ewka pisze: ↑16 lis 2017, 16:35
Spoko wyluzuj. To byla tylko tylko mala ironia z mojej strony, nie muszisz tego zaraz az tak bardzo brac do siebie. Akurat nie mialam w tym poscie jakichs wiekszych intencji zeby wdawac sie z toba w zacieta dyskusje, ani tym bardziej cie atakowac.
Przedziwne tłumaczenie. Napisać wiadomość, która jest osobistym atakiem i niczym więcej i później twierdzić, że celem nie było zaatakowanie, ani to by atakowany wziął to do siebie. Bardzo ciekawe.
Ale nic... odniosę się to przemyśleń założyciela wątku.
GRyf pisze: ↑31 sie 2017, 23:13
Co sądzicie o tym, czy facet bez wojska to dupa?
Według mnie każdy szanujący się mężczyzna w pierwszej kolejności powinien bronić bliskich, co rozumiem przez to, że powinien uciekać z kraju objętego wojną, a nie iść na mięso armatnie i zostawiać żonę z dziećmi samą...
Mężczyźni są różni i jeden ma w sobie dużo elementów natury wojownika, drugi nie. Jeśli dany mężczyzna nie widzi w sobie elementów natury wojownika, to nie ma powodu powodu by go potępiać za to, że nie garnie się do aktywności, do której nie był stworzony.
Swoją drogą jest to ciekawe, że w kulturze gdzie się udaje taką tolerancję dla różnorodności, dla ułomności,... wielu osobom tak trudno zaakceptować normalnego mężczyznę, który nie chce walczyć - bo tak każe mu jego własna natura - natura, której sobie nie wybierał.
Czy ja bym walczył... trudno mi powiedzieć. Nie jestem naturalnym wojownikiem, ale jednocześnie jakąś tam odrobinę cech wojownika posiadam. Nie popieram natomiast uciekania z kraju. Nie ze względu na wizerunek tchórza - który mam gdzieś - lecz na to, że zawsze kogoś dla mnie ważnego bym musiał zostawić. Nie zabiorę ze sobą wszystkich przyjaciół, bo z kolei oni mają jeszcze inne powiązania rodzinne/przyjacielskie i gdyby chcieć zabrać wszystkich, to cały kraj musiałby się przenieść z miejsca na miejsce.
Jeśli los mi ich zabierze (albo im mnie), to zaakceptuję to, bo nie mam na to wpływu, natomiast sam nie chcę likwidować w ten sposób swoich relacji z innymi ludźmi.
Ożenić się, to jest pozbyć się połowy swoich praw i podwoić w zamian swoje obowiązki. (Schopenhauer)
Jeśli chodzi o wspólne, interesujące spędzanie wolnego czasu, to mężczyźni i kobiety pasują do siebie jak woda i olej.