Życie po śmierci - Wasze opinie

Dyskusje dotyczące życia, społeczeństwa, polityki, filozofii itp.
Patrycjusz
Rozkręcony intro
Posty: 280
Rejestracja: 08 sty 2015, 15:47
Płeć: mężczyzna

Re: Życie po śmierci - Wasze opinie

Post autor: Patrycjusz »

kar_la pisze: 24 sie 2020, 3:31Ja tam jestem za teorią symulacji ;)
John Searle ma ciekawy kontrargument ;)
kar_la pisze: 24 sie 2020, 3:31Wtedy przestałam się już zastanawiać, bo stwierdziłam, że ataki paniki mi w niczym nie pomogą.
Wbrew pozorom mogą pomóc w zrozumieniu bo jest to dość bliskie NDE. W temacie ciekawa jest TMT.
kar_la pisze: 24 sie 2020, 3:31Każdy i tak umrze, jest to nieuniknione, czeka to każdego i dopiero wtedy i tylko wtedy dowiemy się jaka jest prawda.
No ok, ale zawsze można spytać ludzi po NDE i chociażby lekko się zasugerować. Nie wiem co miałoby to dać, ale ich opowieści bywają ciekawe.
kar_la pisze: 24 sie 2020, 3:31gdy śnimy - nie wiemy że śnimy :) Czy wtedy zastanawiamy się nad tym? Czy wtedy traktujemy rzeczywistość jako coś nieprawdziwego, nierealnego? Czemu nie widzimy w zielonym słoniu nic dziwnego?
A świadome sny? To też istnieje i z perspektywy nauk o świadomości, a zwłaszcza filozofii umysłu, jest to niesamowicie ciekawe, zaburza w końcu koncepcję samoświadomości jako odbioru wrażeń zmysłowych ze świata istniejącego obiektywnie w czasie teraźniejszym.
kar_la pisze: 24 sie 2020, 3:31Sny, substancje psychoaktywne, inne stany są w stanie zmienić nasz odbiór rzeczywistości :)
Są, pytanie tylko, czy zmieniają tym samym rzeczywistość - ale to już dyskusja ontologiczna wykraczająca poza nasze kompetencje ;)
kar_la pisze: 24 sie 2020, 3:31To życie też nie jest realne ;) ;) ;)
A jakie przyjmujesz kryteria tej realności, bo od tego trzeba by zacząć?
Mistyk
Wystygł.
Wynik:
Cynik.
Awatar użytkownika
Fairytaled
Rozkręcony intro
Posty: 250
Rejestracja: 01 lip 2019, 17:55
Płeć: mężczyzna
MBTI: INFP

Re: Życie po śmierci - Wasze opinie

Post autor: Fairytaled »

Kłopot z teorią symulacji, podobnie zresztą jak i z innymi wcześniejszymi teoriami, które zdołała wymyślić ludzka cywilizacja polega na tym, że każda z nich jest wynikiem obserwacji rzeczywistości. Na podstawie takiej obserwacji wyciąga się uproszczone wnioski zgodne ze stanem obecnej wiedzy naukowej, co tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że niczego nie wiemy. Za sto lat, o ile ludzie wciąż tu jeszcze będą, a dalsze odkrycia będą możliwe pojawi się zupełnie nowa teoria, która z pewnością będzie się wydawała istniejącemu wówczas pokoleniu odpowiedzią na wszystkie pytania dotyczące bytu.
Awatar użytkownika
Kinio
Introwertyk
Posty: 70
Rejestracja: 08 cze 2022, 16:01
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: INFP
Lokalizacja: Bydgoszcz

Re: Życie po śmierci - Wasze opinie

Post autor: Kinio »

Chciałem sam założyć ten temat. Co prawda trochę nekro ale skoro temat o śmierci to może ma sens jego odkopywanie. 🤣

Osobiście lubię dyskusje o śmierci bo w sumie raczej nie ma tematu który bardziej by człowieka dotyczył. Przeleciałem okiem przez kilka postów i widzę, że są głosy za reinkarnacją. To dobrze bo właśnie wydaje mi się, że w tej kwestii mam coś do dodania. Doszedłem do wniosku, że koncept kolejnego życia po śmierci wcale nie wchodzi w konflikt z nauką i jest całkiem prawdopodobny. Też dla jasności dodam, że nie jestem religijny i raczej patrzę na wszystko realistycznym okiem. Reinkarnacja ma pewien ładunek religijny albo "mistyczny" ale mi chodzi bardziej o możliwość ponownego istnienia ale nie na zasadzie odrodzenia tej samej "duszy" w innym ciele.

Mój argument jest bardzo prosty. Na tyle prosty, że bardzo długo mi umykał. "Najciemniej pod latarnią". Jestem zdania, że można się rodzić ponownie z tego względu, że życie to trochę taki wąż który gryzie własny ogon. Urodziliśmy się ze stanu "Pustki" w którym nie zdajemy sobie sprawy, że nas nie ma. Życie tak się dla nas zaczyna, że po prostu od tak od jakiegoś momentu w czasie zaczynamy gromadzić wspomnienia i zaczynamy być samoświadomi własnego istnienia. Nie sądzę, że po śmierci cokolwiek na nas czeka bo "dusza" albo "ja" zaczyna się i kończy w mózgu. Skoro mózg umiera to "my" też.

Ale właśnie to dobrze bo w ten sposób życie zatacza koło. Wracamy do tego stanu "pustki" z którego się urodziliśmy. A skoro wiemy, że jesteśmy w stanie zaistnieć raz i być samoświadomi to nie widzę powodów dlaczego nie mogłoby się to stać ponownie. Różnica jest tylko taka, że te kolejne życie które po nas powstanie to nie "my" i dlatego nie będziemy w stanie o tym wiedzieć bo mózg który przechowywał te informacje już nie działa. Inaczej mówiąc, wierzę, że istniałem już wielokrotnie ale nigdy nie będę o tym wiedział bo każde z tych "wcieleń" miało swój własny epizod w historii świata w którym po prostu obecnego "mnie" nie było.

Istnienie zasad które stanowczo przekreślałyby możliwość ponownego zaistnienia mocno by skomplikowało sprawę bo to by znaczyło, że coś sprawuje kontrolę nad naszym życiem i "pilnuje" aby ten cykl się dla każdej jednostki nie powtarzał i każdy był unikalny. Ale to otwiera ogromną puszkę robaków bo powstają pytania typu: "Kto te zasady ustalił?" "Czemu te zasady służą?" "Jaki jest cel bycia unikalnym?" To już jest czysta filozofia która mało ma wspólnego z rzeczywistością którą znamy obecnie.

Po drugie wcale nie ma mowy o tym, że musimy prowadzić kolejne życia tylko na Ziemi. Kosmos jest absurdalnie ogromny i wielka jego część jest dla ludzkości niedostępna. Samoświadome życie mogło się rozwinąć we wielu miejscach w kosmosie. Możemy zaistnieć jako w ogóle kompletnie inna istota która też jest zdolna do abstrakcyjnego myślenia i która wie, że istnieje tak samo jak wiedzą to ludzie.

Co myślicie? Ma to sens? Według mnie ma ale jeżeli widzicie jakieś luki w moim rozumowaniu to jestem otwarty na dyskusję.
"Hope is heavy and uncomfortable, but it's also our greatest responsibility."
Awatar użytkownika
tonerek
Rozkręcony intro
Posty: 296
Rejestracja: 17 mar 2019, 17:20
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w4
Lokalizacja: Kraków

Re: Życie po śmierci - Wasze opinie

Post autor: tonerek »

"Po mojej śmierci będzie dokładnie to, co było przed moim narodzeniem: nic nie będzie. Skoro nie mam żadnych wspomnień z bitwy pod Grunwaldem, bo mnie zwyczajnie wtedy nie było na świecie, to - mam nadzieję - nie będę także niczego wiedział po tym, kiedy mnie już nie będzie." Stanisław Lem.

Po śmierci moim zdaniem najzwyczajniej nie ma nic.
Awatar użytkownika
Kinio
Introwertyk
Posty: 70
Rejestracja: 08 cze 2022, 16:01
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: INFP
Lokalizacja: Bydgoszcz

Re: Życie po śmierci - Wasze opinie

Post autor: Kinio »

tonerek pisze: 23 cze 2022, 2:04 "Po mojej śmierci będzie dokładnie to, co było przed moim narodzeniem: nic nie będzie. Skoro nie mam żadnych wspomnień z bitwy pod Grunwaldem, bo mnie zwyczajnie wtedy nie było na świecie, to - mam nadzieję - nie będę także niczego wiedział po tym, kiedy mnie już nie będzie." Stanisław Lem.

Po śmierci moim zdaniem najzwyczajniej nie ma nic.
Tak, zgadza się. Ale właśnie o to mi chodzi, że dla obecnego Ciebie już nic nie będzie, Twoja świadomość się urwie w momencie kiedy przestanie funkcjonować Twój mózg. Następne życie nie będzie już "Twoje".

Inny sposób w jaki to można opisać to taka hipotetyczna sytuacja, że na jeden dzień Twoja świadomość przeskakuje do innego ciała. Nigdy byś o tym nie wiedział z tego względu, że operowałbyś z zupełnie innymi danymi które nagromadził ten konkretny mózg. W sensie... myślałbyś, że od zawsze byłeś "sobą" bo miałbyś wspomnienia tego mózgu.

Według mnie podobnie jest po śmierci z tym, że nie ma żadnego "przeskoku", jest po prostu nowe życie które "pamięta" tylko o sobie.
"Hope is heavy and uncomfortable, but it's also our greatest responsibility."
Awatar użytkownika
Creon
Introrodek
Posty: 11
Rejestracja: 10 sie 2018, 18:25
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 6
MBTI: INFJa
Lokalizacja: Mazowieckie

Re: Życie po śmierci - Wasze opinie

Post autor: Creon »

Witajcie. Strasznie rozległy i rozbudowany wątek zahaczający dużo pobocznych. Przedstawie moja koncepcję na podstawie wszelkiej wiedzy jaka przyswajam od jakichś 7 lat na własną rękę i pewnych rzeczy powoli już doświadczam uważam za jasne że istnieje. Są dzieci które przez pierwsze kilka lat życia pamiętają swoje poprzednie wcielenie. https://youtu.be/rCIWEY8W9nI Jestem bliski teorii o tym (będę pewny gdy tego doswiadcze), że istnieje nie żaden religijny bóg a źródło/rdzeń z którego wzięło się życie i które jest obecne we wszystkim co żywe. Nie ingeruje ani nie ocenia, jest neutralne, wykracza poza nasz obszar rozumienia. Biorąc pod uwagę że 'wiemy że nic nie wiemy' (słowa Sokratesa) a postpopulistyczna nauka i historia wiele przed nami ukrywają zdrowe jest więc myśleć samodzielnie nie przekreślając prawdopdobienstw na podstawie tego że nie są ogólnie przyjete. Termin teoria spiskowa powstał w latach 70 w cia i służy do dyskredytacji wszelkich przecieków co rzecz jasna nie znaczy że wszystko tak nazwane jest prawda. Spotkałem się też z teorią, że może być i coś ponad rdzeń. Stąd można w pewnym sensie stwierdzić, że każdy tak jakby jest 'bogiem' (jak nawinął Magik) ponieważ jest cząstka istoty sumy wcieleń i doświadczeń która jest połączona ze źródłem i z którą osiągając pewien poziom wiedzy i umiejętności można nawiązać kontakt i np poznać swoje wcześniejsze wcielenia czy liczbę tych wcieleń. Z perspektywy źródła które jest we wszystkim. Są również przypadki u których pewne rzeczy jak opuszczanie ciała dzieją się mimowolnie i nie mają na to wplywu a bywa nawet tak, że tego nie chcą, ukrywają to bo większość ludzi to wyśmieje, uzna za chorobę psychiczną a słyszałem nawet potwierdzone przypadki rodzin które takie osoby wysyłały do psychiatryka. Wychodzenie z ciała opisał m.in. Monroe w książkach a nawet przy okazji potwierdził istnienie innych cywilizacji widząc postacie innej rasy będąc poza ciałem. W obliczu wielkości kosmosu na prawdę dziwne jest myślenie że nie istnieje nic poza ziemia i gatunkiem ludzkim który zresztą nie pochodzi do końca stąd a wyżej rozwinięte cywilizacje są tu od czasów zanim się tu pojawiliśmy. Podroze-astralne.pl Mateusz w bardzo rozbudowany sposób opisuje tam swoje przeżycia tłumacząc jak tam się odnaleźć, jak bronić czy jak spotkać swoją 'całość'. Hiperfizyka Joanny Rajskiej, Moniki Rajskiej i Jacka Czapiewskiego nawiązuje też do coursupa czyli istoty sumy wcieleń/jaźni/nadduszy/MTJa (to synonimy).
Dodatkowo jak ktoś nie ma pojęcia o tym całym syfie, manipulacji/niewolnictwie powinien rzucić okiem chociażby na Sekret Davida Icke.

Wyrażę swoję zdanie na niektóre wątki poruszone w przednich postach.

Prawdopodobnie jako istota sumy wcieleń wybieramy następna inkarnacje i wszystko co się dzieje- dzieje się zgodnie z planem. Na wyższych gęstościach czas jest inaczej postrzegany i jego wyznacznikiem są wydarzenia a przeszłość teraźniejszość i przyszłość są jednym co w naszym liniowym czasie może ulegać zmianie. Czytałem czy słyszałem od Mateusza OOBE, że jaźń zdradziła mu że pozna pewnego człowieka co się zdarzyło kilka lat po fakcie, więc duża szansa, że to scenariusz prawdziwy. Kwestią przekonać się na własnej skórze albo raczej na wlasnym duchu;)

Za mało o tym wiemy bo żeby dowiedzieć się takich rzeczy trzeba ich doświadczyc osobiście a nie przeczytać w podręczniku . Jak nie przyjdzie to samoistnie to trzeba poświęcić temu czas, który jest liczony w latach a nie w dniach czy miesiącach jak jakiś kurs online. Rozwój każdego jest indywidualny a sposobów pracy z energią itp jest wiele. Jednym przyjdzie jedno drugim coś innego.

Duszę samobójców są podobno w jakiś sposób obciążone za ten akt. No chyba że właśnie tego mają doświadczyć w danym wcieleniu (spekuluje).

Gdy zasypiamy nasza dusza opuszcza ciało samoistnie, jest z nim połączona póki ciało funkcjonuje. Trening i wiedza teoretyczna pozwala na uzyskanie tej swiaodmosci poza.
Sny dzieją się w pewnym obszarze przestrzeni astralnej w której można materializować wszystko, tam można odbywać świadome sny. Dlatego często te sny gdy nie mamy nad nimi kontroli mogą oznaczać jakiś przekaz od naszej całości.

Religie służą do kontroli, w zamian dają szczątkowe prawdy. Konsekwencji jako takich nie ma bo jak doświadczeniem jest otrzymanie bólu tak i może nim być zadawanie bólu.

Czy jesteśmy robotami? Jestem bliżej tezy, że jesteśmy wynikiem inżynierii ras rozwiniętych za którymi jesteśmy miliony albo i może miliardy lat wstecz. Wszechświat się rozrasta, jesteśmy na jego obrzeżach i nasz układ ma bodajże 8mld a im dalej wgłąb tym starsze światy.
Nasz organizm ma zdolność do samoregeneracji.

Zostawić coś po sobie? Zostawisz wszystko co materialne, ewentualnie jakąś myśl która prędzej czy później przepadnie. Bardziej chodzi o to co zabierzesz a zabierzesz wszystko co zmieścisz w głowie i zrozumiesz ;)

Byty są wszechobecne, wymiary się na siebie nakładają.
Nasze ciało astralne może być pożywką dla złych bytów, energii. Z tego co słyszałem od ludzi którzy się tym zajmują, takie złe byty wysyłane są do źródła, chyba w pewnym sensie się od niego odłączyły. Wibracja i energia jaką emanujemy wchodzi w ingerencję z przestrzenią i przyciąga im podobne.

Najlepiej być sobą, nie zmieniać się wbrew własnej woli i nie dostosowywać się do jakichś form społecznych. Samoakceptacja i miłość do siebie to jest coś czym każdy powinien zająć się podstawowo imo. Wszyscy tak szukają miłości ale jak mają akceptować kogoś gdy nie akceptują nawet siebie często robiąc coś wbrew sobie by wpasować się w schemat którym żyje większość.
Życie w tu i teraz to błysk flasha, kropla w morzu często tysięcy wcieleń.

Moim zdaniem ziemia to więzienie dusz. Około 90 procent dusz jest więzionych i przywracanych ponownie do wcieleń które są spętane iluzją. Pozostałe 10 procent to dusze zesłane ze źródła, z często dalekich zakątków wszechświata. Dlatego zdarzają się ludzie którzy nie pasują, nie czują potrzeby się dopasowywać, są trochę aspołeczni, wyciszeni, uciekają od tej głupoty i kłamstwa które otacza, z dziwnym uczuciem patrzą w niebo nocą, to uczucie najczęściej tęsknoty czy doświadczają dziwnych rzeczy które wszyscy negują.

Polecam kanały pokroju tagentv, ntv, siewcy prawdy, ezo dres, wglądy duchowe czy nwk24. Dużo wiedzy z której można zrozumieć coś dla siebie. Ale trzeba poświęcić temu czas i poświęcić go przede wszystkim sobie. Kwestią trudną do realizacji ale jakże cenną jest nie ograniczać się do jednej perspektywy a umiejętnie poznawać wiele z otwartym umysłem tworząc na ich podstawie własne zdanie i updatowac je na podstawie kolejnych poznawanych bo zmiany oparte o naukę, przyswajanie wiedzy, praktykę to przecież rozwój.

Kilka luźnych linków do posłuchania jakby kogoś zainteresowało. Wiele podobnych szybko wypadło z dostępu, ciekawe dlaczego, przecież to tylko teorie spiskowe ;)
https://youtu.be/hYx7LN_LOqo
https://youtu.be/KYpW_VrlBL4
https://youtu.be/nkb2JiTZVU8
https://youtu.be/YwuF8PYI4Sg
https://youtu.be/MdCgUwShb9A
https://youtu.be/JRdZs-K4eE4
https://youtu.be/VNCvF1eNYWw
https://youtu.be/TIPp2YyHTCo

Sorry jak trochę chaotycznie, po krótce i jednocześnie rozwlekle ale ciężko ująć w jednym poście wszystko co dotyczy tego tematu a ten jest świadomosciowy, szczególnie pisząc to praktycznie na raz..
Wiele osób które przeczytają ten post z automatu uzna to za absurdalne - nic bardziej mylnego. System edukacji epoki przemysłu wytwarza ludzkie maszyny, które dobrze zapamiętują ale nie pytają dlaczego. Tak jakby wgrywając program postrzegania rzeczywistości, który jest jedyny i właściwy a co lepsze sam się broni nawet gdy braknie argumentów nie dopuszczają nic innego. Nie myślą samodzielnie tylko korzystają z nurtu iluzji, który je porywa i wiedzie do jednego miejsca - na mieliznę.
Pozdrawiam i jak ktoś w temacie zapraszam priv.
Awatar użytkownika
Introja
Stały bywalec
Posty: 235
Rejestracja: 25 lip 2021, 16:27
Płeć: kobieta

Re: Życie po śmierci - Wasze opinie

Post autor: Introja »

A kiedyś nawet interesowałam się tym, że są ludzie, raczej dzieci, które te poprzednie wcielenia rzekomo pamiętają, ale gdy kilka z nich okazało się fakiem to po prostu straciłam zainteresowanie.
A po swoich krewnych można odziedziczyć pewne zdolności, lęki, może i wspomnienia?
Osobiście to od dłuższego czasu po prostu nie myślę o tym, co będzie po, i czy może coś być po. Bardziej jednak skłaniam się do tego, że nie będzie nic.
Awatar użytkownika
Kinio
Introwertyk
Posty: 70
Rejestracja: 08 cze 2022, 16:01
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: INFP
Lokalizacja: Bydgoszcz

Re: Życie po śmierci - Wasze opinie

Post autor: Kinio »

Introja pisze: 06 lip 2022, 11:23 A kiedyś nawet interesowałam się tym, że są ludzie, raczej dzieci, które te poprzednie wcielenia rzekomo pamiętają, ale gdy kilka z nich okazało się fakiem to po prostu straciłam zainteresowanie. (...) Osobiście to od dłuższego czasu po prostu nie myślę o tym, co będzie po, i czy może coś być po. Bardziej jednak skłaniam się do tego, że nie będzie nic.
Ja to nawet poszedłbym z tym dalej i powiedział, że wszystkie takie doniesienia o pamiętaniu poprzedniego życia to kłamstwa. Technologia już poszła do przodu na tyle, że fałszerstwo jest na porządku dziennym.

Przyjmowanie, że po śmierci nie ma absolutnie niczego jest chyba najbardziej rozsądne. Można się w ten sposób bardziej skupić na przeżywaniu swojego trwającego życia i czerpaniu z niego tyle ile można skoro śmierć i tak nie ma większego znaczenia.
"Hope is heavy and uncomfortable, but it's also our greatest responsibility."
Awatar użytkownika
Introja
Stały bywalec
Posty: 235
Rejestracja: 25 lip 2021, 16:27
Płeć: kobieta

Re: Życie po śmierci - Wasze opinie

Post autor: Introja »

Kinio pisze: 06 lip 2022, 16:49 Przyjmowanie, że po śmierci nie ma absolutnie niczego jest chyba najbardziej rozsądne. Można się w ten sposób bardziej skupić na przeżywaniu swojego trwającego życia i czerpaniu z niego tyle ile można skoro śmierć i tak nie ma większego znaczenia.
W zasadzie przyznam, że kiedy byłam osobą wierzącą, dużo myślałam o śmierci i tym, co po niej i było to dla mnie bardziej męczące i dręczące niż właśnie odrzucenie myśli o tym wszystkim. Będzie, co ma być i i tak
Awatar użytkownika
Rafael
IntroManiak
Posty: 625
Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: ISFJ
Lokalizacja: Warszawa

Re: Życie po śmierci - Wasze opinie

Post autor: Rafael »

Autor, który założył ten wątek wyraźnie stawia granice między życiem i śmiercią, a jak dla mnie jest to kontinuum. Jak człowiek umiera to często tego nie zauważa, bo ma wyłączoną świadomość. A gdy lekarze go przywrócą do życia, to i tak pozostaje w swoim świecie i nie wie czy żyje, czy umarł. Tak było, ze mną. Takie jest moje doświadczenie i na tym się przede wszystkim opieram.
Co do wiary to najbliżej mi do protestantyzmu chrześcijańskiego, ale nie jestem członkiem żadnego kościoła. Zatem wierzę, że wszyscy wierzący będą zbawieni i trafią do nieba, które jest kontynuacją obecnego życia, tyle że bez cierpień. A tego wejścia do raju nawet nie zauważą, bo to jakoś tak będzie płynnie, mimochodem.
Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.
ODPOWIEDZ