Introwertyzm to nie choroba
Introwertyzm to nie choroba
Witam wszystkich.
Jestem nowa i może nie przeczytałam wszystkich tematów tutaj, ale zauważyła (w całym Internecie), że ludzie postrzegają introwersję jako 'chorobę' i kojarzą z depresją :?: .
Introwertyk nie jest 'chory', 'ładuje baterię' w samotności, ale nie jest samotnikiem.
Z własnego doświadczenia wiem, że introwertycy (w tym ja) w brew powszechnej opinii nie boją się ludzi. Szczerze mówiąc uwielbiam przebywać wśród ludzi, ale w odpowiedniej dawce. Nie lubię gdy ktoś ciąga mnie po klubach i dyskotekach, lubię imprezy ale raczej w gronie znajomych, choć raz na jakiś czas klub czy dyskoteka przez kilka godzin też są w porządku. Wszystko zależy od 'dawki'.
Ja dopiero niedawno pogodziłam się z tym że jestem introwertykiem, i choć brzmi to jak pogodzenie się z czym strasznym, wcale tak nie jest.
Męczą mnie tłumy, nadmiar wrażeń, nadmierna obecność, nie potrafię od tak rozmawiać z ludźmi których nie znam, ale taka moja natura.
Kiedyś chciałam być 'jak wszyscy', ale to do niczego nie prowadzi. Od kiedy zaakceptowałam siebie, nie silę się na udawanie jak świetnie się bawię co piątek w klubie i udowadnianie wszystkim że w tłumie czuję się świetnie i mega swobodnie.
To trochę jak z przestawianiem dzieci leworęcznych aby byli praworęcznymi (jak większość) - można tylko po co?
Podsumowując introwertyk to nie ten samotny, zawsze siedzący w domu, nieśmiały człowieczek bez przyjaciół, można być introwertykiem i otaczać się ludźmi, a w Internecie widzę same definicję introwertyzmu pisane przez ludzi niemających o tym bladego pojęcia i strasznie mnie to drażni. Drażni mnie brak wiedzy na ten temat i posługiwanie się stereotypami. Czas zacząć edukować ludzi w tym temacie jak myślicie?
Jestem nowa i może nie przeczytałam wszystkich tematów tutaj, ale zauważyła (w całym Internecie), że ludzie postrzegają introwersję jako 'chorobę' i kojarzą z depresją :?: .
Introwertyk nie jest 'chory', 'ładuje baterię' w samotności, ale nie jest samotnikiem.
Z własnego doświadczenia wiem, że introwertycy (w tym ja) w brew powszechnej opinii nie boją się ludzi. Szczerze mówiąc uwielbiam przebywać wśród ludzi, ale w odpowiedniej dawce. Nie lubię gdy ktoś ciąga mnie po klubach i dyskotekach, lubię imprezy ale raczej w gronie znajomych, choć raz na jakiś czas klub czy dyskoteka przez kilka godzin też są w porządku. Wszystko zależy od 'dawki'.
Ja dopiero niedawno pogodziłam się z tym że jestem introwertykiem, i choć brzmi to jak pogodzenie się z czym strasznym, wcale tak nie jest.
Męczą mnie tłumy, nadmiar wrażeń, nadmierna obecność, nie potrafię od tak rozmawiać z ludźmi których nie znam, ale taka moja natura.
Kiedyś chciałam być 'jak wszyscy', ale to do niczego nie prowadzi. Od kiedy zaakceptowałam siebie, nie silę się na udawanie jak świetnie się bawię co piątek w klubie i udowadnianie wszystkim że w tłumie czuję się świetnie i mega swobodnie.
To trochę jak z przestawianiem dzieci leworęcznych aby byli praworęcznymi (jak większość) - można tylko po co?
Podsumowując introwertyk to nie ten samotny, zawsze siedzący w domu, nieśmiały człowieczek bez przyjaciół, można być introwertykiem i otaczać się ludźmi, a w Internecie widzę same definicję introwertyzmu pisane przez ludzi niemających o tym bladego pojęcia i strasznie mnie to drażni. Drażni mnie brak wiedzy na ten temat i posługiwanie się stereotypami. Czas zacząć edukować ludzi w tym temacie jak myślicie?
-
- Introwertyk
- Posty: 70
- Rejestracja: 30 kwie 2012, 22:55
- Płeć: kobieta
- Enneagram: 5w4
- MBTI: INTJ
Re: Introwertyzm to nie choroba
Odniosłam wrażenie, że temat jest o wszystkim i o niczym. Skoro jesteśmy na forum dla introwertyków, to raczej każdy wie tutaj co to jest introwertyzm i nie postrzega go jako choroby. Przekazywanie w tym miejscu tego typu "odkrywczych" informacji to trochę jak z drewnem do lasu. Ale jeśli chodziło o potrzebę wygadania się i akceptacji ze strony ludzi podobnych sobie to ok, jestem w stanie Cię zrozumieć
Re: Introwertyzm to nie choroba
Też mam podobne spostrzeżenia. A przyczynę upatruję w... samych "introwertykach". Bo są prawdziwi introwertycy ze zdrową kondycją psychiczną i przybrani, czyli wszyscy aspołeczni, którzy zasłaniają swoje wady introwertyzmem. Szczególnie wśród młodych większość jest niestety tych drugich.
- highwind
- Legenda Intro
- Posty: 2179
- Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 1w9
- MBTI: istj
- Lokalizacja: wro
Re: Introwertyzm to nie choroba
Mnie też to drażni, oba fronty tej irytującej przypadłości. Jeden to "cierpiętnicy", czyli same introny dopatrujące się źródła swojej niedoli w introwertyzmie przyrównywanym do jakiegoś przekleństwa losu. Im należy się jednak współczucie, wziąwszy pod uwagę, że ludzie bywają skurwysynami, którzy potrafią nieźle dojechać psychikę młodej, kształtującej się, ale odstającej nieco od normy osoby. Drugi front to zwykli ignoranci, najczęściej ekstrawertycy, wrzucający jakikolwiek tryb życia różniący się od prowadzonego przez nich samych do wora zaburzeń psychicznych. Takim typom wystawiam środkowy palec prosto w ten głupi, niereformowalny ryj
Zdziwiłabyś sięlimonka pisze:Skoro jesteśmy na forum dla introwertyków, to raczej każdy wie tutaj co to jest introwertyzm i nie postrzega go jako choroby.
Re: Introwertyzm to nie choroba
Nie jestem dobra w pisaniu ale o to mi właśnie chodziło. Nie o wygadanie się a o to że ludzie (na tej stronie również) piszą że izolują się od innych, w którymś z tematów przeczytałam nawet że ktoś czuję niechęć. A to nie jest introwertyzm.Nestor pisze:Też mam podobne spostrzeżenia. A przyczynę upatruję w... samych "introwertykach". Bo są prawdziwi introwertycy ze zdrową kondycją psychiczną i przybrani, czyli wszyscy aspołeczni, którzy zasłaniają swoje wady introwertyzmem. Szczególnie wśród młodych większość jest niestety tych drugich.
Ktoś mówi że nie rozmawia z ludźmi, jest introwertykiem i wszyscy powinni mu dać spokój. Brak kontaktów między ludźmi jest nie zdrowy wie o tym nawet introwertyk.
Introwertyk nie czuje niechęci do ludzi, raczej potrzebuje dawkowania, nadmierne towarzystwo jest tak samo męczące i uciążliwe jak jego nadmierny brak. To jest introwertyzm nie zamykanie się w domu, i to że jesteśmy na forum dla introwertyków nie oznacza że wszyscy o tym wiedzą. Przeczytałam kilka tematów i przekonałam się że nie wszyscy którzy mówią że są introwertykami rozumieją to pojęcie.
Re: Introwertyzm to nie choroba
No niekoniecznie.
U kogoś ta potrzeba "dawkowania" kontaktu z drugim człowiekiem też może występować w stopniu minimalnym. Ja takie osoby nazywam skrajnymi introwertykami, i tak, tacy ludzie istnieją. Z drugiej strony znam skrajnych ekstra, osoby które nie potrafią spędzić chwili w samotności i nocowanie w pustym mieszkaniu sprawia im problem. Nie wiem czy to jest zdrowe czy nie, prawdę mówiąc mało mnie to interesuje, ludzie prezentują różne zachowania i potrzeby.
A samo odczuwanie niechęci do ludzi to kwestia awersji, możliwie doświadczonych traumatycznych przeżyć, nie introwertyzmu.
U kogoś ta potrzeba "dawkowania" kontaktu z drugim człowiekiem też może występować w stopniu minimalnym. Ja takie osoby nazywam skrajnymi introwertykami, i tak, tacy ludzie istnieją. Z drugiej strony znam skrajnych ekstra, osoby które nie potrafią spędzić chwili w samotności i nocowanie w pustym mieszkaniu sprawia im problem. Nie wiem czy to jest zdrowe czy nie, prawdę mówiąc mało mnie to interesuje, ludzie prezentują różne zachowania i potrzeby.
A samo odczuwanie niechęci do ludzi to kwestia awersji, możliwie doświadczonych traumatycznych przeżyć, nie introwertyzmu.
Re: Introwertyzm to nie choroba
Są też tacy introwertycy i są nie mniej wkurzający od ekstrawertykówhighwind pisze:Drugi front to zwykli ignoranci, najczęściej ekstrawertycy, wrzucający jakikolwiek tryb życia różniący się od prowadzonego przez nich samych do wora zaburzeń psychicznych. Takim typom wystawiam środkowy palec prosto w ten głupi, niereformowalny ryj
Re: Introwertyzm to nie choroba
Iska z twoich postów wynika że introwertyk nie rózni się wiele od extra tylko potrzebuje mniej kontaktów z ludźmi. Hmm, co ludzie na forum pomyślą, juz nie są takimi indywidualnościami?
"Life is so unnecessary"
-
- Introwertyk
- Posty: 119
- Rejestracja: 01 lut 2016, 18:39
- Płeć: kobieta
- Enneagram: 4w5
- MBTI: infj
- Lokalizacja: Dawna stolica :D
Re: Introwertyzm to nie choroba
Hehe dobre cos w tym jest - w dzieciństwie zastanawiałam się, co ze mną nie tak. Potem nadeszła świadomość introwersji i okazało się, że nie jestem dziwna, tylko wyjątkowa [czyt:jestem indywidualnością]. Ciężko byłoby zrezygnować z takiej etykietkijubei pisze:Iska z twoich postów wynika że introwertyk nie rózni się wiele od extra tylko potrzebuje mniej kontaktów z ludźmi. Hmm, co ludzie na forum pomyślą, juz nie są takimi indywidualnościami?
"Umiemy się tylko
kłócić albo kochać, ale nie umiemy się
różnić pięknie i mocno” C.K.N.
kłócić albo kochać, ale nie umiemy się
różnić pięknie i mocno” C.K.N.