Spotkania rodzinne...

W tym dziale rozmawiamy o radościach i problemach, jakie dla introwertyków wynikają z bycia w związku.
Awatar użytkownika
Ceper
Introwertyk
Posty: 66
Rejestracja: 11 paź 2014, 0:05
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w6
MBTI: ISTJ
Lokalizacja: Gdynia

Re: Spotkania rodzinne...

Post autor: Ceper »

Hej Ktosia. Doskonale Cie rozumiem. Ale Twoj chlopak wrecz przeciwnie. Ja bym nie siedzial kilka godzin w obcym towarzystwie wbrew swojej woli. Ja bym na Twoim miejscu wymyslal sobie powody by wyjsc na chociaz 10 minut, np po herbate albo do sklepu. Chyba zeby sie trafil interesujący temat to możesz sie włączyć i dzieki temu zyskasz moze potem godzine spokoju ☺
Ktosia
Wtajemniczony
Posty: 7
Rejestracja: 28 sie 2015, 9:36
Płeć: kobieta

Re: Spotkania rodzinne...

Post autor: Ktosia »

O ile wyjście po herbatę to jest jakiś pomysł, tak wyjście do sklepu odpada, bo po prostu nie wypada. Nie chcę żeby chłopak musiał się przeze mnie tłumaczyć i wstydzić. Będę próbować wychodzić do innego pomieszczenia pod jakimś pretekstem, żeby choć na chwilę odetchnąć ;) A co do rozmów w tak dużym gronie to będzie ciężko, bo jak już wspomniałam nie mam siły przebicia i ogólnie ludzie mnie nie słuchają.
Awatar użytkownika
Fangtasia
Rozkręcony intro
Posty: 311
Rejestracja: 21 wrz 2014, 22:20
Płeć: kobieta
MBTI: ISFJ
Lokalizacja: Wrocław

Re: Spotkania rodzinne...

Post autor: Fangtasia »

Ja wiem, że takie rzeczy są męczące. Ja też nie przepadam za takimi zjazdami rodzinnymi, bo zupełnie nie czuję klimatu rozmowy, poza tym wydaje mi się, że zawsze rozmawiają o tym samym. Zazwyczaj przy takich okazjach zbiera się dużo syfu na stole i gdziekolwiek nie jestem to wstaję i pomagam przy roznoszeniu czy sprzątaniu ze stołu. Rodzina widzi mnie jako superpomocną, wporzo dziewczynę a ja się przejdę i zobaczę imprezę od kuchni (dosłownie xD). I problem z głowy, czasem mnie o coś zapytają to odpowiem, staram się żeby to nie była odpowiedź: "tak", kiwam głową jak słyszę czyjąś rozmowę i śmieję się z żartów. Potem zauważam że świetny placek jest i głośno to komentuję. I wiesz co? Jak się postarasz to działa, odkrywam że po tych 3-4 godzinach nadal żyję. A tym bardziej jak to jest dla Twojego chłopaka, łatwiej być nie może. Więc po części Cię rozumiem, a z drugiej strony kompletnie nie. Wyjście z inicjatywą nie boli, zawsze możesz się trzymać swojego chłopaka i włączyć do rozmowy, którą on prowadzi. Na początku z jedną osobą a potem stopniowo z większą ilością.
Ktosia
Wtajemniczony
Posty: 7
Rejestracja: 28 sie 2015, 9:36
Płeć: kobieta

Re: Spotkania rodzinne...

Post autor: Ktosia »

W sytuacjach, które są dla mnie nowe czuję się jak bezradne dziecko i najchętniej uciekłabym w bezpieczne miejsce. Wiem, że to droga donikąd, dlatego wezmę sobie Wasze rady do serca. Spróbuję być bardziej odważna.
Awatar użytkownika
Coldman
Administrator
Posty: 2681
Rejestracja: 07 lip 2014, 2:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: Szajs
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: Spotkania rodzinne...

Post autor: Coldman »

http://www.jestemintrowertykiem.pl/impr ... -puby/475/
Znalazłem ciekawy artykuł w którym mowa jest o wyjściach introwertyka, nie tylko na łono rodzinne jak w tym temacie
Zgadzam się z nim i wyznaje 2 pierwsze zasady na wyczerpujące wyjścia :)
ODPOWIEDZ