Otaczanie się przedmiotami (ale i odwrotnie)

Dyskusje dotyczące życia, społeczeństwa, polityki, filozofii itp.
lukasamd

Otaczanie się przedmiotami (ale i odwrotnie)

Post autor: lukasamd »

Hej
postanowiłem napisać, bo jednak kwestia czasami zaprząta mi głowę. A mianowicie, przywiązywanie się do przedmiotów, otaczanie się nimi, magazynowanie czegoś itp. Moja rodzinka ma to do siebie, że w większości przypadków ma multum rzeczy.. to, tamto, jeszcze coś, a na strychu lub w piwnicy jakieś rzeczy z przeszłości: bo sentyment, bo może się przyda itp.

Ja mam raczej odwrotnie. Minimalizm? Nie wiem, czy to wyraża jak to wygląda: nie lubię mieć czegoś, co leży, z czego nie korzystam, co robi jedynie za ozdobę. I tak dla przykładu miałem dwa rowery, jeździłem głównie na jednym, to drugi sprzedałem, choć miejsce było, aby go trzymać. Mam nieco książek, ale że wygodniejsze są dla mnie ebooki i audiobooki (w jednym miejscu, nie zajmują tyle przestrzeni), to wersji papierowych sukcesywnie się pozbywam - co dla niektórych pewnie byłoby zbrodnią. Biurko i elementy wokoło.. takie solidne minimum, to, co jest potrzebne, aby łatwiej się odnaleźć, aby zawsze był porządek.

Sentymenty? Raczej nie, jedynym wyjątkiem są fotografie z przeszłości, bo na nich widzę ludzi. Ale jakieś stare zeszyty, zabawki itp. Nie widzę sensu tego trzymać. Jak to powiedział jeden z moich wykładowców: "większy dom różni się od mniejszego ilością zbędnych rzeczy w środku" - i ja się z tym zgadzam, samodzielnie przyjmując postawę, że na zapas to można trzymać, ale środki na koncie, a nie ogrom rzeczy dookoła :)

No dobrze, opisałem co i jak u mnie wygląda,
A jakie Wy macie podejście do tego?
Emilia Lind
Wtajemniczony
Posty: 9
Rejestracja: 25 lut 2016, 15:44
Płeć: kobieta
Enneagram: 4w5
MBTI: INFP
Lokalizacja: pomorskie.
Kontakt:

Re: Otaczanie się przedmiotami (ale i odwrotnie)

Post autor: Emilia Lind »

No to ja mam właściwie zupełnie odwrotnie niż Ty, ponieważ mimo iż mam raczej mały pokoik i mi z tym bardzo dobrze, to jednak otaczam się całkiem sporą ilością "niepotrzebnych" przedmiotów. Bardzo lubię kamienie szlachetne i półszlachetne, w ogóle minerały i je kolekcjonuję, mam tego sporo i troszkę to zajmuje. Chyba od urodzenia jestem w ogóle bibelociarą i mam sporo porcelanowych, metalowych i kamiennych (w tym także parę onyksowych) figurek wszelkiego rodzaju i rozmiaru. Nie na szczęście, nawet nie dla ozdoby jako takiej, po prostu lubię figurki. Kiedyś miałam też sporą kolekcję muszli z Morza Śródziemnego, które kiedyś dostałam, ale to mi naprawdę zagracało, a poza tym i tak nic z tym nie robiłam, więc się pozbyłam. Swego czasu namiętnie zawalałam sobie pokój ładnie lub po prostu osobliwie wyglądającymi butelkami od perfum. :D Ale w końcu stwierdziłam, że to idiotyczne, mimo to jednak pozbyłam się ich dopiero, jak jedna mi się z hukiem rozbiła. :D Nie trzymam natomiast książek czy płyt CD. Książek dlatego, że jak już na tym forum pisałam jestem niewidoma, a brajlowskie knigi nie dość, że są drogie, to do tego na ogół nieporównywalnie większe od "normalnych", więc ja zdecydowanie wolę e-booki czy w ostateczności audiobooki, bo są i mniejsze i tańsze, a dla mnie nierzadko całkiem darmowe, a jak czegoś nie ma w takiej wersji, to zawsze się można trochę pomęczyć i zeskanować sobie książkę do txt i jest gites. A skoro już mam odtwarzacz książek i muzyki w formatach właściwie wszelkich tych bardziej znanych, to i muzykę mam wyłącznie na kartach SD. Z kolei moja Mamusia kolekcjonuje świece i świeczniki, świece głównie zapachowe i ma tego sporo, manię do bibelotów mam najprawdopodobniej po niej. Sama lubię zarówno moją bibelotomanię jak i same bibeloty, nie przeszkadza mi ta moja skłonność, mimo to podziwiam takich praktycznych ludzi, którzy się potrafią ograniczyć tylko do tego, co potrzebne i nie kierują się żadnymi sentymentami.
"Jeśli potrafisz spędzić z kimś pół godziny w zupełnym milczeniu i nie czuć przy tym wcale skrępowania, ty i osoba ta możecie zostać przyjaciółmi." L. M. Montgomery
Awatar użytkownika
Uciekinierka
Ambiwertyk
Posty: 145
Rejestracja: 07 sty 2015, 2:28
Płeć: kobieta
Enneagram: 9w1
MBTI: INFP

Re: Otaczanie się przedmiotami (ale i odwrotnie)

Post autor: Uciekinierka »

W pierwszej chwili jak zobaczyłam ten temat to myślałam że "odwrotnie" znaczy, że przedmioty otaczają się Tobą :D Wiecie, taki magnetyzm, to nie ja zbieram, to one mnie tak przyciągają... :D A tak serio to ostatnio jestem zafascynowana starociami, ale przed totalnym zagraceniem powstrzymuje mnie brak środków na zakup rozmaitości które akurat mi wpadną w oko oraz potrzeba przestrzeni. Marzy mi się przestrzeń, więc raczej powinnam pozbywać się, a nie gromadzić, choć przed tym akurat nieraz blokuje mnie sentyment.
"(...) są różne szkoły, ale jedna z nich mówi, że nigdy nie jest za późno. Mnie się podoba ta szkoła. Co mówi, że nigdy nie jest za późno."
Awatar użytkownika
Drim
Legenda Intro
Posty: 2107
Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
Płeć: mężczyzna

Re: Otaczanie się przedmiotami (ale i odwrotnie)

Post autor: Drim »

Nie zgodzę się z tym że większy dom to większa ilość zbędnych rzeczy. To jak wykorzystujemy posiadaną przestrzeń zależy tylko od naszego charakteru i nawyków. Jasne, znajdą się osoby które gromadzą rzeczy na przyszłość, też nie jestem święty i podobny epizod miałem w swoim życiu, ale chyba większość z nas z umiarem i sensem korzysta z posiadanej przestrzeni. Większy dom to na pewno więcej niż jeden prysznic, moim zdaniem rzecz obowiązkowa jeśli tylko w budynku mieszka parę osób wstających i wychodzących o jednej porze, osobna pralnia i suszarnia, osobny pokój dla każdego domownika, często oddzielony grubszą ścianą lub znajdujący się w innej części budynku, czasem garaż, czasem dwumiejscowy.

No, no chyba że dla kogoś mały dom to piwnica, parter, dwa piętra o łącznej powierzchni 1000 z prysznicem i sypialnią na każdym z powyższych. Tak, w piwnicy też. :lol:

A mówiąc o własnym doświadczeniu. Tak, mam dom pełen śmieci. W zeszłym tygodniu oddałem 7 worków ubrań a na 19 maja mam zamówiony wywóz mebli (szafa, kredens, 2 regały, 3 lub 4 szafki, tyle samo krzeseł, kilka prostych mebelków zbijanych z desek, biurko pod komputer, komodę z Ikea). Jak już wyczyszczę ten budynek to przebuduje sobie piętro. Gromadzić nie zamierzam, dlatego chce z pokoju i dwóch strychów zrobić dwa pokoje, i prysznic.

Mój epizod z gromadzeniem dotyczył książek. Tak się złożyło że trafiłem na księgarnie wyprzedającą swój asortyment i dość tanio kupiłem dużo interesujących mnie książek. Tak, tylko gorzej z czasem na przeczytanie tego wszystkiego. Jest ich ponad setka. Powoli czytam i od razu sprzedaje. Planuje zostawić sobie z dziesięć, ale takich wyjątkowo ciekawych do których jestem pewien że będę często wracał i zaglądał.
Awatar użytkownika
Merigold
Rozkręcony intro
Posty: 324
Rejestracja: 11 lut 2016, 18:58
Płeć: kobieta

Re: Otaczanie się przedmiotami (ale i odwrotnie)

Post autor: Merigold »

Jestem typowym chomikiem. Wchodząc do mojego pokoju można się wiele dowiedzieć o moim dzieciństwie itd. Przez każdy element pokoju przemawia moja osobowość, wszystko jest z nią bardzo zgodne. Na półce kolekcja słoników z podniesionymi trąbami, biblioteczka zawalona książkami, nawet pojemniczek na biżuterię, który dostałam od koleżanki w podstawówce, stare radio dziadków (takich już zdecydowanie nie produkują), kartka urodzinowa od przyjaciółki, którą dostałam w gimnazjum, medal z HM... :) Kopalnia wiedzy, jeśli chodzi o mój charakter. Jestem potwornie sentymentalna, chociaż staram się z tym walczyć. :D
Awatar użytkownika
krucha_babeczka
Introwertyk
Posty: 113
Rejestracja: 15 lis 2015, 19:58
Płeć: kobieta
Enneagram: 5w4
MBTI: INFJ
Lokalizacja: Wrocław

Re: Otaczanie się przedmiotami (ale i odwrotnie)

Post autor: krucha_babeczka »

A ja mam podobnie do autora wątku - wyrzucam zanim nawet zdążę się zastanowić, czy by się jeszcze nie przydało. Obawiam się, ze z ludźmi chyba postępuję podobnie :oops:
mogwai
Wtajemniczony
Posty: 9
Rejestracja: 01 maja 2016, 15:21
Płeć: mężczyzna

Re: Otaczanie się przedmiotami (ale i odwrotnie)

Post autor: mogwai »

U mnie jest praktycyzm i minimalizm, nie chomikuje żadnych "przydasiów", za to lubię rzeczy praktyczne, dobre jakościowo z zachowaniem jakości do ceny, nie lubię przepłacać za napisy.
lukasamd

Re: Otaczanie się przedmiotami (ale i odwrotnie)

Post autor: lukasamd »

krucha_babeczka pisze:Obawiam się, ze z ludźmi chyba postępuję podobnie :oops:
Coś w tym jest...
Awatar użytkownika
highwind
Legenda Intro
Posty: 2179
Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: istj
Lokalizacja: wro

Re: Otaczanie się przedmiotami (ale i odwrotnie)

Post autor: highwind »

Pamiętam że za dzieciaka na każdej półce miałem wystawkę zabawek, komiksów, magazynów. Generalnie pierdół. Skończyło się, kiedy poszedłem na studia, a z każdym nowym rokiem akademickim pojawiała się potrzeba przeprowadzki. Obecnie mój dobytek ma się mieścić w jednym samochodzie osobowym... Chociaż ostatnio pewnie byłby to kombi, bo dawno nie przeprowadzałem inwentaryzacji :P Natomiast w domu rodzinnym jest trochę rzeczy, które teoretycznie mogłyby trafić do śmieci, ale z sentymentu godzę się, by zapychały mi pokój. Są to głównie stare płyty, zeszyty szkolne, jakieś bazgroły, zdjęcia. Jestem sentymentalny, dużo wspominam i raz do roku, przy okazji jakichś większych porządków miło jest spojrzeć na podobne artefakty.
Awatar użytkownika
tomektomek
Pobudzony intro
Posty: 144
Rejestracja: 05 gru 2015, 22:03
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w4
MBTI: INTJ
Kontakt:

Re: Otaczanie się przedmiotami (ale i odwrotnie)

Post autor: tomektomek »

Minimalizm.
W pokoju mam tylko łóżko, fotel, stolik, rower+stojak, terrarium i biurko a na nim komp, kilka książek, posążek Buddy i model rakiety Saturn V. Na ścianie wiszą dwa duże plakaty o tematyce kosmosu. I to w sumie wszystko.

Ubrania trzymam w małej szafce na strychu a mam ich tylko niezbędne minimum. Dwie pary jeansów, dwie bluzy, kilka koszulek, jakieś krótkie spodenki, czapka z daszkiem noszona od czasów gimnazjum..
Nowe ciuchy kupuję dopiero aż te obecne się zużyją.

Żadnych pamiątek i tym podobnych rzeczy nie posiadam.

Nie wspominam oczywiście o rzeczach takich jak szpej rowerowy bo na to mam osobne miejsce na strychu.
through blissful ignorance and terrifying awareness..
Awatar użytkownika
blackandwhite
Intronek
Posty: 36
Rejestracja: 07 sty 2016, 19:10
Płeć: kobieta
Enneagram: 5w4
MBTI: INTP

Re: Otaczanie się przedmiotami (ale i odwrotnie)

Post autor: blackandwhite »

Ja zdecydowanie lubię otaczać się różnymi przedmiotami, które pokazują, kim jestem. W moim pokoju oprócz typowego wyposażenia można znaleźć książki, płyty, rysunki. Najbardziej jednak lubię kolekcjonować "wspomnienia" - poprzez ich materialną formę rozumiem tutaj różne bilety, kartki, drobne przedmioty kojarzące mi się z konkretnymi osobami.
Awatar użytkownika
krucha_babeczka
Introwertyk
Posty: 113
Rejestracja: 15 lis 2015, 19:58
Płeć: kobieta
Enneagram: 5w4
MBTI: INFJ
Lokalizacja: Wrocław

Re: Otaczanie się przedmiotami (ale i odwrotnie)

Post autor: krucha_babeczka »

blackandwhite pisze:Ja zdecydowanie lubię otaczać się różnymi przedmiotami, które pokazują, kim jestem. W moim pokoju oprócz typowego wyposażenia można znaleźć książki, płyty, rysunki. Najbardziej jednak lubię kolekcjonować "wspomnienia" - poprzez ich materialną formę rozumiem tutaj różne bilety, kartki, drobne przedmioty kojarzące mi się z konkretnymi osobami.
Zazdroszczę. Gdybym ja tak robiła, żyłabym w permanentnym poczuciu nieszczęścia, bo wszystko kojarzy mi się źle :D
Awatar użytkownika
blackandwhite
Intronek
Posty: 36
Rejestracja: 07 sty 2016, 19:10
Płeć: kobieta
Enneagram: 5w4
MBTI: INTP

Re: Otaczanie się przedmiotami (ale i odwrotnie)

Post autor: blackandwhite »

krucha_babeczka pisze: Zazdroszczę. Gdybym ja tak robiła, żyłabym w permanentnym poczuciu nieszczęścia, bo wszystko kojarzy mi się źle :D
Do optymizmu chyba u mnie daleko (chociaż robię wszystko, by wreszcie osiągnąć ten stan), ale jest trochę ludzi i rzeczy, które kojarzą mi się dobrze i nie chcę o tym zapomnieć ;-)
Awatar użytkownika
nudny introwertyk
Intro-wyjadacz
Posty: 384
Rejestracja: 28 kwie 2015, 7:19
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w4
MBTI: ENFP
Lokalizacja: Poznań

Re: Otaczanie się przedmiotami (ale i odwrotnie)

Post autor: nudny introwertyk »

Jestem typowym graciarzem - wyrzucam tylko rzeczy popsute. No dobra, nie zawsze. Przecież "jeszcze się przyda !" albo "szkoda, pamiątka" :lol: Mimo tego, staram się te wszystkie rzeczy porządkować, także nikt mi nie zarzuci, że mam u siebie bałagan. Co najwyżej antykwariat :P Fakt faktem, przy remoncie pokoju część rupieci poszła do worków, które trafiły albo do garażu albo magazynu. Ale nic nie wyrzuciłem. Najwięcej mam książek i gazet. Nie, jednak nie. Najwięcej mam lumpów. Co najmniej setkę koszulek, z których noszę może dziesięć. Teraz trochę mniej, bo część oddałem ojcu. Mam też szkatułkę ze "skarbami z przeszłości", czyli stare monety, odznaki itp., w tym wciąż działający zegarek ręczny z XIX wieku :wink:
saizou

Re: Otaczanie się przedmiotami (ale i odwrotnie)

Post autor: saizou »

Jestem sentymentalna, więc jakieś starocie z nastych lat - zdjęcia,pocztówki, listy, gdzieś mi się tam przewijają po szufladach i czasem do nich wracam.
Na półce kolekcja słoników z podniesionymi trąbami, biblioteczka zawalona książkami, nawet pojemniczek na biżuterię, który dostałam od koleżanki w podstawówce
No wypisz wymaluj :), gdyby ktoś miał nagle wpaść i zobaczyć mój pokój, to bym chyba ze wstydu się spaliła- na szafkach nawet gdzieś poupychane są jakieś stare pluszaki. Gdyby mi się chciało to pozbyłabym się tej wszelkiej zbieraniny porcelany, na której tylko zalega kurz i nie mam miejsca na książki, których z kolei nie byłabym w stanie wyrzucić, ewentualnie oddać lub sprzedać. Wkurzają mnie też wszędobylskie rośliny doniczkowe i inne chwasty na parapetach - potrzeba domowników i na szczęście całe oszczędzają mi dbania o to, bo znając życie uschłoby w ciągu tygodnia, gdybym miała podlewać.

Obecnie zupełnie nie jestem zadowolona z urządzenia domowej przestrzeni. Mieszkanie lub dom w 100 % zorganizowany pod mój gust wyglądałby jak skrzyżowanie pustelniczej chaty w lesie z surowym industrialnym stylem - ot urokliwy bunkier.

Gadżeciarą również nie jestem. Zakrawającą o chorobliwą drobiazgowość kupuję tylko to co naprawdę mi będzie potrzebne i wielokrotnie się zastanawiam czy aby na pewno. (Myszkę do komputera ostatnio wybierałam z godzinę w sklepie xd).
ODPOWIEDZ