Introwertyzm, a poglądy polityczne
- highwind
- Legenda Intro
- Posty: 2179
- Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 1w9
- MBTI: istj
- Lokalizacja: wro
Introwertyzm, a poglądy polityczne
Hej,
tak sobie hasam po necie i natrafiłem na pewien długawy materiał, w którym przykuł moją uwagę fragment, gdzie pan naukowiec (psychologia społeczna, zagadnienia moralności) charakteryzuje osoby o pewnych poglądach politycznych (jako że to USA, opowiada m.in. o liberałach, konserwatystach i libertarianach). I nagle, w 5:46 (http://www.youtube.com/watch?v=rdiTwxUiIVY&t=5m46s) zaczyna mówić o libertarianach (liberalni gospodarczo, konserwatywni obyczajowo), a ja słyszę dosyć częsty opis introwertyka, czyli:
- indywidualista, logiczny, racjonalny, wysokie IQ, ale niska empatia i przywiązanie społeczne, nie kieruje się emocjami, "zimnokrwistość", 10-20% populacji, itd.
I tak zacząłem się zastanawiać, czy jakoś takie cechy charakteru nie wpływają na korelację z przekonaniami polityczno-gospodarczymi, bo u mnie ta zgodność jest dosyć silna. Jako że nie czuję praktycznie żadnej więzi społecznej, wykraczającej poza moją rodzinę, mógłbym podpisać się pod takimi postulatami jak np. likwidacja zasiłków dla bezrobotnych czy NFZu, bo niby dlaczego mam płacić ciężko zarobione pieniądze na jakiegoś żula spod sklepu, albo dorzucać się jakiejś babie do aborcji? Generalnie, to wara od moich pieniędzy i dajcie mi święty spokój, umiem o siebie zadbać. A jeśli ktoś nie umie - cóż, jego problem I mimo ostatnich kontrowersji wokół jego osoby, najbliższy przekonaniami na polskiej scenie politycznej jest mi Pan JKM. Zdaję sobie sprawę z jego licznych gaf, ale mimo wszystko, dla pewnego uproszczenia, przytaczam tu jego sylwetkę. Facet jest bezkompromisowy, obrazoburczy, niepoprawny politycznie, stały w poglądach i lubi iść pod prąd - za to go cenię.
Jeszcze jedna anegdotka, w której myślę, że mój introwertyzm wpłynął w jakiś sposób na decyzje polityczne. Działo się to jakieś lata temu, kiedy to wojna PiS - PO sięgała zenitu, podczas wyborów prezydenckich w których wygrał Lech Kaczyński. Pamiętam, że w pierwszej turze wyborów głosowałem na Tuska, bo jak to tak - skoro każdy nastolatek tak robił, to tak trzeba, taka moda. Ale potem nagonka na Kaczyńskiego urosła do rozmiarów jakiejś narodowej histerii - akcje typu "zabierz babci dowód", żarty o kaczorach i temu podobne rzeczy sprawiały, że im bardziej gawiedź była niechętna, tym bardziej miałem ochotę zrobić na przekór i wystawić tym wszystkim zombiakom, powtarzającym jak mantrę "kaczory - pisiory, głosuję na Donalda", środkowy palec. No i jak postanowiłem, tak zrobiłem - Lech Kaczyński został prezydentem, a w dzień ogłoszenia wyników niektórzy znajomi nosili czarne przepaski na znak żałoby narodowej. Wszyscy łączyli się w "bulu" jak to będzie strasznie, a gdy wypaliłem, że ja zagłosowałem na Kaczora, prawnie zostałem zlinczowany Oczywiście był to wybór całkowicie nieświadomy politycznie - po prostu chciałem zrobić na przekór.
Dobra. Reasumując. Nie chciałbym tu rozmawiać, o tym jaka opcja polityczna jest słuszna, a jaka nie, kogo do gazu, a kogo na piedestał. Za to chciałbym się dowiedzieć, czy wasz introwertyzm drodzy forumowicze, wpływa w jakiś sposób (np. w taki, jak mój) na wasze podejście do spraw politycznych/gospodarczych. A jeśli tak, to w jaki?
tak sobie hasam po necie i natrafiłem na pewien długawy materiał, w którym przykuł moją uwagę fragment, gdzie pan naukowiec (psychologia społeczna, zagadnienia moralności) charakteryzuje osoby o pewnych poglądach politycznych (jako że to USA, opowiada m.in. o liberałach, konserwatystach i libertarianach). I nagle, w 5:46 (http://www.youtube.com/watch?v=rdiTwxUiIVY&t=5m46s) zaczyna mówić o libertarianach (liberalni gospodarczo, konserwatywni obyczajowo), a ja słyszę dosyć częsty opis introwertyka, czyli:
- indywidualista, logiczny, racjonalny, wysokie IQ, ale niska empatia i przywiązanie społeczne, nie kieruje się emocjami, "zimnokrwistość", 10-20% populacji, itd.
I tak zacząłem się zastanawiać, czy jakoś takie cechy charakteru nie wpływają na korelację z przekonaniami polityczno-gospodarczymi, bo u mnie ta zgodność jest dosyć silna. Jako że nie czuję praktycznie żadnej więzi społecznej, wykraczającej poza moją rodzinę, mógłbym podpisać się pod takimi postulatami jak np. likwidacja zasiłków dla bezrobotnych czy NFZu, bo niby dlaczego mam płacić ciężko zarobione pieniądze na jakiegoś żula spod sklepu, albo dorzucać się jakiejś babie do aborcji? Generalnie, to wara od moich pieniędzy i dajcie mi święty spokój, umiem o siebie zadbać. A jeśli ktoś nie umie - cóż, jego problem I mimo ostatnich kontrowersji wokół jego osoby, najbliższy przekonaniami na polskiej scenie politycznej jest mi Pan JKM. Zdaję sobie sprawę z jego licznych gaf, ale mimo wszystko, dla pewnego uproszczenia, przytaczam tu jego sylwetkę. Facet jest bezkompromisowy, obrazoburczy, niepoprawny politycznie, stały w poglądach i lubi iść pod prąd - za to go cenię.
Jeszcze jedna anegdotka, w której myślę, że mój introwertyzm wpłynął w jakiś sposób na decyzje polityczne. Działo się to jakieś lata temu, kiedy to wojna PiS - PO sięgała zenitu, podczas wyborów prezydenckich w których wygrał Lech Kaczyński. Pamiętam, że w pierwszej turze wyborów głosowałem na Tuska, bo jak to tak - skoro każdy nastolatek tak robił, to tak trzeba, taka moda. Ale potem nagonka na Kaczyńskiego urosła do rozmiarów jakiejś narodowej histerii - akcje typu "zabierz babci dowód", żarty o kaczorach i temu podobne rzeczy sprawiały, że im bardziej gawiedź była niechętna, tym bardziej miałem ochotę zrobić na przekór i wystawić tym wszystkim zombiakom, powtarzającym jak mantrę "kaczory - pisiory, głosuję na Donalda", środkowy palec. No i jak postanowiłem, tak zrobiłem - Lech Kaczyński został prezydentem, a w dzień ogłoszenia wyników niektórzy znajomi nosili czarne przepaski na znak żałoby narodowej. Wszyscy łączyli się w "bulu" jak to będzie strasznie, a gdy wypaliłem, że ja zagłosowałem na Kaczora, prawnie zostałem zlinczowany Oczywiście był to wybór całkowicie nieświadomy politycznie - po prostu chciałem zrobić na przekór.
Dobra. Reasumując. Nie chciałbym tu rozmawiać, o tym jaka opcja polityczna jest słuszna, a jaka nie, kogo do gazu, a kogo na piedestał. Za to chciałbym się dowiedzieć, czy wasz introwertyzm drodzy forumowicze, wpływa w jakiś sposób (np. w taki, jak mój) na wasze podejście do spraw politycznych/gospodarczych. A jeśli tak, to w jaki?
- Inno
- Legenda Intro
- Posty: 1214
- Rejestracja: 01 paź 2008, 18:47
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Introwertyzm, a poglądy polityczne
Nie jest to opis introwertyka jako takiego. Introwertyzm nie zakłada chyba racjonalności, niskiej empatii, braku kierowania się emocjami czy indywidualizmu? Nie rozumiem, czemu uparcie sprowadza się introwertyzm do jakiegoś jednego, dość wąsko charakteryzowanego typu osobowości. Introwertycy są bardzo różni, nie stanowią kopii jednego człowieka ze zmienionym tylko wyglądem i płcią.highwind pisze:dosyć częsty opis introwertyka, czyli:
- indywidualista, logiczny, racjonalny, wysokie IQ, ale niska empatia i przywiązanie społeczne, nie kieruje się emocjami, "zimnokrwistość", 10-20% populacji, itd.
Wpływają, to jakie mamy przekonania polityczne i w ogóle światopogląd wnika przecież z tego, jaką mamy osobowość.highwind pisze:I tak zacząłem się zastanawiać, czy jakoś takie cechy charakteru nie wpływają na korelację z przekonaniami polityczno-gospodarczymi,
Generalnie nie ma się czym chwalić, czyni Cię to tak samo zależnym od opinii tłumu, a jak tych, którzy patrzą tylko jak większość zagłosuje, a nie mają własnych poglądów.highwind pisze:Oczywiście był to wybór całkowicie nieświadomy politycznie - po prostu chciałem zrobić na przekór.
Sam introwertyzm, myślę, że nie; w końcu to tylko jakaś tam część mojej psychiki. No chyba, że introwertyzm ma wpływ na indywidualizm. Ale nie wiem, czy istnieje pomiędzy nimi związek.highwind pisze:Za to chciałbym się dowiedzieć, czy wasz introwertyzm drodzy forumowicze, wpływa w jakiś sposób (np. w taki, jak mój) na wasze podejście do spraw politycznych/gospodarczych. A jeśli tak, to w jaki?
- highwind
- Legenda Intro
- Posty: 2179
- Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 1w9
- MBTI: istj
- Lokalizacja: wro
Re: Introwertyzm, a poglądy polityczne
Dlatego użyłem powściągliwego zwrotu "dosyć częsty". Jestem świadom że są różni introwertycy. Ja znam jednak w większości takich, którzy pasują do przytaczanego opisu. Może dlatego, że obracam się w środowisku inżynieryjno-geekowskim.Inno pisze:Nie jest to opis introwertyka jako takiego.
Oczywista oczywistość. Ale czy wpływają w taki sposób, że kierunkują poglądy w stronę tych mniej społeczno/socjalnych, a bardziej niezależno/wolnościowych?Inno pisze:Wpływają, to jakie mamy przekonania polityczne i w ogóle światopogląd wnika przecież z tego, jaką mamy osobowość.
Dokładnie. Pisząc "Oczywiście był to wybór całkowicie nieświadomy politycznie" chciałem zaznaczyć swoją ignorancję. Nie chciałem się chwalić - wręcz przeciwnie.Inno pisze:Generalnie nie ma się czym chwalić, czyni Cię to tak samo zależnym od opinii tłumu, a jak tych, którzy patrzą tylko jak większość zagłosuje, a nie mają własnych poglądów.
No to jak to w końcu jestInno pisze: Wpływają, to jakie mamy przekonania polityczne i w ogóle światopogląd wnika przecież z tego, jaką mamy osobowość. (...)
Sam introwertyzm, myślę, że nie;
Re: Introwertyzm, a poglądy polityczne
Ciężki to temat waść poruszyłeś, nie ma co.
Poza tym, ludzie z definicji są osobami średnio inteligentnymi. Ktoś mądrzejszy musi zatem zarządzać całym tym społeczeństwem; swoistym zadośćuczynieniem wobec obdarowania tej wąskiej elity społecznej nadzwyczajnymi uprawnieniami logicznie rzecz biorąc powinny być odpowiednie przywileje o charakterze socjalnym, stosownie do stopnia tzw. "braku zaradności życiowej", rozumianego jako swoiste "upośledzenie społeczne". Nad sprawiedliwym obdarowywaniem tychże przywilejów winien sprawować pieczę sprawny aparat urzędniczy.
Osobiście, nie widzę związku, choć uważam introwersję za bardzo ważki element mojej osobowości. Moje poglądy społeczne w zasadzie pokrywają się z nurtem chrześcijańsko - demokratycznym; w sensie ekonomicznym - współcześnie, w sensie moralnym bliżej mi do jego XIX wiecznej wersji. Nie razi mnie to, że zręby tego nurtu zostały niejako wymyślone na potrzeby szerokich mas społecznych, jako konkurencja dla socjalizmu, więc naturalna skłonność do przekory nie znajduje tutaj zastosowania. Po prostu odpowiada mi taka wizja świata.- indywidualista, logiczny, racjonalny, wysokie IQ, ale niska empatia i przywiązanie społeczne, nie kieruje się emocjami, "zimnokrwistość", 10-20% populacji, itd.
I tak zacząłem się zastanawiać, czy jakoś takie cechy charakteru nie wpływają na korelację z przekonaniami polityczno-gospodarczymi, bo u mnie ta zgodność jest dosyć silna. Jako że nie czuję praktycznie żadnej więzi społecznej, wykraczającej poza moją rodzinę, mógłbym podpisać się pod takimi postulatami jak np. likwidacja zasiłków dla bezrobotnych czy NFZu, bo niby dlaczego mam płacić ciężko zarobione pieniądze na jakiegoś żula spod sklepu, albo dorzucać się jakiejś babie do aborcji?
Ja nie czuję więzi społecznej nawet ze swoją rodziną (no, może w minimalnym stopniu) a pod takimi postulatami nigdy w życiu bym się nie podpisał. Osobnik X jest wykształcony, inteligentny, ma dobrą pracę, jest pożyteczny dla społeczeństwa i tak dalej - ok, chwała mu za to. Ale przecież nie każdy dostał taką szansę. Nie każdego stać finansowo i intelektualnie na awans w społecznej hierarchii i uprawianie umysłowego/lepszego/przynoszącego dużę zyski zawodu; ba, możliwości niektórych przekracza zdobycie jakiegokolwiek. Takie jednostki nie powinny być marginalizowane, im z definicji należy się pomoc państwa. W przeciwnym razie szermowanie takimi pojęciami jak "równość" czy "wolność" w doktrynie liberalnej zdaje się być oderwaną od rzeczywistości fikcją, pustym abstraktem. Osobiście zatem nie wydaje mi się, czy ów osobnik X jest "lepszy" czy też "zaradniejszy", bowiem te definicje są skrajnie subiektywne, a w konstytucji chyba wszystkich państw demokratycznych jest mowa o równości wszystkich obywateli. Co prawda zasada ta jest potem wypełniana przez narodowe orzecznictwo i doktrynę, ale nie zmienia to faktu, że liberalizm sam w sobie uważam za średnio udany pomysł na sprawne funkcjonowanie państwa.Jako że nie czuję praktycznie żadnej więzi społecznej, wykraczającej poza moją rodzinę, mógłbym podpisać się pod takimi postulatami jak np. likwidacja zasiłków dla bezrobotnych czy NFZu, bo niby dlaczego mam płacić ciężko zarobione pieniądze na jakiegoś żula spod sklepu, albo dorzucać się jakiejś babie do aborcji?
Poza tym, ludzie z definicji są osobami średnio inteligentnymi. Ktoś mądrzejszy musi zatem zarządzać całym tym społeczeństwem; swoistym zadośćuczynieniem wobec obdarowania tej wąskiej elity społecznej nadzwyczajnymi uprawnieniami logicznie rzecz biorąc powinny być odpowiednie przywileje o charakterze socjalnym, stosownie do stopnia tzw. "braku zaradności życiowej", rozumianego jako swoiste "upośledzenie społeczne". Nad sprawiedliwym obdarowywaniem tychże przywilejów winien sprawować pieczę sprawny aparat urzędniczy.
INTJ
Samotność jest dla umysłu tym, czym dieta dla ciała.
- Difane
- Rozkręcony intro
- Posty: 313
- Rejestracja: 11 lip 2012, 1:03
- Płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Introwertyzm, a poglądy polityczne
Jeżeli przyjąć że prawdą jest, iż introwersja wpływa na zmniejszone zainteresowanie światem zewnętrznym, to powiedziałbym że tak. A dokonuje tego w taki sposób, że ja czegoś takiego jak "poglądy polityczne" nie posiadam, gdyż nie interesuje się polityką i generalnie mało mnie interesuje to co się dzieje na świecie (tj. sprawdzam serwisy informacyjne, ale rzadko kiedy klikam w poszczególne nagłówki). Szczerze mówiąc nie mam żadnej motywacji aby się tym zainteresować, gdyż mój głos jest tylko jednym z wielu milionów, a więc jego wpływ na wynik głosowania jest "de facto" zerowy. Dlatego dla mnie to raczej strata czasu.highwind pisze:czy wasz introwertyzm drodzy forumowicze, wpływa w jakiś sposób (np. w taki, jak mój) na wasze podejście do spraw politycznych/gospodarczych. A jeśli tak, to w jaki?
Z drugiej strony - ze względu na dystans jaki do tego zachowuję - lubię się trochę z tego wszystkiego pośmiać. Podobają mi się np. reportaże Macieja Mazura z "Faktów" i sposobu w jaki podchodzi do bieżących spraw. Kiedyś lubiłem oglądać np. "Szkło kontaktowe", gdzie jacyś starsi panowie w "wychillowany" sposób rozmawiali o różnego rodzaju niefortunnych wypowiedziach parlamentarzystów. Tak to mniej więcej wygląda z mojej strony. Raczej bez powagi, z duża dawką luzu i cynizmu, bo generalnie politycy nie budzą we mnie żadnego respektu. Czasami sprawiają wręcz wrażenie, jakby byli marionetkami do rozbawiania ludzi, a nie ma to niestety nic wspólnego z powagą stanowisk jakie pełnią.
- highwind
- Legenda Intro
- Posty: 2179
- Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 1w9
- MBTI: istj
- Lokalizacja: wro
Re: Introwertyzm, a poglądy polityczne
Też tak kiedyś miałem. Aż zacząłem zarabiać pieniądze i płacić podatki...Difane pisze:A dokonuje tego w taki sposób, że ja czegoś takiego jak "poglądy polityczne" nie posiadam, gdyż nie interesuje się polityką i generalnie mało mnie interesuje to co się dzieje na świecie (tj. sprawdzam serwisy informacyjne, ale rzadko kiedy klikam w poszczególne nagłówki). Szczerze mówiąc nie mam żadnej motywacji aby się tym zainteresować
- Sorrow
- Krypto-Extra
- Posty: 829
- Rejestracja: 21 gru 2007, 1:48
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 1w9
- MBTI: ENFP
Re: Introwertyzm, a poglądy polityczne
Można też być inteligentnym zaradnym osobnikiem któremu się noga powinie w życiu albo ktoś mu nogę podłoży. No i nic nie trwa wiecznie. 90% takich co znam, to skończyło jako niepełnosprawni (serce, kręgosłup, psychiatryk, itp.) albo samobójcy. Także jako niezaradni. Wypalenie zawodowe jest fajne - człowiek z tytana pracy pracującego po 12 godzin na dobę przekształca się w kogoś kto sobie nie radzi z połową etatu.Will pisze:Ciężki to temat waść poruszyłeś, nie ma co.
Osobiście, nie widzę związku, choć uważam introwersję za bardzo ważki element mojej osobowości. Moje poglądy społeczne w zasadzie pokrywają się z nurtem chrześcijańsko - demokratycznym; w sensie ekonomicznym - współcześnie, w sensie moralnym bliżej mi do jego XIX wiecznej wersji. Nie razi mnie to, że zręby tego nurtu zostały niejako wymyślone na potrzeby szerokich mas społecznych, jako konkurencja dla socjalizmu, więc naturalna skłonność do przekory nie znajduje tutaj zastosowania. Po prostu odpowiada mi taka wizja świata.- indywidualista, logiczny, racjonalny, wysokie IQ, ale niska empatia i przywiązanie społeczne, nie kieruje się emocjami, "zimnokrwistość", 10-20% populacji, itd.
I tak zacząłem się zastanawiać, czy jakoś takie cechy charakteru nie wpływają na korelację z przekonaniami polityczno-gospodarczymi, bo u mnie ta zgodność jest dosyć silna. Jako że nie czuję praktycznie żadnej więzi społecznej, wykraczającej poza moją rodzinę, mógłbym podpisać się pod takimi postulatami jak np. likwidacja zasiłków dla bezrobotnych czy NFZu, bo niby dlaczego mam płacić ciężko zarobione pieniądze na jakiegoś żula spod sklepu, albo dorzucać się jakiejś babie do aborcji?
Ja nie czuję więzi społecznej nawet ze swoją rodziną (no, może w minimalnym stopniu) a pod takimi postulatami nigdy w życiu bym się nie podpisał. Osobnik X jest wykształcony, inteligentny, ma dobrą pracę, jest pożyteczny dla społeczeństwa i tak dalej - ok, chwała mu za to. Ale przecież nie każdy dostał taką szansę. Nie każdego stać finansowo i intelektualnie na awans w społecznej hierarchii i uprawianie umysłowego/lepszego/przynoszącego dużę zyski zawodu; ba, możliwości niektórych przekracza zdobycie jakiegokolwiek. Takie jednostki nie powinny być marginalizowane, im z definicji należy się pomoc państwa. W przeciwnym razie szermowanie takimi pojęciami jak "równość" czy "wolność" w doktrynie liberalnej zdaje się być oderwaną od rzeczywistości fikcją, pustym abstraktem. Osobiście zatem nie wydaje mi się, czy ów osobnik X jest "lepszy" czy też "zaradniejszy", bowiem te definicje są skrajnie subiektywne, a w konstytucji chyba wszystkich państw demokratycznych jest mowa o równości wszystkich obywateli. Co prawda zasada ta jest potem wypełniana przez narodowe orzecznictwo i doktrynę, ale nie zmienia to faktu, że liberalizm sam w sobie uważam za średnio udany pomysł na sprawne funkcjonowanie państwa.Jako że nie czuję praktycznie żadnej więzi społecznej, wykraczającej poza moją rodzinę, mógłbym podpisać się pod takimi postulatami jak np. likwidacja zasiłków dla bezrobotnych czy NFZu, bo niby dlaczego mam płacić ciężko zarobione pieniądze na jakiegoś żula spod sklepu, albo dorzucać się jakiejś babie do aborcji?
Poza tym, ludzie z definicji są osobami średnio inteligentnymi. Ktoś mądrzejszy musi zatem zarządzać całym tym społeczeństwem; swoistym zadośćuczynieniem wobec obdarowania tej wąskiej elity społecznej nadzwyczajnymi uprawnieniami logicznie rzecz biorąc powinny być odpowiednie przywileje o charakterze socjalnym, stosownie do stopnia tzw. "braku zaradności życiowej", rozumianego jako swoiste "upośledzenie społeczne". Nad sprawiedliwym obdarowywaniem tychże przywilejów winien sprawować pieczę sprawny aparat urzędniczy.
Generalnie, kiedyś miałem poglądy skrajnie liberalne, gardziłem osobami nie mającymi wyższego wykształcenia, itp.
Życie zrewidowało te poglądy. Teraz jestem socjaldemokratą. Tyle, że nie mam na kogo głosować.
Zresztą poza żulami spod sklepu i aborcjonistkami jest mnóstwo bezrobotnych którzy chcą pracę podjąć a dla których pracy nie ma (ilość poszukujących pracy przekracza kilkukrotnie liczbę ofert pracy) i normalnych ludzi chorujących - i co np. ktoś ma umrzeć np. na zapalenie wyrostka tylko dlatego, że nie ma pracy albo dlatego że pracodawca nie chce płacić składek zdrowotnych?
Co do poglądów i introweryzmu - przecież introwertyzm nie jest ograniczony do skrajnego INTP.
- highwind
- Legenda Intro
- Posty: 2179
- Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 1w9
- MBTI: istj
- Lokalizacja: wro
Re: Introwertyzm, a poglądy polityczne
Jak dla mnie, pracodawca mógłby płacić nawet gównem. To tylko i wyłącznie jego sprawa - najwyżej nie znalazłby pracowników i musiałby podnieść standard wynagrodzeń. Ale faktem jest, że krzywda mi się w życiu nie przytrafiła, więc być może również i stąd pewna znieczulica społeczna.i co np. ktoś ma umrzeć np. na zapalenie wyrostka tylko dlatego, że nie ma pracy albo dlatego że pracodawca nie chce płacić składek zdrowotnych?
- Inno
- Legenda Intro
- Posty: 1214
- Rejestracja: 01 paź 2008, 18:47
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Introwertyzm, a poglądy polityczne
Do mnie nie pasuje, bo wprawdzie jestem za liberalizmem gospodarczym, ale konserwatyzm obyczajowy jest dla mnie osobiście nie do zaakceptowania.highwind pisze:zaczyna mówić o libertarianach (liberalni gospodarczo, konserwatywni obyczajowo), a ja słyszę dosyć częsty opis introwertyka
Pewnie dlatego. Troje najbliższych mi introwertyków jest akurat z opcji Feeling, są empatyczni, przykładają dużą wagę do ludzkich emocji i w żadnym wypadku nie są zimnokrwiści (i przyznam, że jest to jeden z powodów, dla których ich cenię i lubię przebywać w ich towarzystwie).highwind pisze:Ja znam jednak w większości takich, którzy pasują do przytaczanego opisu. Może dlatego, że obracam się w środowisku inżynieryjno-geekowskim.
Moim zdaniem introwertyzm nie odgrywa tu jednak większej roli. No i te dwie opcje też nie muszą być sobie przeciwstawione w czyichś poglądach.highwind pisze:Ale czy wpływają w taki sposób, że kierunkują poglądy w stronę tych mniej społeczno/socjalnych, a bardziej niezależno/wolnościowych?
No to ok.highwind pisze:Nie chciałem się chwalić - wręcz przeciwnie.
A nie wiem. ;phighwind pisze:No to jak to w końcu jest
Bardzo możliwe, faktem jest, że nie jesteśmy kowalami własnego losu aż w takim stopniu jakbyśmy chcieli, a mnóstwo ludzi, którzy odnieśli sukces zawdzięcza go w dużej mierze pochodzeniu i statusowi ekonomicznemu swojej rodziny. Bo na starcie mieli już tyle, ile inni nie dorobią się przez całe życie, więc mogli rozwinąć się jeszcze bardziej.highwind pisze:Ale faktem jest, że krzywda mi się w życiu nie przytrafiła, więc być może również i stąd pewna znieczulica społeczna.
Re: Introwertyzm, a poglądy polityczne
Sądzę, że introwertycy zawsze będą słabymi komunistami. Kolektywizm nie jest dla nas dobry.
W komentarzach pod tym artykułem przeprowadzałem takie rozkminy:
http://liberalis.pl/2012/01/14/karol-ko ... ment-52386
Generalizacja, bo generalizacja, ale dotąd się na niej nie sparzyłem.
W komentarzach pod tym artykułem przeprowadzałem takie rozkminy:
http://liberalis.pl/2012/01/14/karol-ko ... ment-52386
Generalizacja, bo generalizacja, ale dotąd się na niej nie sparzyłem.
Pan i opiekun Ustronnego Zakątka pod Diadą Tego Co Nieskończenie Wielkie-i-małe, który różnorodnością się zachwyca, możliwość nad koniecznością stawia oraz indywidualistyczny propertarianizm zaleca, posta tego napisał. Chwali mu się to, w imię Diady.
INFJ
4w5
INFJ
4w5
- Inno
- Legenda Intro
- Posty: 1214
- Rejestracja: 01 paź 2008, 18:47
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Introwertyzm, a poglądy polityczne
"Ku elitarystycznym, hierarchicznym ideom zwracają się właśnie ludzie z Judging – ci z Perceiving są właśnie częściej egalitarystami, nie szufladkującymi ludzi według swoich preferencji, tacy co to biorą świat jaki im się wydaje, że jest, a nie jaki powinien być. I raczej inkluzywnie podchodzą do społeczności, pakując ludzi z maksymalnie szerokim wachlarzem cech, podczas gdy „J” wartościują nagminnie tychże i w sprawach społecznościowych stawiają na ekskluzywność – tylko wybrańcy są godni uczestniczenia w jakiejś wspólnocie, etc."
Zgadzam się z powyższym fragmentem.
Za to z tym:
"I oczywiście lewica, kolektywizm atrakcyjny będzie dla ekstrawertyków, a prawica i indywidualizm dla introwertyków."
się zupełnie nie zgadzam. Można być intro i nie mieć prawicowych poglądów, można mieć lewicowe, cenić indywidualizm i nie odnajdywać się w kolektywie itd. Jest tu multum opcji, nie wiem, czemu miałyby być rozdzielone i przyklepane w jednej wersji tylko.
EDIT:
Myślę, że przede wszystkim ludzi można podzielić na dwie grupy. Pierwsza grupa wierzy w to, że szczęście można zapewnić poprzez jeden, lepszy od innych, styl życia, sposób postępowania, pielęgnowanie konkretnych rytuałów, wyznawanie konkretnych prawd itd. Nieważne jaki ktoś jest, jeśli będzie żył w ten sposób, zapewni sobie i innym szczęśliwe życie.
Druga grupa za to jest przekonana, że człowiek jedynie wtedy może być szczęśliwy, kiedy żyje w zgodzie z samym sobą, ze swoimi predyspozycjami i preferencjami, należy więc umożliwić każdemu realizowanie się w kierunku, który jest dla niego naturalny, wynikający z jego unikalnej osobowości, ponieważ człowiek zmuszony do życia wbrew sobie, będzie nieszczęśliwy i będzie co najwyżej wegetował, a człowiek, który jest nieszczęśliwy ze swoim życiem i sam ze sobą, nie będzie w stanie nieść szczęścia innym.
Chyba to jest jedna z pierwszych i pierwotnych różnic, która leży u podstaw odmienności światopoglądów i wyboru opcji politycznych. Czy szukamy szczęścia i spełnienia najpierw w sobie, w sobie szukamy prawdy i wytycznych, co do postępowania i życia, a zgodność tego, jacy jesteśmy i tego, w jaki sposób żyjemy, uważamy za niezbędną do prawidłowego funkcjonowania; czy też szczęścia i spełnienia szukamy oglądając się na postępowanie i prawdy ustalone przez innych, uważając je za obowiązujące, i wysoki stopień dopasowania się własnego stylu życia i stylu życia ludzi wokół do tych ustaleń, prawd i wytycznych mamy za niezbędny do utrzymaniu poczucia szczęścia i bezpieczeństwa własnego i innych.
I na co Wam ten podział wygląda?
(Podejrzewam, że każdy potrzebuje i jednego, i drugiego, i znowu mamy oś, dwa przeciwstawne sobie bieguny i każda osobę, w jakimś punkcie na tej osi.)
Zgadzam się z powyższym fragmentem.
Za to z tym:
"I oczywiście lewica, kolektywizm atrakcyjny będzie dla ekstrawertyków, a prawica i indywidualizm dla introwertyków."
się zupełnie nie zgadzam. Można być intro i nie mieć prawicowych poglądów, można mieć lewicowe, cenić indywidualizm i nie odnajdywać się w kolektywie itd. Jest tu multum opcji, nie wiem, czemu miałyby być rozdzielone i przyklepane w jednej wersji tylko.
EDIT:
Myślę, że przede wszystkim ludzi można podzielić na dwie grupy. Pierwsza grupa wierzy w to, że szczęście można zapewnić poprzez jeden, lepszy od innych, styl życia, sposób postępowania, pielęgnowanie konkretnych rytuałów, wyznawanie konkretnych prawd itd. Nieważne jaki ktoś jest, jeśli będzie żył w ten sposób, zapewni sobie i innym szczęśliwe życie.
Druga grupa za to jest przekonana, że człowiek jedynie wtedy może być szczęśliwy, kiedy żyje w zgodzie z samym sobą, ze swoimi predyspozycjami i preferencjami, należy więc umożliwić każdemu realizowanie się w kierunku, który jest dla niego naturalny, wynikający z jego unikalnej osobowości, ponieważ człowiek zmuszony do życia wbrew sobie, będzie nieszczęśliwy i będzie co najwyżej wegetował, a człowiek, który jest nieszczęśliwy ze swoim życiem i sam ze sobą, nie będzie w stanie nieść szczęścia innym.
Chyba to jest jedna z pierwszych i pierwotnych różnic, która leży u podstaw odmienności światopoglądów i wyboru opcji politycznych. Czy szukamy szczęścia i spełnienia najpierw w sobie, w sobie szukamy prawdy i wytycznych, co do postępowania i życia, a zgodność tego, jacy jesteśmy i tego, w jaki sposób żyjemy, uważamy za niezbędną do prawidłowego funkcjonowania; czy też szczęścia i spełnienia szukamy oglądając się na postępowanie i prawdy ustalone przez innych, uważając je za obowiązujące, i wysoki stopień dopasowania się własnego stylu życia i stylu życia ludzi wokół do tych ustaleń, prawd i wytycznych mamy za niezbędny do utrzymaniu poczucia szczęścia i bezpieczeństwa własnego i innych.
I na co Wam ten podział wygląda?
(Podejrzewam, że każdy potrzebuje i jednego, i drugiego, i znowu mamy oś, dwa przeciwstawne sobie bieguny i każda osobę, w jakimś punkcie na tej osi.)
- Padre
- IntroManiak
- Posty: 627
- Rejestracja: 07 wrz 2010, 15:34
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Kraina Deszczowcow
- Kontakt:
Re: Introwertyzm, a poglądy polityczne
To ja dorzucę kamyczek do ogródka. The genetic architecture of economic and political preferences.
I love the smell of trolling in the morning ;-)
I love the smell of trolling in the morning ;-)
I explore the frontiers of safety! I laugh at danger, from a distance, and quietly, so as not to get all worked up.
Re: Introwertyzm, a poglądy polityczne
No więc jeśli zgadzasz się z pierwszym fragmentem to i z drugim powinnaś, bo został on wyprowadzony na dokładnie tej zasadzie.Inno pisze:"..."
Zgadzam się z powyższym fragmentem.
Za to z tym:
"I oczywiście lewica, kolektywizm atrakcyjny będzie dla ekstrawertyków, a prawica i indywidualizm dla introwertyków."
się zupełnie nie zgadzam. Można być intro i nie mieć prawicowych poglądów, można mieć lewicowe, cenić indywidualizm i nie odnajdywać się w kolektywie itd. Jest tu multum opcji, nie wiem, czemu miałyby być rozdzielone i przyklepane w jednej wersji tylko.
W obu bowiem nie ma rozdzielenia i przyklepania w jednej tylko wersji - na pewno gdybyś poszukała, równie łatwo znalazłabyś ludzi z "P", którzy nie mają egalitarnych poglądów i popierają z jakiegoś powodu hierarchiczną strukturę władzy, chociaż byłaby ich mniejszość. Wiadomo, że chodzi tutaj o prawdopodobieństwo, a nie ostateczne i konieczne wynikanie.
Jest wielu introwertyków, którzy starają się być na siłę ekstrawertykami, bo uznają, że jest to norma, do której muszą się dostosować. Można być introwertykiem i mieć lewicowe poglądy na tej samej zasadzie, tyle że to niewygodne, nieprzystające i generalnie obracające się przeciwko nam. Jaki jest sens podważania instytucji, która w najdogodniejszy sposób broni praw jednostki przed tłumem, większością, dając przestrzeń osobistą, podczas gdy istnieje spore ryzyko, że kolektyw w większości złożony z ekstrawertyków oleje nasze potrzeby, uznając je za niezrozumiałą ekstrawagancję?
Sam Marks też był intro (bo jaki ekstrawertyk poświęciłby tyle czasu na pisanie czegoś tak opasłego jak "Kapitał"?), ale gdyby przyszło co do czego, to w pierwszej - lepszej realnej egzemplifikacji ładu jaki proponował tygodnia by nie wytrzymał. Komunizm fajnie wygląda na papierze, w zaciszu własnego, burżujskiego gabinetu, w którym można pracować nad swoją książką, bez specjalnych dystrakcji ze strony ruchu robotniczego.
Zresztą, zrobiłem research i wyszło mi, że generalnie za lewicą, która często odwołuje się do emocji i empatii podążają oczywiście ludzie z "F", podczas gdy za prawicą z "T". Czyli "humaniści" są lewicowi a "ścisłowcy" - prawicowi. O ile oczywiście Republikanów uznawać za prawicę a Demokratów - lewicę. Dla mnie to takie same bezideowe szkodniki. O polskiej scenie politycznej nawet słowem nie wspomnę.
Ale lewicy, jako szerszego zjawiska i tak nie trawię za żerowanie na mojej wybujałej emocjonalności, przy ichnim proponowaniu rozwiązań, które niczego nie są w stanie naprawić. To mniej więcej tak samo konstruktywna pomoc jak wrzucenie złocisza żebrakowi na ulicy. Na dłuższą metę niczego to nie poprawi, ale widocznie pozwala się lepiej poczuć wyborcy, bo skoro oddał głos na empatycznych, to jest ok, to jest fajny, nieistotne jest to, że nie są w stanie nic naprawić swoimi propozycjami, a mogą nawet zaszkodzić - najważniejsze są intencje a nie jakaś ekonomiczna kompetencja, nie?
Pod tym linkiem z Political Types, na dole strony jest świetny wykład Lakoffa. On zwolenników Demokratów i Republikanów wyprowadza, całkiem sensownie z wychowania i postrzegania rodziny. Polecam.
Pan i opiekun Ustronnego Zakątka pod Diadą Tego Co Nieskończenie Wielkie-i-małe, który różnorodnością się zachwyca, możliwość nad koniecznością stawia oraz indywidualistyczny propertarianizm zaleca, posta tego napisał. Chwali mu się to, w imię Diady.
INFJ
4w5
INFJ
4w5
Re: Introwertyzm, a poglądy polityczne
W ostatnich wyborach głosowałem na KNP i póki co, ta partia jest mi najbliższa. Wynika to z tego, że staram się mieć swoje zdanie i raczej nigdy nie idę razem "z tłumem", bo np. "coś jest modne" czy "wszyscy tak głosują, więc ty zrób to samo".
Myślę, że taki ekstrawertyk nie zagłębia się bardzo w sprawy polityczne. Dla niego ważne są kontakty z ludźmi (imprezy, spotkania), a nie jakaś tam polityka. Głosuje tak jak pokazują sondaże i tak jak mówią w telewizji. Dlatego uważam, że mam jakąś przewagę nad innymi ludźmi. Interesujące mnie wiadomości sprawdzam w kilku źródłach i sam wyrabiam sobie zdanie na ich temat . To ma wpływ na moje świadome wybory podczas głosowań.
Myślę, że taki ekstrawertyk nie zagłębia się bardzo w sprawy polityczne. Dla niego ważne są kontakty z ludźmi (imprezy, spotkania), a nie jakaś tam polityka. Głosuje tak jak pokazują sondaże i tak jak mówią w telewizji. Dlatego uważam, że mam jakąś przewagę nad innymi ludźmi. Interesujące mnie wiadomości sprawdzam w kilku źródłach i sam wyrabiam sobie zdanie na ich temat . To ma wpływ na moje świadome wybory podczas głosowań.
- highwind
- Legenda Intro
- Posty: 2179
- Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 1w9
- MBTI: istj
- Lokalizacja: wro
Re: Introwertyzm, a poglądy polityczne
No tu Cię trochę poniosło. Mam wielu znajomych ekstrawertyków, którzy mają sprecyzowane i w miarę przemyślane poglądy polityczne. Aczkolwiek, jeśli słyszę słowo "Leming", albo "Młodzi wykształceni z wielkich miast", albo przypominam sobie tłumy imprezowych młotów spod warszawskiego krzyża, walczących z moherowymi babciami, to jednak skłaniałbym się ku im ekstrawertycznemu odchyłowiarbuz25 pisze:Myślę, że taki ekstrawertyk nie zagłębia się bardzo w sprawy polityczne. Dla niego ważne są kontakty z ludźmi (imprezy, spotkania), a nie jakaś tam polityka. Głosuje tak jak pokazują sondaże i tak jak mówią w telewizji.