Czy mowic otwarcie o tym, ze jest sie introwertykiem?

W tym dziale rozmawiamy o radościach i problemach, jakie dla introwertyków wynikają z bycia w związku.
majster46
Wtajemniczony
Posty: 7
Rejestracja: 15 cze 2015, 9:52
Płeć: mężczyzna

Czy mowic otwarcie o tym, ze jest sie introwertykiem?

Post autor: majster46 »

Witam wszystkich serdecznie,

Mam 26 lat, calkiem niedawno uswiadomilem sobie, ze jestem typowym intro. Stalo sie po tym jak przezylem dosc mocny, ze to tak nazwe, kryzyz tozsamosci. Od dawna widzialem i czulem, ze cos jet nie tak, ze nie do konca pasuje do tego swiata pod wzgledem zachowan, odczuwania, podejscia itp.. Kryzys nastapil w momencie gdy poznalem pewna osobe (dziewczyne) i probowalem zawiazc z Nia blizsza relacje. Zanim ustalilem, ze jestem intro i Ona prawpdodbnie tez zdazylem doprowadzic do zniszczenia tego co Nas laczylo. Z racji, ze chcialem sie zmienic na "sile" przejawialem rozne zachowania w kontaktach z Nia co spowodowalo, ze w koncu napisala mi cos takiego "Ja juz nie wiem jaki Ty jestes"

Dalo mi do myslenia, sam juz nie wiedzialem co jest ze mna nie tak, probowalem ukryc ta swoja "odmiennosc" i byc kims innym. Zajelo mi sporo czasu zanim sie odnalazlem. Natomiast teraz juz widze co sie stalo. Po pierwsze nie spotkalem nigdy typowego intro na swojej drodze, w kontaktach z innymi raczej probowalem sie dopasowac i byc po prostu tacy jak reszta, kosztowalo mnie to oczywiscie sporo sil i zmeczenia. Nie lubie motlochu, halasu, dyskoteka to miejsce gdzie najchetniej bym usiadl z boku i spokojnie obserwowal wszystko z dystansu, pozniej znajomi sie pytaja "czemu sie nie bawie" podobnie wesela, czy inne imprezy, na ktore gdy tylko moge to nie chodze bo mnie to meczy. Usunalem fb na ktorym i tak nic nie publikowalem, nie rozumiem wstawiania bezsensownych zdjec, opisow, chwalenia sie tym co sie ugotowalo, albo gdzie sie bylo. Mam waske grupe znajomych z ktorymi sie dogaduje, chociaz i tak czasem potrafie wylaczyc telefon i 3 dni do nikogo sie nie odzywac, oni pozniej mysla, ze sie gniewam, albo cos, a ja po prostu potrzebuje spokoju i ciszy. Mam swoj swiat, chodze swoimi drogami, czesto prowadze monolog w glowie sam ze soba. Zle mi z tym bylo bo myslalem ze jestem dziwak, wiec zaczalem czytac o pewnosci siebie i zmuszac sie zeby sie zmienic, wiecej wcyhodzic itp.

I tak poznalem pewna kobiete, ktora od poczatku mowila, ze jest "inna" Nie do konca wiedzialem o co jej chodzi, ale w pewnym sensie urzekla mnie ta jej tajemnicznosc, wszak sam tez sie uwazam za kogos innego, aczkolwiek nie wychylam sie z tym, wiec jak ja poznalem to udawalem takiego mega wyluzowanego, otwartego na wszystko goscia, troszke bajeranta itp. Pozniej dodala, ze ceni sobie bardzo samotnosc, ze nie czuje potrzeby czestych spotkan, ze nie ma potrzeby byc z kimkolwiek kiedykolwiek, lubilem ja bardzo i chcialem z Nia moc spedzac wiecej czasu, bo dobrze mi bylo w jej towarzystwie, wiec troche naciskalem, probowalem czesto zaprosic do kina lub na pizze, albo po prostu umowic sie z Nia na spotkanie - myslalem ze tak trzeba. Ona zaslaniala sie brakiem czasu, tym ze ma obowiazki (praca, studia), szanowalem to, jednak potrzeby bliskosci byla silniejsza, wiec co jakis czas probowalem sie umowic. Ciezko mi bylo zrozumiec, ze jej tego nie trzeba w takim stopniu jak mi, aczkolwiek gdy juz sie spotkalismy to bylo widac po jej zachowaniu, ze sie cieszy i jest jej milo. Duzo pisalismy ze soba, ja zaczalem sie emocjonalnie rozjezdzac, zaczelo mi zalezec bardziej, zauroczylem sie. Ona twierdzila, ze mnie lubi, ale zadne zwiazki ja nie interesuja bo ona sobie daje rade sama ze wszystkim i nie potrzebuje nikogo. Ktoregos dnia nie wytrzymalem i napisalem, ze musimy zerwac znajomosc bo ja sie zakochalem i mecze sie z tym i ze wiem, ze Ona mnie lubi, ale jak tak nie potrafie. Dziewczyna sie zmartwila ale przyjela to i relacja sie zakonczyla, po miesiacu jak emocje opadly probwalem wznowic kontakt, ale Ona juz nie chce ze mna gadac, a szkoda bo chcialem z Nia o tym porozmawiac, nie wiem czy Ona sie uwaza za introwertyczke bo nigdy w ten sposob sie nie okreslila, ale po analize tej relacji (pol roku) jestem pewien, ze cos w tym bylo. Teraz zaluje tej decyzji o zerwaniu znajomosci bo moze Ona potrzebowala czasu wiecej, moze gdybysmyw czesniej o tym pogadali to by sie udalo to ajkos pogodzic dogadac.. Szkoda ze tak pozno sie zorientowalem...

I tutaj mam takie pytanie do Was introwertykow, czy w kontakcie z plcia przeciwna staracie sie maskowac swoja osobowosc? Z punktu widzenia Pan o podbnych cechach, czy jezeli facet na pierwszym czy drugim spotkaniu wspomnial by o tym, to jakbyscie to odebraly? Przyznam, ze chcialbym w koncu kogos poznac, z kim moglbym sie dogadac, ale boje sie ze z taka bezposrednoscia od razu bedzie ciezko, a udawanie mnie bardzo meczy..
martuella

Re: Czy mowic otwarcie o tym, ze jest sie introwertykiem?

Post autor: martuella »

I tutaj mam takie pytanie do Was introwertykow, czy w kontakcie z plcia przeciwna staracie sie maskowac swoja osobowosc?
Nie widzę sensu w takim postępowaniu. Na dłuższą metę to nie zadziała — prędzej czy później nasz introwertyzm wypłynie. Nie chciałabym, żeby facet przede mną udawał kogoś, kim nie jest. I ja też nie potrafiłabym tak się zachować.
Z punktu widzenia Pan o podbnych cechach, czy jezeli facet na pierwszym czy drugim spotkaniu wspomnial by o tym, to jakbyscie to odebraly? Przyznam, ze chcialbym w koncu kogos poznac, z kim moglbym sie dogadac, ale boje sie ze z taka bezposrednoscia od razu bedzie ciezko, a udawanie mnie bardzo meczy..
Jak miałoby to wyglądać? — Ej, jestem intro. Co Ty na to? :D
Awatar użytkownika
highwind
Legenda Intro
Posty: 2179
Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: istj
Lokalizacja: wro

Re: Czy mowic otwarcie o tym, ze jest sie introwertykiem?

Post autor: highwind »

Tutaj masz temat o informowaniu innych o introwertyzmie - http://forum.introwertyzm.pl/viewtopic.php?f=3&t=807 W środku znajdziesz kolejne dwa odnośniki do podobnych wątków. W związku z podobieństwem, zastanawiam się nad scaleniem tego tematu, lub zmianą jego nazwy, ale to na przyszłość, poczekam jak wątek się rozwinie.

Ja jestem przeciwny wyłażenia ze swoim introwertyzmem. W swoim życiu zetknąłem się w większości z negatywnymi reakcjami. Jedni podchodzili jak pies do jeża, drudzy jak do chorego, któremu trzeba pomóc, a jeszcze inni ze złością i oskarżeniami (o zasłanianie się tym mądrym słowem jako wymówką). Kiedyś myślałem, że poinformowanie kogoś o introwertyzmie to może być jakaś droga na skróty w procesie poznawania się. U mnie to się nie sprawdzało. Udawanie pomijam, to oczywistość.
Awatar użytkownika
Drim
Legenda Intro
Posty: 2119
Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
Płeć: mężczyzna

Re: Czy mowic otwarcie o tym, ze jest sie introwertykiem?

Post autor: Drim »

I tutaj mam takie pytanie do Was introwertykow, czy w kontakcie z plcia przeciwna staracie sie maskowac swoja osobowosc?
Nie. Nawet nie wiem czy bym umiał. Jestem kiepskim aktorem.
Awatar użytkownika
Papaja
Intromajster
Posty: 466
Rejestracja: 04 sty 2014, 14:30
Płeć: kobieta
Enneagram: 1w9
MBTI: ISTJ
Lokalizacja: Poznań

Re: Czy mowic otwarcie o tym, ze jest sie introwertykiem?

Post autor: Papaja »

majster46 pisze: I tutaj mam takie pytanie do Was introwertykow, czy w kontakcie z plcia przeciwna staracie sie maskowac swoja osobowosc?
Raz sie zamaskowalam i nie skonczylo sie dobrze. Raczej odradzam takie udawanie, ale tez nie jestem zwolennikiem rozglaszania wszem i wszystkim wkolo, ze jestem intro. Niektorzy nie wiedza co to, najlepiej to znalezc jakas posrednia taktyke.
Kto stworzył ten labirynt niepewności, tę świątynię dufności, naczynie grzechu, pole usiane tysiącem zasadzek, przedsionek piekła, kosz po brzegi napełniony chytrością, truciznę słodką jak miód, łańcuch, który wiąże śmiertelnych z doczesnością – kobietę?
majster46
Wtajemniczony
Posty: 7
Rejestracja: 15 cze 2015, 9:52
Płeć: mężczyzna

Re: Czy mowic otwarcie o tym, ze jest sie introwertykiem?

Post autor: majster46 »

Jak miałoby to wyglądać? — Ej, jestem intro. Co Ty na to? :D
Niekoniecznie az tak :wink: Aczkolwiek zastanawiam sie czy jezeli poznamy kogos, relacja wstepnei dobrze sie zapowiada, sa wspolne tematy do rozmwy, wzajemne zainteresowanie soba to czy nie warto po prostu wplesc w rozmowe delikatnie watek osobowosci, nie na zasadzie okreslania sie bezposredniego "sluchaj bo ja jestem intro :D" tylko takie nakierowanie w tym temacie, czyli np. rozmawiamy o zianteresowaniach, co lubie robic, jak spedzam wolny czas i wtedy nawiazuje, ze jestem osoba raczej o introwertycznym usposobieniu/cechach czy cos w ten desen. Nie ma potrzeby tlumaczenia dokladnie drugiemu kto to jest introwertyk (jesli jest powazna osoba i bedzie mu zalezec chiociaz troszke sam sie zainteresuje - tak mysle) natomaist gdyby byl ciekaw to powiedziec, ze od dyskotek, duzych skupisk ludzi wole dobra ksiazke, czy film, lubie poprzebywac sam ze soba itp. Pisze to oczywiscie w kontekscie szukania drugiej polowki. Jestem zdania, ze mozna w ciekawy, wrecz humorystyczny sposob to przedstawic, z zachowaniem dystansu do siebie, a nie mowic o tym jak o wyroku :D

Mam na mysli ze dobrze wiedziec z kim ma sie do czynienia, szanujmy swoj czas i innych. Jak druga strona okaze zdziwienie/niezrozumienie no to coz, widocznie bedzie ciezko sie z nia pozniej dogadac, co nie znaczy z automatu zeby odpuszczac znajomosc.

Takie moje luzne przemyslenia ;)
Awatar użytkownika
Polan
Intromajster
Posty: 472
Rejestracja: 16 lip 2014, 11:24
Płeć: mężczyzna
MBTI: INTJ
Lokalizacja: Warszawa

Re: Czy mowic otwarcie o tym, ze jest sie introwertykiem?

Post autor: Polan »

Mi się zawsze pomysł powiedzenia w ten czy inny sposób "jestem intro" kojarzy z "jestem chory na dżumę, nie zbliżaj się bo zarażę" ewentualnie bardziej 21 wiecznie "jestem gejem". Pojęcie mało znane, często też dosyć negatywnie albo źle rozumiane, raczej więcej zaszkodzi niż pomoże.
Jakie zalety mogą być powiedzenia tego? Druga osoba stwierdzi "aha." i nic. Bo czego się spodziewasz? Specjalnego traktowania? To raczej nie zaleta chyba ze lubisz. Zrozumienia? Czy do zrozumienia potrzeba znać definicję twojego typu osobowości, nie wystarczy takie zwykłe obycie, albo powiedzenie że nie przepadasz za tym czy tamtym? Czyli w najlepszym wypadku powiedzenie tego nic nie zmieni.
A w gorszym? Właśnie zaczną się z tobą dziwnie obchodzić. Albo "nawracać na jedyną słuszną ścieżkę życia" myśląc że jesteś chory czy źle nastawiony, co podejrzewam już teraz możesz doświadczać jak spory odsetek intro :P. Albo uznają że jesteś gbur i po prostu masz wymówkę na coś.
A jak ktoś by się trafił, co to będzie chciał wyjaśnień to będzie cię czekał wywód by w końcu doprowadzić do stanu pseudo-neutralnego czyli tego stanu najlepszego dla takiego wyjścia co i tak może być gorszym niż przed wyjściem z szafy z swoim introsiostwem.

Uwaga, to tylko takie Polanie przemyślenia / obserwacje, mogą być wyjątki, może to być 100% fałszu w wyniku np. niezrozumienia ludzkości.
majster46
Wtajemniczony
Posty: 7
Rejestracja: 15 cze 2015, 9:52
Płeć: mężczyzna

Re: Czy mowic otwarcie o tym, ze jest sie introwertykiem?

Post autor: majster46 »

Nie bardzo rozumiem co ma znaczyc "bycie intro" = "bycie gejem" To ze w kontaktach z dziewczynami sie jest np. slabym to ejst kwestia doswiadczenia, wewnetrznych blokad, braku pewnosci siebie, problemami z niska samoocena itd. i nad tym trzeba pracowac, eskalowac dotyk, dazyc do bliskosci, przeciez introwertyk nie jest aseksualny i ma potrzeby jak kazdy :D
Chyba, ze zle Cie zrozumialem to sorki.

Natomiast ja sie odnosze po prostu do poznania drugiej osoby, dlaczego nie zarzucic delikatnie, ze od halasu, motlochu bardziej ceni sie cisze, spokoj i zobaczyc co druga strona na to. Relacja oparta na twardym zgrywaniu ekstra i ukrywaniu siebie prowadzi do rozczarowania i frustracji dla jednej i drugiej strony, natomiast ciezko nawiazac kontakt z kims szufladkujac sie jako typowy intro, bo taki zawsze ucieka, dystansuje sie i ogolnie nie daje sobie szansy na zawiazanie znajomosci, trzeba troszke przebojowosci/pewnosci siebie/otwartosci wyrobic bo inaczej lezymy, tak to widze :)

I tutaj nie chodzi, ze ktos ma Nam wspolczuc, tylko kwestia dopasowania sie do drugiego, bo jezeli sie okaze ze dziewczyna/chlopak przejawia podobne podejscie to jest realna szansa na fajna znajomosc i trwaly zwiazek i wzajemne dogadanie sie.

Generalnie moj swiat to widzi tak, ze spotykam taka dziewczyna, zaczynam opowiadac o sobie w ten sposob i na jej twarzy maluje sie delikatny usmiech i mowi "Taaaak? A ja sie balam, ze tylko ja jestem tak wycofana spolecznie" I w tym momencie zyjemy dlugo i szczesliwie haha :D

Czytajac siebie dochodze do takiej konkluzji, ze trzeba dazyc do tego zeby z intro zmienic sie bardziej w kierunku ambi i wtedy spotykajac na swoja drodze introwertyczke bedziemy w stanie przelamac lody, zainteresowac ja, podtrzymac i nakrecic rozmowe, a jednoczesnie oboje okazemy sobie wzajemne zrozumienie gdy ejdna czy druga stroan bedzie potrzebowala "odpoczac"
martuella

Re: Czy mowic otwarcie o tym, ze jest sie introwertykiem?

Post autor: martuella »

Wydaje mi się, że rozgarnięta i potrafiąca kojarzyć fakty osoba sama po jakimś czasie dojdzie do tego, że ma styczność z kimś, kto stroni od imprez, hałasu, nie lubi częstych spotkań etc. (zakładając, że nikt niczego nie maskuje i jest sobą). Albo będzie z tego coś więcej albo nie. Ja, nawet jeżeli ktoś mi się podoba, to nie nastawiam się od razu na jakieś poważniejsze relacje. Takie rzeczy jak osobowość, charakter przejawia się w zachowaniu i nie mam potrzeby o tym mówić.

A co do dopasowania, to powiem tak: moja mama to ultraekstra, a tata- ultraintro. Są już prawie 30 lat po ślubie i dają radę :D
Awatar użytkownika
Polan
Intromajster
Posty: 472
Rejestracja: 16 lip 2014, 11:24
Płeć: mężczyzna
MBTI: INTJ
Lokalizacja: Warszawa

Re: Czy mowic otwarcie o tym, ze jest sie introwertykiem?

Post autor: Polan »

Źle zrozumiałeś, bo przegapiłeś drugie porównanie z dżumą. To może w ramach wyjaśnień. Chodzi raczej o sposób odbierania tego typu wiadomości przez ludzi. Coś co dla nich jest przeważnie inne, niekoniecznie zrozumiałe, takie często obce. No i to że po takim wyznaniu druga osoba chcąc czy nie, zacznie punktować / zwracać uwagę na różne zachowania pod kątem "czy to jest powiązane?". Żeby to odgejić, to jest jak z Polakiem za granicą. Dajmy ma to w anglii. Mówi płynną angielszczyzną, jest jakiś dziwny (kultura ale nikt nie wie za bardzo co) ale ogólnie fajny gość. Wielu go nie lubi wiadomo, wielu lubi etc.
Az pewnego dnia zaczyna mówić "cześć, wiesz że jestem z Polski?". Ludzie nie znają Polaków, albo kojarzy im się to z stereotypowym złodziejaszkiem (pomijam te nowe spojrzenie na Polaka-pracowitego).
Ci co go nie lubili, raczej go nie polubią, wręcz przeciwnie. Ci dla których był obojętny mogą ulec stereotypowi, nawet jak go znają. Bo jak złodziej to się ukrywa. Czemu no tak patrzy na mój zegarek? Pewnie chce ukraść.
Ci pozytywnie nastawieni, mogą też mieć zasiane ziarno zwątpienia. Ewentualnie zażartują "aha. To u was już prąd jest?" i zignorują informację jako mało istotną w kontaktach z tobą.
A inni Polacy mogą go poznać po zachowaniu, i potraktują jak swojego.
I tak pomimo zachowywania się jak na Polaka przystało, poinformowanie o byciu Polakiem doprowadziło do pogorszenia sytuacji, pomimo braku w zmianie zachowywania/charakteru. (Przykład pewnie naciągany ale chyba jednoznaczny :D) By nie było, ukrywanie się z introsiostwem, udawanie innego też jest według mnie głupotą bo albo to wyjdzie, albo się zamęczysz, ale nie ma powodu większego wprost używania tego słowa. Już lepiej tak jak piszesz, powiedzieć że nie lubisz imprez, albo że lubisz spędzać czas nad książką, bo to jest bliższe ludziom niż taka binarna definicja osobowości.
Ostatnio zmieniony 16 cze 2015, 22:12 przez Polan, łącznie zmieniany 1 raz.
majster46
Wtajemniczony
Posty: 7
Rejestracja: 15 cze 2015, 9:52
Płeć: mężczyzna

Re: Czy mowic otwarcie o tym, ze jest sie introwertykiem?

Post autor: majster46 »

To wszystko sa rozwazania oczywiscie teoretyczne :wink:

Jezeli pojawi sie uczucie/milosc to bycie intro/ekstra/ambi/ czy ch.. wie kim schodzi na dalszy plan :)

Introwertyk jeden drugiemu nierowny, ja zachecam po prostu do innego spojrzenia na siebie, nie traktowanie jako kogos kto musi byc sam bo nikt go nie rozumie. Osobiscie nie bylem w zadnym zwiazku 10 lat, w ciagu ostatnich kilku miesiecy po zmianie nastawienia, podejscia poznalem trzy rozne dziewczyny, wszystkie relacje sie rozpadly po czasie bo mam tez inne problemy ze soba, ale z kazdej wynioslem bezcenne doswiadczenie.

Jezeli jestes samotnym intro, polecam prace nad soba, im wczesniej tym lepiej. Ja chce kogos poznac i do tego daze chociaz ksoztuje mnie to mase wysilku i pracy wewnetrznej. :wink:

Dobrze poznac inny punkt widzenia, zgodze sie ze falszywe stereotypy moga wszystko zburzyc. Dzieki za udzial w temacie.
Awatar użytkownika
Rafael
IntroManiak
Posty: 625
Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: ISFJ
Lokalizacja: Warszawa

Re: Czy mowic otwarcie o tym, ze jest sie introwertykiem?

Post autor: Rafael »

Ja mówię wszystkim, co do których żywię podejrzenie, iż będą to słowo znali. :)
Większość starszych osób nie zna.
Nie mam z tym, żadnych problemów. :)
Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.
Awatar użytkownika
Kermit
Introwertyk
Posty: 74
Rejestracja: 06 wrz 2020, 18:26
Płeć: kobieta
Enneagram: 4w5
MBTI: INFJ

Re: Czy mowic otwarcie o tym, ze jest sie introwertykiem?

Post autor: Kermit »

Zgadzam się z @Polan em.
Ja kiedy mówię, że interesuję się psychologią, to już ludzie mają mnie za wariatkę. Gdybyście nie wiedzieli ogół społeczeństwa uważa, że psychologią interesują się ludzie, którzy mają zaburzenia psychiczne :( Stwierdzenie jestem intro może być odebrane jako 'coś ze mną jest nie tak'.
Sama, chociaż jestem intro, jak mi jeden chłopak powiedział, że najbardziej lub spędzać czas pod kocykiem przy dobrym filmie, pomyślałam i co teraz resztę życia będę spędzać przed telewizorem? Na kolegę tak, ale na coś więcej - nie dziękuję.
Lubię introwertyków, są ciekawsi, bardziej tajemniczy i łatwiej porozmawiać z nimi na głębsze tematy. Ale takie jednoznaczne definiowanie, może być źle odebrane nawet przez introwertyka. Osobiście nie lubię jak mnie mężczyźnie napadają pytaniami i każą samą siebie definiować albo definiują siebie. Dobrze jest sobie dać czas na poznanie siebie nawzajem. Wtedy nawet wady mogą się okazać mało ważne. Sugeruję nie udawać tylko być sobą.
Awatar użytkownika
Rafael
IntroManiak
Posty: 625
Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: ISFJ
Lokalizacja: Warszawa

Re: Czy mowic otwarcie o tym, ze jest sie introwertykiem?

Post autor: Rafael »

Kermit pisze: 24 maja 2023, 16:10 Ja kiedy mówię, że interesuję się psychologią, to już ludzie mają mnie za wariatkę. Gdybyście nie wiedzieli ogół społeczeństwa uważa, że psychologią interesują się ludzie, którzy mają zaburzenia psychiczne :
I często tak właśnie bywa. Zdecydowana większość osób studiujących psychologię ma zaburzenia psychiczne. Z badań wynika, że około 70%. A taka grupa jest świetnie przebadana, najlepiej ze wszystkich. ;)

( Stwierdzenie jestem intro może być odebrane jako 'coś ze mną jest nie tak'.
Może, jak najbardziej, ale w moim przypadku to jest prawda, zatem nie ma się o co obrażać, a tym bardziej wstydzić.
Nikt nie jest lubiany przez wszystkich. W ten sposób można odfiltrować nietolerancyjnych szybko i bezboleśnie, Zysk na czasie i eliminacja stresu wynikającego z nietrafionych kontaktów. :)
Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.
intbrun
Intro-wyjadacz
Posty: 403
Rejestracja: 27 sty 2021, 8:37
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: INFP
Lokalizacja: Norwegia

Re: Czy mowic otwarcie o tym, ze jest sie introwertykiem?

Post autor: intbrun »

Rafael pisze: 24 maja 2023, 21:05
Kermit pisze: 24 maja 2023, 16:10 Ja kiedy mówię, że interesuję się psychologią, to już ludzie mają mnie za wariatkę. Gdybyście nie wiedzieli ogół społeczeństwa uważa, że psychologią interesują się ludzie, którzy mają zaburzenia psychiczne :
I często tak właśnie bywa. Zdecydowana większość osób studiujących psychologię ma zaburzenia psychiczne. Z badań wynika, że około 70%. A taka grupa jest świetnie przebadana, najlepiej ze wszystkich. ;)
To wcale nie oznacza, że w grupach mniej przebadanych, lub wśród osób studiujących inne dziedziny ten procent jest drastycznie inny, a w szczególności mniejszy. Ba, wg sporej części dzisiejsze młodzieży, samo pójście na studia jest przejawem szaleństwa (omawianego szerzej przez japońskiego socjologa PoCoMiTo) ;-)
ODPOWIEDZ