Strona 1 z 5

Otwarcie się przed drugą osobą.

: 04 mar 2014, 17:37
autor: Lolo
Czy otwarliście się kiedyś przed kimś całkowicie??
Moje doświadczenia: otwarłem się przed dziewczyną (ekstrawertyczką) z początku było to
wspaniałe uczucie widzieć, że ktoś akceptuje Cię takim jaki jesteś. Po jakimś czasie "znudziłem"
jej się przez to i zadała najmocniejszy cios jaki kiedykolwiek dostałem. Na odchodne dowiedziałem się iście filozoficznej prawdy "nie odkrywaj wszystkich kart odrazu".
No to co mam do końca, życia nie wyrażać swoich najskrytszych myśli/marzeń/emocji??
Pytanie do was introwertycy, czy w relacjach intro+ekstra to ma jakiś sens otworzyć się przed
kimś by później dostać nożem w serce? Mimo to po jakimś czasie liczyła na to, że do siebie wrócimy
jednak nie potrafię z nią rozmawiać. Logicznie rozumując dochodzę
do wniosku, że nie ma o czym, a pod tym skrywa się brak zaufania i strach przed kolejnym zranieniem i obrzydzenie.

Re: Otwarcie się przed drugą osobą.

: 04 mar 2014, 20:53
autor: highwind
Głupia jakaś, czy co :twisted:? To jest związek, poważna sprawa, a nie jakaś tam gra. Po drugie, w obliczu praktycznie nieskończonego potencjału ludzkiego umysłu, twierdzenie że ktoś nie może nas już niczym zaskoczyć, to chyba ignorancja. Jeśli się tobą znudziła, to dlatego że przestałeś dokładać do pieca kolejnych dawek endorfin, a nie dlatego że nagle zaczęła za dużo o tobie wiedzieć. Ludzie bywają ze sobą całe żywota i ciągle potrafię się zaskoczyć. Twoja kobieta była po prostu jeszcze nieogarnięta. A ty też dałeś ciała, że nie zauważyłeś że zaczyna się nudzić. Lekcja jest, zadanie domowe do odrobienia jest. Następnym razem będzie lepiej ;)

Ja tam się otwierałem, zwierzałem ze skrywanych tajemnic, pragnień czy wątpliwych moralnie dokonań, ale pod warunkiem że druga strona odwzajemniała szczodrość i umiała docenić wyjątkowość powierzanych informacji. Generalnie towarzyszyły temu bardzo katarktyczne uczucia i dobrze je wspominam. Tajemnice nie wyszły na jaw, ani nie byłem za nie potem ciągany za język, więc po mojemu - było warto.

Z tym nożem w sercu też bym nie przesadzał. Popełniono błędy, poniesiono konsekwencje - to się nazywa życie. Z tego co napisałeś, nie odczytałem, żeby kobieta chciała cię skrzywdzić. Dla niej to nie było to i już. Ba, na upartego można by stwierdzić, że dała ci radę na przyszłość. I chociaż z doświadczenia raczej skłoniłbym się ku temu, że to taki rozstaniowy bullshit, to i tak nie miałbym podstaw żeby sądzić, że chciała cię dźgać w mięsień sercowy. Człowiek nie umie powiedzieć wprost co mu przeszkadzało, albo co sam spierdzielił i wali potem takim frazesem na pocieszenie (choć chyba bardziej siebie). Jakby co, to można ewentualnie po paru miesiącach (latach?) pogadać o tym co zaszło, na sucho i z perspektywą - kiedy emocje opadną nie ma po co ściemniać.

Jeśli mi by zaproponowano powrót, nie przejmowałbym się na zapas i korzystałbym jak przy szwedzkim stole 8) Wchodząc w taką relację z dużym dystansem (bo wiemy że nie ma już co się zbytnio rozpędzać z zaangażowaniem), można sobie pozwolić na więcej luzu. Jest wtedy szansa, że kobieta zobaczy cię w nieco innym świetle. A że niestety one lubią "niegrzecznych chłopców", to jeszcze pewnie mógłbyś ją zaskoczyć i dostałaby to, czego na samym początku chciała :P

Re: Otwarcie się przed drugą osobą.

: 04 mar 2014, 21:59
autor: Lolo
W takim razie jakie relacje utrzymujesz ze swoimi byłymi highwind?? :D

Re: Otwarcie się przed drugą osobą.

: 04 mar 2014, 22:18
autor: highwind
Koleżeńskie, albo koleżeńskie z podtekstem :P

Re: Otwarcie się przed drugą osobą.

: 04 mar 2014, 22:45
autor: Faramuszka
Czy otwarliście się kiedyś przed kimś całkowicie??
Za siedmioma górami, za siedmioma rzekami... tak, istniał na tym kamieniu kiedyś jeden osobnik gatunku homo sapiens, przed którym się otworzyłam całkowicie i w zasadzie tego nie żałuję.

Myślę, że nie powinieneś tak wyróżniać ekstrawertyczek, toć równie dobrze może Ci kiedyś jakaś introwertyczka szpilkę wbić, też potrafimy to robić :twisted:

Zwykle z otwieraniem u mnie to jest tak, że najpierw bardzo bardzo bardzo długo się oswajam i jeśli druga strona w jakiś sposób daje mi odczuć, że nie będzie ode mnie wymagać natychmiastowego wyważenia drzwi - to je tak sobie powolutku uchylam. W bliższych relacyjach z panami zwykle najpierw ja wiedziałam więcej, bo słuchałam - i co ciekawe to wystarczyło, wychodzi na to, że panowie mówią o wiele o sobie więcej jak nie zadaje im się bezpośrednich pytań, tylko pozwala na "swobodny przepływ myśli", że tak to ujmę :P Jeśli wiem, że ktoś nie boi się dzielić ze mną swoimi myślami, to zwykle zaczynam powoli przemycać swoje i tak to leci.

"Otwieranie się" w różnych płaszczyznach widzę jako kolejny etap każdego rodzaju relacji od koleżeństwa po związek, bez względu na płcie, w każdym przypadku tylko to inaczej stopniujemy.

Co do tego Twojego związku, to zdaje się na oko być troszkę niedojrzały i podpiszę się pod tym co napisał highwind, że prędzej chodzi o brak katalizatora dla chemikaliów, niż o fakt, że się przed nią otworzyłeś.

Re: Otwarcie się przed drugą osobą.

: 05 mar 2014, 0:29
autor: topór
Otworzyć można drzwi, puszkę z piwem, ale człowieka? W chirurga się bawicie?

Re: Otwarcie się przed drugą osobą.

: 05 mar 2014, 16:39
autor: lukasamd
Miałem sytuację podobną (chyba) do tej autora. Też się otworzyłem, bardzo szybko jak na "standardy" względem ludzi, ale byłem bezgranicznie zabujany pierwszy raz w życiu. Było to jednak tylko uczucie jednostronne no i potem zaliczyłem największego doła jakiego miałem w życiu.
Suma sumarum jednak było to najlepsze co mnie spotkało, bo pozwoliło się odblokować, zastanowić nad sobą i zacząć pracować nad tym, co mi się po spojrzeniu w głąb siebie (i zewnątrz) nie spodobało. Teraz dużo łatwiej jest mi się otworzyć niż wcześniej :) Nie zastanawiam się czy w ogóle mógłbym, tylko czy ta osoba jest godna zaufania.

Niemniej w przeciwieństwie do highwinda ja z tamtą osobą relacji żadnych nie utrzymuję. Po tym jak dotarło do mnie, że "było nic" nie mogłem już sobie na to pozwolić. Nie i tyle, dla samego siebie i swojej godności.

Re: Otwarcie się przed drugą osobą.

: 07 mar 2014, 11:26
autor: Lolo
Tak to był związek nie dojrzały i z mojej strony i z drugiej. Wydawało mi się, że to już szczyt moich możliwości, a to ciągle za mało. Pracowałem, na uczelni czynnie działałem w kole naukowym. Po przemyśleniu tego wszystkiego główną myślą jaka mnie nachodzi to to, że od lat szkolnych próbuję stać się ekstrawertykiem to jest jak nałóg. Ma to pewien schemat:

1. Dołek, czemu nie jestem jak "inni".
2. Wkurzenie się na samego siebie, wzięcie się za siebie.
3. Szczyt możliwości. (jw.)
4. Upadek. Zdanie sobie sprawy, że jestem intro.
5. Dołek.

Mam już tego dość. ;/

A opcja z pełną akceptacją introwertyzmu i zaprzestanie oszukiwania w siebie jest po prostu nudna, szara i do dupy.

Re: Otwarcie się przed drugą osobą.

: 10 mar 2014, 22:24
autor: lukasamd
Dlaczego tak uważasz?
Dlaczego to nudne i "do dupy"? Czy nie masz pasji, które możesz realizować? Jeśli masz, to rób to, tak najlepiej sobie pomożesz. Olej otoczenie i rób to co ważne. Udawanie kogoś, kim nie jesteś, nie należy do tej działki.
Ja też eksperymentowałem, próbowałem. Zerwałem z tym. I wiesz co? Teraz jest tak dobrze, jak jeszcze chyba nigdy nie było :]

Re: Otwarcie się przed drugą osobą.

: 12 mar 2014, 19:26
autor: Thori
Lepiej nie ryzykować, nie znając kogoś dobrze.

Re: Otwarcie się przed drugą osobą.

: 16 mar 2014, 21:22
autor: Giuseppe
Thori pisze:Lepiej nie ryzykować, nie znając kogoś dobrze.
Nie sądzisz, że to do pewnego stopnia błędne koło? W końcu by kogoś dobrze poznać to otworzyć się choć trochę wręcz trzeba. Nikt nie będzie oczekiwał, by odkrywać wszystkie karty i dopuścić do wewnętrznych demonów czy nawet tylko demonków już na początku znajomości.
Tak, wiem, trochę się czepiam, zwłaszcza że ostatecznie rozumiem, co masz na myśli.

Re: Otwarcie się przed drugą osobą.

: 23 mar 2014, 3:09
autor: katalonczyk
odpowiem krotko, nikt nie wie o mnie wsyztskiego. Mam wiele tajemnic, ktorych nigdy nikomu nie powiem. Nie ufam ludziom i to bardzo bo wiem ze predzej czy pozniej sie to obroci przeciwko mnie. WYjatek zrobie dla kobiety ktora pokocham, niestety taka narazie sie nie pojawila i zaczynam powatpiewac ze kiedykolwiek taka sie pojawi ;)

Re: Otwarcie się przed drugą osobą.

: 06 sty 2015, 23:01
autor: Octopus
Rzeczywiście, zbyt szybkie otwarcie się przed drugą osobą, to nie jest najlepszy pomysł. No, ale teraz przynajmniej już wiesz i tyle z tego dobrego, bo to istotnie paskudna sprawa, gdy komuś ufasz niemal bezgranicznie, a ta osoba wykorzystując twoje zaufanie i cię rani - znam to z własnego doświadczenia. Jednak myślę, że błędem wielu intro jest to, że za tymi 'drzwiami' oddzielającymi to co dla świata widoczne od tego, o czym można powiedzieć tylko zaufanej osobie, kryje się zbyt wiele rzeczy. A wszystko bierze sie stąd, że ludzie wstydząsię zbyt wielu swoich czynności. Masz 15 lat i zamiast chodzić na imprezy kolekcjonujesz znaczki? Albo jesteś około 30 i jak Jim Carrey w 'Masce' oglądasz kreskówki? Nieważne. Cokolwiek robisz na 100% na tym świecie jest ktoś, kto robi rzeczy dziwniejsze od ciebie. Ale ludzie się wstydzą i potem są np. takie sytuacje: powiedziałam/em jej/jemu o swoim hobby, i mnie wyśmiał/a. Skoro tak, to znaczy, że albo to było zwykłe droczenie się, albo brak kultury osobistej. A każdy potwór i potwora ma szansę znaleźć swego amatora. I lekarstwem na to wcale nie jest wyrzeczenie się swoich upodobań, tylko przestanie traktowania ich jako wielki sekret. Natomiast jeśli chodzi o ekstrawertyków, to mam wrażenie, że wielu z nich nie jest tak wrażliwych jak introwertycy, więc czasem trudno im zrozumieć dlaczego dana rzecz nas rani. Dlatego relacje intro-ekstra mogą być nierzadko trudne.

Re: Otwarcie się przed drugą osobą.

: 11 sty 2015, 18:53
autor: Alicjaghf
Nie ufam ludziom, nigdy się przed nikim nie otworzyłam i wątpię, żebym kiedyś to zrobiła. Dobrze jest mieć czasem swoje tajemnice, tak naprawdę nikt nie zrozumie cię tak jak ty sam. Jestem zbyt introwertyczna na zwierzenia.

Re: Otwarcie się przed drugą osobą.

: 11 sty 2015, 22:10
autor: lukasamd
Zadam może i głupie pytanie, możesz je potraktować jako atak.. ale to nie będzie atak.
Być może boisz się, że otwarcie się przed kimś po prostu... uda się? Może nie chodzi o tajemnice, ale mocno zakorzenioną wiarę w to, że takie otwieranie się nie ma sensu, że to nic nie da, że jest skazane na porażkę, bo ktoś to od razu źle wykorzysta? To pytanie, a nie sugestia z mojej strony. Jeżeli znasz na nie odpowiedź i nie jest to odpowiedź twierdząca, to bardzo dobrze. Jeżeli wygląda to inaczej, warto pomyśleć, co jest powodem takiego stanu rzeczy.