Re: Związki - ogólnie
: 24 lut 2016, 2:03
Odstraszające sygnały mogą być bardzo różne. Może być to po prostu groźna mina, która w większości przypadków sprawi, że mężczyzna nie odważy się rozpocząć rozmowy. Jeśli masz już z kimś jakiś kontakt i czasami ze sobą rozmawiacie, to odstraszającymi sygnałami będą jednoznacznie złośliwe komentarze (pomijam kwestię poczucia humoru o lekko złośliwym zabarwieniu), okazywanie zniecierpliwienia lub znudzenia, otwarte krytykowanie kogoś, dawanie do zrozumienia, że jesteś już zajęta lub nie jesteś zainteresowana. Używanie zwrotu "znaleźć sobie męża" - w takim kontekście, że chciałabyś sobie znaleźć lub w niedalekiej przyszłości będziesz chciała - także będzie sygnałem odstraszającym w większości przypadków. ;-) Generalnie jeśli sądzisz, że masz wizerunek "niezdobytej twierdzy", to pewnie znaczna część tych zachowań, które taki wizerunek budują, będzie odstraszająca dla większości mężczyzn. Z drugiej strony dla części mężczyzn (ale przypuszczam, że jednak dla zdecydowanej mniejszości) taki wizerunek może być właśnie zachęcający - niektórzy wszakże lubią wyzwania.
Ja raczej nie jestem skłonny do tego, aby komuś polecać wizyty u psychologów, ale polecam małą autoterapię. Pomyśl nad tym, dlaczego jesteś dosyć "chłodna" i wycofana wobec mężczyzn. Czego się boisz? Jakie doświadczenia z przeszłości to sprawiają (oprócz rozczarowania ojcem)? Może masz jednak w głębi przekonanie, że mężczyznom chodzi tylko o to, aby Cię wykorzystać?
Co do centrów handlowych i komunikacji miejskiej - raczej nie nastawiałbym się mocno na to, że w takim miejscu poznasz kogoś wartościowego. Lepiej szukać miejsc, w których jest możliwość nawiązania jakiejś rozmowy na neutralny temat (a nie tylko działanie według schematu: selekcja na podstawie wyglądu i do ataku z jakimś tekstem "na podryw") i ludzi już coś łączy, czyli np. kluby dyskusyjne, odczyty, galerie, siłownie. Naprawdę masz tak bardzo silnie sfeminizowane zainteresowania, że nie da się ich realizować w taki sposób, aby jednocześnie poznawać mężczyzn?
Ja raczej nie jestem skłonny do tego, aby komuś polecać wizyty u psychologów, ale polecam małą autoterapię. Pomyśl nad tym, dlaczego jesteś dosyć "chłodna" i wycofana wobec mężczyzn. Czego się boisz? Jakie doświadczenia z przeszłości to sprawiają (oprócz rozczarowania ojcem)? Może masz jednak w głębi przekonanie, że mężczyznom chodzi tylko o to, aby Cię wykorzystać?
Co do centrów handlowych i komunikacji miejskiej - raczej nie nastawiałbym się mocno na to, że w takim miejscu poznasz kogoś wartościowego. Lepiej szukać miejsc, w których jest możliwość nawiązania jakiejś rozmowy na neutralny temat (a nie tylko działanie według schematu: selekcja na podstawie wyglądu i do ataku z jakimś tekstem "na podryw") i ludzi już coś łączy, czyli np. kluby dyskusyjne, odczyty, galerie, siłownie. Naprawdę masz tak bardzo silnie sfeminizowane zainteresowania, że nie da się ich realizować w taki sposób, aby jednocześnie poznawać mężczyzn?