Polski Portal Introwertyków

ja chcialabym chodzacy ideal,ale takiego nie ma
z wad zaakceptowalabym niski wzrost i to ze bylby starszy,ale nie do przesady i tu sie chyba konczy lista wad ktore bym przebolala...

Papaja pisze:ja chcialabym chodzacy ideal,ale takiego nie ma
z wad zaakceptowalabym niski wzrost i to ze bylby starszy,ale nie do przesady i tu sie chyba konczy lista wad ktore bym przebolala...

Perfekcjonistka ;p

Papaja pisze:ja chcialabym chodzacy ideal,ale takiego nie ma

Jak nie ma? Ja jestem ideałem. Tylko mam w sobie takie małe diabełki, które czasem lubią uprzykrzać komuś życie

Osoba z którą bym była mogłabybyć kościście chuda, odrobinę brzydka, mogłaby olewać mnie do jakiegoś stopnia grając w gry, moglabymieć niefajnych rodziców, mogłaby mieć krzywe zęby, nosić okulary, mogłaby mieć problemy z okazywaniem swoich uczuć, mogłaby się od czasu do czasu pójść zniszczyć do baru czy z kumplami, mógłby się nie zgadzac w kluczowych momentach ze mną itp

Jak czytam co piszą dziewczyny to większość facetów tutaj to dla was idealni mężowie
Trochę też dziwi mnie tu wypisywanie cech fizycznych takich jak wzrost...to, że ktoś jest niski lub wysoki to nie wada...a jeśli mając jakieś preferencje godzimy się na odstąpienie od nich żeby z kimś być to nie nazwałbym tego akceptacją wady.

Moja partnerka mogłaby mieć skłonności do nadmiernego przeklinania, mogłaby być bałaganiarą, mogłaby być uzależniona od kawy i/lub słodyczy hmmm na razie tyle.. jak coś jeszcze wymyślę to dopiszę.

Eh, ideały nie istnieją i bardzo dobrze. Świat bylby mało autentycznym teatrzykiem. Dla mnie wózek inwalidzki czy kalectwo w postaci głuchoty nie stanowi problemu w związku, ważne żeby człowiek umiał być z tobą w sensie wielowymiarowym, a nie samej powłoki cielesnej. Ciało to ciało, narzędzie do przeżywania tego czegoś co nazywamy życiem i zbierania doświadczeń. Jeśli ktoś byłby wspaniałym człowiekiem to dlaczego jakaś ulomnosc miałaby go przekreślać? To moje odczucia, rozumiem dobrze odmienne opinie poprzednikow. Każda odmiana kalectwa jednocześnie w specyficzny sposób kształtuje postrzeganie świata i emocjonalność
Z poszukiwanym partnerem jest trochę jak ze śniegiem na Boże Narodzenie- bardzo mocno chcesz żeby po prostu był. I kochał naprawdę. I znosił dziwactwa wypływające z twojej dziwacznej natury, bo akceptacja to źródło miłości i na odwrót. Chyba xD Funfact, ja na przykład nie mam żadnych wizualizacji, oczekiwań co do wyglądu, bo to naprawdę niewiele znaczy wobec pierdyliarda istotniejszych aspektów

Pitko pisze: ↑05 maja 2017, 3:36 Jak czytam co piszą dziewczyny to większość facetów tutaj to dla was idealni mężowie

Ten uczuć kiedy spełniasz wszystkie kryteria idealnego faceta określone przez kobiety, a i tak jakimś cudem nie możesz żadnej znaleźć xD.

A tak serio, to hmm... nie musiałaby mieć idealnej figury. Nie może być wielorybem oczywiście, ale nie skreśliłbym dziewczyny bo nie ma płaskiego brzucha. Oprócz tego mogłaby w sumie dużo gadać, o ile nie zmuszałaby mnie do słuchania tego wszystkiego.

brak wykształcenia formalnego, matury
brak znajomości języków ( z wyjątkiem języka angielskiego, nieznajomość podstaw tego języka byłaby co najmniej dziwna i niepokojąca )
małe dochody albo ich czasowy brak
niski wzrost
jednorazowe zrobienie jakiejś głupoty
brak mieszkania, samochodu
brak penisa lub mały rozmiar
choroba

Co do kwestii wykształcenia to nie musi mieć nie wiadomo jakiego. Drobne lenistwo to nie problem. Niska czy wysoka to też nie wada. Może po marudzić i mieć szalony charakter. Hmm pewnie coś jeszcze by się znalazło ale nie wpada mi do głowy.

Nie przeszkadzało by mi, gdyby czasem przeklinała i za dużo jadła, czasem lubiła wypić jakiś alkohol albo zajarać (ale podkreślam, tylko czasem :wink: ), była trochę bardziej ekstrawertyczna niż ja, miała krągłości (w sumie ja nie uważam ich za wadę :lol: ) i posiadała tatuaż (to też żadna wada dla mnie :wink: ) Nie ma też dla mnie znaczenia stopień zamożności, wykształcenia czy ilość znajomych.
A coś, czego raczej bym nie zaakceptował, to zbytni konserwatyzm i przywiązanie do tradycji, brak otwartości, humoru i dystansu do siebie i mrukliwość.

To, co opiszę dla większości ludzi jest wadą (pewnie nawet wykluczającą kogoś jako partnera albo nawet kolegę), ale dla mnie jest zaletą.
Preferowałbym kobietę nielubiącą, albo nawet nienawidzącą ogółu ludzi. Uważającą ludzi za złych. Najlepiej czującą się odrzuconą przez społeczeństwo i lubiącą się izolować. Chcącą izolować się od złego świata wraz ze mną. Nie chodzi mi o zwykły introwertyzm, ale aspołeczny styl życia, podobny do mojego.
Podoba mi się nastawienie "my kontra zły świat".
Z tego powodu też zazdroszczę Świadkom Jehowy i różnym sektom oddzielającym się od społeczeństwa. Ja niestety nie wierzę w ich nauki, więc u mnie znalezienie partnera do wspólnej izolacji musi się opierać o podobne preferencje wynikające z czyjejś osobowości, nie z wiary.

Mogłaby być też brzydka, pod warunkiem, że nie otyła.

szukam rozwiązłych dziewic
znaczy kontynuacji wątku
Ostrzeżenie x2 - Cold

Penumbra pisze: ↑08 lut 2020, 3:09 szukam rozwiązłych dziewic
znaczy kontynuacji wątku

Załóż nowy temat, poproś Colda, żeby przeniósł posty z tamtego wątku, być może ktoś będzie jeszcze chciał na ten temat dyskutować.

a za co ostrzeżenie? Któryś admin czy tam mod sam dał linka do tego wątku by tutaj pisać
Ostrzeżenie - offtop, sprawy dotyczące ostrzeżeń załatwiamy na priv, albo chociaż na czacie. W żadnym miejscu nie było napisane, że ten wątek jest kontynuacją tamtego. - Admin

Papaja pisze: ↑13 lut 2017, 18:12 ja chcialabym chodzacy ideal,ale takiego nie ma
z wad zaakceptowalabym niski wzrost i to ze bylby starszy,ale nie do przesady i tu sie chyba konczy lista wad ktore bym przebolala...

Haha