Kuqi pisze: ↑23 paź 2017, 17:06
Nie wiem czy (i jak) można tę modlitwę przetestować, ale na pewno jest bardzo trudna. Nie raz i nie dwa pojawia się zwątpienie, itp.
Sam nie wiem jak to może działać, ale podobno działać miało. A że nie miałem nic innego to chciałem to zrobić, skoro była jakaś nadzieja na spełnienie prośby.
Ta nowenna pompejańska to różaniec, tak?
To działa, oczywiście że działa, ale nie w taki sposób w jaki byś chciał. Z przykładem nawet nie musimy się daleko cofać bo w ostatnich tygodniach miało miejsce coś takiego jak Różaniec do granic, modlitwa różańcowa w intencji ochrony wiary w Europie. Na pewno coś słyszeliście, było o tym ostatnio głośno, głównie za sprawą Cezarego Pazury który to dość często i sprawnie udziela się w mediach społecznościowych.
Czy modlitwa miała jakiś wydźwięk? Tak, bliźniacza akcja planowana jest we Włoszech i Irlandii.
Ale czy była to sprawa jakiejś niewytłumaczonej siły sprawczej? No, nie. Po prostu członkowie społeczności zobaczyli pozytywną akcję u swoich braci w wierze i podchwycili. To wszystko jest działanie człowieka. Stąd modlitwa przede wszystkim jeśli pełni jakąś funkcje to pełni funkcję więziotwórczą, a nie sprawczą. Te wszystkie rytuały, regułki, pieśni są głównie po to aby człowiek mógł się spotkać z drugim człowiekiem i na bazie wspólnej wiedzy, i zachowań budować społeczność.
Lew pisze: ↑17 paź 2017, 14:38Jaki politeizm? Wiara Abrachamowa głosi: jest jeden Bóg. Oznacza to, że jest tylko Jedyny Bóg. Jeśli ktoś wierzy w Jedynego Boga to automatycznie wierzy w tego samego Boga, bo przyjęcie że jest inaczej oznaczałoby, że stawiamy jakiegoś boga obok Boga. Zatem wszyscy żydzi, chrześcijanie, muzułmanie, a także część hindusów wierzy w tego samego Boga. Znamienne, że w Tradycjach Abrachamowych nie używamy imienia Pana Boga.
Pick your favorite:
a) Wersja normalna.
Politeizm. Normalny politeizm. Setki świątyń, każda innemu bogu, dni wolne od pracy zależne od tego kto w jakiego boga wierzy, odrębne prawodawstwo. Politeizm czyli system społeczny w którym uznajemy wiarę w wielu bogów i udostępniamy im równą przestrzeń społeczną, jak w starożytnej Grecji.
b) Wersja specjalna.
Monoteizm. Normalny monoteizm. Setki świątyń, każda innej odsłonie tego samego boga, dni wolne od pracy zależne od tego kto w jaki wariant jednego boga wierzy, odrębne prawodawstwo. Monoteizm czyli system społeczny który uznajemy wiarę w jednego boga pod wieloma postaciami i udostępniamy im równą przestrzeń społeczną, jak w specjalnej Grecji.
Lew pisze: ↑17 paź 2017, 14:38
Dogmat jest rzecz wtórną wobec wiary. Dogmat jest narzędziem, które ma niewierzącemu pomóc w odnalezieniu wiary. Wierzący człowiek nie potrzebuje dogmatów, one przejawiają się w jego życiu naturalnie.
Ależ oczywiście że potrzebuje! Bez dogmatów i ujednoliceń będziemy mieli watahy latające bez ładu i składu wierzące w co im się żywnie zapragnie.
Lew pisze: ↑17 paź 2017, 14:38Co do wrogości przyjaźni i miłości, wszystkie są bez znaczenia, gdy masz wiarę, To jest doświadczenie jedności wszystkiego co jest. Jeśli wszystko jest jednym nie ma nikogo kto miałby kochać czy nienawidzieć.
Jeśli wszystko jest jednym, a tym samym niczym, to świat jest nicością, a ta konkretna wiara: pragnieniem śmierci. To wiara Grabarzy z Planescape Torment. Z tą różnicą że Buddyści, czy jak ich tam zwiesz, w przeciwieństwie do Grabarzy, nie wykombinowali jeszcze jak przerabiać truchła wyznawców na darmową siłę roboczą.
Lew pisze: ↑17 paź 2017, 14:38
Co do sceptycyzmu jak najbardziej. Jednak doświadczanie wiary jest argumentem samym w sobie, bo co mnie obchodzi jakaś obiektywna prawda jeśli z dnia na dzień jestem szczęśliwy i mam w życiu to czego pragnę? Wszelkie dociekiwania na temat natury świata mają sens tylko wtedy gdy ci czegoś w życiu brakuje.
Nie, nie jest argumentem samym w sobie. To jest sposób na ucięcie dyskusji, zakończenie w momencie sobie wygodnym. Twoja wizja świata, wiary, zakłada odcięcie się od nieprzyjemnych bodźców, ignorowanie ich. To działanie nacechowane niechęcią. Tak, niechęć, z ust tego który uważa że pragnie doświadczać tylko miłości i przyjaźni.
Lew pisze: ↑17 paź 2017, 14:38Wiara z kolei jest doświadczeniem obfitości w życiu a im dłużej wierzymy tym bardziej widzimy, że wiara pomaga cokolwiek by się nie działo.
A to już pycha.
Coldman pisze: ↑24 paź 2017, 13:10Opiszę to w wątku o zmianie religii
Introbałaganiarze. Scalcie te wątki. To jeden i ten sam temat.