twarda intro pisze:A jeśli pijak-biedak stworzy siódemkę dzieci, bierze zasiłek i bije żonę to mimo wszystko jest lepszy od homo, który napisał ciekawe książki wniósł coś do kanonu literatury i nie ma dziecka?
A to jest nawet ciekawe pytanie, muszę przyznać. Trzeba się bardzo mocno zastanowić, czy przypadkiem siódemka, nawet skrzywdzonych dzieci z rodziny patologicznej >> dzieło literackie :] Duże pole do dywagacji, praktycznie niezliczona ilość czynników, które można brać pod uwagę przy ocenie. A gdyby tak właściwie spytać ludzi z syndromem DDA, czy woleliby nie przychodzić na świat w zamian za szczęśliwe życie jednej homo-pary? Ciekawe jaka byłaby statystyka
W końcu ten pato-pijak, tłukący żonę, gdyby tak wylądował na bezludnej wyspie ze swoją "ukochaną", miałby szansę pociągnąć swoją pulę genową nawet na kilka pokoleń (jeśli nie więcej). Dwóch homo-zakochanych mogłoby się otoczyć miłością wielką i piękną, a i tak byłaby kiszka. Werdykt, bezludna wyspa 1:0 dla hetero
Prosta symulacja. A gdyby tak stworzyć bardziej skomplikowaną? 1000 osób o rozkładzie cech (płciowych/rasowych/psychicznych) zbliżonym do rzeczywistego z uwzględnieniem różnych typów powinowactw. Zobaczyć jak taka populacja będzie się rozwijać, potem usunąć z warunków wstępnych osoby homoseksualne i zapuścić symulację po raz drugi. Ciekawe, który przypadek będzie efektywniejszy :]
twarda intro pisze:Wielu homoseksualistów to byli znani pisarze, poeci, artyści. Homoseksualiści z reguły są nawet lepiej wykształceni i bogatsi od hetero. Natomiast wielu hetero to menele, ćpuny, męscy bokserzy, zabójcy itd.
Ten argument mnie mierzi, bo jestem prawie pewien, że wynika z braku zrozumienia czegoś tak fundamentalnego jak statystyka i rachunek prawdopodobieństwa, o logice już nie wspominając. Rozumiem, że twardzielka jest humanistką, więc wybaczam, nie ukrywając, że z lekkim facepalmem. Po inżyniersku wytłumaczę. Popatrzmy na to tak: weźmy 1000 facetów, załóżmy że wśród nich 5% to homo, oraz 10% to alkoholicy i damscy bokserzy zarazem. Teraz weźmy "na ruszt" jednego pana z tej grupy. Mamy 4 proste możliwości - 95% szans, że będzie heteroseksualny (HE), 5% że homo (HO), 90% że dżentelman (D) i 10% że patologia (P). Proste, nie? Teraz zaczyna się jazda - jakie jest prawdopodobieństwo wystąpienia u wylosowanego pana obu cech na raz? Ano iloczyn możliwości wystąpienia ich pojedynczo, czyli:
(HE i P) = 0,95*0,10 = 0,095 = 9,5% Heteroseksualny patol pojawi się w 9,5% przypadków
(HO i P) = 0,05*0,10 = 0,005 = 0,5% No popatrz! Homoseksualny patol pojawi się tylko w pół procencie przypadków! SZOK!
Wniosek nieuka: homoseksualiści są porządniejsi!!!
BŁĄD! Matura oblana. Wyjaśniamy, objaśniamy:
1000 facetów.
Ilu jest hetero? 1000*(HE) = 950
Ilu jest homo? 1000*(HO) = 50
Ilu jest hetero-pato? 1000*(HE i P) = 95
Ilu jest homo-pato? 1000*(HO i P) = 5
Czyli 95 spośród 950 heteroseksualnych facetów jest alkoholikami, bijącymi żonę - 10% z nich - co dziesiąty.
Czyli 5 spośród 50 homoseksualnych facetów jest alkoholikami, bijącymi męża (?) - 10% z nich - co dziesiąty.
CO?! Zarówno co dziesiąty heteroś jak i co dziesiąty homoś jest chorym psychopatą? Ano tak, bo rozkład cech jest równomierny. Jeżeli w społeczeństwie 20% to idioci, to nie ważne jakiej kategorii podpadają, bo ciągle 20% facetów to idioci, 20% kobiet to idiotki, 20% heteroseksualistów to idioci i 20% osób homoseksualnych to idioci. Jeżeli 5% to wybitni artyści, to na 10 wybitnych homoseksualnych można wymienić 20x więcej heteroseksualnych geniuszy w tej profesji, i w końcu jeżeli co 10 facet upija się i bije żonę, to 20x mniej homoseksualnych facetów zachowuje się podobnie, nie dlatego że są porządniejsi, tylko dlatego że jest ich po prostu 20x mniej. Amen.
To powyżej to mega-uproszczenie. W rzeczywistości niektóre cechy są od siebie zależne, pojawiają się fluktuacje, odchylenia, wyjątki, np. kategoria "dobry kierowca" występuje u 40% mężczyzn, a tylko u 30% kobiet (celowy jaskrawy przykład; procenty wziąłem "z dupy"). Ale zasada ciągle jest ta sama. Można powiedzieć, że mniej gejów powoduje wypadki i będzie to prawdą, ale nie dlatego że geje są lepszymi kierowcami, tylko dlatego, że w ogóle jest mało gejów.