Rozstania

W tym dziale rozmawiamy o radościach i problemach, jakie dla introwertyków wynikają z bycia w związku.
Awatar użytkownika
seraph infj
Introrodek
Posty: 24
Rejestracja: 12 sie 2016, 0:26
Płeć: mężczyzna
MBTI: infj
Lokalizacja: Szczecin, Miami, Barcelona

Re: Rozstania

Post autor: seraph infj »

Jeśli chcesz ją odzyskać to napisz/zadzwoń do niej. ale nic na sile . Jeśli ona nie zechce to ty nic nie zdziałasz.
W takim wypadku znajdź sobie nową dziewczynę. Jakkolwiek trudne może się to wydawać.
jdharm
Intronek
Posty: 26
Rejestracja: 08 gru 2015, 20:15
Płeć: mężczyzna
MBTI: ISFP

Re: Rozstania

Post autor: jdharm »

Nie radze sobie zupelnie z utrata dziewczyny. Nie moge przestac o niej myslec, zazeram, zapijam i przepalam (nowy nalog?) smutki. Tragedia. Moja jedyna nadzieja jest uplywajacy czas
Awatar użytkownika
Czerwona
Stały bywalec
Posty: 191
Rejestracja: 30 gru 2012, 13:29
Płeć: nieokreślona

Re: Rozstania

Post autor: Czerwona »

Nie da się zmusić kogoś do miłości. Teraz rozstanie jest świeże, ale z czasem powinieneś zaakceptować to, co się stało.

A co teraz? Nie wiem, zależy od Twojego charakteru, ja np. wolę uciąć szybko, zero kontaktu, rozmów, oglądania zdjęć, unikanie "naszych" miejsc itp., przecierpieć swoje i iść dalej. Ty możesz mieć inaczej.
Jeśli na świętego Prota jest pogoda albo słota, to na świętego Hieronima deszczyk jest albo go ni ma.
jdharm
Intronek
Posty: 26
Rejestracja: 08 gru 2015, 20:15
Płeć: mężczyzna
MBTI: ISFP

Re: Rozstania

Post autor: jdharm »

wszystko co w minimalnym stopniu mi sie z nia kojarzy rzecz jasna usunalem. Teraz mam dobry nastroj, pomoglo mi wypisanie wszystkich negatywow tej osoby, nawet wyolbrzymienie niektorych i jakos czuje sie znacznie lepiej, zobaczymy na jak dlugo
lukasamd

Re: Rozstania

Post autor: lukasamd »

Zapisz te negatywy na kartce i wyciągaj, czytaj jak tylko poczujesz, że zaczyna Cię dopadać chandra.
To nie jest chamskie względem nikogo, to leczenie dziury w samym sobie.
Awatar użytkownika
highwind
Legenda Intro
Posty: 2179
Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: istj
Lokalizacja: wro

Re: Rozstania

Post autor: highwind »

Mi tam nic nie pomagało - jakieś listy wad, próby wyjaśnienia sprawy, spotkania, rozmowy, maile, oglądanie starych zdjęć, czy kasowanie starych zdjęć, próby zostania "przyjaciółmi" czy próby znienawidzenia. Wszystko to był chuj :P Tylko czas pomógł zobojętnieć. Choć ostatnio był to całkiem długi okres, zanim przestałem myśleć o byłej - kilka lat mi to zajęło. I dodam, że sprawę znacznie przyspiesza potencjalnie nowa partnerka.
Awatar użytkownika
Kiriot_Onky
Intronek
Posty: 52
Rejestracja: 14 maja 2016, 22:20
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w4
MBTI: INTJ
Lokalizacja: Gliwice

Re: Rozstania

Post autor: Kiriot_Onky »

No kurde mnie to męczyło niesamowicie, dopiero po 3 miesiącach mogę powiedzieć, że już jest w miarę ok. Z racji tego, że bardzo dużo myślę to myślałem niemalże bez przerwy o tej osobie a jak ją straciłem to po prostu popierdoliło... Przez miesiąc wypadałby mi włosy, czułem się masakrycznie, totalny bezsens życia nic się nie chciało robić, wyjść do znajomych czy coś. No oczywiści coś do niej zagadywałem, ale ona bardzo się zmieniła, no nawet mi specjalnie dokuczała. Ostatnim ciosem w moje złamane serce była wiadomość, że znalazła sobie nowego - wtedy już nie wytrzymałem. Wywnioskowałem, że kręciła ciągle na boku za moimi plecami i w ogóle mnie nie kochała. W tym okresie paliłem dużo trawki, gdyby nie przyjaciel to by mnie tutaj raczej nie było. Teraz myślę, że to i tak nie miało sensu, że ona nie była dla mnie, także żyję dalej pogrążając się w negatywie, który przyją mnie za swój dom. Pozdrawiam.
"Każdy człowiek żyje wierząc w to co wie oraz to czego doznaje, sumę tych doświadczeń zwie rzeczywistością. Lecz wiedza i poznanie to pojęcia niejednoznaczne, są niczym więcej jak tylko ułudą, iluzją wykreowanego przez siebie świata."
Harertz
Wtajemniczony
Posty: 5
Rejestracja: 13 sie 2016, 15:10
Płeć: mężczyzna

Re: Rozstania

Post autor: Harertz »

Może o coś grubszego poszło? Nie bez powodu tobie nie odpisuje... Spróbuj wydusić z niej powód rozstania.
Awatar użytkownika
teoriapogardy
Intronek
Posty: 33
Rejestracja: 12 lip 2016, 0:31
Płeć: kobieta
Enneagram: 5w4
MBTI: INTP

Re: Rozstania

Post autor: teoriapogardy »

Ja nie rozumiem tego ciągłego rozdrapywania ran, usilnego szukania kontaktu. Można się spotkać raz - w cztery oczy, usiąść, powiedzieć to, co w końcu nie było powiedziane i koniec. Ale do tego potrzeba chęci z obu stron, co wcale tak częste nie jest. Wałkowanie tego w kółko i w kółko żadnych korzyści nie przyniesie, prędzej zniszczy psychicznie. Wiem na swoim przykładzie, że niesamowicie trudno się pozbierać, wydaje się to wręcz nierealne i zajmuje wiele długich miesięcy, ale jednak spojrzenie na sprawę z perspektywy czasu pozwala dojść do sporej ilości wniosków, które warto wykorzystać w przyszłości. Nie ma cudownych lekarstw i sposobów. Nie każda relacja musi być też wieczna, niektóre muszą wręcz umrzeć śmiercią naturalną i taka jest kolej rzeczy. Nie znaczy to, iż nie należy ich doceniać, bo pewnie były to jedne z piękniejszych chwil życia - no i dobrze. Za jakiś czas pojawią się kolejne, totalnie nowe, być może jeszcze cudowniejsze.
Awatar użytkownika
Arsen
Rozkręcony intro
Posty: 272
Rejestracja: 04 lut 2019, 22:08
Płeć: mężczyzna
MBTI: INFJ
Lokalizacja: Sinnoh

Re: Rozstania

Post autor: Arsen »

W sumie to miałem moment po zerwaniu gdzie wszystko mnie przytłoczyło i to dość mocno ale poukładałem to na tyle sprawnie i szybko zanim zrobiłem jakieś głupie decyzje. Zamiast obwiniać siebie czy kogoś po prostu ruszyłem dalej z wiarą że tak miało być i koniec.
W walce – zwycięstwo
W pokoju – czujność
W śmierci – poświęcenie
Awatar użytkownika
bartek93
Ambiwertyk
Posty: 320
Rejestracja: 15 kwie 2018, 22:29
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: ENxP
Lokalizacja: Okolice Siedlec

Re: Rozstania

Post autor: bartek93 »

Gdy rozstawałem się z pierwszą dziewczyną, czułem się tak, jakby zawalił się cały mój świat. Praktycznie bez przerwy płakałem, przez pierwsze dni nie mogłem w żaden sposób pozbierać się emocjonalnie. Pomogli dobrzy ludzie, w szczególności przyjaciel, który godzinami cierpliwie wysłuchiwał moich lamentów i dał mi dużo wsparcia, za co jestem mu bardzo wdzięczny. Wtedy jeszcze myślałem, że długo będę dochodził do siebie po tak szybkim zakończeniu idylli u boku kobiety, która wydawała mi się tą jedyną. Okazało się jednak, że dość szybko, bo po około tygodniu powściągnąłem emocje i spojrzałem z dystansu na całą sytuację. Przede wszystkim zrozumiałem, że nie mogę mieć poczucia winy ani żalu do niej, bo po prostu z powodu bycia na trochę innych etapach życia od początku istniały między nami pewne bariery nie do pokonania. I nie mogłem postąpić inaczej, jak pozwolić jej odejść - rozstaliśmy się w zgodzie. I poczułem jeszcze większą ulgę. Owszem, było mi cholernie smutno, że jednak nasz związek przegrał starcie z rzeczywistością, ale już bez poczucia totalnej beznadziei istnienia bez niej. Stałem się za to bogatszy o nowe doświadczenia i myślę też, że w jakiś sposób dojrzalszy - zacząłem do pewnych rzeczy podchodzić inaczej niż przedtem. Reasumując: Myślałem, że nie przeżyję rozstania, a przeżyłem ;) Wiadomo, że to nic przyjemnego, ale prawdopodobnie większość z nas w którymś momencie życia się z nim zetknie, dlatego trzeba pamiętać, że to nie koniec świata, a życie toczy się dalej, na każdym kroku roztaczając przed nami wiele nowych możliwości ;)
I breathe the air of my beliefs
ENFP 962(171) sp/so
ODPOWIEDZ