Pro-Life czy Pro-Choice?

Dyskusje dotyczące życia, społeczeństwa, polityki, filozofii itp.
Awatar użytkownika
Akolita
Krypto-Extra
Posty: 756
Rejestracja: 01 sie 2008, 18:02
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Łódź/Włocławek

Re: Pro-Life czy Pro-Choice?

Post autor: Akolita »

Sundari pisze:Nie przeraża was to, że te dzieci są traktowane jak śmiecie.
Nie. Dla mnie dziecko staje się dzieckiem, gdy przestaje być zarodkiem/ wczesnym płodem, ma w pełni ukształtowane narządy do tego, by być w stanie przeżyć poza macicą. Sorry, ale istoty, którą dziecko jest zanim rozwinie się na tyle, by egzystować poza wnętrzem kobiety, nie jest mi bardziej żal, niż przypadkiem rozjechanej na drodze myszy. Trochę mi przykro, trochę to biedne stworzenie - ale płakać i walczyć o jego prawa nie będę. Bezwzględnie i bez dyskusji stawiam wyżej kobietę, która ten płód w sobie nosi.
Tytuł tematu sugeruje, że możemy tutaj napisać, czy jesteśmy za życiem płodu, czy za decyzją kobiety i że każdy ma prawo stanąć po jedej ze stron bez narażania się na ofensywną krytykę. Nie rozumiem, skąd ten nagły atak na osoby o poglądzie pro-choice. Ja nikogo nie zamierzam gnoić za to, że ma inne zdanie (jak już pisałem, mało mnie to zdanie interesuje), a dlaczego ktoś tu przepuszcza ataki, sugeruje, że osoby pro-choice wykazują się niewiedzą, lękiem przed ciążą (no, bo są niedojrzałe), mają na oczach klapki (no tak, bo widzą kobietę, a nie widzą DZIECKA), to nie wiem.
Sugeruję zmianę nazwy tematu, żeby było z góry wiadomo, że to temat, gdzie akceptowana i słuszna jest postawa pro-life. I tylko ta.
Mówi, że nigdy nie śpi. Że nigdy nie umrze. Dyga przed skrzypkami, pląsa do tyłu, odrzuca głowę, parska głębokim gardłowym śmiechem i jest wielkim ulubieńcem, ten sędzia. Wachluje się kapeluszem, a księżycowa kopuła jego czaszki sunie blada pod światłami, on zaś obraca się, przejmuje skrzypki, wiruje w piruecie, wykonuje jedno pas, dwa pas, tańcząc i grając jednocześnie. Nigdy nie śpi. Mówi, że nigdy nie umrze. Tańczy w świetle i cieniu i jest wielkim ulubieńcem. Nigdy nie śpi, ten sędzia. Tańczy i tańczy. Mówi, że nigdy nie umrze.”
Awatar użytkownika
Zour
Introwertyk
Posty: 85
Rejestracja: 10 lis 2012, 17:52
Płeć: mężczyzna
Lokalizacja: von Ohlau

Re: Pro-Life czy Pro-Choice?

Post autor: Zour »

Jak widzę, jestem już trzecią osobą Pro-Life

Przyznam szczerze - między aborcją a holokaustem nie ma nawet najmniejszej różnicy (nie licząc tego, że holokaust był wymierzony wyłącznie w żydów, a aborcja w nienarodzonych).
qb pisze: Wiem jak przebiega aborcja i co dzieje się z płodem wtedy. Dalej uważam, że jest to bardziej humanitarne niż wyrzucanie noworodka do śmietnika, do ścieków, czy tak jak kiedyś - zwierzętom na pożarcie/do rzeki itd. jeśli dziecko urodziło się chore.
Zagazowywanie ludzi w komorach gazowych również było bardziej humanitarne, niż to, żeby brali udział w przymusowej pracy w niemieckich obozach koncentracyjnych.
qb pisze: Medycyna to też biznes i nie ważne jak bardzo chcemy żeby było inaczej, nie będzie wykonywana z dobroci serca i z powołania. Lekarz też ma rodzinę i musi na nią zarobić, poza tym wielu ludzi ma po prostu gdzieś to, czy para marzy o dziecku, czy o czymkolwiek innym, po prostu robi co ma zrobić i odcina się emocjonalni od wykonywania zawodu, a jeśli ma profit dodatkowy przy czymś takim, to trudno oczekiwać, żeby wszyscy z takiego rezygnowali. Też chciałbym móc pójść do lekarza z pełnym zaufaniem, ale wiem, że to nie prawda, bo on przy poważnej sytuacji najpierw sprawdzi pięć razy, czy po zrobieniu czegoś lub nie zrobieniu dostanie mu się, czy nie i nie ważne na ogół, czy zależy od tego moje życie. Oczywiście, są lekarze którzy pomagają na prawdę, ale większością to oni nie są.
Strażnicy i pozostały "personel" Auschwitz również mieli swoje rodziny, na których zarabiali.
lea pisze:To jest nasze ( jako kobiety ) ciało.
Moglibyście przyjść do mnie do domu. Gdy już wejdziecie, to każdemu z was wyślę kulkę w łeb. To jest moje mieszkanie i moja sprawa, co z nim i w nim zrobię!

Jeśli ktoś jest zorientowany w sytuacji w Brytanii, to wie, że tam aborcje dokonywane są z takich głupich powodów jak rozszczep wargi (późniejsza operacja plastyczna nie jest skomplikowana).
Zapewne wielu z was słyszało o przypadku, kiedy kobieta poddała się aborcji tylko dlatego, że dziecko dostało za mało "lajków".

Zdaje mi się, że wszechobecny krzyk o aborcji oraz przekonywanie wszystkich kobiet do niej jest głównie "dojeniem" pieniędzy przez olbrzymie korporacje takie jak PP.
W „Życiu Warszawy” (2006 r.) pojawił się tekst „Noworodki bez ratunku” na podstawie relacji położnej, która w 1997 r. była świadkiem pozostawiania na śmierć dzieci z tzw. terminacji ciąży oraz zmieniania dokumentacji medycznej w sprawie noworodków, które przeżyły sztucznie wywołany poród w stołecznym szpitalu. Dzieci 22-25 tygodniowe, „wyrwane siłą z macicy” miały być odkładane na zimną miskę (nerkę na odpadki), zawinięte w serwetę i odstawiane na szafkę, aby tam zmarły.

Read more: http://www.pch24.pl/quiz-wiedzy-o-aborc ... z2aSkSfo8n
Jak wygląda aborcja:
1. - UWAGA! Drastyczne treści!
Dlaczego pacjenci ma oddziale chirurgii są zawsze rozgadani?
Bo są otwarci.
Awatar użytkownika
higsa
Rozkręcony intro
Posty: 345
Rejestracja: 20 wrz 2009, 20:49
Płeć: kobieta
Lokalizacja: Higsolandia

Re: Pro-Life czy Pro-Choice?

Post autor: higsa »

Zdecydowanie opowiadam się za wolnym wyborem.
W tej kwestii jak i w wielu innych.
Nie lubię gdy mnie ograniczają zakazy, które są dla mnie absurdalne, więc nie mam także prawa decydować o wyborach innych ludzi.
Aborcja jest jak zauważyła Sundari, kwestią moralną, a etyka jest bardzo intymną i indywidualną sprawą.
Jeśli kobieta zadecyduje, że tak będzie lepiej to jej sprawa.
Mnie, chyba, zabiłyby wyrzuty sumienia.

W pozostałych kwestiach w 120% zgadzam się z Akolitą.
Odróżniajmy embrion od płodu.
Porównywanie zarodka, który nawet 2 zwojów nerwowych jak ślimak nie posiada, do w pełni wykształconego noworodka zakrawa na absolutną ignorancję tematu.

Co więcej, nie ograniczałabym możliwości dokonywania aborcji tylko do ofiar gwałtu czy wypadków zagrożenia życia matki.
Wg mnie powinna być również dozwolona w przypadku wad genetycznych.

I tak najgorsze co może spotkać dziecko to brak miłości ze strony matki.
Awatar użytkownika
qb
IntroManiak
Posty: 736
Rejestracja: 25 maja 2008, 23:36
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: INFP
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Pro-Life czy Pro-Choice?

Post autor: qb »

Zour pisze:
qb pisze: Medycyna to też biznes i nie ważne jak bardzo chcemy żeby było inaczej, nie będzie wykonywana z dobroci serca i z powołania. Lekarz też ma rodzinę i musi na nią zarobić, poza tym wielu ludzi ma po prostu gdzieś to, czy para marzy o dziecku, czy o czymkolwiek innym, po prostu robi co ma zrobić i odcina się emocjonalni od wykonywania zawodu, a jeśli ma profit dodatkowy przy czymś takim, to trudno oczekiwać, żeby wszyscy z takiego rezygnowali. Też chciałbym móc pójść do lekarza z pełnym zaufaniem, ale wiem, że to nie prawda, bo on przy poważnej sytuacji najpierw sprawdzi pięć razy, czy po zrobieniu czegoś lub nie zrobieniu dostanie mu się, czy nie i nie ważne na ogół, czy zależy od tego moje życie. Oczywiście, są lekarze którzy pomagają na prawdę, ale większością to oni nie są.
Strażnicy i pozostały "personel" Auschwitz również mieli swoje rodziny, na których zarabiali.
qb pisze: Chodziło mi o to, że lekarze mają często gdzieś, a najprawdopodobniej w ogóle nie myślą o tym, że para po aborcji nie będzie mogła mieć dzieci, że jak nie przepisze drogiego leku refundowanego choremu pacjentowi to skaże go na niechybną śmierć itd. Ja nie usprawiedliwiam nikogo, choć może to tak wygląda w powyższym poście. Po prostu tak to jest, że większość lekarzy patrzy na swój interes najpierw.
Np. w przypadku aborcji, to jest dla nich świetna sprawa bo, nielegalnie czyli 'na zapleczu' zainkasują grubą kasę, bo bez podatku. Z tego też powodu lekarze nie będą chcieli aby aborcja była legalna, bo im się to po prostu nie opłaca.
Trust yourself, no matter what anyone else thinks.
Awatar użytkownika
Zour
Introwertyk
Posty: 85
Rejestracja: 10 lis 2012, 17:52
Płeć: mężczyzna
Lokalizacja: von Ohlau

Re: Pro-Life czy Pro-Choice?

Post autor: Zour »

higsa pisze: Wg mnie powinna być również dozwolona w przypadku wad genetycznych.
Rozumiem, że każda osoba, która ma jakieś wady genetyczne, nie ma prawa do życia, tak?
A co by było, gdybyś na przykład ty miał się urodził bez nóg albo z inną wadą?

Martwi mnie to, że w wielu krajach nie ma pieniędzy na finansowanie leczenia i ochronę zdrowia, podczas gdy aborcja jest mocno fundowana.
Dlaczego pacjenci ma oddziale chirurgii są zawsze rozgadani?
Bo są otwarci.
Awatar użytkownika
highwind
Legenda Intro
Posty: 2179
Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: istj
Lokalizacja: wro

Re: Pro-Life czy Pro-Choice?

Post autor: highwind »

higsa pisze:Nie lubię gdy mnie ograniczają zakazy, które są dla mnie absurdalne, więc nie mam także prawa decydować o wyborach innych ludzi.
Normalnie Cpt. Obvious. A kto to lubi? Sęk w tym, że poza nami, są też inni ludzie, a "Wolność twojej pięści kończy się wraz z bliskością mojego nosa". Znajdzie się psychol, dla którego np. zakaz mordowania będzie absurdalny. I co, nie tobie oceniać jego motywacje? Pleeeease. Po to są właśnie pewne zasady, żeby takiej patologicznej jednostce odebrać możliwość krzywdzenia innych. Ty nie masz prawa decydować o wyborach innych ludzi, tu się zgodzę. Na szczęście są ludzie którzy je mają. Nazywa się ich sędziami, prokuratorami, etc. Pytanie tylko jakimi narzędziami dysponują.
higsa pisze:Wg mnie powinna być również dozwolona w przypadku wad genetycznych.
Are you serious? Chyba że masz na myśli jakieś skrajności, jak bezmózgowie, czy inne totalnie pojebane abominacje natury. Wtedy mogę wybaczyć, ale to i tak droga do zguby. Najpierw podlegać będą aborcji przypadki skrajne, potem mniej, jak zespół Downa, a skończy się na aborcjonowaniu dzieci, bo przez jakiś tam gen będzie u nich duże prawdopodobieństwo wystąpienia cukrzycy. Ja się na przykład boję otwierania takich małych furtek, ale to tylko prywatna schiza.

Tam Akuś jeszcze pisała o tym, że ceni sobie bardziej życie matki, niż nieświadomego płodu. Ja bym jednak nie stawiał sprawy tak jasno. Być może to jednak z płodem wiąże się większy potencjał :P Gdyby na 100% miało przeżyć dziecko, a matka umrzeć w wyniku porodu i byłaby możliwa aborcja ratująca matkę, ale uśmiercająca płód (zawczasu), to ciekawe co byłoby efektywniejsze. Owszem, potem "matka" mogłaby "nadrobić straty" i spłodzić trójkę potomstwa, ale co jeśli właśnie zaabortowała nowego Einsteina, który dałby ludzkości lek na raka, etc, a spłodziła jakieś demoniczne pato-trio dresów. Biję do tego, że tego się nie da określić w żaden sposób, więc można sobie darować :P

Dobra, do meritum. Dorosła osoba (whatever, baba czy nie-baba) może decydować o sobie jak zechce (nie zapominając o konsekwencjach). Każdy się zgodzi. Dorosła osoba (uogólniając, wykluczając wspomnianych już sędziów) nie ma prawa decydować o życiu innego człowieka. Tu też chyba nie ma weta - właściwie to nawet prawie cytuję Higsę, tylko nie w tym kontekście, w którym by sobie życzyła ;P Więc jedyną kwestią sporną jest to, czy nowy organizm znajdujący się w łonie kobiety to osoba, czy nie-osoba (co jest konfudujące, bo wiele osób pro-aborcyjnych jest np. przeciwna karze śmierci, gdzie bezapelacyjnie pozbawia się życia istotę ludzką). Jak osoba, to spieprzać z łapami, a za wyrządzone krzywdy karać z pełną stanowczością. Jak nie-osoba, to niech niedoszła matka skrobie, wysysa, truje chemią, czy co tam chce.

Tylko kto ma podejmować decyzje o tym człowieczeństwie? Kalendarz? Do dwunastu tygodni można abortować, a później nie? To dlaczego nie do siedmiu miesięcy? Ja chcę wiedzieć gdzie jest ta granica. A jeśli jest, to co w przypadku gdy jednostka wybija się z normy i wykształca samoświadomość tydzień wcześniej? Bo jeśli nie można postawić jasno i przejrzyście tej granicy, to ja bym był za tym, żeby na wszelki wypadek jednak może nie wchodzić tam z pompą próżniową :P

PS. Tam też często słowo "gwałt" się pojawia. Ciekaw jestem jak oficjalnie wyglądają procedury po tego typu przestępstwie. Nie ma czegoś takiego, że jeśli kobieta zgłosi to odpowiednio wcześnie, to może liczyć na dostanie recepty na środek antykoncepcyjny "po"? Nie wiem, pytam.
Awatar użytkownika
Drim
Legenda Intro
Posty: 2121
Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
Płeć: mężczyzna

Re: Pro-Life czy Pro-Choice?

Post autor: Drim »

Nie ma czegoś takiego, że jeśli kobieta zgłosi to odpowiednio wcześnie, to może liczyć na dostanie recepty na środek antykoncepcyjny "po"?
Gdzie, u policjanta ?
Idziesz do ginekologa, mówisz o co chodzi i dostajesz receptę. Gwałt lub niechciana ciąża, powinien wypisać.
Awatar użytkownika
lea
Rozkręcony intro
Posty: 332
Rejestracja: 07 sty 2013, 7:26
Płeć: nieokreślona
Enneagram: 0w0
MBTI: CATS

Re: Pro-Life czy Pro-Choice?

Post autor: lea »

Drimlajner pisze:
Nie ma czegoś takiego, że jeśli kobieta zgłosi to odpowiednio wcześnie, to może liczyć na dostanie recepty na środek antykoncepcyjny "po"?
Gdzie, u policjanta ?
Idziesz do ginekologa, mówisz o co chodzi i dostajesz receptę. Gwałt lub niechciana ciąża, powinien wypisać.
Hm. Są chyba takie tabletki 'zaraz po'... nawet dość łatwo dostępny.
Wygnaj ludzi z twych myśli, niech nic zewnętrznego nie kala twej samotności, błaznom pozostaw troskę o szukanie podobnych im.
Inny cię umniejsza, bo zmusza cię do odgrywania jakiejś roli; ze swego życia usuń gest, ogranicz się do tego, co istotne.
Awatar użytkownika
highwind
Legenda Intro
Posty: 2179
Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: istj
Lokalizacja: wro

Re: Pro-Life czy Pro-Choice?

Post autor: highwind »

Gdzie, u policjanta ?
Nie, nie. W szpitalu przy obdukcji, czy u gienka właśnie. Wiesz, jak napadnie cię ćpun i dźgnie strzykawką, to możesz dostać serię leków przeciwwirusowych, żeby zminimalizować ryzyko zarażenia HIV. Jak pokąsa cie pies, dostajesz szczepionkę na wściekliznę (choroba rozwija się powoli i organizm zdąża się uodpornić). Zastanawiam się, czy analogicznie, jak zboczeniec dźgnie "wiadomo czym", to czy nie ma jakichś procedur medycznych, mających na celu zapobiegnięciu ciąży.
Awatar użytkownika
Drim
Legenda Intro
Posty: 2121
Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
Płeć: mężczyzna

Re: Pro-Life czy Pro-Choice?

Post autor: Drim »

Podaje się środki które zagęszczają śluz i utrudniają przez parę dni zagnieżdżenie się zapłodnionej komórki, powinno wystarczyć.

Czy tam co innego, nie znam się na lekach.
Awatar użytkownika
Sundari
Introwertyk
Posty: 88
Rejestracja: 20 lut 2013, 11:19
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Warszawa

Re: Pro-Life czy Pro-Choice?

Post autor: Sundari »

lea pisze:
Drimlajner pisze:
Nie ma czegoś takiego, że jeśli kobieta zgłosi to odpowiednio wcześnie, to może liczyć na dostanie recepty na środek antykoncepcyjny "po"?
Gdzie, u policjanta ?
Idziesz do ginekologa, mówisz o co chodzi i dostajesz receptę. Gwałt lub niechciana ciąża, powinien wypisać.
Hm. Są chyba takie tabletki 'zaraz po'... nawet dość łatwo dostępny.
Są takie tabletki - tzw. 72 godziny po. Ginekolog wystawia bez problemów receptę. Można zgłosić się do niego np. gdy prezerwatywa się zsunie lub pęknie, a kobieta nie zabezpiecza się dodatkowo tabletkami. Naprawdę jest masa sposobów by zapobiegać ciąży :?

A propos aborcji - w świadomości wielu osób aborcja to przerwanie ciąży, gdy dziecko jest w fazie zarodka. To jest błędne myślenie. Ktoś wcześniej przytaczał przykład Chin. Tam dzieci są zabijane na KAŻDYM etapie ciąży. To samo dzieje się u nas w szpitalach. Abortuje się dzieci nawet w 6 i 7 miesiącu ciąży - wtedy układ nerwowy jest już rozwinięty, a więc można spokojnie powiedzieć, że czują ból. Mało tego - często dzieci, które wymagają pomocy lekarskiej po urodzeniu odkłada się na bok by umarły. Przyzwolenie na zabicie dziecka bo ma wadę genetyczną (w wielu przypadkach jest to np. rozszczep wargi, dodatkowy palec, zniekształcone stopy). Np. na świecie żyje mnóstwo osób z zespołem Turnera (jeżeli kogoś to interesuje - Malina Świć, studentka medycyny, która cierpi na tę chorobę - ktoś mi powie, że Ona jest mniej wartościowa niż ktoś z nas piszących na tym forum?). Ten zespół chorobowy kwalifikuje dziecko do aborcji (to samo zespół Downa). Badania prenatalne często dają fałszywe wyniki - dzieci, które mają być obarczone chorobą, rodzą się zdrowe.

Zour użył świetnego porównania. Również zwracam uwagę na fakt, Hitler też rozpoczął eksterminację ludzi od kalek i upośledzonych, a Żydzi, Polacy, Ormianie byli w oczach hitlerowców "mniej wartościowi". Może więc lepiej byłoby pozostawić decyzję co do tego kto z nas ma żyć naturze.
„Samotność jest niezależnością, życzyłem jej sobie i zdobyłem ją po długich latach. Była ona zimna, o tak, ale była też cicha, prawdziwie cicha i wielka, podobnie jak zimne, ciche przestworza, po których wędrują gwiazdy.”
Hermann Hesse - Wilk stepowy


O mnie: INTJ | Jedynka ze skrzydłem dwa: 1w2 - "Adwokat" | Płciowo stypizowana "na krzyż":P
Awatar użytkownika
lea
Rozkręcony intro
Posty: 332
Rejestracja: 07 sty 2013, 7:26
Płeć: nieokreślona
Enneagram: 0w0
MBTI: CATS

Re: Pro-Life czy Pro-Choice?

Post autor: lea »

Aborcja w 6-7 miesiącu ciąży to już chyba jakieś skrajne przypadki, jeżeli ja jestem za aborcją, mam na myśli jest zakończenie o wiele, wiele wcześniej. A właściwie nie tylko co jestem w pełni "Za". Pięknie by było, gdyby kobiety chociażby po gwałcie, wcale nie chciały usuwać ciąży. Gdyby każde dziecko z poważną wadą genetyczną, miało mieć zapewnioną najlepszą pomoc i opiekę. Ale tak nie jest.

Nie można tak wszystkiego uogólniać, że aborcja w bardzo wczesnym stadium to taka sama zbrodnia jak rozrywanie czy pozostawienie już ukształtowanego 7-miesięcznego dziecka na śmierć. Przypadki są różne, i moment - gdy ktoś się na to decyduje. Trudno być 100% pro-life.

Problem w tym, czy "za" aborcją czy nie, jest w tym kiedy osoba z danymi poglądami, uważa TO, bądź TĄ osóbkę za... człowieka. Świadomego, czującego. Jaką ma on wartość, czy wgl. możemy mówić o czymś takim jak "Wartość" i czy matka ma właściwie prawo decydować o tym życiu. Wszystko jest niepewne. I właściwie przypomina mi to wszystko kłótnię między zagorzałymi katolikami i ateistami - obie strony chcą się przekrzyczeć "kto ma rację" ale żadna ze stron nie ma dowodów.

Jak high mówił - kiedy pojawia się ta Świadomość? Są na to jakieś badania? Nie.

Lecz ciągle myślę o uczuciach matki. Matka > Płód. Podziwiam jak nastolatka decyduje się urodzić dziecko. Ale aby ją zmuszać? Dobra, było głupia - nie zabezpieczała się w ogóle, nie mówimy tu o sytuacji gwałtu. Niby z rozsądku - powinna się liczyć z takim zagrożeniem i jest to pewnego rodzaju konsekwencja jej lekkomyślności. Lecz by nie dawać jej wgl. wyboru usunięcia ciąży? Gdy ma np. 14 lat, a przecież tak się zdarza. To co, rodzice mają decydować? Bo gdyby była starsza, bardziej dojrzała, to by wiedziała, że powinna je urodzić. Dzieci rodzą dzieci, czy to Dziecko-Matka ma prawo głosu jako osoba dorosła?
Wygnaj ludzi z twych myśli, niech nic zewnętrznego nie kala twej samotności, błaznom pozostaw troskę o szukanie podobnych im.
Inny cię umniejsza, bo zmusza cię do odgrywania jakiejś roli; ze swego życia usuń gest, ogranicz się do tego, co istotne.
Awatar użytkownika
qb
IntroManiak
Posty: 736
Rejestracja: 25 maja 2008, 23:36
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: INFP
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Pro-Life czy Pro-Choice?

Post autor: qb »

Sundari pisze:Są takie tabletki - tzw. 72 godziny po. Ginekolog wystawia bez problemów receptę. Można zgłosić się do niego np. gdy prezerwatywa się zsunie lub pęknie, a kobieta nie zabezpiecza się dodatkowo tabletkami. Naprawdę jest masa sposobów by zapobiegać ciąży :?
Żaden środek antykoncepcyjny nie gwarantuje 100% ochrony przez poczęciem - chyba że sterylizacja, ale w przypadku kobiet nie można przeprowadzić takiego zabiegu (w Polsce, gdzie indziej nie wiem, dla mężczyzn jest wazektomia, odwracalna ponoć). Zdarzają się sytuacje, że pary stosujące tabletki i prezerwatywy wpadają - chociaż to raczej ekstremalne przypadki.
Sundari pisze:A propos aborcji - w świadomości wielu osób aborcja to przerwanie ciąży, gdy dziecko jest w fazie zarodka. To jest błędne myślenie. Ktoś wcześniej przytaczał przykład Chin. Tam dzieci są zabijane na KAŻDYM etapie ciąży. To samo dzieje się u nas w szpitalach. Abortuje się dzieci nawet w 6 i 7 miesiącu ciąży - wtedy układ nerwowy jest już rozwinięty, a więc można spokojnie powiedzieć, że czują ból. Mało tego - często dzieci, które wymagają pomocy lekarskiej po urodzeniu odkłada się na bok by umarły. Przyzwolenie na zabicie dziecka bo ma wadę genetyczną (w wielu przypadkach jest to np. rozszczep wargi, dodatkowy palec, zniekształcone stopy).

Zgadzam się z Tobą, że to jest złe i niemoralne. W Afryce tez pewnie dzieci, które mają wady wrodzone nie są chciane przez rodziców co skutkuje podobnymi praktykami. Gwarantuję, że w takim mieście jak Pekin coś takiego się nie dzieje, jedynie na dalekich prowincjach Chin gdzie ludzie nie są tak ucywilizowani jak w miastach i dalej uważają dziewczynki za wielkie nieszczęście, bo to one głównie są zabijane i oddawane do sierocińców.
Sundari pisze:Np. na świecie żyje mnóstwo osób z zespołem Turnera (jeżeli kogoś to interesuje - Malina Świć, studentka medycyny, która cierpi na tę chorobę - ktoś mi powie, że Ona jest mniej wartościowa niż ktoś z nas piszących na tym forum?). Ten zespół chorobowy kwalifikuje dziecko do aborcji (to samo zespół Downa). Badania prenatalne często dają fałszywe wyniki - dzieci, które mają być obarczone chorobą, rodzą się zdrowe.
Zour użył świetnego porównania. Również zwracam uwagę na fakt, Hitler też rozpoczął eksterminację ludzi od kalek i upośledzonych, a Żydzi, Polacy, Ormianie byli w oczach hitlerowców "mniej wartościowi". Może więc lepiej byłoby pozostawić decyzję co do tego kto z nas ma żyć naturze.
Z punktu widzenia jednostki super sprawa, oszczędźmy wszystkich, aby żyło się każdemu miło i pięknie i ja jestem jak najbardziej za tym aby osoby, które urodziły się z wadami mogły normalnie żyć tak jak każdy inny.

Nie wiem, czy to się tyczy tez osób tutaj, ale mam takie dziwne wrażenie, że wielu ludziom się wydaje, że gdyby aborcja stała się legalna to nagle wszyscy chcieli by skorzystać. Nie. Aborcji będzie tyle samo, w statystykach będzie więcej, ale tak na prawdę ich liczba nie będzie się różniła, bo w tej chwili one i tak się odbywają jak pisze Sundari mimo, że w Polsce nie można takiego zabiegu przeprowadzić. Po prostu zostanie to objęte jakimiś zapisami prawnymi, a kobiety zdecydowane na to nie będą musiały jechać za granicę albo operować się 'na zapleczu' przy wykorzystaniu wątpliwej jakości sprzętu.

Ja na prawdę chciałbym, żeby wszyscy ludzie działali rozsądnie co by nie musieć nawet myśleć o korzystaniu z takich wynalazków, ale jak jest z ludźmi każdy widzi. Mimo takiej rzeczywistości uważam, że zakazywanie tego typu rzeczy jest błędem.
Trust yourself, no matter what anyone else thinks.
Awatar użytkownika
Sundari
Introwertyk
Posty: 88
Rejestracja: 20 lut 2013, 11:19
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Warszawa

Re: Pro-Life czy Pro-Choice?

Post autor: Sundari »

qb pisze: Żaden środek antykoncepcyjny nie gwarantuje 100% ochrony przez poczęciem - chyba że sterylizacja, ale w przypadku kobiet nie można przeprowadzić takiego zabiegu (w Polsce, gdzie indziej nie wiem, dla mężczyzn jest wazektomia, odwracalna ponoć). Zdarzają się sytuacje, że pary stosujące tabletki i prezerwatywy wpadają - chociaż to raczej ekstremalne przypadki.
Jeśli jesteś ciekawy - jest metoda zupełnego pozbawienia kobiety płodności. Tzw. podwiązanie jajowodów - dość powszechnie stosowane również w Polsce (nie wiem czy legalna, ale znam wiele kobiet, które po ostatnim dziecku decydowały się na ten zabieg). Żadna kobieta, którą znam i która miała ten zabieg nie zaszła w ciążę. Jest to zabieg analogiczny do przecięcia nasieniowodów u mężczyzn (wazektomi). A dlaczego antykoncepcja zawodzi? Przez zaniedbania człowieka. Poza tym o czym tu mówić - znam wielu ludzi, którzy po pewnym czasie olewają zabezpieczenia i idą na całość, a później marudzą. Może wreszcie zaczniemy traktować aborcję - czyli zabójstwo - poważnie. Przez czyjąś głupotę nie powinien ginąć inny człowiek.
qb pisze:Gwarantuję, że w takim mieście jak Pekin coś takiego się nie dzieje, jedynie na dalekich prowincjach Chin gdzie ludzie nie są tak ucywilizowani jak w miastach i dalej uważają dziewczynki za wielkie nieszczęście, bo to one głównie są zabijane i oddawane do sierocińców.

Polecam zajrzeć do źródeł i przekonać się czy ta "gwarancja" jest pewna.
qb pisze:Z punktu widzenia jednostki super sprawa, oszczędźmy wszystkich, aby żyło się każdemu miło i pięknie i ja jestem jak najbardziej za tym aby osoby, które urodziły się z wadami mogły normalnie żyć tak jak każdy inny.
I chwała Ci za to :)
qb pisze:Nie wiem, czy to się tyczy tez osób tutaj, ale mam takie dziwne wrażenie, że wielu ludziom się wydaje, że gdyby aborcja stała się legalna to nagle wszyscy chcieli by skorzystać. Nie. Aborcji będzie tyle samo, w statystykach będzie więcej, ale tak na prawdę ich liczba nie będzie się różniła(...).
Znów polecam zajrzeć do źródeł i poczytać o tym co dzieje się w USA. Warto zapoznać się z tym co mówią amerykanki, które poddały się aborcji. W USA można zobaczyć piękny przykład tego, jak z mordowania ludzi uczynić opłacalny biznes. Warty uwagi jest również dokument Dzieciobójczynie (ang. Killing Girls), który przedstawia sytuację w Rosji. Pięknie pokazuje co robi brak edukacji seksualnej i dostępność aborcji. Aborcja (nawet na późnym etapie ciąży) jest tam popularniejsza od antykoncepcji. Prawda jest taka, że po zalegalizowaniu (do któregoś tam tyg.) zabiegi (na późniejszych etapach) będą robione po kryjomu tak jak ma to miejsce teraz - tylko, że łatwiej będzie ukryć to przestępstwo, a felczerzy wykonujący te zabiegi będą mieli więcej argumentów do obrony.
„Samotność jest niezależnością, życzyłem jej sobie i zdobyłem ją po długich latach. Była ona zimna, o tak, ale była też cicha, prawdziwie cicha i wielka, podobnie jak zimne, ciche przestworza, po których wędrują gwiazdy.”
Hermann Hesse - Wilk stepowy


O mnie: INTJ | Jedynka ze skrzydłem dwa: 1w2 - "Adwokat" | Płciowo stypizowana "na krzyż":P
Awatar użytkownika
highwind
Legenda Intro
Posty: 2179
Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: istj
Lokalizacja: wro

Re: Pro-Life czy Pro-Choice?

Post autor: highwind »

ab pisze:Nie wiem, czy to się tyczy tez osób tutaj, ale mam takie dziwne wrażenie, że wielu ludziom się wydaje, że gdyby aborcja stała się legalna to nagle wszyscy chcieli by skorzystać. Nie. Aborcji będzie tyle samo
Ja należę do tej grupy. Oczywiście "wszyscy" to wiadoma przesada. Ale wydaje mi się, że legalizacja byłaby początkiem procesu zanikania stygmatyzacji aborcjonistek, co w końcu doprowadziłoby do obluzowania hamulców u kobiet, które miały do tej pory ewentualne wątpliwości. Tylko że to wieloletni proces. A zresztą, katolstwo stygmatyzuje, a lewactwo z drugiej mańki stawia na piedestale jako męczennice w walce o prawa kobiet. I weź tu stań gdzieś pośrodku w tak spolaryzowanym sporze. Ja bym chciał wykluczyć patologie pokroju Czubaszek, które skrobankę traktują jako metodę antykoncepcji, ale byłbym za dopuszczeniem zabiegu w skrajnych przypadkach. Gwałt do nich nie należy. Świetnie dorzucić do pieca zmasakrowanej psychicznie kobiecie zmasakrowane zwłoki. Poza tym jeszcze możliwość oddania dziecka do adopcji, są "okna życia". Nie mówię, że to rozwiązania dobre. Ale fuuuuuck, chyba ciągle lepsze niż zabicie potencjalnego istnienia ludzkiego?
ODPOWIEDZ