokiem do religijności jest zaniżenie własnej samooceny. Wszystkie te uniżenia, upokorzenia wypowiadane w modlitwach, samoudręczanie się - jakie to są ogromne kajdany psychiczne.
To chyba zależy kto jak religie przedstawia lub odbiera. Mnie religia wydawała się zawsze bardzo radosna, z założeniem że każdy jest dzieckiem Boga, wszelkie błędy da się naprawić i nigdy nie jest za późno żeby zmienić całkowicie swoje życie itd. Do teraz pierwszych chrześcijan wyobrażam sobie jako starożytną komunę hipisowską, mimo że część mózgu pamiętająca resztki historii z liceum chce mnie za to zabić :)
Jestem ciekaw co by was przekonało do przeciwnego punktu widzenia(z wiary na niewiarę i vice versa) , pytanie jest skierowane do wszystkich :)
Póki co jestem na etapie poznawania różnych religii, poglądów itd, więc zakładam że póki tego etapu nie uznam za skończony, jakiś szczegół może ulec zmianie. Mam zdanie na temat konkretnych aspektów życia, ale nie jestem pewny klucza który połączyłby wszystkie elementy układanki. Może jakiś przypadek którego wcześniej nie przewidziałem mógłby zmienić punkt widzenia, ale raczej nie na przeciwstawny a jedynie nieco inny od obecnego.
Awatar użytkownika
Dant3s
Rozkręcony intro
Posty: 341
Rejestracja: 17 lip 2014, 1:54
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w4
MBTI: ISTP

Re: Religia, wiara

Post autor: Dant3s »

Miszka pisze:religia odpowiadają na pytania na które nauka na dzień dzisiejszy milczy. (np. Co się dzieje z duszą po śmierci itd.)
Najpierw musiałbyś udowodnić, że takie coś jak dusza istnieje żeby potem zadawać pytanie co się z nią stanie po śmierci :)
Dlaczego tak trudno wierzącym jest powiedzieć "nie wiem", zamiast wymyślać cokolwiek tylko żeby nie powiedzieć, że się nie wie?
Tajga
Introwertyk
Posty: 119
Rejestracja: 01 lut 2016, 18:39
Płeć: kobieta
Enneagram: 4w5
MBTI: infj
Lokalizacja: Dawna stolica :D

Re: Religia, wiara

Post autor: Tajga »

Dant3s pisze:
Najpierw musiałbyś udowodnić, że takie coś jak dusza istnieje żeby potem zadawać pytanie co się z nią stanie po śmierci :)
Dlaczego tak trudno wierzącym jest powiedzieć "nie wiem", zamiast wymyślać cokolwiek tylko żeby nie powiedzieć, że się nie wie?[/quote]


Mnie np bylo trudno powiedzieć "nie wiem" w takich dyskusjach, gdyż to oznaczałoby zaprzeczenie wszystkiemu, co było mi drogie. Bóg nie kłamie, nie może, nie to niemożliwe, żeby Bóg się mylił. Jesli On powiedział, że jest tak, to właśnie tak jest - nie inaczej. Gdybym dopuściła do siebie myśl, że wyjaśnienie rzeczywistości, które oferuje moja religia, jest tylko jedno z wielu wyjaśnień - mój poukładany światopogląd ległby w gruzach. Moje życie straciłoby sens - jedyny znany mi wtedy sens.
"Umiemy się tylko
kłócić albo kochać, ale nie umiemy się
różnić pięknie i mocno” C.K.N.
Awatar użytkownika
Miszka
Intro-wyjadacz
Posty: 429
Rejestracja: 03 paź 2012, 21:38
Płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Śląsk

Re: Religia, wiara

Post autor: Miszka »

Dant3s pisze:
Miszka pisze:religia odpowiadają na pytania na które nauka na dzień dzisiejszy milczy. (np. Co się dzieje z duszą po śmierci itd.)
Najpierw musiałbyś udowodnić, że takie coś jak dusza istnieje żeby potem zadawać pytanie co się z nią stanie po śmierci :)
Dlaczego tak trudno wierzącym jest powiedzieć "nie wiem", zamiast wymyślać cokolwiek tylko żeby nie powiedzieć, że się nie wie?
Założyłem że wyznawcami religii są ludzie, którzy wierzą w istnienie duszy, choć przykład był raczej losowy :wink:
Odnośnie drugiego pytania: myślę że ludzie lubią porządkować rzeczywistość, także tą istniejącą jedynie w sferze wyobrażeń. Przypuszczam też, że wizja zaświatów - nawet niepotwierdzona - wydaje się "bezpieczniejsza" niż kompletnie nie znane. Z drugiej strony powodów może być tyle co ludzi, więc ktoś inny lepiej odpowie na to pytanie.
Awatar użytkownika
Dant3s
Rozkręcony intro
Posty: 341
Rejestracja: 17 lip 2014, 1:54
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w4
MBTI: ISTP

Re: Religia, wiara

Post autor: Dant3s »

Tajga pisze: Mnie np bylo trudno powiedzieć "nie wiem" w takich dyskusjach, gdyż to oznaczałoby zaprzeczenie wszystkiemu, co było mi drogie. Bóg nie kłamie, nie może, nie to niemożliwe, żeby Bóg się mylił. Jesli On powiedział, że jest tak, to właśnie tak jest - nie inaczej. Gdybym dopuściła do siebie myśl, że wyjaśnienie rzeczywistości, które oferuje moja religia, jest tylko jedno z wielu wyjaśnień - mój poukładany światopogląd ległby w gruzach. Moje życie straciłoby sens - jedyny znany mi wtedy sens.
Piszesz z perpsektywy dawnej siebie? :)
Nie powiedziałabyś "nie wiem" nawet gdybyś naprawdę nie wiedziała?
Jesli On powiedział, że jest tak, to właśnie tak jest - nie inaczej.
Powiedział? Masz na myśli biblię?
Tajga
Introwertyk
Posty: 119
Rejestracja: 01 lut 2016, 18:39
Płeć: kobieta
Enneagram: 4w5
MBTI: infj
Lokalizacja: Dawna stolica :D

Re: Religia, wiara

Post autor: Tajga »

Dant3s pisze:
Tajga pisze: Mnie np bylo trudno powiedzieć "nie wiem" w takich dyskusjach, gdyż to oznaczałoby zaprzeczenie wszystkiemu, co było mi drogie. Bóg nie kłamie, nie może, nie to niemożliwe, żeby Bóg się mylił. Jesli On powiedział, że jest tak, to właśnie tak jest - nie inaczej. Gdybym dopuściła do siebie myśl, że wyjaśnienie rzeczywistości, które oferuje moja religia, jest tylko jedno z wielu wyjaśnień - mój poukładany światopogląd ległby w gruzach. Moje życie straciłoby sens - jedyny znany mi wtedy sens.
Piszesz z perpsektywy dawnej siebie? :)
Nie powiedziałabyś "nie wiem" nawet gdybyś naprawdę nie wiedziała?
Jesli On powiedział, że jest tak, to właśnie tak jest - nie inaczej.
Powiedział? Masz na myśli biblię?
Ad.1. Tak piszę z perspektywy dawnej siebie. Napisałam w moim przydługim poście sprzed kilku godzin więcej na ten temat. Gdy byłam wierząca raczej wypierałam wątpliwości co do istnienia Boga i prawdziwości prawdy przez Niego objawionej. Dopuścić do siebie myśl, że to mogłaby nie byc prawda, było dla mnie niewykonalnym zabiegiem myślowym. Musiałabym założyć, że a) albo Boga nie ma, b) albo się myli. To wiązałoby się z tym, że caly mój świat ległby w gruzach a aktywność na rzecz religii nie miałaby sensu. Wybierałam więc (raczej nieświadomie) opcję c) to człowiek się myli, mówi tak o Bogu/Biblii bo nie rozumie. Widzisz więc, że to, co teraz przychodzi mi z łatwością i co bardzo cenię - czyli wątpliwości - raczej nie byly czymś, na co w tamtym czasie mogłam sobie pozwolić. Poza tym trzeba bylo bronić Boga i wiary przed niedowiarkami - cokolwiek byś nie powiedzial, ja znalam jedną i niezaprzeczalną prawdę - On się nigdy nie myli. Moja rozmowa mnie-wierzącej z osobą wysuwającą argumenty naukowe, racjonalne przypominała raczej sytuację w której ty mówisz a ja zatykam sobie uszy i krzyczę "tra la lala la". Im bardziej twoje argumenty do mnie trafiają, im bardziej mnie przekonują - tym głośniej krzyczę. Nie mogę się z nimi zgodzić. Po prostu nie mogę. Nie mam innego wyjaśnienia świata. Wiec tylko udaję, ze cie słucham. A w myślach zagłuszam wątpliwości. ;)

Ad.2. Napisałam "On" z dużej by bylo wiadomo, ze chodzi mi o Boga. Tak zwyczajowo piszemy po polsku :) i w tym momencie postanowiłam tego właśnie zwyczaju się trzymać:)
"Umiemy się tylko
kłócić albo kochać, ale nie umiemy się
różnić pięknie i mocno” C.K.N.
Awatar użytkownika
Drim
Legenda Intro
Posty: 2139
Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
Płeć: mężczyzna

Re: Religia, wiara

Post autor: Drim »

Wszyscy pisze:(mam na myśli chrześcijaństwo, bo wokół niego toczyła się rozmowa)
Wy skaczecie po tych religiach niemiłosiernie. Chrześcijaństwo miesza się z Judaizmem, często robicie dygresje na politeizmy i oczywiście, nieśmiertelne, Chrześcijanin = Katolik.
Miszka pisze:Jeśli jest ona wierząca, (Chrześcijanin) najważniejsza powinna być dla jednostki więź z Bogiem.
Ach tak ? A którego boga ? W Torze sam bóg przyznaje że jest ich nieskończenie wiele.

Z resztą Jezus nie był Żydem, był Galilejczykiem, więc dlaczego w ogóle bierzemy Jehowę za to pierwsze pierwotne bóstwo. Prawda, może miał na myśli akurat boga Żydów, a może miał na myśli jeszcze stojącą świątynie starych bóstw która leżała w ruinie odkąd Judea pobiła Galileę, a może któregoś z bogów hellenistycznych, albo rzymskich, cokolwiek, a może sam miał własne wyobrażenie.

Dla Chrześcijanina najważniejsze powinny być nauki Jezusa z Nazaretu, zwanego Chrystusem, od tego zresztą wzięła się nazwa Chrześcijaństwo. Jego nauki dotyczyły miłosierdzia, sprawiedliwości, ubóstwa. Bóg w tych naukach występował nie jako główny punkt wierzeń ale nagroda, wieczne życie w Królestwie Niebieskim.

Wracając jeszcze do więzi jednostki z bogiem. Ortodoksyjni Żydzi wierzą że Holocaust podarował im bóg, za karę, bo zbytnio kumali się z gojami i zatracili własną tożsamość. Szczyt miłosierdzia normalnie. To teraz ty mi powiedz czy miłosierny bóg w naukach Jezusa i surowy bóg w Torze to na pewno te same byty. Bo mi się zapala czerwona lampka, że nie, że to jednak nie jest to samo.
Miszka pisze:(np. Co się dzieje z duszą po śmierci itd.).
Miszka pisze:W postrzeganiu rzeczywistości opartym tylko na faktach nie ma miejsca na żadną religię, przynajmniej z tych które znam.
Nie znam odpowiedzi naukowej to odpowiem Ci tekstem religijnym, ze wschodu, opartym na faktach:

Nie istnieje początek bez końca.

Rodzisz się, żyjesz, umierasz, znikasz.

Inna kolej rzeczy nie jest nam znana.
Miszka pisze:BTW Zakładasz że religia bądź filozofia opiera się na faktach?
Musi, od tego zależy jej przetrwanie. Rozumiem że najbardziej żywotne będą te w których przy zachowaniu odpowiednich proporcji wymieszano fikcję i fakty. 100% fikcji to bajka, 100% faktów to historia. Bajka zainteresuje dziecko, historia tetryka, ale normalny człowiek przejdzie obok tych zagadnień obojętny. Tak już jest.

Chrześcijaństwo wbrew pozorom ma całkiem nieźle sklejone te proporcje.
Awatar użytkownika
Dant3s
Rozkręcony intro
Posty: 341
Rejestracja: 17 lip 2014, 1:54
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w4
MBTI: ISTP

Re: Religia, wiara

Post autor: Dant3s »

Tajga pisze: Ad.2. Napisałam "On" z dużej by bylo wiadomo, ze chodzi mi o Boga. Tak zwyczajowo piszemy po polsku :) i w tym momencie postanowiłam tego właśnie zwyczaju się trzymać:)
Pytałem dawną Ciebie czy to on osobiście Tobie powiedział czy po przez biblię, bo to jest różnica. ;)
Tajga
Introwertyk
Posty: 119
Rejestracja: 01 lut 2016, 18:39
Płeć: kobieta
Enneagram: 4w5
MBTI: infj
Lokalizacja: Dawna stolica :D

Re: Religia, wiara

Post autor: Tajga »

Dant3s pisze:
Tajga pisze: Ad.2. Napisałam "On" z dużej by bylo wiadomo, ze chodzi mi o Boga. Tak zwyczajowo piszemy po polsku :) i w tym momencie postanowiłam tego właśnie zwyczaju się trzymać:)
Pytałem dawną Ciebie czy to on osobiście Tobie powiedział czy po przez biblię, bo to jest różnica. ;)
Ah, teraz rozumiem. Nie słyszałam głosów ;) haha ;) Mialam na myśli, ze to czego Bóg chcial ode mnie bylo zapisane w Biblii. ;)
"Umiemy się tylko
kłócić albo kochać, ale nie umiemy się
różnić pięknie i mocno” C.K.N.
Patrycjusz
Rozkręcony intro
Posty: 282
Rejestracja: 08 sty 2015, 15:47
Płeć: mężczyzna

Re: Religia, wiara

Post autor: Patrycjusz »

Wracając do ewolucji: jak inaczej niż jej zjawiskiem wytłumaczyć Efekt Flynna? Jego przyczyny są bezpośrednio związane ze zmianami środowiskowymi, wymogami środowiska.
Mistyk
Wystygł.
Wynik:
Cynik.
ODPOWIEDZ