Strona 2 z 2

Re: Dlaczego ludzie tak mnie irytują

: 21 gru 2016, 19:54
autor: olender4
W życiu codziennym, w pracy... też czujesz tą wspólnotę?... wątpię... witaj w świecie hipokryzji... ;)

Re: Dlaczego ludzie tak mnie irytują

: 23 gru 2016, 22:14
autor: Miszka
olender4 pisze:W życiu codziennym, w pracy... też czujesz tą wspólnotę?... wątpię... witaj w świecie hipokryzji... ;)
Nie wiem co w tym dziwnego. Znam wiele grup które działają prężnie i gdzie łatwo odczuć wspólnotę, np. duszpasterstwa akademickie, oazy itd. Nawet parafia jeśli dobrze funkcjonuje może być bardzo zżytą ze sobą wspólnotą, szczególnie w przypadku tych małych miejscowości gdzie wszyscy się znają.

Jeśli chodzi o poziom wyżej, czyli czucie wspólnoty z całym kościołem, jest to bardziej skomplikowane. Teoretycznie członkiem kościoła jest każdy ochrzczony, mimo że sporo ludzi (albo nawet większość) jest faktycznie niewierząca. W tym przypadku trudno czuć wspólnotę ze względu na wyznawane wartości/wiarę z kimś kto w praktyce tej wiary nie wyznaje. Gdy jednak przyjmiemy że kościołem są tylko osoby faktycznie wierzące, to myślę że między nimi taka wspólnota istnieje.

Re: Dlaczego ludzie tak mnie irytują

: 23 gru 2016, 22:22
autor: olender4
Odczucie wspólnoty to jest potrzeba duchowa a duszpasterstwa, oazy to są organizacje... mimo, że te sprawy się przeplatają to uważam że są to różne rzeczy. To tak jak w podstawówce dzieci mają religie... rodzice je tam pchają aby nie były wytykane, dzieci zaś mają wspólnotę klasy a w d... księdza, czy tam siostrę zakonną... mniej więcej w jakimś stopniu mniejszym czy większym przekłada się to na życie dorosłych... Dlatego ludzie są tak irytujący...

Re: Dlaczego ludzie tak mnie irytują

: 23 gru 2016, 22:35
autor: Miszka
Tak, dlatego zaznaczyłem że jeśli chodzi o poczucie wspólnoty z innymi wierzącymi (a nie daną grupą wierzących, jak np, parafia, oaza), to dotyczy ono tylko wąskiej części tych mocno wierzących osób. Tych którzy czują jedność z drugą wierzącą osobą mimo że jej nie znają lub znają słabo ale wiedzą że wierzy ona w te same wartości. Reszta jest wspólnotą tylko na papierze.