Współczesna edukacja, dostęp do informacji

Dyskusje dotyczące życia, społeczeństwa, polityki, filozofii itp.
Awatar użytkownika
Padre
IntroManiak
Posty: 627
Rejestracja: 07 wrz 2010, 15:34
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Kraina Deszczowcow
Kontakt:

Współczesna edukacja, dostęp do informacji

Post autor: Padre »

Przeniosłam tę dyskusję z wątku o dziwieniu się. - Inno
Inno pisze:Hehe, a ja nie pamiętam, kiedy się rozpoczęła II WŚ, data zakończenia pierwszej myli mi się z datą jej rozpoczęcia i nie mogę zapamiętać, po której jest serce (nie wiem czemu jakoś wklepałam sobie, że po prawej). Możecie się nade mną załamać. ;)
A moze masz serce po prawej stronie? :-P Dekstrokardia sie przeciez zdarza raz na ~12 000 przypadkow, wiec calkiem czesto w skali kraju.
Inno pisze: Historia mnie zwykle nudzi właśnie przez to zawalenie datami, które uważam za średnio istotne (a już na pewno nie najważniejsze w znajomości historii). Można takich rzeczy nie pamiętać, żyć szczęśliwie i nawet być specem w innej dziedzinie. :P
Niestety nauczanie historii w Polsce sprowadza sie przede wszystkim do wykuwania na blache dat, a calkowicie pomija takie rzeczy jak zwiazki przyczynowo-skutkowe. Zamiast klepac ze krol A w kwietniu 1520 stlukl na miazge wojska krola B wolalbym sie dowiedziec o co im wlasciwie poszlo i co z tego potem, poza spora iloscia nieboszczykow, wyniklo. Historia jest bardzo ciekawa, ale sposob jej uczenia w polskich szkolach wola o pomste Latajacego Potwora Spaghetti.
I explore the frontiers of safety! I laugh at danger, from a distance, and quietly, so as not to get all worked up.
Awatar użytkownika
Inno
Legenda Intro
Posty: 1214
Rejestracja: 01 paź 2008, 18:47
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Warszawa

Re: Introwertyk się dziwi...

Post autor: Inno »

Padre pisze:A moze masz serce po prawej stronie? :-P
Raczej nie. Ale jak sprawdzam, to często nie czuję, żeby mi coś biło. :P
Z tym sercem, to przez książkę Chmielewskiej "Wszystko czerwone", jak kto czytał, to wie, o co chodzi. Cholerna literatura. ;)
Padre pisze:Niestety nauczanie historii w Polsce sprowadza sie przede wszystkim do wykuwania na blache dat, a calkowicie pomija takie rzeczy jak zwiazki przyczynowo-skutkowe.
Tak, to jest problem. Mnie zawsze bardziej interesowały procesy, mechanizmu, przyczyny i skutki zjawisk, a nie suche dane, typu jakaś data, które można sobie szybko sprawdzić. A jak się uczyłam historii w LO, to miałam wrażenie, że mam po prostu wykuć spis nazwisk, dat i nazw miejscowości i tyle. Wykuć się, że jakaś bitewka miała miejsce pod tą miejscowością, a miesiąc później się zabijali pod inną. Na ciekawsze analizy i szersze spojrzenie dużo miejsca w podręczniku nie starczyło. Zresztą mnie wojny w ogóle nie interesują i brzydzą do tego, więc jak nauka historii ma się składać głównie z nich, to ja odpadam.

Dla mnie to nie tylko w sposobie nauczania historii tkwi problem, przydałaby się poważna reforma programu i sposobu nauczania w szkołach.
Obrazek
Awatar użytkownika
Padre
IntroManiak
Posty: 627
Rejestracja: 07 wrz 2010, 15:34
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Kraina Deszczowcow
Kontakt:

Re: Introwertyk się dziwi...

Post autor: Padre »

Inno pisze: Z tym sercem, to przez książkę Chmielewskiej "Wszystko czerwone", jak kto czytał, to wie, o co chodzi. Cholerna literatura. ;)
Niestety Chmielewskiej, poza dwiema ksiazkami, w ogole nie trawie. Probowalem wiele razy, ale odrzuca mnie jej styl.
Inno pisze:
Padre pisze:Niestety nauczanie historii w Polsce sprowadza sie przede wszystkim do wykuwania na blache dat, a calkowicie pomija takie rzeczy jak zwiazki przyczynowo-skutkowe.
Tak, to jest problem. Mnie zawsze bardziej interesowały procesy, mechanizmu, przyczyny i skutki zjawisk, a nie suche dane, typu jakaś data, które można sobie szybko sprawdzić.
To jest duzy problem, nie rozumiem po co w dobie internetu wbijac do glowy dane stricte tabelaryczne? Na studiach musialem wkuwac konfiguracje elektronowe pierwiastkow, cos, co z ukladem okresowym pod reka robi sie w piec sekund znajac metode. Ale nie, trza wykuc i juz. Po co?
Inno pisze: Zresztą mnie wojny w ogóle nie interesują i brzydzą do tego, więc jak nauka historii ma się składać głównie z nich, to ja odpadam.
Niestety, historia sklada sie przede wszystkim z tego jak to krol/kajzer/chan/wodz dzielnie stlukl (stojac z tylu) innego krola/kajzera/chana/wodza tracac jedynie dziesiec tysiecy luda.
Inno pisze: Dla mnie to nie tylko w sposobie nauczania historii tkwi problem, przydałaby się poważna reforma programu i sposobu nauczania w szkołach.
I nauczycieli :|
I explore the frontiers of safety! I laugh at danger, from a distance, and quietly, so as not to get all worked up.
Awatar użytkownika
MetalMan
Intromajster
Posty: 507
Rejestracja: 17 paź 2009, 20:48
Płeć: nieokreślona

Re: Introwertyk się dziwi...

Post autor: MetalMan »

Padre pisze: Niestety nauczanie historii w Polsce sprowadza sie przede wszystkim do wykuwania na blache dat, a calkowicie pomija takie rzeczy jak zwiazki przyczynowo-skutkowe. Zamiast klepac ze krol A w kwietniu 1520 stlukl na miazge wojska krola B wolalbym sie dowiedziec o co im wlasciwie poszlo i co z tego potem, poza spora iloscia nieboszczykow, wyniklo. Historia jest bardzo ciekawa, ale sposob jej uczenia w polskich szkolach wola o pomste Latajacego Potwora Spaghetti.
To ja się pochwalę. W LO i gimnazjum miałem świetnych nauczycieli historii[znienawidzonych przez resztę rodzaju uczniowskiego]. Szczególnie historia w LO nauczyła mnie innego spojrzenia na dzisiejszy świat, analizowania sytuacji, ble ble ble itd..
Niestety nauczyciele Ci poza ciekawym przedstawieniem historii jako ciągów przyczynowo skutkowych, musieli też nauczyć dat, z kilku powodów: by orientować się, kiedy mniej więcej jakieś wydarzenie miało miejsce, poza tym musieli mieć podstawy, żeby wystawiać oceny. A rodzaj uczniowski głupim jest, przez co skutków i przyczyn zrozumieć nie podołał, toteż nauczyciel przed niechybną klęską musiał ich ratować kartkówkami do wykucia. Raz opowiadał, jak zrobił sprawdzian pt. "Przeanalizuj przyczyny i skutki porażki Polski w kampanii wrześniowej", który napisało kilka osób.
Problemem nie jest nauka historii, ale wbijanie nam do głów wiedzy testowej, zupełnie niepotrzebnej. Przykład: matura rozszerzona z fizyki, do której to większość przygotowuje się rozwiązując matury z zeszłych lat. Efekt widać na studiach, ludzie, którzy napisali na fulla mają problem z przebrnięciem I semestru, który jest lekko rozszerzoną wersją fizyki licealnej.
Na ciekawsze analizy i szersze spojrzenie dużo miejsca w podręczniku nie starczyło. Zresztą mnie wojny w ogóle nie interesują i brzydzą do tego, więc jak nauka historii ma się składać głównie z nich, to ja odpadam.
Genialna taktyka pod Kannami, szarża Lekkiej Brygady pod Bałakławą, piękne turnee Rommla przez Francję też nie? :(

Z drugiej strony, społeczeństwo niemyślące, a tego przede wszystkim powinna uczyć historia, jest bardzo łatwe w manipulacji i rządzeniu, więc reforma oświaty jest nie na rękę rządzącym. :wink:
"Socjalizm jest to ustrój, w którym bohatersko pokonuje się trudności... nie znane w żadnym innym ustroju"

"The nine most terrifying words in the English language are: 'I'm from the government and I'm here to help.'"
Awatar użytkownika
Jat
Introwertyk
Posty: 84
Rejestracja: 20 wrz 2010, 15:24
Płeć: nieokreślona

Re: Introwertyk się dziwi...

Post autor: Jat »

Ja ogólnie nigdy nie lubiłem szkoły, choć oceny miałem zawsze w okolicach 4. Nienawidzę przymusu pod każdą postacią, jestem zdania, że z niewolnika nie ma pracownika. Do szkoły poszedłem już z plus minus określonymi zainteresowaniami i sam dbałem o ich rozwój, przy czym materiał szkolny traktowałem jako zło konieczne. Nawet historię, która jest moim konikiem z zamiłowania.
I never found the companion that was so companionable as solitude.
Awatar użytkownika
Piorun23
Intro-wyjadacz
Posty: 369
Rejestracja: 28 sty 2010, 12:01
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: z ciemnego boru

Re: Introwertyk się dziwi...

Post autor: Piorun23 »

Akurat szarżę Lekkiej Brygady, tak jak bitwę pod Isandlwana (i parę innych) trzeba rozpatrywac nie w kategorii piękna, a totalnej wtopy :wink:

Przyznam się: lubię historię, ale historię praktyczną. Jak ludzie jedli, w co się ubierali, w co wierzyli, czym się leczyli, czym koili ból istnienia... czym się zabijali...

Nie interesuje mnie kto, kiedy i dlaczego (no, dlaczego to może troszkę), ale w jaki sposób

Niestety TAKIEJ historii w szkołach się nie uświadczy, a szkoda :(

Bo coś mi mówi że ludziska chętniej by posłuchały co jadł na obiad majster budujący piramidę Hej-hopsa niż wkuli na pamięć daty panowania księcia Ciężko Pierwszego


Ale czego chcieć... współczesna szkoła jest nastawiona na produkcję Homo comercius (vel Homo debilus'mc'donaldus ), a nie na zainteresowanie czymkolwiek czy przekazanie jakichkolwiek praktycznych wiadomosci... a już szczególnie nie na nauczenie myślenia (raczej na odwrót - mam wrażenie ze szkoła jest po to by wszystkie myśli o samodzielnym myśleniu wybić z głowy)
http://greenshadow23.deviantart.com/
Zapraszam :wink:

Tak jestem smętny jak kurhan na stepie, a tak samotny, jak wicher na morzu
a tak zbłąkany, jak liść na rozdrożu, a tak zwinięty, jak żmija w czerepie...

...może lepiej nie wiedzieć, że masz tylko siebie? ...lepiej karmić się "prawdą" że Bóg jest gdzieś... tylko zasnął...

Cynik jest draniem który złośliwie postrzega świat takim, jaki jest, a nie takim, jakim według wiary ludzi być powinien
Awatar użytkownika
MetalMan
Intromajster
Posty: 507
Rejestracja: 17 paź 2009, 20:48
Płeć: nieokreślona

Re: Introwertyk się dziwi...

Post autor: MetalMan »

Piorun23 pisze:Akurat szarżę Lekkiej Brygady, tak jak bitwę pod Isandlwana (i parę innych) trzeba rozpatrywac nie w kategorii piękna, a totalnej wtopy :wink:
Mój błąd, "genialne" nie odnosiło się do Lekkiej Brygady. Oczywiście idiotyczny rozkaz, ale fascynuje mnie głupota dowódców jak i psia wierność... tfu, heroizm żołnierzy ;)
Piorun23 pisze:Przyznam się: lubię historię, ale historię praktyczną. Jak ludzie jedli, w co się ubierali, w co wierzyli, czym się leczyli, czym koili ból istnienia... czym się zabijali...
Oj tak, szczególnie to ostatnie, a najlepiej jak polskie, husaria, ur 35, czołg 7TP itd... Mogę o tym czytać godzinami :)
"Socjalizm jest to ustrój, w którym bohatersko pokonuje się trudności... nie znane w żadnym innym ustroju"

"The nine most terrifying words in the English language are: 'I'm from the government and I'm here to help.'"
Awatar użytkownika
Inno
Legenda Intro
Posty: 1214
Rejestracja: 01 paź 2008, 18:47
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Warszawa

Re: Introwertyk się dziwi...

Post autor: Inno »

Padre pisze:To jest duzy problem, nie rozumiem po co w dobie internetu wbijac do glowy dane stricte tabelaryczne? Na studiach musialem wkuwac konfiguracje elektronowe pierwiastkow, cos, co z ukladem okresowym pod reka robi sie w piec sekund znajac metode. Ale nie, trza wykuc i juz. Po co?
Czasy się zmieniły na tyle, że nasze mózgi zaczynają już inaczej pracować a naucza się, jak się nauczało dawniej. Zamiast stawiać na wykucie, trzeba by kształtować umiejętność wyszukiwania informacji, analizowania ich, czytania ze zrozumieniem, wyciągania wniosków itd. Człowiek nie musi być już chodzącą encyklopedią, bo encyklopedię ma w iPhonie czy innym cudzie na tyle małym, że może go nosić ze sobą w kieszeni.
MetalMan pisze:Genialna taktyka pod Kannami, szarża Lekkiej Brygady pod Bałakławą, piękne turnee Rommla przez Francję też nie? :(
Co za różnica, jakie. Każda wojna, bitwa to zawsze jest czarna plama na historii ludzkości, nie rozumiem dumy czy zachwytu, dla mnie to powód to wstydu, dowód porażki.
MetalMan pisze:Z drugiej strony, społeczeństwo niemyślące, a tego przede wszystkim powinna uczyć historia, jest bardzo łatwe w manipulacji i rządzeniu, więc reforma oświaty jest nie na rękę rządzącym. :wink:
Reforma oświaty, która powinna być gruntowna i przemyślana, wymagałaby mnóstwa wysiłku, a to, jak wiemy, nomen omen z historii współczesnej, jest bardzo nie na rękę wszystkim rządzącym. :P
Piorun23 pisze:lubię historię, ale historię praktyczną. Jak ludzie jedli, w co się ubierali, w co wierzyli, czym się leczyli, czym koili ból istnienia... czym się zabijali... [...]
Bo coś mi mówi że ludziska chętniej by posłuchały co jadł na obiad majster budujący piramidę Hej-hopsa niż wkuli na pamięć daty panowania księcia Ciężko Pierwszego
Brakuje mi w nauczaniu historii właśnie postawienia na takie ciekawostki, które tworzą koloryt epoki, to powinno się przybliżać, żeby móc zrozumieć dawne czasy, a nie daty miotania się wojska wte i wewte. O rany, jak ja się cieszę, że już nie jestem w LO. ^^
Obrazek
Awatar użytkownika
Padre
IntroManiak
Posty: 627
Rejestracja: 07 wrz 2010, 15:34
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Kraina Deszczowcow
Kontakt:

Re: Introwertyk się dziwi...

Post autor: Padre »

Inno pisze: Czasy się zmieniły na tyle, że nasze mózgi zaczynają już inaczej pracować a naucza się, jak się nauczało dawniej. Zamiast stawiać na wykucie, trzeba by kształtować umiejętność wyszukiwania informacji, analizowania ich, czytania ze zrozumieniem, wyciągania wniosków itd. Człowiek nie musi być już chodzącą encyklopedią, bo encyklopedię ma w iPhonie czy innym cudzie na tyle małym, że może go nosić ze sobą w kieszeni.
Mózgi pracują chyba jak zawsze, nie sądzę by zmieniła się neurochemia ;-) ale zdecydowanie zmienił się dostęp do informacji. To co przedtem wymagało wielogodzinnego ślęczenia po bibliotekach jest teraz, jak słusznie zauważyłaś, w zasięgu ręki i kilku kliknięć/macnięć/liźnięć/niepotrzebne skreślić. I tego trzeba uczyć, jak tę informację pozyskiwać, jak ją odsiewać od syfu którego w sieci pełno, nosz, nawet jak zadać poprawne zapytanie wujciowi guglowi ;-)
I explore the frontiers of safety! I laugh at danger, from a distance, and quietly, so as not to get all worked up.
Awatar użytkownika
sam1984
Intronek
Posty: 45
Rejestracja: 26 sie 2010, 22:18
Płeć: nieokreślona

Re: Introwertyk się dziwi...

Post autor: sam1984 »

Padre pisze: Mózgi pracują chyba jak zawsze, nie sądzę by zmieniła się neurochemia ;-) ale zdecydowanie zmienił się dostęp do informacji. To co przedtem wymagało wielogodzinnego ślęczenia po bibliotekach jest teraz, jak słusznie zauważyłaś, w zasięgu ręki i kilku kliknięć/macnięć/liźnięć/niepotrzebne skreślić. I tego trzeba uczyć, jak tę informację pozyskiwać, jak ją odsiewać od syfu którego w sieci pełno, nosz, nawet jak zadać poprawne zapytanie wujciowi guglowi ;-)
No, chyba jednak jedno wiąże się z drugim. Nowe narzędzia bardzo zmieniły nasze sposoby myślenia, odbierania świata, co widać gołym okiem. Bardzo jest to widoczne choćby w zmianach w sposobie pisania prac naukowych. I zmiany te nie są tylko zwykłymi nawykami w potocznym rozumieniu tego słowa, ale prawdopodobnie zachodzą na poziomie neurofizjologii.

Ciekawy i przystępny tekst Dukaja na ten temat:
http://czytelnia.onet.pl/0,1623134,1,artykuly.html
Awatar użytkownika
Padre
IntroManiak
Posty: 627
Rejestracja: 07 wrz 2010, 15:34
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Kraina Deszczowcow
Kontakt:

Re: Introwertyk się dziwi...

Post autor: Padre »

sam1984 pisze: No, chyba jednak jedno wiąże się z drugim. Nowe narzędzia bardzo zmieniły nasze sposoby myślenia, odbierania świata, co widać gołym okiem. Bardzo jest to widoczne choćby w zmianach w sposobie pisania prac naukowych. I zmiany te nie są tylko zwykłymi nawykami w potocznym rozumieniu tego słowa, ale prawdopodobnie zachodzą na poziomie neurofizjologii.

Ciekawy i przystępny tekst Dukaja na ten temat:
http://czytelnia.onet.pl/0,1623134,1,artykuly.html
Ciekawy zaiste i warto go przeczytać, chociaż mam coraz bardziej uczucie że JD wczuwa się przesadnie w późnego Lema "świat się zmienia, przestaję nadążać, będzie koniec cywilizacji, ała". Troche wkurza mnie podejście "inne == złe", nie, po prostu inne. Każdemu jego porno, kto chce niech czyta "Lód" (który nota bene przeczytałem z przyjemnością, a co), a kto chce niech czyta opowiastki z Twittera. W ogóle odnoszę wrażenie, że polscy pisarze są mocno negatywnie nastawieni do kierunku rozwoju technik informatycznych. Pamiętam nie tak znów dawną dyskusję na syffie o ebookach i padającą tam masę stwierdzeń w stylu "książka elektroniczna? Herezje!". Na szczęście świat na to nie zważa.
I explore the frontiers of safety! I laugh at danger, from a distance, and quietly, so as not to get all worked up.
Awatar użytkownika
Piorun23
Intro-wyjadacz
Posty: 369
Rejestracja: 28 sty 2010, 12:01
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: z ciemnego boru

Re: Introwertyk się dziwi...

Post autor: Piorun23 »

Taaa... "prorocy" prorokowali: rozwój radia zabije czytelnictwo... potem "rozwój TV zabije czytelnictwo"... a całkiem niedawno "rozwój netu zabije... i tak dalej"...

I co? I śmigło, bo statystyka wskazuje ze czyta +/- tyle samo osób... i jest +/- tyle samo funkcjonalnych analfabetów - gdzieś od lat 50tych, gdy zaczęto prowadzić takie badania.

A że nośniki się zmieniają? I co z tego? To tak jak by narzekać na wrednego Gutenberga który odebrał pracę porządnym przepisywaczom. W dodatku zaczął produkować na dziadowskim papierze zamiast na szlachetnym pergaminie :lol:

Zmienia się sposób myślenia? To przecież oczywistość

Nasi pradziadkowie urodzili się i zmarli w +/- tej samej epoce - a my?
Sprzęt którego używamy to jeszcze niedawno było prawdziwe science-fiction, a jeszcze większe science-fiction już jest w drodze

Pomyślcie: najgorszy smartfon na rynku ma moc większą niż niegdysiejsze komputery - takie zajmujące cały pokój


eKsiążki to herezja?
Odkąd nauczyłem się czytać na PDA (wymagało to pewnego mentalnego przestawienia) - czytam jeszcze więcej. Dlaczego? A dlatego że w podróż mogę zabrać nie jedną - a choćby i 50książek.
I mogę dyskretnie czytać nudząc się na spotkaniach (zamiast kultywować tradycję mazania w notesie) - wszyscy i tak mają otwarte lapki i nikt nie patrzy co kto tam robi :mrgreen: Tak na przykład przeczytałem całe Kroniki Amberu - w dodatku gdy nagle skończyły mi się książki - dobrałem ich z mojego dysku sieciowego na którym zapobiegliwie bunkruję sporą bibliotekę :D

Kolejna sprawa: kiedyś dotarcie do książki to była sztuka - albo koszmar jak kto woli. Oczywiście do tych rzadszych książek.

Dziś? To sprawa sieci, + ewentualnie konta w banku. Kwestia odszukania potrzebnych materiałów (ewentualnego zapłacenia) i pobrania ich na kompa. Do całej masy książek nie dotarł bym gdyby nie sieć.


"Starzy mistrzowie" narzekają? Ależ oni zawsze narzekają :roll:
A jakie narzekanie było gdy wchodziła fotografia cyfrowa :lol: Ogłoszono po prostu "śmierć fotografii" :lol:
A prawda jest taka że teraz fotografuje więcej ludzi - część oczywiście badziewiarsko, ale znalazło się kilku którzy przeskoczyli "dawnych mistrzów" - choćby dlatego że cyfra daje nieskończone możliwości, praktycznie nie ogranicza kreatywności - i w przeciwieństwie do fotografii klasycznej jest o niebo tańsza.

Z resztą takie samo narzekanie było gdy pojawiły się farby akrylowe i część ludzi zaczęła rezygnować z olei :mrgreen:

Ja uważam że nie ma co narzekać na postęp i wiążące się z nim zmiany świadomości. (Warto tylko pilnować by szły w dobrą stronę :wink: ) Zbyt wielkie skupienie na przyszłości przypomina człowieka który chciał by iść przez las tyłem - do niczego prócz ciekawej katastrofy to nie doprowadzi :mrgreen:


I dlatego - mimo ze mam pokój zawalony książkami - nie mogę się doczekać mojego Kindle'a (który szcęśliwie dotarł już do Niemiec :D )
http://greenshadow23.deviantart.com/
Zapraszam :wink:

Tak jestem smętny jak kurhan na stepie, a tak samotny, jak wicher na morzu
a tak zbłąkany, jak liść na rozdrożu, a tak zwinięty, jak żmija w czerepie...

...może lepiej nie wiedzieć, że masz tylko siebie? ...lepiej karmić się "prawdą" że Bóg jest gdzieś... tylko zasnął...

Cynik jest draniem który złośliwie postrzega świat takim, jaki jest, a nie takim, jakim według wiary ludzi być powinien
Awatar użytkownika
sam1984
Intronek
Posty: 45
Rejestracja: 26 sie 2010, 22:18
Płeć: nieokreślona

Re: Introwertyk się dziwi...

Post autor: sam1984 »

Cóż, zgadzam się. Oczywiście, że Dukaj się mazgai. Nie może powstrzymać się od tradycyjnego narzekania w stylu "w starych, dobrych czasach" lub "kiedyś to dopiero było lepiej". Jednak odrzucając to narzekanie, tekst wydaje mi się dość ciekawy i pokazuje pewne procesy, które już zaszły i nadal zachodzą, a to jest zawsze cenne, choćby po to, by dopilnować żeby sprawy "szły w dobrą stronę".
Awatar użytkownika
Padre
IntroManiak
Posty: 627
Rejestracja: 07 wrz 2010, 15:34
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Kraina Deszczowcow
Kontakt:

Re: Introwertyk się dziwi...

Post autor: Padre »

Piorun23 pisze:Taaa... "prorocy" prorokowali: rozwój radia zabije czytelnictwo... potem "rozwój TV zabije
czytelnictwo"... a całkiem niedawno "rozwój netu zabije... i tak dalej"...
Tak trochę na boku, czytałeś "Accelerando" Strossa? Ja chcę takie okularki, jakie miał główny bohater :-) Co ciekawsze, takie coś jest juz nawet do zrobienia, pozostaje "tylko" kwestia zasilania...
Piorun23 pisze: eKsiążki to herezja?
Dla Ciebie nie, dla mnie wręcz dar od Latającego Potwora Spaghetti, dla niektórych herezja bo "czytanie z ekranu jest be" i "to dehumanizuje książkę" :roll:
Piorun23 pisze: w dodatku gdy nagle skończyły mi się książki - dobrałem ich z mojego dysku sieciowego na którym zapobiegliwie bunkruję sporą bibliotekę :D
Khem, może sąsiedzka wymianka? ;-) (proponuje Padre, który też trzyma odpowiednik Biblioteki Narodowej na dysku)

sam1984 pisze:Cóż, zgadzam się. Oczywiście, że Dukaj się mazgai. Nie może powstrzymać się od tradycyjnego narzekania w stylu "w starych, dobrych czasach" lub "kiedyś to dopiero było lepiej". Jednak odrzucając to narzekanie, tekst wydaje mi się dość ciekawy i pokazuje pewne procesy, które już zaszły i nadal zachodzą, a to jest zawsze cenne, choćby po to, by dopilnować żeby sprawy "szły w dobrą stronę".
Bo tekst jest bardzo ciekawy, a skoro już zeszło na ebooki i dostępność to polecam inny:
http://www.cracked.com/article_18817_5- ... -b.s..html
Co prawda w języku wroga ;-) ale warto przeczytać. Można powiedzieć, że nieumyślne uzupełnienie felietonu Dukaja.
I explore the frontiers of safety! I laugh at danger, from a distance, and quietly, so as not to get all worked up.
ODPOWIEDZ