Introman24 pisze:urodzić i zapomnieć
Nie. W naszym systemie prawnym taka zasada nie znajduje potwierdzenia.
Introman24 pisze:Teoretycznie można urodzić i zapomnieć - jeśli się odda dziecko do adopcji.
W którym momencie w zaistniałej sytuacji występuje "urodzić i zapomnieć" ?
Przysposobiony ma prawo wyrazić prośbę o udostępnienie pierwotnego akt urodzenia. Dokumentu w którym wymienieni są jego biologiczni rodzice. Polskie prawo nie przewiduje sytuacji w której zataja się informacje o wstępnych.
Introman24 pisze:Sam Kościół prowadzi okna życia, co też jest dobrą alternatywą dla aborcji i porzucania dziecka na śmietniku.
W którym momencie w zaistniałej sytuacji występuje "urodzić i zapomnieć" ?
Kościół przekazuje dziecko policji i służbom medycznym. W stosunku do osób które są domniemanymi rodzicami wszczyna się postępowanie o ustalenie tożsamości aby prokuratura mogła postawić zarzuty karne.
Prosto i zwięźle. Posiadanie potomstwa, chcianego bądź nie, wymaga odpowiedzialności nie tylko osobistej ale także i cywilnej, prawnej mówiąc kolokwialnie. Ten kto decyduje się posiadać potomstwo musi sobie zdawać z tego sprawę że to będzie pełnoprawny drugi człowiek, a w stosunku do niego zaistnieją wiążące stosunki prawne. Potomstwo to nie rzecz którą wyrzuca się do śmietnika i już jej nie ma.
Introman24 pisze:Ze stworzeniem domów dziecka z dobrymi warunkami wychowawczymi nie byłoby problemów nawet w obecnej sytuacji gospodarczej. Wiele pieniędzy w naszym kraju jest marnotrawionych i gdyby przyjrzeć się wydatkom budżetowym znalazłyby się zapewne zbędne urzędy, instytucje, stanowiska, na których zarabia się tyle, że przez rok można byłoby utrzymać dziecko, a które nie są do niczego potrzebne poza zatrudnianiem krewnych i znajomych.
Obecna sytuacja gospodarcza kraju jest taka że masz ograniczone środki finansowe pochodzące z długu i podatków, i w zależności od tego kogo posadzimy na stołku premiera w tą stronę poleci ich większy strumień. Ty byś dał na sieroty, ktoś na szerzenie Chrześcijaństwa, ja bym dał na lotniska. Powstaje jeden wielki burdel. Logicznym wyjściem jest właśnie chęć zminimalizowania niekorzystnych dla aparatu państwowego zjawisk, a nie ich pogłębianie.
Introman24 pisze:Co więcej, obecnie następuje pewne odklejenie prawicowców od Kościoła, znam wiele osób z mojego jeszcze młodego pokolenia, które popierają różne ugrupowania prawicowe mimo, że same są niewierzące ani niepraktykujące i teksty Terlikowskiego we Frondzie czytają raczej z rozbawieniem niż z uznaniem.
Nie mówiłem o podziale na lewicę i prawicę ale o konserwatystach. Niby można twoich znajomych nazwać centrum, ale moim zdaniem prawidłowa nazwa to elektorat neutralny światopoglądowo.
Introman24 pisze:Teoretycznie masz rację, ale w praktyce ortodoksyjne skrzydło PiS-u w większości ma doświadczenie rozłamu za sobą i widzi, że ani Jurek, ani Piłka ani nikt inny nie jest przywódcą, który pociągnie za sobie tłumy i zagrozi Kaczyńskiemu. Może, gdyby Rydzyk się zbuntował, to byłoby to zagrożenie dla PiS, ale on zawsze w takich sytuacjach stawiał na silniejszego, czyli na PiS. Poza tym nowe ugrupowanie miałoby konkurencję w postaci Kukiza i Korwina, którzy zapewne skutecznie odbieraliby mu głosy. [...] Na partię bardziej moherową niż PiS zapotrzebowania by nie było. Coś takiego próbował tworzyć Grzegorz Braun i jak przyszło co do czego, nawet nie zarejestrował swojego komitetu w całym kraju, a o wyniku wyborczym szkoda słów. Kaczyńskiemu udało się skutecznie zniszczyć wszelką konkurencję polityczną na prawicy poza Kukizem, który na razie nie ma potencjału, aby mu zaszkodzić i bez jakiejś wielkiej kompromitacji PiS tak pozostanie.
Ja nie zaprzeczam że mu się udało, tylko zauważam że
teraz on pozycję: "na prawo od nas tylko ściana" traci, co jest zasadne w kontekście przyszłych wyborów. Programy konserwatywne są znane, to jasno określone zhierarchizowane społeczeństwo patrzące z uznaniem na tradycje i autorytet przodków. Ciężko wytrwać na takiej pozycji oferując tylko Smoleńsk+, 500+, Mieszkanie+, Zgwałcenie+, Niepełnosprawni+ bo to jest przekupstwo, ewentualnie wypracowywanie kompromisów, a nie konserwatyzm.
Skończmy już rozmowę o konkretnych politykach, bo to idzie w off-top, czym innym jest rozmowa o losie konkretnej partii politycznej a czym innym przyporządkowanie sprzeciwu wobec aborcji do konserwatyzmu a przyzwolenia do liberalizmu.