Kiedyś było łatwiej! :)

Dyskusje dotyczące życia, społeczeństwa, polityki, filozofii itp.
krytyk
Wtajemniczony
Posty: 8
Rejestracja: 04 kwie 2011, 10:47
Płeć: nieokreślona

Kiedyś było łatwiej! :)

Post autor: krytyk »

Nieliczni ludzie są swobodni na trzeźwo. Większość musi zwlaczać tremę alkoholem. Alkohol nie działa w chemicznie w ten sposób, że rozwesela, tylko oszałamia. I to jest używane do zagłuszenia tremy. Poza tym działa jak placebo, niejako usprawiedliwiając swobodniejsze zachowanie. W historii były jednak różne inne placeba, które automatycznie wyłączały tremę:

- karnawałowe maski. Ta metoda likwidacji tremy znana była również w innych, pozaeuropejskich kulturach. Zarówno u nas, jak i u nich, maska nie musiała wcale poważnie ukrywać tożsamości. Spotkałem się z opisem i takiej sytuacji, że sam karnawał bez masek upoważnił kolesia, żeby śmiało poszedł do kobiety, którą wcześniej wstydził się zagadać. To nie to samo, co okazja typu walentynki. Koleś tłumaczył później facetowi tej kobiety, że co w karnawale, to się nie liczy. Sądzę, że dzisiaj ludzie piją w dużej mierze po to, żeby później tłumaczyć, że byli pijani i to się nie liczy.

- używanie odrębnego języka, np. formuł zwyczajowych, symboli czy gestów. Najbardziej znanym w Polsce przykładem jest spławienie czarną polewką. Takie wybiegi znały również inne ludy. Ciekawą odmianą tej metody było używanie języka obcego, w którym wolno było powiedzieć coś bez ponoszenia obyczajowej odpowiedzialności, np. rzucając złośliwość po łacinie albo świństwo po francusku. Jakby powiedziano to poza protokołem. Dziś może i po to ludzie piją, aby tłumaczyć potem, że mówili to tylko po pijanemu.

- przyjmowanie pewnej roli. To ciekawy, a mało znany fenomen dawnych czasów. Otóż nasi przodkowie chętnie wcielali się w znanych bohaterów literackich, a dokładnie: w postawy prezentowane przez tych bohaterów. Kiedy już przyjęli taką rolę, to nie musieli się tremować zachowując się patetycznie albo też np. sprośnie - skoro taką rolę przyjęli, takie zachowanie było w jej zasadzie. Niektóre role przyjmowano tylko na pewien czas i głównie właśnie po to, żeby mieć usprawiedliwienie dla swoich wyczynów. Dzisiaj chyba po to ludzie piją, bo dziś tylko pijak jest usprawiedliwiony z co śmielszych zachowań.

Jak widać, ludzie zawsze potrzebowali pewnych wybiegów, żeby się nie tremować, ale wybiegi te przybierały formę określonych zwyczajów. Dzisiaj jednym takim wybiegiem jest zwyczaj libacji, która wszystko usprawiedliwia, ale już bez tej finezji, co dawne wybiegi. Sądzę, że gdyby dało się przywrócić albo wybieg masek, albo odrębnego języka, albo przyjmowanej roli - ludzie znów mogliby zwalczyć tremę bez alkoholu i znacznie osłabłaby presja używania go zawsze wtedy, kiedy chce się np. kogoś poznać.
Awatar użytkownika
pustka
Stały bywalec
Posty: 216
Rejestracja: 18 mar 2011, 16:08
Płeć: kobieta
Lokalizacja: Kalisz

Re: Kiedyś było łatwiej! :)

Post autor: pustka »

Historii nigdy nie lubiłam, ale wydaje mi się, że wcześniej chlańsko też było niezłe.
A pomysł z maskami mi się spodobał...
Co jest, to jest. Co się zdarzy, to się zdarzy.
krytyk
Wtajemniczony
Posty: 8
Rejestracja: 04 kwie 2011, 10:47
Płeć: nieokreślona

Re: Kiedyś było łatwiej! :)

Post autor: krytyk »

Chlańsko było też ostre i to nie tylko w sarmackiej Polsce - pamiętam fragment z Waltera Scota, gdzie piją z "rodowego pucharu", do którego wchodziła cała butelka wina albo i więcej, a oczywiście odmowa takiego "toastu" była obrazą honoru :D

A maski to faktycznie ciekawy i ogólnoświatowy patent. Jakiś antropolog wyjaśniał, że z ich zakładaniem było trochę tak, jak dziś z przebieraniem się za św. Mikołaja - rodzina rozpoznaje, że to przebrany wujek, ale wszyscy grają role "wierzących". Różnica polega na tym, że w tradycyjnych społeczeństwach tacy "Mikołajowie" urządzali orgię w wiosce, a kobiety im się oddawały, tłumacząc potem, że nie wypadało odmówić "duchom" / "bogom". :D W Europie nie udawano wprawdzie, że za maską kryje się ktoś nadprzyrodzony, ale chodziło o to samo - żeby można udawać, że wcale się nie wie, iż podrywa się znajomą mężatkę :D W pewnym momencie ukrywanie tożsamości było już tylko pro forma, dlatego maski zmalały do małych przesłon oczu trzymanych na patyczku. Sądzę, że tą metodą można by i dziś wyleczyć introwersję czy raczej nieśmiałość niezwykle skutecznie.
Awatar użytkownika
Padre
IntroManiak
Posty: 627
Rejestracja: 07 wrz 2010, 15:34
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Kraina Deszczowcow
Kontakt:

Re: Kiedyś było łatwiej! :)

Post autor: Padre »

krytyk pisze:Chlańsko było też ostre i to nie tylko w sarmackiej Polsce - pamiętam fragment z Waltera Scota, gdzie piją z "rodowego pucharu", do którego wchodziła cała butelka wina albo i więcej, a oczywiście odmowa takiego "toastu" była obrazą honoru :D
Ech, cudze chwalicie swego nie znacie ;-) Opierając się na książce Jacka Komudy "Warchoły i pijanice czyli poczet hultajów z czasów Rzeczypospolitej Szlacheckiej", a szczególnie rozdziale "Pijanice czyli moczygęby i opilce" przywołuję półgarncowy (~2l) kielich Adama Małachowskiego, który to jego goście musieli duszkiem wypić... na dzień dobry :-D Bo jak nie to dolewał.
Polecam zresztą całą książkę, fascynująca.
I explore the frontiers of safety! I laugh at danger, from a distance, and quietly, so as not to get all worked up.
krytyk
Wtajemniczony
Posty: 8
Rejestracja: 04 kwie 2011, 10:47
Płeć: nieokreślona

Re: Kiedyś było łatwiej! :)

Post autor: krytyk »

Ha, no to, że w Polsce tak było, to rzecz wiadoma - ponoć nawet biskup na uczcie tak się spił, że próbował patrzeć przez swój biskupi pierścień jako przez monokl i się dziwił, że wcale lepiej nie widzi :lol: Ale chciałem pokazać, że i w innych krajach było podobnie - w ogóle potocznie przywoływane wady polskiej szlachty są oparte na sztuce wzorowanej na francuskiej, która wyśmiewała wady ich szlachty. Tu już jednak schodzimy z tematu, bo oprócz pijaństwa istniały i inne wybiegi usuwające tremę. Dlaczego więc zniknęły? Moim zdaniem to efekt uboczny demokratyzacji - wstydzili się raczej ludzie dobrze urodzeni i oni potrzebowali tych wszystkich bali maskowych, komunikacji czarnymi polewkami czy upuszczaniem chusteczki, bo wprost im nie wypadało mówić, żeby nie narazić honoru. Niższe sfery się nie wstydziły, bo taki "cham" nie miał dobrego imienia, które mógłby narazić na despekt. Kiedy zaś wyższe sfery straciły na znaczeniu i upowszechniły się obyczaje tych niższych, to i zniknęły wszystkie kurtuazyjne wybiegi osłaniające tremę.
Awatar użytkownika
Padre
IntroManiak
Posty: 627
Rejestracja: 07 wrz 2010, 15:34
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Kraina Deszczowcow
Kontakt:

Re: Kiedyś było łatwiej! :)

Post autor: Padre »

krytyk pisze:Tu już jednak schodzimy z tematu, bo oprócz pijaństwa istniały i inne wybiegi usuwające tremę. Dlaczego więc zniknęły?
Bo przyszły internetsy.
Równie dobrze możnaby zapytać czemu nie walimy się już na pierwszej randce po łbach maczugami? To dopiero usuwało tremę ;-) Że tak banalnie zauważę, czasy się zmieniają.
I explore the frontiers of safety! I laugh at danger, from a distance, and quietly, so as not to get all worked up.
krytyk
Wtajemniczony
Posty: 8
Rejestracja: 04 kwie 2011, 10:47
Płeć: nieokreślona

Re: Kiedyś było łatwiej! :)

Post autor: krytyk »

Ano zmieniają, ale niekoniecznie ewoluują na plus. Kiedy tak czytam różne stare książki (albo naukowe o starych czasach), to mam wrażenie, że kiedyś ludzie umieli lepiej się bawić. A teraz? Byłem niedawno w nocy w takim parku, gdzie zwyczajowo u nas młodzież urządza libacje. W miarę zbliżania się do tego miejsca zaobserwowałem coś podobnego do opisywanego przez Lema fenomenu tzw. kanałów na Marsie. Chodzi o to, że z daleka kanały te wyglądają niezwykle fascynująco, jak planowy wytwór inżynieryjny, z bliska jednak widać, że to tylko złudzenie. Z libacyjnym parkiem sprawa natomiast tak się miała, że z daleka było słychać liczne śmiechy, krzyki, piski - pomyślałby ktoś, że odbywa się tam jakaś niesamowita orgia. Z bliska widać było jednak tylko grupki młodzieży spokojnie siedzące na ławkach i gadające między sobą. Pomiędzy nimi przechadzali się również wypakowani chłopacy, jakby szukając draki, ale nie znajdując jej, ograniczali się do bezsensownych krzyków i rozbijania butelek. Wszystko to wyglądało, jakby usilnie próbowano zaszaleć, ale z braku pomysłu jakoś to nie wychodziło. Miałem skojarzenie z Malkovichem, który w filmie "Na linii ognia" tak sztucznie kreował swoją radość, udając na wiecu prezydenta jego zwolennika. Piszę o tym, aby pokazać, jak właśnie dzisiaj brak określonych zwyczajów, które kiedyś powodowały automatyczne wyłączenie tremy i od razu dobrą zabawę.
Awatar użytkownika
pustka
Stały bywalec
Posty: 216
Rejestracja: 18 mar 2011, 16:08
Płeć: kobieta
Lokalizacja: Kalisz

Re: Kiedyś było łatwiej! :)

Post autor: pustka »

To ja mogę zacząć nosić maski, oby ktoś jeszcze tę ochotę z najbliższego grona podzielał :?
Niedawno byłam świadkiem sytuacji, kiedy do tramwaju weszły 3 młode osoby ubrane (hm, jak... jaka to była epoka:P) INACZEJ, stosownie do czasów Mickiewicza i recytowały "Pana Tadeusza" :)
No i właśnie weszły sobie w inną rolę i miały gdzieś, co kto o nich pomyśli, były kimś innym. Naprawdę świetne zjawisko.

No tak, romantyzm...
Co jest, to jest. Co się zdarzy, to się zdarzy.
krytyk
Wtajemniczony
Posty: 8
Rejestracja: 04 kwie 2011, 10:47
Płeć: nieokreślona

Re: Kiedyś było łatwiej! :)

Post autor: krytyk »

Ja słyszałem relacje o takim przyjmowaniu roli dawnych arystokratów jeszcze za komuny - właśnie na przekór komunie, która promowała kulturę "ploretariacką". Tacy młodzi ludzie ostentacyjnie zachowywali się jak dandysi, chodzili z elegancką parasolką i mówili w wyrafinowny sposób :)

A co do masek - gdyby zebrać więcej introwertyków na balu maskowym, to na pewno by odważniejsi byli - jak kibole z szalikami na twarzach, tylko może w inny sposób :D
Awatar użytkownika
pustka
Stały bywalec
Posty: 216
Rejestracja: 18 mar 2011, 16:08
Płeć: kobieta
Lokalizacja: Kalisz

Re: Kiedyś było łatwiej! :)

Post autor: pustka »

krytyk pisze:A co do masek - gdyby zebrać więcej introwertyków na balu maskowym, to na pewno by odważniejsi byli - jak kibole z szalikami na twarzach, tylko może w inny sposób :D
Bal maskowy... obudziłeś we mnie nowe pragnienie!
Co jest, to jest. Co się zdarzy, to się zdarzy.
Awatar użytkownika
pustka
Stały bywalec
Posty: 216
Rejestracja: 18 mar 2011, 16:08
Płeć: kobieta
Lokalizacja: Kalisz

Re: Kiedyś było łatwiej! :)

Post autor: pustka »

No ale wyobraź sobie, że spotykasz się z 10 osobami na "imprezie", wszyscy macie maski, ew. jesteście przebrani, przecież to komiczna sytuacja :P Nie pomoże tak jak alkohol, rzeczywiście, jak gadki ktoś nie ma, to nie będzie miał jej też na trzeźwo.
Proponuję bal maskowy + alkohol :P
Co jest, to jest. Co się zdarzy, to się zdarzy.
Bellis
Introrodek
Posty: 10
Rejestracja: 31 mar 2011, 22:42
Płeć: nieokreślona

Re: Kiedyś było łatwiej! :)

Post autor: Bellis »

Bal maskowy to coś, w czym już od dawna chciałam wziąć udział :) mnie oczywiście też ciekawiłoby jak wygląda osoba, z którą rozmawiam, ale ciekawiło w taki pozytywny sposób myślę :)
Awatar użytkownika
Padre
IntroManiak
Posty: 627
Rejestracja: 07 wrz 2010, 15:34
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Kraina Deszczowcow
Kontakt:

Re: Kiedyś było łatwiej! :)

Post autor: Padre »

krytyk pisze: A co do masek - gdyby zebrać więcej introwertyków na balu maskowym, to na pewno by odważniejsi byli - jak kibole z szalikami na twarzach, tylko może w inny sposób :D
Teza nie do obrony, introwertyzm =/= niesmialosc, nawet jesli to tak wyglada.

Wracajac do tematu, nie wiem gdzie to przeczytalem wiec za ile kupilem za tyle sprzedaje, ale maski w czasie karnawalu wcale nie sluzyly likwidowaniu tremy, ale niwelowaniu roznic miedzy klasami spolecznymi. W masce mieszczanin mogl zaciagnac kontesse w ciemny zaulek i tam, przy jej calkowitej zgodzie, wyborsuczyc ;-) jak rowniez i vice versa. W czasie karnawalu wszyscy byli rowni.
I explore the frontiers of safety! I laugh at danger, from a distance, and quietly, so as not to get all worked up.
krytyk
Wtajemniczony
Posty: 8
Rejestracja: 04 kwie 2011, 10:47
Płeć: nieokreślona

Re: Kiedyś było łatwiej! :)

Post autor: krytyk »

-mikamves- pisze:Nie bardzo rozumiem o co Wam chodzi z tymi maskami. Co one mogą ukryć? Jedynie wygląd zewnętrzny twarzy. No chyba, że ktoś nie lubi swojej facjaty to mu to w jakiś sposób pomoże tymczasowo
Z tymi maskami to nie o to chodziło, że miały ukryć wady wyglądu, tylko ukryć tożsamość, żeby można podrywać i żeby nikt nie wiedział, kto to robił :twisted:
-mikamves- pisze: Nie bardzo łapę też porównania noszenia masek do oddziaływania alkoholu na nasze zachowanie
Alkohol zagłusza tremę, a maska daje anonimowość, więc jeśli nawet źle wypadniesz, to ludzie nie będą wiedzieć, że to Ty, więc również się nie tremujesz.
-mikamves- pisze: Maska ma mnie bardziej wyluzować i dodać odwagi? Na pewno nie w moim przypadku.
Gdybyś miał przebiec się na golasa po ulicy, to byś wolał w masce, czy z odkrytą twarzą? Ja bym wolał w masce. :)
-mikamves- pisze: jak w filmie "Oczy szeroko zamknięte". Tam to był klimat.
Ano sam widzisz :)
Padre pisze: introwertyzm =/= niesmialosc, nawet jesli to tak wyglada.
Zwróć jednak uwagę na coś takiego, jak "wchodzenie w rolę". Kiedy już ktoś wszedł w rolę introwertyka, np. poważnego naukowca, to kiedy później chciałby się zachować inaczej, nie może, bo to nie pasowałoby do jego image'u. Psychologowie mówią (przynajmniej Jung, o ile pamiętam), że właśnie dlatego introwertycy czasem gromadzą w sobię tę chęć ekstrawersji, aż ona eksploduje w postaci kłótni, a znów ekstrawertycy gromadzą w sobię tę chęć intowersji i ona czasem imploduje w postaci zamknięcia się w sobie.
Padre pisze: niwelowaniu roznic miedzy klasami spolecznymi. W masce mieszczanin mogl zaciagnac kontesse w ciemny zaulek
No a dlaczego nie mógł na codzień? Bo na co dzień obowiązywały zasady, przez które przynajmniej kobieta by się wstydziła oddać takiemu. Tak więc jest tu związek maski z likwidacją tremy. Zresztą ja się opieram nie tylko na tradycjach maskarad europejskich. Również w społecznościach bezklasowych (w europejskim sensie) stosowano maski, aby każdy mógł bezkarnie poderwać mężatkę. Chyba Malinowski to opisuje, ale dokładnie nie pamiętam.
Awatar użytkownika
Padre
IntroManiak
Posty: 627
Rejestracja: 07 wrz 2010, 15:34
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Kraina Deszczowcow
Kontakt:

Re: Kiedyś było łatwiej! :)

Post autor: Padre »

krytyk pisze:Zwróć jednak uwagę na coś takiego, jak "wchodzenie w rolę".
Czasem. A więc nie reguła, raczej wyjątek. I wciąż nie rozumiem co to ma do masek, musi jakiś tępy ostatnio jestem. Za daleko chyba odeszliśmy od tematu.

krytyk pisze: No a dlaczego nie mógł na codzień? Bo na co dzień obowiązywały zasady, przez które przynajmniej kobieta by się wstydziła oddać takiemu.
Zapominasz o żądnej zemsty rodzince, często gęsto bogatej i ustosunkowanej, a już zawsze uzbrojonej i zdeterminowanej zredukować delikwentowi zdolności reprodukcyjne do zera ;-) Jaka trema, zwykły strach. A karnawał i maski to pozostałość rzymskich Saturnaliów, to co opisujesz to skutek uboczny.
krytyk pisze: Również w społecznościach bezklasowych (w europejskim sensie) stosowano maski, aby każdy mógł bezkarnie poderwać mężatkę. Chyba Malinowski to opisuje, ale dokładnie nie pamiętam.
A mógłbyś znaleźć? Bo zaciekawiłeś.

------------------------------------------------------------------------------
-mikamves- pisze:Niesamowite :!: Myślałem już, ze znam wszystkie określenia dla uprawiania seksu :wink: . A tu proszę, kolejny i to niezwykle zabawny i oryginalny. Nowy synonim do dużej już kolekcji. :lol:
Masz ją gdzieś w postaci czytelnej? By nie zaśmiecać wątku możesz posłać na priva, chętnie się czegoś nowego nauczę, a może i jeszcze coś dodam :-D
I explore the frontiers of safety! I laugh at danger, from a distance, and quietly, so as not to get all worked up.
ODPOWIEDZ