Czy wiara ułatwia życie?
Re: Czy wiara ułatwia życie?
To ja wracam do tematu.
W kilkumiesięcznym odstępie czasu widziałam z bliska ciężką chorobę i śmierć dwóch osób - wierzącej i niewierzącej. Różnica w ich odchodzeniu była ogromna. Osoba wierząca, kiedy w grę wchodziło cierpienie i przymus całkowitego zdania się na innych, umiała pogodzić się z sytuacją; osoba niewierząca stworzyła kilkumiesięczne 'piekło' sobie i opiekunom.
I ja wiem, że to są wybrane historie zaledwie dwojga ludzi. Nie tworzę schematu. Na moją prywatną odpowiedź na pytanie zadane w tytule wątku te zdarzenia miały jednak wpływ - jest ona pozytywna.
W kilkumiesięcznym odstępie czasu widziałam z bliska ciężką chorobę i śmierć dwóch osób - wierzącej i niewierzącej. Różnica w ich odchodzeniu była ogromna. Osoba wierząca, kiedy w grę wchodziło cierpienie i przymus całkowitego zdania się na innych, umiała pogodzić się z sytuacją; osoba niewierząca stworzyła kilkumiesięczne 'piekło' sobie i opiekunom.
I ja wiem, że to są wybrane historie zaledwie dwojga ludzi. Nie tworzę schematu. Na moją prywatną odpowiedź na pytanie zadane w tytule wątku te zdarzenia miały jednak wpływ - jest ona pozytywna.
Re: Czy wiara ułatwia życie?
Mam tylko pytanko, ta osoba w nic nie wierzyła? Czy chodzi Ci o wiarę w boga :?:śnieżka pisze: osoba niewierząca stworzyła kilkumiesięczne 'piekło' sobie i opiekunom.
-
- Introrodek
- Posty: 21
- Rejestracja: 11 lut 2011, 12:25
- Płeć: nieokreślona
Re: Czy wiara ułatwia życie?
Tak - wierząc że moje działania mają sens, oraz to że istnieje jakaś siła która pomaga mi w realizacji celów ufam sobie oraz z nadzieją podejmuję nowe działania, wiedząc że niezależnie od moich rezultatów, przyczynią się do mojego postępu, szczęścia.
Próbowałem nie wierzyć w Boga - nie jestem w stanie tak długo pociągnąć. Zaczynam przejawiać tendencje do bycia zgorzkniałym, niewyrozumiałym, dominuje negatywne myślenie, staję się nieprzyjemny dla otoczenia, nie mam ochoty do działania. Jako INFP (w dodatku HSP - nadwrażliwiec) nie mam innego wyjścia, muszę wierzyć. To, że ktoś odrzucenie koncepcji Boga będzie argumentował "logiką" - to jego sprawa. Nie mam zamiaru nikogo nawracać i tego oczekuję również od innych.
Wierzę w Boga i zaufam tylko swojemu doświadczeniu oraz intuicji.
Próbowałem nie wierzyć w Boga - nie jestem w stanie tak długo pociągnąć. Zaczynam przejawiać tendencje do bycia zgorzkniałym, niewyrozumiałym, dominuje negatywne myślenie, staję się nieprzyjemny dla otoczenia, nie mam ochoty do działania. Jako INFP (w dodatku HSP - nadwrażliwiec) nie mam innego wyjścia, muszę wierzyć. To, że ktoś odrzucenie koncepcji Boga będzie argumentował "logiką" - to jego sprawa. Nie mam zamiaru nikogo nawracać i tego oczekuję również od innych.
Wierzę w Boga i zaufam tylko swojemu doświadczeniu oraz intuicji.
- Stachv
- Introrodek
- Posty: 21
- Rejestracja: 26 lut 2011, 22:43
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt:
Re: Czy wiara ułatwia życie?
A ja jestem takim trochę agnostykiem, a trochę deistą. Bardziej tym drugim.
Nie wierzę w takie coś jak utarg z Bogiem, czyli "zmówię różaniec, a w zamian chcę zdrowie/ miłość/ kase/szczęście itd itp ". Jesli Bóg istnieje to katoilicy sami mówią, że Bóg dał człowiekowi wolną wolę. Więc skoro dał wolną wolę, to nie ma po co się w to wtrącać i pewnie się nie wtrąca. Cuda się zdażają w każdej religii, bo tu nie chodzi o wiarę w Boga czy bogów, a samą wiarę. Jeśli ktoś uwierzy bardzo bardzo bardzo mocno że Bóg może wyeliminować nowotwór, to pewnie tak się stanie.
Więc czy wiara w Boga ułatwia życie? Pewnie i tak, ale jeśli zdamy się tylko na Boga, w sensie że Bóg nam może dać to i tamto, bo się pomodlimy, może prowadzić do rozczarowań.
Ja tam wolę zdać się na siebie i działać, chociaż trudno powiedzieć jak się zachowam, jeśli będę w krytycznej sytuacji, gdy np dowiem się że mam kilka dni życia. Pewnie będę się pocieszał tym, że starałem się być dobrym człowiekiem i może Bog mnie przyjmie:P heh
Sorry jeśli kogoś zdemotywowalem, to tylko takie moje prywatne poglady, oczywiście mogę się mylić :>
Nie wierzę w takie coś jak utarg z Bogiem, czyli "zmówię różaniec, a w zamian chcę zdrowie/ miłość/ kase/szczęście itd itp ". Jesli Bóg istnieje to katoilicy sami mówią, że Bóg dał człowiekowi wolną wolę. Więc skoro dał wolną wolę, to nie ma po co się w to wtrącać i pewnie się nie wtrąca. Cuda się zdażają w każdej religii, bo tu nie chodzi o wiarę w Boga czy bogów, a samą wiarę. Jeśli ktoś uwierzy bardzo bardzo bardzo mocno że Bóg może wyeliminować nowotwór, to pewnie tak się stanie.
Więc czy wiara w Boga ułatwia życie? Pewnie i tak, ale jeśli zdamy się tylko na Boga, w sensie że Bóg nam może dać to i tamto, bo się pomodlimy, może prowadzić do rozczarowań.
Ja tam wolę zdać się na siebie i działać, chociaż trudno powiedzieć jak się zachowam, jeśli będę w krytycznej sytuacji, gdy np dowiem się że mam kilka dni życia. Pewnie będę się pocieszał tym, że starałem się być dobrym człowiekiem i może Bog mnie przyjmie:P heh
Sorry jeśli kogoś zdemotywowalem, to tylko takie moje prywatne poglady, oczywiście mogę się mylić :>
- cityCAT
- Pobudzony intro
- Posty: 171
- Rejestracja: 02 kwie 2011, 23:02
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Czy wiara ułatwia życie?
Nie wiem czy ułatwia, ale na pewno nadaje życiu głębszy sens, człowiek bez Boga jest zagubiony i tak naprawdę nie jest w stanie zrozumieć samego siebie do końca.
Co do woli człowieka to jest ona wolna, jak napisałStachv, ale także omylna. (do 'wtrącania' się Boga)
Co do woli człowieka to jest ona wolna, jak napisałStachv, ale także omylna. (do 'wtrącania' się Boga)
Actually, I CAN
- qb
- IntroManiak
- Posty: 736
- Rejestracja: 25 maja 2008, 23:36
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 9w1
- MBTI: INFP
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Re: Czy wiara ułatwia życie?
Czy ułatwia, to pewnie zależy od człowieka. Dla mnie utrudnia, w wieku gimnazjalnym, licealnym miałem dużo myśli typu czy to co robię jest ok w stosunku to wiary i Boga itd. Na szczęście od kilku lat mało mnie to obchodzi i żyje mi się trochę lepiej Generalnie chyba człowiek wierzący musi dbać o to aby nie robić rzeczy nieodpowiednich dla swojej wiary, a to przecież dość uciążliwe. Nie jestem złym człowiekiem, a przynajmniej się za takiego nie uważam, a wiara katolicka zabraniałaby mi wielu rzeczy, które robić lubię. Ja tu nie widzę sensu.
Trust yourself, no matter what anyone else thinks.
- Padre
- IntroManiak
- Posty: 627
- Rejestracja: 07 wrz 2010, 15:34
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Kraina Deszczowcow
- Kontakt:
Re: Czy wiara ułatwia życie?
Od dawna mi jakoś z tymi ziemakami nie było po drodze, no i już wiem! Nie jestem człowiekiem, jakież to prostecityCAT pisze:człowiek bez Boga jest zagubiony i tak naprawdę nie jest w stanie zrozumieć samego siebie do końca.
To ja jeszcze zadrybnę bulbulatorem i zgwendalam, rzekł Padre splatając macki
I explore the frontiers of safety! I laugh at danger, from a distance, and quietly, so as not to get all worked up.
- cityCAT
- Pobudzony intro
- Posty: 171
- Rejestracja: 02 kwie 2011, 23:02
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Czy wiara ułatwia życie?
Jesteś paskudnym kruchym człowiekiem zbudowanym z mięska, które można łatwo przerobić na mielonkę... :DOd dawna mi jakoś z tymi ziemakami nie było po drodze, no i już wiem! Nie jestem człowiekiem, jakież to proste :P
W dodatku posiadasz macki, bulbulisz i o zgrozo zgwędalasz!
Musisz być naprawdę paskudny... q;
Actually, I CAN
- Padre
- IntroManiak
- Posty: 627
- Rejestracja: 07 wrz 2010, 15:34
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Kraina Deszczowcow
- Kontakt:
Re: Czy wiara ułatwia życie?
A tak już bardziej na serio, to chyba Ci kładę teorię, bo nie uważam się za zagubionego. I znajdź może człowieka wierzącego, który rozumie siebie do końca? To jakiś automat logiczny będzie :lol: Możesz już zacząć szukać, chciałbym przed śmiercią jeszcze go spotkać.
W kwestii formalnej, bulbulatorem się drybi, można też poszuścić czy zagwazdrać, ale to już jest niesmaczne... :-P
I dlatego chcesz przyjechać do Krakowa?cityCAT pisze: W dodatku posiadasz macki, bulbulisz i o zgrozo zgwędalasz!
Musisz być naprawdę paskudny... q;
W kwestii formalnej, bulbulatorem się drybi, można też poszuścić czy zagwazdrać, ale to już jest niesmaczne... :-P
I explore the frontiers of safety! I laugh at danger, from a distance, and quietly, so as not to get all worked up.
- cityCAT
- Pobudzony intro
- Posty: 171
- Rejestracja: 02 kwie 2011, 23:02
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Czy wiara ułatwia życie?
Takie jest moje zdanie na ten temat, nie jest to oczywiście prawda absolutna obejmująca wszystkich ludzi.
Są osoby, które zrozumiały swoje prawdziwe potrzeby i pragnienia, (dzięki wierze) a nie tylko zachcianki, naprawdę w to wątpisz?
Są osoby, które zrozumiały swoje prawdziwe potrzeby i pragnienia, (dzięki wierze) a nie tylko zachcianki, naprawdę w to wątpisz?
Och nie jest moim jedynym celem patrzeć na waćpańską twarz q;I dlatego chcesz przyjechać do Krakowa?
Actually, I CAN
- Padre
- IntroManiak
- Posty: 627
- Rejestracja: 07 wrz 2010, 15:34
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Kraina Deszczowcow
- Kontakt:
Re: Czy wiara ułatwia życie?
Wiesz, przeczytałem co napisałaś kilkukrotnie i wciąż nie rozumiem co chciałaś powiedzieć. W jakis sposób odróżniasz "prawdziwość" potrzeb, jeśli nie wierzę to moja potrzeba miłości jest-li tylko zachcianką?cityCAT pisze:Takie jest moje zdanie na ten temat, nie jest to oczywiście prawda absolutna obejmująca wszystkich ludzi.
Są osoby, które zrozumiały swoje prawdziwe potrzeby i pragnienia, (dzięki wierze) a nie tylko zachcianki, naprawdę w to wątpisz?
Zgadzam się z Tobą, że potrzeba wiary tkwi w nas głęboko, taki niejako produkt uboczny procesów rządzących zrozumieniem świata. Niech no sobie przypomnę gdzie ja ten artykuł znalazłem... wnusiu, jak nazywa się ten Niemiec co mi wszystko chowa? Alzheimer, dziadku ;-)
Fakt, byłoby to na dłuższą metę nudnecityCAT pisze:Och nie jest moim jedynym celem patrzeć na waćpańską twarz q;
I explore the frontiers of safety! I laugh at danger, from a distance, and quietly, so as not to get all worked up.
- cityCAT
- Pobudzony intro
- Posty: 171
- Rejestracja: 02 kwie 2011, 23:02
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Czy wiara ułatwia życie?
Nie napisałam że tylko za pomocą wiary można odkryć swoje prawdziwe potrzeby. Nie twierdzę tak [;
Produktem ubocznym wiara nie jest, ponieważ nie łata się nią dziur niezrozumienia, to nie jest zabita dechami wieś, odgrodzona od świata, żeby jedyną prawdą objawioną były słowa rodzica czy księdza, raczej zadaje się pytania i szuka na nie odpowiedzi.
Produktem ubocznym wiara nie jest, ponieważ nie łata się nią dziur niezrozumienia, to nie jest zabita dechami wieś, odgrodzona od świata, żeby jedyną prawdą objawioną były słowa rodzica czy księdza, raczej zadaje się pytania i szuka na nie odpowiedzi.
bubek..xPFakt, byłoby to na dłuższą metę nudne :D
Actually, I CAN
- Padre
- IntroManiak
- Posty: 627
- Rejestracja: 07 wrz 2010, 15:34
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Kraina Deszczowcow
- Kontakt:
Re: Czy wiara ułatwia życie?
To te "prawdziwe potrzeby", jedenasta już a ja chyba wciąż dwie kawy do tyłu jestem.cityCAT pisze:Nie napisałam że tylko za pomocą wiary można odkryć swoje prawdziwe potrzeby. Nie twierdzę tak [;
No jak nie łata jak łata? Dawniej było to "do pioruna, Zeus piorunem strzelił", dziś mniej. W miarę jak rozwijała się nauka i poszerzało się zrozumienie świata, wiara jako narzędzie wyjaśniania rzeczywistości przesuwała się w bardziej oddalone i "ezoteryczne" rejony. Chociażby wciąż tlący się spór ewolucja vs kreacjonizm jako przykład.cityCAT pisze: Produktem ubocznym wiara nie jest, ponieważ nie łata się nią dziur niezrozumienia,
Też Cię lubię :-Pbubek..xP
Musiałem tego bubka wyguglać, ech te koloryty lokalne ;-)
I explore the frontiers of safety! I laugh at danger, from a distance, and quietly, so as not to get all worked up.
- cityCAT
- Pobudzony intro
- Posty: 171
- Rejestracja: 02 kwie 2011, 23:02
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Czy wiara ułatwia życie?
nazwijmy je 'potrzebami wyższego rzędu', 3 główne jak wiara nadzieja i miłość, potrzeby duchowe inaczej
nie, prawdziwa wiara wynika z jej zrozumienia, a nie ślepego przyjmowania jak leci, sądzisz że wiara jest super bajką na dobranoc, w której kaczor donald wyjmuje sobie z czapki ni stąd ni zowąd kołek osinowy i przebija nim myszkę miki?
poza tym czy nie 'wrzucasz' przypadkiem chrześcijan (bo do nich się odnoszę) do wora jakim jest kreacjonizm?
chcesz mi pokazać, iż jest to spór między ciemnotą, a postępem i rozumem?
Biblia nie stoi w sprzeczności z ewolucjonizmem, a wiara nie stoi w sprzeczności z nauką
przepraszam, post ma charakter ataku, ale naprawdę nie miałam tego na celu gonzalo q;
nie, prawdziwa wiara wynika z jej zrozumienia, a nie ślepego przyjmowania jak leci, sądzisz że wiara jest super bajką na dobranoc, w której kaczor donald wyjmuje sobie z czapki ni stąd ni zowąd kołek osinowy i przebija nim myszkę miki?
poza tym czy nie 'wrzucasz' przypadkiem chrześcijan (bo do nich się odnoszę) do wora jakim jest kreacjonizm?
chcesz mi pokazać, iż jest to spór między ciemnotą, a postępem i rozumem?
Biblia nie stoi w sprzeczności z ewolucjonizmem, a wiara nie stoi w sprzeczności z nauką
przepraszam, post ma charakter ataku, ale naprawdę nie miałam tego na celu gonzalo q;
Actually, I CAN
- Padre
- IntroManiak
- Posty: 627
- Rejestracja: 07 wrz 2010, 15:34
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Kraina Deszczowcow
- Kontakt:
Re: Czy wiara ułatwia życie?
Nie przejmuj się, istnieje kilka sposobów na wkurzenie mnie ale obrazić jest ciężko ;-)
Odniosę się tylko do jednego:
Jeśli dyskusja zrobiła się zbyt zażarta, to sugeruję jej odłożenie ad acta. Zawsze można kiedyś wrócić jak opadnie popiół i kurz ;-)
Odniosę się tylko do jednego:
Nie, zdecydowanie nie. Jeśli tak to odebrałaś to teraz ja przepraszam. Kreacjonizm dałem jako przykład niezrozumienia mechanizmów współczesnej biologii i zastąpienia ich ślepą wiarą w Biblię.cityCAT pisze:poza tym czy nie 'wrzucasz' przypadkiem chrześcijan (bo do nich się odnoszę) do wora jakim jest kreacjonizm?
chcesz mi pokazać, iż jest to spór między ciemnotą, a postępem i rozumem?
Jeśli dyskusja zrobiła się zbyt zażarta, to sugeruję jej odłożenie ad acta. Zawsze można kiedyś wrócić jak opadnie popiół i kurz ;-)
I explore the frontiers of safety! I laugh at danger, from a distance, and quietly, so as not to get all worked up.