psubrat pisze:Chciałbym się teraz zając pewnym stereotypem, a mianowicie różnicami między mężczyznami a kobietami w kwestii empatii.
Panuje powszechne przekonanie, że to kobiety są tą cechą silniej obdarzone. Drodzy mężczyźni: czy mieliście okazję przeżyć np. coś takiego: widzicie w bardzo ciężkim stanie człowieka, którego znaliście wcześniej jako zdrowego? Albo patrzycie na pogrzebie na rodzinę zmarłego, którego znaliście? Albo patrzycie na kolegę, któremu ktoś z rodziny właśnie umarł? Jakie jest uczucie? Jak silne ono jest? Czy nie jest to właśnie empatia i czy nie jest krzywdzącym przypisywanie mężczyznom niby to niskiego jej poziomu?
O ile większość różnic międzypłciowych jest dość niedyskutowalna, o tyle kwestia empatii wydaje się być największym bullshitem w historii. I nie mam na myśli tego, że ktoś tu ma jej więcej i jest odwrotnie niż w stereotypie - po prostu po równo. Uważa się tak, ponieważ kobiety zazwyczaj wychowują dzieci co wymaga ogromnej ilości empatii, a faceci dokonują większości przestępstw (albo wojny) co jest empatii zaprzeczeniem. Do tego dochodzi stereotyp przemocy w związku, i o ile w fizycznej staty by się zgadzały, o tyle w emocjonalnej na odwrót.
Dla mnie to po prostu kolejna dyskusja skazana na porażkę przez stosowanie dowodów anegdotycznych i dumę poszczególnych płci, ponieważ jest to zagadnienie pozbawione narzędzi pozwalających ocenić jego obiektywność.
psubrat pisze:Powiem Wam co było dla mnie najbardziej zaskakujące, bo przeżyłem coś takiego kilkukrotnie. Siła tego uczucia jest drastycznie większa obecnie, niż była gdy byłem nastolatkiem! Bardziej "prawdziwym mężczyzną" byłem mając lat 17 niż 30 czy 35! I nie wyglądam na człowieka z poziomem testosteronu poniżej przeciętnej, a w wieku 17 lat z wyglądu byłem jeszcze dzieckiem.
Oczywiste, mając 17 lat nie wykształcił się jeszcze do końca rozwój emocjonalny (który trwa do 20 a nawet 26 roku życia, pomijając już fakt, że dojrzewamy w tej kwestii całe życie), mniejsza świadomość konsekwencji widzianego obrazu (czyjś kryzys/śmierć). W wieku 35 lat przeżyłeś już swoje i wiesz na własnym przykładzie oraz z wielu obserwacji, co takie zjawiska za sobą pociągają. Okres nastoletni charakteryzuje się dość silnymi emocjami, natomiast wynikają one z potrzebnego wtedy w okresie dojrzewania egocentryzmu (czyli emocjonuje nas to, co bezpośrednio nas dotyka, a nie kogoś), a nie empatii (bitch please...).