Religia, wiara

Dyskusje dotyczące życia, społeczeństwa, polityki, filozofii itp.
Numiz

Religia, wiara

Post autor: Numiz »

Powszechnie wiadome jest, iż introwertycy mają zwykle awersję do wszelkiego typu zgromadzeń. Zastanawia mnie, jak to się przejawia w kontekście wyznawanej religii. Wspólnota religijna to zbiorowość. Rytuał religijny wymaga gromadzenia się mniejszej bądź większej grupy w jednym miejscu. Na dodatek o określonej porze.

Tak jak zapewne większość z Was, ja również wychowałem się w rodzinie chrześcijańskiej. Z perspektywy czasu widzę, że choć do samego chrześcijaństwa nic nie miałem, to sam obrządek, sama msza, działały na mnie nie najlepiej. Nie lubiłem tego przymusu chodzenia do kościoła, zawsze akurat w niedzielę. Nie cierpiałem tego ścisku, ciasnoty, duchoty. Robiło mi się niedobrze od zapachu kadzideł. Dodatkowo mój introwertyczny duch buntował się przeciw wspólnej modlitwie, w której ciężko było mi odnaleźć duchowość. Nie wspomnę o stresie związanym ze spowiedzią...

Od lat nie chodzę do kościoła. I raczej nie mogę nazywać siebie chrześcijaninem. Bardziej odnalazłem się w buddyźmie, który kładzie większy nacisk na indywidualizm i samorozwój. Nie należę do żadnego zgromadzenia buddyjskiego, ale często czytam o tej filozofii (bo niektórzy nie uważają buddyzmu za religię). I chyba bez większych problemów mógłbym wieść życie mnicha-pustelnika. Toż to wymarzony stan dla intro ;)

Zastanawiam się, jak wielu spośród Was jest chrześcijanami, jak wielu wyznawcami innych religii, a jak wielu ateistami. Dodaję krótką ankietę, ale chętnie poczytam, co macie do powiedzenia w tym temacie.
trev

Post autor: trev »

Wychowany jako chrześcijanin, ale od jakiegoś czasu w kościele mnie nie było (ostatnio poszedłem tam na pogrzeb). Więcej... chrześcijaństwo jest jedną z najbardziej denerwujących mnie rzeczy na świecie. "Bóg nam pomoże", "dzięki Bogu" etc... niedobrze mi się robi jak to tylko słyszę. :x
Chyba mogę zakwalifikować się jako ateista...
Majka
Introwertyk
Posty: 84
Rejestracja: 10 mar 2007, 16:07
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Majka »

Ja w dzieciństwie byłam katoliczką, bo takiej religii nauczyli mnie rodzice. Im jednak byłam starsza, tym częściej zastanawiałam się nad tym, co mówią w kościele, nad Bogiem itp. i w gimnazjum uznałam, że to wszystko głupoty, bo wszystkie tzw. "dowody na istnienie Boga" można obalić za pomocą nauki. A jeśli na razie czegoś nie można udowodnić naukowo, to jestem pewna, że kiedyś będzie można. W wakacje przed 3 klasą gimnazjum powiedziałam rodzicom, że nie chcę więcej chodzić na religię i od tego czasu nie mam nic wspólnego z religią.
Awatar użytkownika
Kaziol
Introwertyk
Posty: 97
Rejestracja: 12 paź 2007, 15:57
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w5
MBTI: ISTJ
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Kaziol »

Jak wyżej. Również przestałem wierzyć. Obecnie wiele rzeczy można wyjaśnić za pomocą nauki, np. rozstąpienie morza przed uciekającymi z Egiptu ludzmi prowadzonymi przez Mojżesza itd. W samo istnienie Jezusa wierzę, ale nie rzeczy które czynił bo to pic na wode fotomontaż.

Od kilku lat już jestem niewierzący ale chodze do kościoła, żeby nie sprawić rodzicom przykrości, że nie udało im sie "prawidłowo" wychować syna.
Piotrek K.
Stały bywalec
Posty: 184
Rejestracja: 20 lis 2007, 11:38
Płeć: nieokreślona

Post autor: Piotrek K. »

I ja też jestem niewierzącym pochodzącym z katolickiej rodziny. :)
Kiedy jeszcze wierzyłem, to miałem podobne odczucia związane z chodzeniem do kościoła - było tam zdecydowanie za ciasno i zbyt wielu ludzi mogło mnie obserwować. To oczywiście nie był powód zwątpienia, bo ono następuje wskutek przemyśleń. Heh, możliwe, że mój światopogląd by ewoluował w stronę mistycyzmu lub buddyzmu, bo interesowałem się medytacją itd., ale jakoś tak się w pewnym momencie dojrzewania mój umysł uściślił. :)
Awatar użytkownika
Ekwiwalencja
Pobudzony intro
Posty: 144
Rejestracja: 16 lis 2007, 18:40
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: z własnej krainy

Post autor: Ekwiwalencja »

Moja wiara w Boga była na początku katolicka - rodzina i te sprawy.
Potem bierzmowanie, początek LO i koniec z chodzeniem do kościoła.
Czasu brak i chęci, ale...
Wierzę w Boga albo coś co czuwa nade mną, w anioła stróża i niebo. Hm... w sumie wierzę w dobro które powraca i zło które odciska się na naszym życiu, czyli filozofia otrzymujesz to, co dajesz. Msza św? Mdlałam kilka razy, ale ogólnie lubię tą ciszą przed mszą, a modlitwy mówię zmieniając słowa ;p

Raz byłam na spotkaniu Odnowy w Duchu św. i tam był taki momnet że wszyscy musieli mówić modlitwy na głos jednocześnie taki chaos że nie można było nikogo zrozumieć, ale ja się krępowałam...
Dziwne doświadczenie...
Awatar użytkownika
Cliodne
Stały bywalec
Posty: 189
Rejestracja: 28 lis 2007, 15:33
Płeć: nieokreślona

Post autor: Cliodne »

Jak wyżej. Również przestałem wierzyć. Obecnie wiele rzeczy można wyjaśnić za pomocą nauki, np. rozstąpienie morza przed uciekającymi z Egiptu ludzmi prowadzonymi przez Mojżesza itd. W samo istnienie Jezusa wierzę, ale nie rzeczy które czynił bo to pic na wode fotomontaż.
jestem chrześcijanką, wierze jaknajbardziej

nie jest cudem rozstąpienie się morza, tylko że akurat w tym momencie i na tak długą chwilę
wiele rzeczy mozna wyjaśnić za pomocą nauki ale nawet i niewierzący mówią, że istnieje coś takiego jak cud
Dark Maiden taking hold of my hand
Lead me away from hibernation
Strong and unafraid
Never a question why
Awatar użytkownika
underdog
Stały bywalec
Posty: 242
Rejestracja: 10 sie 2007, 17:29
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Kraków

Re: Introwertyzm a religia

Post autor: underdog »

Ha, bodaj pierwszy raz znalazłem się w mniejszości religijnej :P
No więc jestem wierzącym chrześcijaninem, natomiast z katolicyzmem jest mi coraz mniej po drodze - za wiele rzeczy z oficjalnej nauki Kościoła jest sprzeczne z moim sumieniem. Nie jestem też zbyt religijny.

Naukowe dowody w stosunku do opowieści z Pisma Świętego nigdy mnie nie interesowały, tam i tak ciężko się rozeznać co jest faktem, a co symbolem lub fikcją. Sama Biblia jest za to fascynującą książką z literackiego punktu widzenia.

Na mszy też się źle czułem, szczególnie mnie dobijały powtarzane w kółko, nudne kazania dla debili. Ale gdy byłem o blisko rezygnacji z chodzenia, postanowiłem jeszcze raz spróbować - w Krakowie jest od cholery kościołów i poszukałem takiego, w którym bym się dobrze poczuł. I chyba znalazłem...
Piotrek K.
Stały bywalec
Posty: 184
Rejestracja: 20 lis 2007, 11:38
Płeć: nieokreślona

Post autor: Piotrek K. »

nawet i niewierzący mówią, że istnieje coś takiego jak cud
Zwykle za cud uznaje się boską interwencję, więc niewierzący nie bardzo są w stanie go uznawać. Przynajmniej ja. :)
Awatar użytkownika
grabaż
Introwertyk
Posty: 117
Rejestracja: 25 paź 2007, 9:01
Płeć: nieokreślona

Post autor: grabaż »

nie wierzę w "święte" obrazki i figurki,
nie wierzę w księży i całą tę czarną mafię,
nie wierzę w świętych bo to bzdura, jak człowiek zdecyduje kto ma siedzieć koło Boga a kto nie... przy okazji słyszałem na historii, babka nam mówiła w LO że w jakimś królestwie chyba w cesarstwie Bizantyjskim(ale mniejsza z tym), była Królowa która była okrutna, kazała nawet zabić własnego syna, a później jakiś papierz ogłosił ją świętą... i do takiej świętej mam się modlić? :?
nasza religia to jedna wiekla ściema, coraz częściej się o tym przekonuję.
nie wierzę w żadne te głupie święta, kolędy itp.
chodzenie do kościoła co tydzień "bo co ludzie powiedzą" to już absurd. kiedy chcę wtedy idę...
wierzę w Boga, a nie w to co wokół się dzieje, chociaż ostatnio coraz dalej mi chyba do Niego :?
nonconformist!
____________
introvert_78%
Awatar użytkownika
Cliodne
Stały bywalec
Posty: 189
Rejestracja: 28 lis 2007, 15:33
Płeć: nieokreślona

Post autor: Cliodne »

Jak ktoś nie chce to nawet jakby góra przed nim wyrosła to i tak nie uwierzy

a co do wszechobecnych zarzutów co do księży to to normalni ludzie, tam też są źli i dobrzy, jak wszędzie

wydaje mi sie że niektórym religia po prostu utrudnia życie więc przestają wierzyć bo tak jest wygodniej. albo wierzą w cośtam a inne odrzucają, bo tak jest łatwiej ale tu nie o to chodzi

ps. królowa świętą nie została za to że zabiła syna
Dark Maiden taking hold of my hand
Lead me away from hibernation
Strong and unafraid
Never a question why
Piotrek K.
Stały bywalec
Posty: 184
Rejestracja: 20 lis 2007, 11:38
Płeć: nieokreślona

Post autor: Piotrek K. »

Cliodne pisze:Jak ktoś nie chce to nawet jakby góra przed nim wyrosła to i tak nie uwierzy
Możliwe, że po części masz rację, bo gdybym zobaczył lewitującego Jezusa z białą poświatą, który do mnie przemawia, to udałbym się do psychiatry. :)
Cliodne pisze:a co do wszechobecnych zarzutów co do księży to to normalni ludzie, tam też są źli i dobrzy, jak wszędzie
Zgadzam się. Nie ma co generalizować. Wszędzie można znaleźć czarne owce.
Cliodne pisze:wydaje mi sie że niektórym religia po prostu utrudnia życie więc przestają wierzyć bo tak jest wygodniej. albo wierzą w cośtam a inne odrzucają, bo tak jest łatwiej ale tu nie o to chodzi
Nie wiem, możliwe. Ale nie ma co krytykować takich ludzi, to po prostu zgodne z ich charakterem. Tak jak nie ma co krytykować nas - introwertyków za introwertyzm. :)
Awatar użytkownika
Cliodne
Stały bywalec
Posty: 189
Rejestracja: 28 lis 2007, 15:33
Płeć: nieokreślona

Post autor: Cliodne »

kto że ktoś wierzy nie oznacza od razu że padło mu na łeb, non stop słucha radia-maryja i w szafie ma całą kolekcję moherowych beretów :]

z takimi poglądami często sie spotykam, kiedy w rozmowie wychodzi że chodzę do kościoła

irytujące
Dark Maiden taking hold of my hand
Lead me away from hibernation
Strong and unafraid
Never a question why
Awatar użytkownika
grabaż
Introwertyk
Posty: 117
Rejestracja: 25 paź 2007, 9:01
Płeć: nieokreślona

Post autor: grabaż »

a skąd mam mieć pewność, że moja religia jest właściwa? :?

p.s.
ps. królowa świętą nie została za to że zabiła syna
ta królowa nie zrobiła nic, dzięki czemu powinna zostać świętą
nonconformist!
____________
introvert_78%
Piotrek K.
Stały bywalec
Posty: 184
Rejestracja: 20 lis 2007, 11:38
Płeć: nieokreślona

Post autor: Piotrek K. »

Cliodne pisze:to że ktoś wierzy nie oznacza od razu że padło mu na łeb
Jak coś to ja nie sugerowałem nic podobnego. Mówiłem, że prędzej posądzałbym siebie o szaleństwo niż o prawdziwość tego przykładowego objawienia. :)
Cliodne pisze:z takimi poglądami często sie spotykam, kiedy w rozmowie wychodzi że chodzę do kościoła
Masz na myśli kogoś z tego forum?
ODPOWIEDZ