Związki - nie pasuję do żadnego
Re: Związki - nie pasuję do żadnego
tylko, że tego nie da się tak jednoznacznie sprecyzować. mogę sobie wymieniać cechy, które kocham w swoim partnerze/przyjacielu/kimkolwiek, natomiast widząc te cechy u kogoś innego niekoniecznie go kocham. to się odbywa poza świadomością, ta cała miłość. i czym ona jest, nie wiem.
można wszystko racjonalizować, ale po co?
albo ktoś do nas trafia, albo nie. tak widzę miłość.
można wszystko racjonalizować, ale po co?
albo ktoś do nas trafia, albo nie. tak widzę miłość.
Re: Związki - nie pasuję do żadnego
Ano właśnie...poza świadomością... Gdy wyłączymy świadomość rozumienie i racjonalność moży odczuć miłość. Śmiem twierdzić nawet że nawet im bardziej nie myślilmy tym mocniej odczuwamy aż fruwamy z miłosci. Śmiem twierdzić że intro zbyt skupiają sie na mysleniu by się zatracić i poczuć taką miłość . Analizujemy ukladamy składamy....
Re: Związki - nie pasuję do żadnego
Zakochanie zaczyna się bez udziału świadomości. Na podstawie feromonów nasz mózg określa, na ile ktoś jest interesujący jako potencjalny partner.
A miłość jest jednak procesem częściowo przynajmniej uświadamianym - wiemy, co nas w kimś urzeka, za co przyznajemy drugiej osobie szczególny status. Nie mówię tu tylko o miłości romantycznej.
Niestety, mogą nas urzekać również nasze wyobrażenia i projekcje dotyczące drugiej osoby - tak chyba działają wirtualne znajomości.
A miłość jest jednak procesem częściowo przynajmniej uświadamianym - wiemy, co nas w kimś urzeka, za co przyznajemy drugiej osobie szczególny status. Nie mówię tu tylko o miłości romantycznej.
Niestety, mogą nas urzekać również nasze wyobrażenia i projekcje dotyczące drugiej osoby - tak chyba działają wirtualne znajomości.
Re: Związki - nie pasuję do żadnego
Nikt nie zareagował a więc ja odpiszę. Tak, kobiety wolą łobuzów od mamisynków, którzy wszystko robią aby tylko się przypodobac innym, równiez swojej kobiecie. Jak facet umie byc stanowczym, a nawet z jego doświadczenia zrobi to co jego kobieta lubi pomimo że cos tam wczesniej histeryzowała, to znaczy że jest jej wart.
Co do facetów, którzy sa przekomunikatywni do granic bólu, no tacy lekko zniewieściali, w których obecności dziewczyny nie czuja się nieswojo, to tacy mają zawsze dużo kolezanek lepiej sie z nimi dogadują niż z facetami, ale za to moga mniej liczyć na zainteresowanie seksualne. Ale w sumie to może czasy inne.
Myślę że powyższe stwierdzenia nie mają związku ze stwierdzeniem, że mężczyźni mają się tylko starać. Jeśli bierzemy pod uwagę związek stały, to zaangażowanie ma byc po obu stronach. Jesli przelotną znajomość, to facet zawsze plusuje jak wychodzi z inicjatywą. Czasy takie że kobiety teraz łapią facetów również. Ale jak kobieta liczy na cos pikantnego, to rurkowcem się nie nacieszy.
"Life is so unnecessary"
Re: Związki - nie pasuję do żadnego
Bzdura. Wmówiłeś sobie jedną wizję świata i będziesz się jej trzymał za wszelką cenę. Ludzie mają niezliczoną ilość różnych preferencji seksualnych i tak samo jak są kobiety, które gustują seksualnie w innych kobietach, tak samo bywają i kobiety, które gustują właśnie w tych rurkowcach, wyśmiewanych niejednokrotnie przez uważających się za prawdziwych mężczyzn tzw. męskich samców.
Re: Związki - nie pasuję do żadnego
Wiedziałem że taki post się pojawi
Niestety, cięzko czasem się wypowiedzieć bez generalizowania. Wiadomo, że sa kobiety o różnych preferencjach. Te specjalne preferencje to ida pod fetysz Inne wolą same byc inicjatorkami Spoko, myślę że kazdy zrozumiał o co mi chodzi
Niestety, cięzko czasem się wypowiedzieć bez generalizowania. Wiadomo, że sa kobiety o różnych preferencjach. Te specjalne preferencje to ida pod fetysz Inne wolą same byc inicjatorkami Spoko, myślę że kazdy zrozumiał o co mi chodzi
"Life is so unnecessary"
-
- Introwertyk
- Posty: 61
- Rejestracja: 09 lip 2019, 12:29
- Płeć: kobieta
- MBTI: INFJ
- Lokalizacja: Opole
Re: Związki - nie pasuję do żadnego
Trafiony i bardzo ciężki temat. Bardzo pasuje do mnie. Czasami właśnie mam takie napady samotności, że chciałabym żeby w tym momencie ktoś mnie chociaż przytulił. Bez żadnego gadania. Ot tak po prostu. W moim jedynym związku jeżeli miałam taką potrzebę to byłam wyśmiana, że zachowuję się jak małe dziecko... I jak tu się nie zrazić do związków? Gdzieś tam kiedyś próbowałam przez internet kogoś poznać ale kończyło się po paru miesiącach pisania. Nie potrafiłam jakoś tego pociągnąć dalej bo wychodziła moja nudna strona. Brakuje mi osoby przy której mogę czuć się swobodnie i raczej już słabe szanse na znalezienie kogoś takiego. Ciężko jest być intro ale powoli staram się z tym żyć.
"Lubię sobie posiedzieć. W ogóle lubię po prostu sobie być. W tym sensie, że nie od razu robić jakieś zamieszanie wokół siebie. Nie zacieszać. Nie otaczać się na siłę ludźmi tylko po to, żeby mieć takie poczucie szumu, który sprawi, że będę czuła, że żyję. Potrafię czuć, że żyję, kiedy siedzę po cichu" - K. Nosowska
- Coldman
- Administrator
- Posty: 2681
- Rejestracja: 07 lip 2014, 2:27
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 4w5
- MBTI: Szajs
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Związki - nie pasuję do żadnego
Choć by nie wiem jak super się pisało trzeba przejść w odpowiednio szybkim czasie do spotkania. Tak już nasz mózg działa, że potrafi wszystko zgasić po pewnym czasiekasiekowa pisze: ↑31 lip 2019, 22:54 Gdzieś tam kiedyś próbowałam przez internet kogoś poznać ale kończyło się po paru miesiącach pisania. Nie potrafiłam jakoś tego pociągnąć dalej bo wychodziła moja nudna strona. Brakuje mi osoby przy której mogę czuć się swobodnie i raczej już słabe szanse na znalezienie kogoś takiego. Ciężko jest być intro ale powoli staram się z tym żyć.
- Czerwonekredki
- Stały bywalec
- Posty: 179
- Rejestracja: 21 lip 2018, 21:39
- Płeć: kobieta
- Enneagram: 4w5
- MBTI: ISTPT
Re: Związki - nie pasuję do żadnego
Myślę, że to indywidualna kwestia. Nie jest tak, że mózg wygasza uczucia jeśli np nie spotkamy się z kimś po miesięcu. Może to ciągnąć dłużej. Co nie znaczy, że nie wystąpią w wtedy frustracje w związku z niewystarczającym kontaktem.Coldman pisze: ↑14 sie 2019, 1:26Choć by nie wiem jak super się pisało trzeba przejść w odpowiednio szybkim czasie do spotkania. Tak już nasz mózg działa, że potrafi wszystko zgasić po pewnym czasiekasiekowa pisze: ↑31 lip 2019, 22:54 Gdzieś tam kiedyś próbowałam przez internet kogoś poznać ale kończyło się po paru miesiącach pisania. Nie potrafiłam jakoś tego pociągnąć dalej bo wychodziła moja nudna strona. Brakuje mi osoby przy której mogę czuć się swobodnie i raczej już słabe szanse na znalezienie kogoś takiego. Ciężko jest być intro ale powoli staram się z tym żyć.
This is how i met Marla Singer.
Marla's philosophy of life is that she might die at any moment.
The tragedy, she said, was that she didn't.
Marla's philosophy of life is that she might die at any moment.
The tragedy, she said, was that she didn't.
- Coldman
- Administrator
- Posty: 2681
- Rejestracja: 07 lip 2014, 2:27
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 4w5
- MBTI: Szajs
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Związki - nie pasuję do żadnego
Indywidualna kwestia może być w zakresie czasu. Co do reakcji, no to jak mówisz, może być jakaś frustracja, ale jednak bardziej prawdopodobne jest zniechęcenie i obojętność. Nawet skrajny introwertyk potrafi przywyknąć do bodźców fascynacji drugą osobą
-
- Introwertyk
- Posty: 61
- Rejestracja: 09 lip 2019, 12:29
- Płeć: kobieta
- MBTI: INFJ
- Lokalizacja: Opole
Re: Związki - nie pasuję do żadnego
I wtedy to ja zawaliłam. Chociaż tydzień czasu po poznaniu się w necie to jednak za szybko bo tak proponował, a jak ja chciałam to już brakło odwagi na propozycję z mojej strony. No i tak zgasło. Ale i tak nie wiązałam z Nim jakiejś przyszłościColdman pisze: ↑14 sie 2019, 1:26Choć by nie wiem jak super się pisało trzeba przejść w odpowiednio szybkim czasie do spotkania. Tak już nasz mózg działa, że potrafi wszystko zgasić po pewnym czasiekasiekowa pisze: ↑31 lip 2019, 22:54 Gdzieś tam kiedyś próbowałam przez internet kogoś poznać ale kończyło się po paru miesiącach pisania. Nie potrafiłam jakoś tego pociągnąć dalej bo wychodziła moja nudna strona. Brakuje mi osoby przy której mogę czuć się swobodnie i raczej już słabe szanse na znalezienie kogoś takiego. Ciężko jest być intro ale powoli staram się z tym żyć.
"Lubię sobie posiedzieć. W ogóle lubię po prostu sobie być. W tym sensie, że nie od razu robić jakieś zamieszanie wokół siebie. Nie zacieszać. Nie otaczać się na siłę ludźmi tylko po to, żeby mieć takie poczucie szumu, który sprawi, że będę czuła, że żyję. Potrafię czuć, że żyję, kiedy siedzę po cichu" - K. Nosowska
- bartek93
- Ambiwertyk
- Posty: 324
- Rejestracja: 15 kwie 2018, 22:29
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 9w1
- MBTI: INFP
- Lokalizacja: Okolice Siedlec
Re: Związki - nie pasuję do żadnego
W sumie nie wiem, co mógłbym poradzić osobom, które borykają się z tytułowym problemem. Ja sam miałem to szczęście, że trafiłem na kobietę, ktira jest moją wierną kopią jeśli chodzi o osobowość, pogląd na świat i podejście do życia, dlatego tak doskonale się rozumiemy, a ja mam wrażenie, jakbym znał ją nie miesiąc, tylko wiele, wiele lat. Ale też bardzo długo gryzłem się z samotnością. Jeśli mogę coś dodać, to to, że solidaryzuję się na poziomie emocjonalnym z wszystkimi osobami, które nie mogą znaleźć partnera/partnerki i życzę im, żeby nigdy nie traciły wiary w to, że szczęście ich dosięgnie :wink:
I breathe the air of my beliefs
INFP 962(171) sp/so
INFP 962(171) sp/so
-
- Intronek
- Posty: 32
- Rejestracja: 14 lip 2020, 20:31
- Płeć: kobieta
- Enneagram: 4w5
- Lokalizacja: Opole
Re: Związki - nie pasuję do żadnego
bartek93 pisze: ↑04 wrz 2019, 10:21 Ja sam miałem to szczęście, że trafiłem na kobietę, ktira jest moją wierną kopią jeśli chodzi o osobowość, pogląd na świat i podejście do życia, dlatego tak doskonale się rozumiemy, a ja mam wrażenie, jakbym znał ją nie miesiąc, tylko wiele, wiele lat. Ale też bardzo długo gryzłem się z samotnością. Jeśli mogę coś dodać, to to, że solidaryzuję się na poziomie emocjonalnym z wszystkimi osobami, które nie mogą znaleźć partnera/partnerki i życzę im, żeby nigdy nie traciły wiary w to, że szczęście ich dosięgnie
Też mam wrażenie, że dobry związek stworzyłabym tylko ze swoją osobowościową kopią, przynajmniej jeśli chodzi o sferę uczuciowo-seksualną. Tylko ktoś taki nie istnieje. A jednak ja jestem.
Bardzo dużo w relacjach czułam upokorzenia, gdy moje odczucia były pozbawione wzajemności, gdy ta druga osoba po prostu nie widziała we mnie tego, co ja w niej. Fakt, że ja mam skłonności do idealizowania i nie umiem sobie powiedzieć "dość", gdy limity innych dawno zostają przekroczone. Ciągnęłam to, czując tylko coraz więcej smutku, żalu, niepokoju, moje poczucie wartości z zera schodziło w wartości minusowe, całkiem nie miałam szacunku do siebie. Chciałabym wierzyć, że tak nie musi być i że uczucie potrafi uskrzydlać.
„Wie pan, każdy człowiek ma jakąś potrzebę kontaktu z ludźmi, ale kontaktu nie przypadkowego, tylko jakiejś bliskości charakteru, myślenia, nastroju”
- bartek93
- Ambiwertyk
- Posty: 324
- Rejestracja: 15 kwie 2018, 22:29
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 9w1
- MBTI: INFP
- Lokalizacja: Okolice Siedlec
Re: Związki - nie pasuję do żadnego
Ja mam zupełnie tak samoanneline_87 pisze: ↑15 lip 2020, 18:16 Fakt, że ja mam skłonności do idealizowania i nie umiem sobie powiedzieć "dość", gdy limity innych dawno zostają przekroczone.
I breathe the air of my beliefs
INFP 962(171) sp/so
INFP 962(171) sp/so