Religia, wiara
-
- Introwertyk
- Posty: 119
- Rejestracja: 01 lut 2016, 18:39
- Płeć: kobieta
- Enneagram: 4w5
- MBTI: infj
- Lokalizacja: Dawna stolica :D
Re: Religia, wiara
Jakby co próbuję wstawić zdjęcie - nie wiem, czy to już było na tym forum, ale podoba mi się sam zamysł ktoś musiał trochę pomyśleć, żeby to stworzyć
"Umiemy się tylko
kłócić albo kochać, ale nie umiemy się
różnić pięknie i mocno” C.K.N.
kłócić albo kochać, ale nie umiemy się
różnić pięknie i mocno” C.K.N.
-
- Introwertyk
- Posty: 85
- Rejestracja: 23 sty 2017, 0:40
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5w4
Re: Religia, wiara
A więc znane powiedzenie, że od tyłu to nie po chrześcijańsku traci tutaj swój sens?
Ten, kto wyzwala z siebie bestię, pozbywa się bólu bycia człowiekiem.
-
- Introwertyk
- Posty: 119
- Rejestracja: 01 lut 2016, 18:39
- Płeć: kobieta
- Enneagram: 4w5
- MBTI: infj
- Lokalizacja: Dawna stolica :D
Re: Religia, wiara
sama wstawilam, wiec czuje odpowiedzialność by napisać, iż calkowicie nie zgadzam się z twierdzeniem, iż ateiści uznają takie oto zdanie: 'Człowiek może czynić cokolwiek zechce bez jakichkolwiek konsekwencji'. Nie ma dla mnie zdania bardziej dalekiego od prawdy. Oczywiście, że ponosimy konsekwencje naszych działań - uważam nawet, że miarą dorosłości jest to, czy człowiek bierze na siebie odpowiedzialność za własne czyny. Ateiści nie odpowiadają za swoje czyny przed "Bogiem" w takim sensie jakie nadają temu wyrażeniu religie - po prostu nie uznają jego istnienia. Natomiast odpowiadają przed sobą samymi, przed swoimi rodzinami, przed wymiarem sprawiedliwości itd itd.
'Im więcej zdobędziesz, tym będziesz szczęśliwszy' - większej głupoty nie widziałam dawno
'Nasze istnienie nie ma większego sensu' - powiedziałabym, ze taki sens ateista/niewierzący /wątpiący musi znaleźć sobie sam. Trzeba trochę się wysilić aaah...
Czy ja dyskutuję sama ze sobą?
Poczułam potrzebę uzupełnienia, bo ostatnio miałam dyskusję z wierzącą osobą i ona właśnie miała cały zestaw mylnych przekonań na temat ateistów, bardzo podobnych do tych zdań powyżej.
Moj sprzeciw najbardziej wzbudza twierdzenie o domniemanym pragnieniu ateistow by "grzeszyć" bez żadnych konsekwencji.
'Im więcej zdobędziesz, tym będziesz szczęśliwszy' - większej głupoty nie widziałam dawno
'Nasze istnienie nie ma większego sensu' - powiedziałabym, ze taki sens ateista/niewierzący /wątpiący musi znaleźć sobie sam. Trzeba trochę się wysilić aaah...
Czy ja dyskutuję sama ze sobą?
Poczułam potrzebę uzupełnienia, bo ostatnio miałam dyskusję z wierzącą osobą i ona właśnie miała cały zestaw mylnych przekonań na temat ateistów, bardzo podobnych do tych zdań powyżej.
Moj sprzeciw najbardziej wzbudza twierdzenie o domniemanym pragnieniu ateistow by "grzeszyć" bez żadnych konsekwencji.
"Umiemy się tylko
kłócić albo kochać, ale nie umiemy się
różnić pięknie i mocno” C.K.N.
kłócić albo kochać, ale nie umiemy się
różnić pięknie i mocno” C.K.N.
- metalowymateusz
- Stały bywalec
- Posty: 243
- Rejestracja: 17 lut 2016, 23:14
- Płeć: mężczyzna
- MBTI: INTP
Re: Religia, wiara
Mogę pomóc. Może w tym stwierdzeniu chodzi o jakieś pokrętne rozumienie moralności i konsekwencji ale w znaczeniu moralnym? W sensie, że może robić coś złego i nie przejmować się tym, bo nie wierzy w żadne sądy ostateczne, albo inne kary wieczyste? Bo takie stwierdzenie w odniesieniu do zwykłych konsekwencji fizycznych jakiegoś działania wydaje się co najmniej głupie.
Może stwierdzenie o życiu bez większego sensu wynika z tego, że religie chcą mieć monopol na ustalanie co to sens życia i nie chcą tego monopolu oddać? Wtedy przedstawienie drugiej strony jako pustej, pozbawionej celu życia, siły do walki z szarą codziennością, może zniechęcać ludzi do poszukiwań na własną rękę.
Może stwierdzenie o życiu bez większego sensu wynika z tego, że religie chcą mieć monopol na ustalanie co to sens życia i nie chcą tego monopolu oddać? Wtedy przedstawienie drugiej strony jako pustej, pozbawionej celu życia, siły do walki z szarą codziennością, może zniechęcać ludzi do poszukiwań na własną rękę.
-
- Introwertyk
- Posty: 119
- Rejestracja: 01 lut 2016, 18:39
- Płeć: kobieta
- Enneagram: 4w5
- MBTI: infj
- Lokalizacja: Dawna stolica :D
Re: Religia, wiara
Metalowy! 100lat!! Co słychać?metalowymateusz pisze:Mogę pomóc. Może w tym stwierdzeniu chodzi o jakieś pokrętne rozumienie moralności i konsekwencji ale w znaczeniu moralnym? W sensie, że może robić coś złego i nie przejmować się tym, bo nie wierzy w żadne sądy ostateczne, albo inne kary wieczyste? Bo takie stwierdzenie w odniesieniu do zwykłych konsekwencji fizycznych jakiegoś działania wydaje się co najmniej głupie.
Może stwierdzenie o życiu bez większego sensu wynika z tego, że religie chcą mieć monopol na ustalanie co to sens życia i nie chcą tego monopolu oddać? Wtedy przedstawienie drugiej strony jako pustej, pozbawionej celu życia, siły do walki z szarą codziennością, może zniechęcać ludzi do poszukiwań na własną rękę.
Tak tak - zgadzam się z Twym opisem ;-) chodzi o to, że tam jest napisane "punkt widzenia ateisty" a tak brzmi jakby to pisał ktos wierzący aczkolwiek nadal podziwiam pomysłowość:D
"Umiemy się tylko
kłócić albo kochać, ale nie umiemy się
różnić pięknie i mocno” C.K.N.
kłócić albo kochać, ale nie umiemy się
różnić pięknie i mocno” C.K.N.
- Coro
- Stały bywalec
- Posty: 199
- Rejestracja: 24 lis 2015, 13:20
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5w4
- Lokalizacja: Kraków
Re: Religia, wiara
Dobrze Ci się wydaje i to jest bardzo piękna rzecz sam Pitagoras w prostych słowach stwierdził, że "wszystko jest liczbą", ale nie zapominajmy, że to jest wynalazek ludzki, potężny, ale nadal ludzki, więc szukanie dowodu na istnienie Boga (zakładam, że mowa jest o chrześcijańskim Bogu) poprzez prace naukowe jest, w moim osobistym mniemaniu, budowaniem Wieży Babel, przejawem przepychu, który utwierdza w przekonaniu, że można igrać z Jego siłą, przezwyciężyć Go itp. Być może trzeba się pogodzić z tym, że nie wszystko jest dla człowieka.ewka pisze:A moze teraz od strony naukowo-matematycznej do tego podejsc,tzw zlota liczba mogaca stanowic dowod na istnie Boga https://www.youtube.com/watch?v=wb7kPaM8cfg
===
Mi sie w ogole wydaje ze caly swiat da sie opisac za pomoca liczb, ze liczby w ogole stanowia klucz to poznania swiata, wszechswiata, nas samych. Na przyklad z obliczen odkryto ze istnieja czarne dziury , zanim ze tak powiem namacalnie je odkrytko.
Jeżeli ktoś w Niego naprawdę wierzy, to zobaczy Go wszędzie nie potrzebując jakiegokolwiek dowodu, bo właśnie o wiarę tu chodzi, tylko tyle i aż
... a jak ktoś koniecznie potrzebuje "dowodu", to czy Biblia nie jest wystarczającym? :wink:
i kropkajubei pisze:Hmm, szukacie dowodu na istnienie Boga? Kiedy to sama religia (przynajmniej katolicyzm) stwierdza ze dowodu nie ma i nie bo nie, liczy sie sama wiara w jego istnienie.. Jak juz to lepiej zacznijcie badać uznane cuda, może nawet odkryjecie jakieś nowe prawa nauki..
===
Żeby się nieoryginalnie nie powtarzać, to przytoczę fragment wpisu z bloga podlinkowanego przez Tajgę...ewka pisze:No bo podobno ewolucja dziaja jakby to ujac troche na oslep, troche na zasadzie przypadku wlasnie. Nie wyobrazam sobie zeby mogla ze tak powiem "stworzyc" "zbudowac" tyle rzeczy ktore po obliczeniu daja jedna i ta samo liczbe. Zeby swiat roslin, ludzi, muzyki, architektury mial ze soba tak duzo wsoplnych proporcji. Zeby tyle rzeczy na Ziemi bylo zbudowane wedlug tego samego wzoru.
"Przypuszcza się iż jest to zjawisko wynikające z prostego faktu że akurat taki a nie inny układ dostarczał najlepszego dostosowania w danym przypadku. Jednakże w żadnym przypadku nie jest to reguła ani warunek sine qua non istnienia roślin"
... oraz zacytuję.
Również wątpię, aby rośliny oraz ogólnie pojęta natura podążały za jakąś liczbą lub wzorem, bo tak to by było zbyt banalne, wręcz przewidywalne, a jakoś ludzie poświęcają wieki, żeby pojąć jak działa nasze ogromne uniwersum i zapewne nadal nie stoimy nawet przed ćwiartką tego, co zachodzi i istnieje w okół nas. W rzeczywistości świat jest chaotyczny, tzn. nieważne jak prosto i dokładnie zostanie opisany, zmiany będą generować kolejne zmiany, których z kolei nie sposób przewidzieć, np. przyszły gatunek człowieka albo pogoda. A muzyka i architektura? To już raczej zawdzięczamy człowiekowi i jego głowie najwyraźniej uznał, że tak będzie najlepiej, przynajmniej dawniej, bo dzisiaj to już nie jest kwestia spostrzeżeń i prób, a umyślnie zastosowane proporcje.cristanov pisze:Nie przekonuje mnie to.
A może to wszystko jest takie uporządkowane, bo w obecnych warunkach takie ustawienie jest optymalne i daje największe szanse na przeżycie, jest najbardziej ergonomiczne, wydajne i po prostu działa? Inne kombinacje nie dają takich efektów więc jest ich mniej lub nie ma ich wcale. Ja tak to rozumiem i nie widzę potrzeby wprowadzania pojęcia boga do tego.
Nooo chyba że w rozumieniu panteistycznym.
@ewka, lubisz Mass Effect'a? może podejście Dr. Suvi Ci się spodoba https://www.youtube.com/watch?v=9A7Owp6v5fM
-
- Introwertyk
- Posty: 119
- Rejestracja: 01 lut 2016, 18:39
- Płeć: kobieta
- Enneagram: 4w5
- MBTI: infj
- Lokalizacja: Dawna stolica :D
Re: Religia, wiara
Oto wielkie wyznanie Tajgi.
Dziś wieczorem będę rozmawiać z Jezusem.
Naprawdę i wcale się nie nabijam. Dla mnie Jezus to realna osoba, można z nim porozmawiać i nawet odpowiada od czasu do czasu.
Oto wielkie wyznanie Tajgi.
Opuszczam grono Jezuso-sceptyków
Haha, wiedzieliście, że Jezus to popularne imię w Hiszpanii??
Dziś wieczorem będę rozmawiać z Jezusem.
Naprawdę i wcale się nie nabijam. Dla mnie Jezus to realna osoba, można z nim porozmawiać i nawet odpowiada od czasu do czasu.
Oto wielkie wyznanie Tajgi.
Opuszczam grono Jezuso-sceptyków
Haha, wiedzieliście, że Jezus to popularne imię w Hiszpanii??
"Umiemy się tylko
kłócić albo kochać, ale nie umiemy się
różnić pięknie i mocno” C.K.N.
kłócić albo kochać, ale nie umiemy się
różnić pięknie i mocno” C.K.N.
-
- Introwertyk
- Posty: 85
- Rejestracja: 23 sty 2017, 0:40
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5w4
Re: Religia, wiara
A czy Jezus Cię kocha?
Bo mi kiedyś ksiądz mówił, że Jezus mnie kocha i pytał czy ja też kocham Jezusa
Bo mi kiedyś ksiądz mówił, że Jezus mnie kocha i pytał czy ja też kocham Jezusa
Ten, kto wyzwala z siebie bestię, pozbywa się bólu bycia człowiekiem.
-
- Introwertyk
- Posty: 119
- Rejestracja: 01 lut 2016, 18:39
- Płeć: kobieta
- Enneagram: 4w5
- MBTI: infj
- Lokalizacja: Dawna stolica :D
Re: Religia, wiara
O to go nie pytalam ale od dzis jak ktos powie ze Jezus zyje - nie Bede mogla zaprzeczyc
"Umiemy się tylko
kłócić albo kochać, ale nie umiemy się
różnić pięknie i mocno” C.K.N.
kłócić albo kochać, ale nie umiemy się
różnić pięknie i mocno” C.K.N.
Re: Religia, wiara
Jestem "chrześcijanką" ale bardzo rzadko praktykującą... Najbardziej od wiary odciąga mnie sam kościół i księża, którzy żyją jakby w innej epoce,
Re: Religia, wiara
Nie dość, że ''chrześcijanką'' to jeszcze bardzo rzadko praktykującą. Czyli o co dokładnie biega w tej Twojej..''wierze''?
-
- Introwertyk
- Posty: 119
- Rejestracja: 01 lut 2016, 18:39
- Płeć: kobieta
- Enneagram: 4w5
- MBTI: infj
- Lokalizacja: Dawna stolica :D
Re: Religia, wiara
Wiem, ze to pytanie nie jest do mnie i nie będę odpowiadać za kogoś. Chcę podzielić się takim ogólnym przemyśleniem, które nasunęło mi się gdy przeczytałam Twoje pytanie.
Pomyślałam sobie, że ja lubię rozmawiać z ludźmi, którzy wierzą"po swojemu", którzy nie potrzebują rytuału (oczywiście uczestniczą w nich JESLI chcą). Jakoś łatwiej i przyjemniej mi się z nimi rozmawia. Zazwyczaj jesli mówią o tym jak widza Boga, to jest to tak głęboko osadzone w nich samych i ich uczuciach, naprawdę słucham ich wypowiedzi z przyjemnością - szanuje to, ponieważ wiem, że są to sprawy dla nich ważne (jeśli nie zaczynają mnie nawracać - a ci o których wspominam raczej tego nie robią). Ich wiara ma wg mnie cos z delikatności, jest nieinwazyjna.
Tak ja to odbieram.
I jeszcze zaznaczę - moja wypowiedź nie jest oceną, ani porównywaniem jakości wiary jako takiej (wiary wg rytuału vs wiary bez niego). Po prostu mnie się lepiej z takimi ludźmi rozmawia.
"Umiemy się tylko
kłócić albo kochać, ale nie umiemy się
różnić pięknie i mocno” C.K.N.
kłócić albo kochać, ale nie umiemy się
różnić pięknie i mocno” C.K.N.
Re: Religia, wiara
Tajga, chodziło mi raczej o to w jaki sposób Wioli to napisała. Zastanawiam się co znaczy to ''chrześcijaństwo'' a dokładniej - dlaczego został użyty cudzysłów. No i czy od wiary serio może nas odciągać kościół i księża? Księża odciągają raczej od kościoła a nie wiary. Temat strasznie obszerny.
Ja też lubię rozmawiać z ludźmi,którzy w różny sposób wierzą i wiarę postrzegają.
Sama też w Boga wierzę na taki swój sposób; im jestem starsza tym dojrzalej do wiary podchodzę (oczywiście to tylko moje zdanie ).
Ja też lubię rozmawiać z ludźmi,którzy w różny sposób wierzą i wiarę postrzegają.
Sama też w Boga wierzę na taki swój sposób; im jestem starsza tym dojrzalej do wiary podchodzę (oczywiście to tylko moje zdanie ).
-
- Intro-wyjadacz
- Posty: 416
- Rejestracja: 07 maja 2016, 0:29
- Płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Religia, wiara
Też ciężko mi sobie wyobrazić odciąganie od wiary przez księży. Nawet od kościoła raczej nie odciągają. Odciągają inne siły, a księża po prostu nie przyciągają z powrotem. Przynajmniej po sobie widzę: dla mnie wypowiedzi księży są za bardzo oderwane od życia, które ja przeżywam. Gdy zacząłem czytywać Biblię zauważyłem, że bazując na niej, można by poruszać bardzo wiele tematów ważnych także dla mnie. Nie tylko symbole, które człowieka takiego jak ja, nie interesującego się sztuką, teatrem, literaturą,... zwyczajnie nie interesują.
Ożenić się, to jest pozbyć się połowy swoich praw i podwoić w zamian swoje obowiązki. (Schopenhauer)
Jeśli chodzi o wspólne, interesujące spędzanie wolnego czasu, to mężczyźni i kobiety pasują do siebie jak woda i olej.
Jeśli chodzi o wspólne, interesujące spędzanie wolnego czasu, to mężczyźni i kobiety pasują do siebie jak woda i olej.