Nas introwertyków , odbierają nam pełną swobodę rozmowy.
Nawet z przyjacielem nie potrafię rozmawiać o pewnych rzeczach , dlatego zawsze mówię mu że popiszemy póżniej
Gdy rozmawiamy z dziewczyną , która nam się podoba chcemy być świetni i przez to denerwujemy się . Jesli szybko nie odpowiem to kobieta uzna mnie za dziwnego , albo z brakiem zainteresowania rozmową. A ja tylko dobieram odpowiednie słowa żeby ją jeszcze bardziej siebie zainteresować. Takie kombinowanie to jak chodzenie nad przepaścią. Chyba najlepiej by było ruszyć na spontanie z dziewczynami i tyle , tylko żeby taki coś osiągnąć musi poczuć luz i i swobodę.
To po prostu trzeba ogarnąć i tyle , nie ma na to złotego sposobu , bo przecież nie da się zrozumieć kobiet
Nie odczuwam miłości?
Re: Nie odczuwam miłości?
Witaj niktwazny,
Za czasów liceum(uh rok temu!) też miałem takie problemy. Miałem taką jedną dziewczynę na oku, tzn. na oku... sama do mnie zagadała i zaczepiała mnie, bo sam pewnie bym się nie odważył i stąd miałem ją na oku. Do rzeczy: poznałem ją na imprezie urodzinowej bliskiego znajomego. Potem pisaliśmy sporo na facebooku, ale że ja nie wiedziałem jak postępować z dziewczynami to zgłosiłem się po radę do kumpla. On wziął mój telefon, popisał góra 15-20 minut i już byłem z nią umówiony na kino następnego dnia. Pamiętaj: nie ma co sobie wyobrażać jakieś cuda widziadła, np. że cię odrzuci, że pomyśli sobie, że zgłupiałeś czy coś. Skoro chce z Tobą rozmawiać, to będzie chciała z tobą też spędzać czas w kinie. W końcu po co miała by z Tobą chatować jeśli nie odpowiadałoby jej Twoje towarzystwo? Nie ma co kombinować - po prostu spytaj się.
Jest coś takiego jak "osobowość" nice guy. Chodzi o takie osoby, które są m.in. miłe dla innych nie oczekując od nich nic w zamian lub jak ktoś coś powie niemiłego w naszą stronę to to bagatelizują, łagodzą albo w ogóle ignorują - za wszelką cenę nie chcą wejść w konflikt i są miłe dla innych, bo uważają, że tak trzeba, że tak wypada. A to nieprawda, wypada osobom, którym pomagasz żeby oni ci coś dali w zamian. Nie jestem pewny czy ty się zaliczasz do tej kategorii, ale myślę, że introwertycy w szczególności są skłonni popadania w te błędne myślenie, bo chcą żeby ktokolwiek mógł ich adorować. To może Cię blokować, bo nie potrafisz postawić na swoim. Jeśli potrafiłbyś w swoim wieku przeczytać książkę po ang. to polecam: "mr. nice guy". W Polsce nie została wydana, ale można ją wydrukować z Internetu. Powodzenia!
Za czasów liceum(uh rok temu!) też miałem takie problemy. Miałem taką jedną dziewczynę na oku, tzn. na oku... sama do mnie zagadała i zaczepiała mnie, bo sam pewnie bym się nie odważył i stąd miałem ją na oku. Do rzeczy: poznałem ją na imprezie urodzinowej bliskiego znajomego. Potem pisaliśmy sporo na facebooku, ale że ja nie wiedziałem jak postępować z dziewczynami to zgłosiłem się po radę do kumpla. On wziął mój telefon, popisał góra 15-20 minut i już byłem z nią umówiony na kino następnego dnia. Pamiętaj: nie ma co sobie wyobrażać jakieś cuda widziadła, np. że cię odrzuci, że pomyśli sobie, że zgłupiałeś czy coś. Skoro chce z Tobą rozmawiać, to będzie chciała z tobą też spędzać czas w kinie. W końcu po co miała by z Tobą chatować jeśli nie odpowiadałoby jej Twoje towarzystwo? Nie ma co kombinować - po prostu spytaj się.
Jest coś takiego jak "osobowość" nice guy. Chodzi o takie osoby, które są m.in. miłe dla innych nie oczekując od nich nic w zamian lub jak ktoś coś powie niemiłego w naszą stronę to to bagatelizują, łagodzą albo w ogóle ignorują - za wszelką cenę nie chcą wejść w konflikt i są miłe dla innych, bo uważają, że tak trzeba, że tak wypada. A to nieprawda, wypada osobom, którym pomagasz żeby oni ci coś dali w zamian. Nie jestem pewny czy ty się zaliczasz do tej kategorii, ale myślę, że introwertycy w szczególności są skłonni popadania w te błędne myślenie, bo chcą żeby ktokolwiek mógł ich adorować. To może Cię blokować, bo nie potrafisz postawić na swoim. Jeśli potrafiłbyś w swoim wieku przeczytać książkę po ang. to polecam: "mr. nice guy". W Polsce nie została wydana, ale można ją wydrukować z Internetu. Powodzenia!
Re: Nie odczuwam miłości?
Piszecie do niego, jakby dziewuchy były jakimś obcym gatunkiem Tylko go zniechęcicie albo wpędzicie w kompleksy. Prawda jest taka, że jest tak, jak w przypadku facetów - z jednymi się kolegujecie, z innymi przyjaźnicie, z jeszcze innymi nie zamienicie nigdy słowa, choćbyście spędzali ze sobą 8 godzin dziennie. Po prostu albo jest nić porozumienia, albo nie ma. Z dziewczynami będzie tak samo. Albo będzie się dobrze przy jakiejś czuł i może coś się zadzieje (koleżeństwo, chwilowy romans, związek), albo nie. Żadna filozofia. Im więcej tych kobiet "pozna", tym większa szansa, że cokolwiek się zdarzy. Jak przez trzy lata szkoły średniej będzie rozmawiał na gg z jedną (i nic więcej), to szansa na coś wspólnego będzie wynosić jakieś 0,0000001% (dane opracowane na podstawie wnikliwej obserwacji ).
Jeśli na świętego Prota jest pogoda albo słota, to na świętego Hieronima deszczyk jest albo go ni ma.