To BYŁA ta " miłość życia"...

W tym dziale rozmawiamy o radościach i problemach, jakie dla introwertyków wynikają z bycia w związku.
gabi5242
Wtajemniczony
Posty: 8
Rejestracja: 12 sty 2015, 22:09
Płeć: kobieta
Enneagram: Obs
MBTI: INFp

To BYŁA ta " miłość życia"...

Post autor: gabi5242 »

Trochę niezbyt związane to z introwertyzmem, ale musiałam to napisać.
Chciałabym się z Wami podzielić moją historią. Mam na imię Gabriela i mam 20 lat.
Cała rzecz działa się dwa lata temu.
Poznałam przez Internet wspaniałego mężczyznę - Eryka. Mimo, że nie uważałam się za zwolenniczkę takich znajomości, zaczęliśmy pisać. Od tego dnia codziennie pisaliśmy ze sobą do późnych nocnych godzin. Na lekcjach siedziałam zaspana i myślałam tylko o nim ( byłam w klasie maturalnej). Był styczeń. Nasze rozmowy stawały się coraz dłuższe, a ja coraz bardziej szczęśliwsza. Eryk był przystojny, potrafił rozbawić mnie do łez, był też bardzo taktowny i rozmawiało nam się cudownie. Jak idiotka wybuchałam śmiechem patrząc w monitor i wywołując tym samym zdziwione spojrzenia domowników. smile W lutym do mnie zadzwonił ( po raz pierwszy). Gdy usłyszałam jego głos, nogi mi zmiękły i ogólne szaleństwo. Przenieśliśmy się na telefon, chyba nigdy w życiu tak długo z nikim nie rozmawiałam przez telefon. Nadszedł kwiecień. Rozdano nam świadectwa ukończenia szkół, wybraliśmy się z klasą do pizzeri, a ja już na 18.00 tego samego dnia miałam zamówiony bilet do Poznania żeby się z nim zobaczyć. Ja jestem z małej wioski około 50 km od
Poznania, a on mieszka na Przedmieściach Warszawy. Dlaczego Poznań? Tam studiowała moja siostra więc mogłam zostać u niej na noc, rodzicom wcisnęło się bajerę, że jadę odwiedzić siostrę. smile
W końcu zestresowana jak nigdy udałam się na miejsce spotkania i zobaczyłam go wśród tłumu. Myślałam, że serce mi eksploduje z radości, nie wierzyłam że po tak długim czasie wirtualnego kontaktu, on jest tu - tak blisko mnie! Wyglądał jeszcze lepiej niż na zdjęciach. Podeszłam do niego i uśmiechnęłam się, on mnie przytulił i przez te dwie sekundy czułam się jakby mnie ktoś odciął od świata. Rozmawialiśmy do bardzo późna. Minęło pół dnia, a miałam wrażenie, że minęło pięć minut. Ciągle się do mnie uśmiechał, niby przypadkowo dotykał, wszystko szło idealnie. Miał wracać tego samego dnia, ale stwierdził że zostanie i spotkamy się jeszcze następnego dnia. Na to ja nieco się zszokowałam, bo siostrze powiedziałam, że spotykam się z koleżankami i nawet nie mogłabym go u niej przenocować. Sama nie znałam zbyt dobrze miasta więc powiedziałam mu, że nie wiem gdzie mógłby spędzić noc. Na co on stwierdził że sobie poradzi i pożegnaliśmy się. Ja pełna obaw nie mogłam zasnąć w nocy. Rano wstałam wcześnie i od razu zaczęłam się ubierać żeby się z nim spotkać. Siostra patrzyła nieco podejrzliwie, ale wykręciłam się. ( Nie powiedziałam jej, bo dowiedzieliby się rodzice- a tego na ten moment chciałam najmniej). I spotkaliśmy się- okazało się że po prostu był w Mc Donaldzie. Zrobiło mi się trochę głupio, no ale ja nie nakłaniałam go żeby zostawał. Mimo tego spędziliśmy drugi cudowny dzień. Gdy wracał, rozpadało się ( wiecie, taki klimat jak w tanich filmach - deszcz i rozstanie bla bla wink )No ale coś w tym było, nie mogłam znieść myśli, że trzeba wrócić do normalnego życia i mnie ( normalnej dziewczynie, której obce są takie akcje) DOSŁOWNIE MI ODBIŁO.
W życiu bym się tego po sobie nie spodziewała.
Zaczęliśmy pisać. On był bardzo pozytywnie nastawiony do znajomości i chciał ją kontynuować normalnym torem. Ja natomiast zażądałam od niego deklaracji, próbowałam na nim wymusić decyzję...
Napisał to ( do tej pory mam w archiwum):
" Jesteś dziewczyną, z którą mógłbym być, było świetnie na spotkaniu, ale boję się że odległość która nas dzieli przeważy szalę. Jednak nie przekreślam tego i chcę się z Tobą jeszcze zobaczyć za dwa tygodnie"
Na co ja ( dalej na jakiejś głupiej fazie) zaczęłam mu robić wyrzuty, że tylko tak mówi itd..
Od tej chwili rozmawialiśmy jakoś mniej.
Potem wcale.
Weszłam w nowy związek, na fb zauważyłam, że też ma dziewczynę. Później zerwałam, on po jakimś czasie też. Napisałam do niego rok temu. Odpisał, że jedzie do Anglii i odezwie się jak wróci. No i cisza.
Minął kolejny rok, a ja nie umiem przestać o nim myśleć. Przez te dwa lata byłam w dwóch związkach, myślałam, że mi wyleci z głowy. Jednak tak się nie stało. Chciałabym z nim szczerze porozmawiać, wyjaśnić te kwestie raz na zawsze, ale czy pisać drugi raz? I tak już wyszłam na jakąś cholerną desperatkę, którą nigdy nie byłam i nie jestem.
Czy przez jedno głupie zachowanie straciłam go już na zawsze?
Sorry wielkie że tak długo męczę was jakimś melodramatem, ale jeśli ktoś się przemęczył - dzięki wielkie!
I jak już dotrwałaś/eś napisz szczerze co myślisz.
Sama się już pogubiłam.
Awatar użytkownika
highwind
Legenda Intro
Posty: 2179
Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: istj
Lokalizacja: wro

Re: To BYŁA ta " miłość życia"...

Post autor: highwind »

Myślę, że to durne, a jednocześnie fajne :P Ale co tam, są wakacje, co masz lepszego do roboty? Zrób sobie wycieczkę i dawaj za nim do Anglii. Najwyżej będzie przypał. Może wyleci ci wtedy z głowy.
Awatar użytkownika
Coldman
Administrator
Posty: 2681
Rejestracja: 07 lip 2014, 2:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: Szajs
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: To BYŁA ta " miłość życia"...

Post autor: Coldman »

Mnie tylko dziwi to jak można wejść w 2 inne zwiazki myśląc o kimś innym. A tak to normalna przygoda miłosna , pospolita jednak dla każdego niezapomniana . Jeśli naprawdę czujesz ze to jest to poczekaj lub wyjedź do niego.
Awatar użytkownika
Drim
Legenda Intro
Posty: 2138
Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
Płeć: mężczyzna

Re: To BYŁA ta " miłość życia"...

Post autor: Drim »

To będzie musiało ekstra brzmieć: "mamo, tato, potrzebuje funtófffff na wycieczkę za facetem do Anglii".

Nie bardzo kumam o co ta cała drama. Młodzieńcze zauroczenie jakich pełno. Po co sobie tym głowę zawracać ? :?
Awatar użytkownika
Tranquillo
Intronek
Posty: 36
Rejestracja: 26 lip 2015, 22:25
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: INFJ?

Re: To BYŁA ta " miłość życia"...

Post autor: Tranquillo »

Drimlajner pisze: Nie bardzo kumam o co ta cała drama. Młodzieńcze zauroczenie jakich pełno. Po co sobie tym głowę zawracać ? :?
Zauważyłem, że zazwyczaj kobiety inaczej postrzegają tą kwestię, wierzą w miłość od pierwszego wejrzenia itp. Jak myślę wynika to z dużej wrażliwości, są delikatniejsze i łatwiej je zranić ( nie mówię, że wszystkie) albo po prostu to zwykła niedojrzałość emocjonalna.
Odnosząc się do tematu wyjścia są dwa:
- zaakceptujesz po prostu że utraciłaś go na zawszę godząc się z własnymi uczuciami odrywając się od niego na zawsze lub
- wykładasz kawę na ławę mówiąc co jest grane, nawet jeśli to grozi odrzuceniem z jego strony.
Nie możesz ciągle bujać w obłokach myśląc o swoim "Romeo". Ten związek musisz zakończyć albo pozytywnie albo negatywnie. Pozostawienie sprawy nierozliczonej powoduję, że nie możesz otworzyć się na nowy związek.
Co do Anglii nie podejrzewasz, że po prostu Cię spławia?
gabi5242
Wtajemniczony
Posty: 8
Rejestracja: 12 sty 2015, 22:09
Płeć: kobieta
Enneagram: Obs
MBTI: INFp

Re: To BYŁA ta " miłość życia"...

Post autor: gabi5242 »

Dzięki za wszystkie komentarze. Poniekąd rozumiem Waszą uszczypliwość bo faktycznie - może to brzmieć głupio, ale nie daje mi ta sytuacja spokoju.
Nie napisałam tego wyżej, dawno dałabym sobie z nim spokój gdyby nie jeden fakt. Podczas wszystkich rozmów, właściwie on dążył do ich rozpoczęcia. Ja go trochę olewałam na początku. Widziałam, że był nieźle wkręcony w tą znajomość, pisał codziennie, dzwonił tak samo, on dążył do spotkania. I to nie tak, że po spotkaniu ze mną w realu stwierdził, że jednak to nie to ponieważ pisał do mnie codziennie w takim samym tonie przez ok. tydzień.
I właśnie wtedy ja JEDNORAZOWO zachowałam się jak desperatka. Nie wiem co mi odbiło, może bałam się, że już się nie zobaczymy itd.
I po tym moim zachowaniu on zmienił styl pisania. Już wtedy wiedziałam, że pojechałam po całości.
Znalazłam cały fragment tego co mi wtedy wysłał.
" Jeśli chodzi o mnie, to nie chcę zbyt szybko oceniać i używać poważnych określeń. Chcę Cię poznać jeszcze lepiej. Ale możesz być pewna, że mam o Tobie bardzo dobre zdanie, imponujesz mi w wielu rzeczach i wciąż potrafisz mnie zaskakiwać. Jesteś prze mega sympatyczną dziewczyną jakich mało na tym świecie. I jak od początku byłem z Tobą szczery, tak jestem dalej. Szkoda, że jesteś tak daleko. Wiem, że nic nie poradzisz na to, ale powiem Ci, że takie rozmowy i spacery jak wtedy to mogłyby być częściej smile Szczerze. Chciałbym to rozwinąć bo uważam, że jesteś dziewczyną z którą mógłbym być, ale boję się w tej chwili zaangażować, żeby nie okazało się po jakimś czasie, że odległość, która nas dzieli przeważyła szalę. Wiesz o czym najbardziej myślę ostatnio? O tym co by było gdyby, jakby to wyglądało i czy poradziłbym sobie z tym, że Ty jesteś tam a ja tu. Jak byśmy się mieli spotykać to raz na nie wiem - 2 tygodnie. Po prostu biję się z myślami, czy dałbym radę. I nie chcę dać za szybko kroku naprzód".
Ja się tylko zastanawiam czy przez jedno moje głupie zachowanie można tak spierdzielić sprawę
Awatar użytkownika
Coldman
Administrator
Posty: 2681
Rejestracja: 07 lip 2014, 2:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: Szajs
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: To BYŁA ta " miłość życia"...

Post autor: Coldman »

Tak jak saper zadecydował , który kabel przetnie , tak jak uczeń wybrał szkołę , tak i ty podjełaś wybór i nic tego nie zmieni.
Życie to sztuka wyborów , nie zrujnuj sobie tego , przez jedną złą decyzję
Awatar użytkownika
Fangtasia
Rozkręcony intro
Posty: 311
Rejestracja: 21 wrz 2014, 22:20
Płeć: kobieta
MBTI: ISFJ
Lokalizacja: Wrocław

Re: To BYŁA ta " miłość życia"...

Post autor: Fangtasia »

Ja bym do niego napisała, że byłam za szybka z tym wszystkim i że głupio się czuję że tak wyszło. No bo faktycznie, z opisu facet jak marzenie, chciał kolejnych spotkań, nie uciekł po pierwszym. A wybacz, baba jak to baba dodała 2+2 do siebie i wyszło jej -12. Niepotrzebnie tak go odstraszyłaś tym wszystkim, było fajnie jak było, bez pośpiechu. Po co się spieszyłaś? Z odległością wiąże się ryzyko, wiadomo. I szczerze mówiąc odległość między Warszawą a Poznaniem nie jest taka straszna, łatwo nie jest ale są gorsze sytuacje.
Napisałabyś ile on ma lat i co robi w życiu?
Awatar użytkownika
Drim
Legenda Intro
Posty: 2138
Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
Płeć: mężczyzna

Re: To BYŁA ta " miłość życia"...

Post autor: Drim »

On w Anglii jakoś siedzi, dobrze zrozumiałem ?
Zauważyłem, że zazwyczaj kobiety inaczej postrzegają tą kwestię, wierzą w miłość od pierwszego wejrzenia itp. Jak myślę wynika to z dużej wrażliwości, są delikatniejsze i łatwiej je zranić ( nie mówię, że wszystkie) albo po prostu to zwykła niedojrzałość emocjonalna.
Ej no, też kiedyś wierzyłem w miłość od pierwszego wejrzenia. Byłem małym i naiwnym samolocikiem. Dziś wiem, że miłość rodzi się z czasem i stażem bycia razem.

No ale nie ukrywam, ciekawi mnie co trzeba w sobie mieć aby wyrwać dwudziestkę do tego stopnia że będzie w stanie za tobą lecieć na koniec świata. Na razie nic istotnego się nie dowiedziałem. Takie esemesy to i ja umiem napisać. Ot pierwszy facet w życiu który zwrócił na nią swoją uwagę.

A o zauroczeniach wiem jedno... wraz z upływem czasu przechodzą same z siebie.
gabi5242
Wtajemniczony
Posty: 8
Rejestracja: 12 sty 2015, 22:09
Płeć: kobieta
Enneagram: Obs
MBTI: INFp

Re: To BYŁA ta " miłość życia"...

Post autor: gabi5242 »

Fangtasia
Ma 24 lata i studiuje prawo.

Drimlajner

Nie wiem czy jest w Anglii w tym momencie bo ostatni kontakt jaki mieliśmy był rok temu. Wtedy pisał, że jedzie tam na pół roku, jednorazowo. Tak się składa, że nie jest to " pierwszy facet który zwrócił na mnie uwagę" . Byłam w kilku związkach, też myślałam że to tylko zauroczenie i się wyleczę. Jednak po jakimś czasie bycia z tymi osobami, zdawałam sobie sprawę, że myślę tylko o nim. Tak jest już przez dwa lata. Może i nie ma miłości od pierwszego wejrzenia, ale nie potrafię o nim nie myśleć. Już wolałabym, żeby napisał mi wprost, że nic z tego. A tak na prawdę on jakby się zawiódł na tym moim dziwnym zachowaniu, później jeszcze pisał, ja już tak często mu nie odpisywałam i kontakt się urwał.
Awatar użytkownika
Drim
Legenda Intro
Posty: 2138
Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
Płeć: mężczyzna

Re: To BYŁA ta " miłość życia"...

Post autor: Drim »

To chyba się rozumie samo przez się ?

Skoro nie pisze, kontakt się urwał... znaczy że nic z tego.
Awatar użytkownika
djaq
Introwertyk
Posty: 84
Rejestracja: 15 lut 2013, 23:52
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w4
MBTI: INTJ

Re: To BYŁA ta " miłość życia"...

Post autor: djaq »

Właśnie, nic z tego nie będzie. Rok to kawał czasu, gdyby chciał to by sie odezwał. Nie ma co burzyć porządku, wywracać wszystko do góry nogami.
5w4
INTJ
Awatar użytkownika
Zagubiony
Zagubiona dusza
Posty: 2
Rejestracja: 17 kwie 2016, 21:37
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
Lokalizacja: Szczecin

Re: To BYŁA ta " miłość życia"...

Post autor: Zagubiony »

Ja nie rozumiem dlaczego miałaś 2 innych facetów skoro dalej coś czułaś do niego?
Awatar użytkownika
nudny introwertyk
Intro-wyjadacz
Posty: 384
Rejestracja: 28 kwie 2015, 7:19
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w4
MBTI: ENFP
Lokalizacja: Poznań

Re: To BYŁA ta " miłość życia"...

Post autor: nudny introwertyk »

Odgrzałeś temat, Zagubiony, ale jak już tak się stało, to szczerze mówiąc dla mnie jest trochę dziwne, żeby po takich jazdach i takim czasie oczekiwać, że dana osoba nie układa już sobie życia po swojemu, bez nas. Wiem, że niektórzy przeżywają takie rzeczy bardzo długo, ale większość chce być po prostu szczęśliwa i idzie do przodu, więc po tych dwóch latach wcale bym się nie zdziwił gdyby ten facet był już nawet i po ślubie z jakąś Angielką (o ile faktycznie do tej Anglii jechał). Też jestem typem rozpamiętującym i również w podobnym stanie znajdowałem się przez całe 2 lata w liceum, ale w końcu się pogodziłem. I za każdym następnym razem gdy mi się nie udawało porażka bolała coraz mniej. Nie róbmy z siebie cierpiętnika na wzór Wertera czy innego Gustawa. Szkoda życia :)
Co do faceta, zachował się naprawdę słabo - może po prostu nie miał odwagi, by definitywnie skończyć, ale nie zmieni to tego, że dał fałszywą nadzieję - a wg. mnie jest to jedna z najgorszych rzeczy, jaką można zrobić drugiemu człowiekowi.
Awatar użytkownika
ainos
Introwertyk
Posty: 101
Rejestracja: 05 sty 2014, 0:33
Płeć: kobieta
Enneagram: 4w5
MBTI: ISFJ/ISTJ
Kontakt:

Re: To BYŁA ta " miłość życia"...

Post autor: ainos »

Swoją drogą ciekawe jak się to skończyło, czy autorka podjęła jakąś próbę odnowienia kontaktu, czy dała sobie spokój...ale chyba się już nie dowiemy :)
happiness only real when shared
ODPOWIEDZ