Kilkanaście lat prób...

W tym dziale rozmawiamy o radościach i problemach, jakie dla introwertyków wynikają z bycia w związku.
hiperdocus
Zagubiona dusza
Posty: 4
Rejestracja: 29 paź 2015, 13:13
Płeć: mężczyzna

Kilkanaście lat prób...

Post autor: hiperdocus »

... i jestem wciąż w punkcie wyjścia. Wiem, że chcę z kimś dzielić swoje życie, ale czuję, że staje się to dla mnie coraz trudniejsze. Trudno akceptować mi "płyciznę" argumentów, które stawiają na szali kolejne relacje, stąd walka o te relacje staje się dla mnie bez sensu. Czuję jak coraz bardziej odstaję od "mainstreamu" :) Na początku myślałem, że nie potrafię odnaleźć się w związku ze względu na coraz wyraźniejsze zainteresowanie tą samą płcią, ale następne relacje, już z facetami, uświadamiały mi tylko, że "problem" tkwi w czymś innym... Lubię spokój, ciszę, nie przepadam za tłumami, imprezami, klubami, stąd staję się mało atrakcyjnym obiektem dla większości po jakimś czasie. Ale jednocześnie akceptuję siebie, nie dążę do naprawiania swojej osobowości. Może tylko chciałbym nieraz móc bardziej wyluzować i nie wgłębiać się w niektóre tematy, szczególnie w kwestii relacji z kimś mi potencjalnie bliskim, ale tak jak napisałem na początku, jest to dla mnie trudne... W każdym razie odkrywanie swojej osobowości, systematyzowanie jej, zapoznawanie się z doświadczeniami innych ludzi, których trapią podobne "problemy", przynosi jakąś ulgę. Dopiero odkryłem to forum i postanowiłem napisać coś na szybko.
Nestor

Re: Kilkanaście lat prób...

Post autor: Nestor »

Cześć Hiperdocus! :)
hiperdocus
Zagubiona dusza
Posty: 4
Rejestracja: 29 paź 2015, 13:13
Płeć: mężczyzna

Re: Kilkanaście lat prób...

Post autor: hiperdocus »

Cześć Nestor,

miło mi, że jest pierwsza szybka reakcja. Czuję się przyjęty :)
Awatar użytkownika
highwind
Legenda Intro
Posty: 2179
Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: istj
Lokalizacja: wro

Re: Kilkanaście lat prób...

Post autor: highwind »

No siema. Ja tylko chciałem napisać, że nie wiem o co tak właściwie w twoim poście chodzi :D.
hiperdocus
Zagubiona dusza
Posty: 4
Rejestracja: 29 paź 2015, 13:13
Płeć: mężczyzna

Re: Kilkanaście lat prób...

Post autor: hiperdocus »

Chciałem się z Wami przywitać i pokrótce podzielić swoim doświadczeniem w związkach – jeżeli źle odczytałem założenia tego działu to sorry. Może ktoś ma podobne doświadczenia i rzuci jakiś klucz :)
Czekoladka
Introrodek
Posty: 16
Rejestracja: 06 wrz 2015, 21:27
Płeć: kobieta
Enneagram: 9w1
MBTI: INFP
Lokalizacja: Lublin

Re: Kilkanaście lat prób...

Post autor: Czekoladka »

Hiperdocus!
Może po prostu nie trafiłeś jeszcze na " swoją drugą połówkę pomarańczy ". Moim zdaniem, to lepiej być już samemu niż z kimś nieodpowiednim z kim miałbyś się tylko męczyć, albo ta osoba z Tobą. ;)
199111518
Wtajemniczony
Posty: 7
Rejestracja: 22 paź 2015, 19:40
Płeć: mężczyzna
MBTI: ISTP
Lokalizacja: Wrocław

Re: Kilkanaście lat prób...

Post autor: 199111518 »

Czekoladka pisze:Hiperdocus!
Może po prostu nie trafiłeś jeszcze na " swoją drugą połówkę pomarańczy ". (...)
Takie postawienie sprawy zakłada, że nie jesteśmy istotami kompletnymi bez drugiej osoby w naszym życiu a to błąd u podstawy moim zdaniem. Z drugim Twoim zdaniem Czekoladka już zgadzam się całkowicie ;)

Hiperdocus, po prostu nie centralizuj się na tym jednym własnym problemie, rozwijaj się, pogłębiaj swoją samoświadomość a jeśli brak bliskiej osoby w życiu Ci doskwiera to staraj się zawierać jak najwięcej nowych znajomości (oj wiem, że dla nas intro to nie łatwe) i powinno być dobrze. Prędzej lub później, ale powinno ;)

A tak w ogóle to cześć wszystkim!
hiperdocus
Zagubiona dusza
Posty: 4
Rejestracja: 29 paź 2015, 13:13
Płeć: mężczyzna

Re: Kilkanaście lat prób...

Post autor: hiperdocus »

Zgadzam się z wami. Wiem, że już lepiej być samemu. Tylko trudno mi zaakceptować, że mogę szukać do końca życia i nie znaleźć... Czuję wciąż niedosyt zaangażowania z drugiej strony, brak głębi w przeżytych relacjach, a wierzę, że może być inaczej, stąd ten wewnętrzny ból. Współdzielenie swojego życia z kimś jest po prostu mega fajne i pozytywne, nie za wszelką cenę, ale to poświęcenie może sprawiać wiele radochy.
Mam wrażenie, że w środowisku gejowskim panuje jednak powierzchowność relacji (pod płaszczykiem poważnych zamiarów), trudno tu o coś poważnego.

199111518 to nie wszystko wokół czego kręci się moje życie, jedynie pewien wycinek, który akurat w tym momencie zwrócił szczególnie moją uwagę.
ODPOWIEDZ