Związki - nie pasuję do żadnego

W tym dziale rozmawiamy o radościach i problemach, jakie dla introwertyków wynikają z bycia w związku.
liari

Re: Związki - nie pasuję do żadnego

Post autor: liari »

Artykuł w The Guardian w miarę w temacie:
https://www.theguardian.com/the-relatio ... nd-the-one
Malinella15

Re: Związki - nie pasuję do żadnego

Post autor: Malinella15 »

Niemiła38 pisze: 28 lut 2018, 2:46 Malinella15 bardzo dziękuję za to co napisałaś. Bardzo celne to wszystko i dające mi do myślenia. ;)
Dziękuję za miłe słowa :-)

Tylko jest tak, że gdy już dogadamy się z samym / samą sobą, rozwiążemy albo przynajmniej uświadomimy sobie swoje konflikty, może się okazać, że nie po drodze nam ze swoim partnerem i trzeba zdecydować: nic nie zmieniamy (choć mamy już inną świadomość), uznajemy, że akceptujemy niedoskonałości partnera i nam nie przeszkadzają albo rozstajemy się w miarę pokojowo (nikt nie jest winien, dokonaliśmy wyboru, który kiedyś był właściwy, ale sytuacja i potrzeby się zmieniły).
Niemiła38

Re: Związki - nie pasuję do żadnego

Post autor: Niemiła38 »

Ano właśnie jestem a takim oto etapie. Uświadomiłam sobie masę spraw...to że się chajtnęłam z rozsądku podczas gdy moje koleżanki z miłości. Im zasłoniła miłość zdrowy rozsądek i teraz mają lipe z męźami...ja natomiast wyszłam po latach wygodnie ale nie zaznałam miłosci..tego czegoś. Gdy się jest na półmetku to czlowiek rozmyśla...umrzeć godnie bez rozwodu czy poszukać tego czegoś. Moja połowa nie chce zmian. Jest jej dobrze jak jest. A ja hmm nadal nic nie wiem. Do tej pory człowiek się z partnerem wymieniał w obowiązkach dotyczących dziecka i rodziny ale gdy dziecko odejdzie okazuje się że mamy empatię inną , co innego nas cieszy ; pociąga. Jak ze sobą spędzać czas gdy tak nas duźo róznu a mało łaczy. W biegu życia to nie było tak dostrzegalne...."on nie widzi problemu... on się dostosuje".....ale tak się nie da...
liari

Re: Związki - nie pasuję do żadnego

Post autor: liari »

A tymczasem w innym wątku trwa dyskusja, dlaczego do 30-tki wypada się ohajtać i ustawić, bo potem to już ciężej.

Powiem tak: jestem młodsza niż Wy obie, mniej więcej w tym wieku, w którym wypada mi już mieć męża/widoki na męża i się ustatkowywać. Miałam przyjaciółkę kiedyś, starsza ode mnie o 5 lat, w związku z narzeczonym od 10 lat. On ją kochał, wszystko by jej oddał, zmieniłby się, jak by tylko chciała. A ona nieszczęśliwa, przekłada decyzję o ślubie z roku na rok - nic strasznego się nie działo: tak, jak Ty, wybrała go z rozsądku, nie z miłości. Nigdy nie czuła do niego czegoś takiego, jak on do niej. W końcu się z nim rozstała (przyznaję, namawiałam ją do tego, bo patrzenie na jej cierpienie mnie wręcz bolało) i teraz jest singlem.

Co prawda przyjaciółka jest z tych, którzy nie uważają się za singli tylko za "samotnych" - wyraźnie jej brakuje związku, ale jest przynajmniej świadoma tego, że nie powinna się zadowalać związkiem z rozsądku, bo ewidentnie jej to nie służy.
Niemiła38

Re: Związki - nie pasuję do żadnego

Post autor: Niemiła38 »

Człowiek ma wyrzuty dumienia bo jest taką nieczułą suką a on taki dobry i kocha...a ja chce uciec gdzieś by go nie ranić tą znieczulicą by nie czuć się podle .Na razie tak zostawiam. Partner-mąź coś wie.. naświetliłam mu temat że nie rozmawiamy ze sobą i o co chodzi. Zobaczę co będzie dalej.Nienawidzę się sama więc jak mogę dawać szczęście innym.tak na prawdę znalezć miłość jest baaardzo trudno , tą żevna stare lata spacerujecie za ręce i wszyscy to podziwiają. To jak trafić w totka.
liari

Re: Związki - nie pasuję do żadnego

Post autor: liari »

Jest trudno, czasami mijają dziesiątki lat i człowiek jest już pewien, że nic go nie spotka. Mój ojciec poznał swoją obecną żonę mając 50 lat, są przeszczęśliwi razem, niedawno minęła 10 rocznica ich ślubu. Ani ona, ani on nie spodziewali się już poznać kogokolwiek, bo jak - po 40-tce, co robić, zakładać tindera w średniej wielkości mieście? Chodzić do barów?
Mieli mega szczęście. :)

Ja Cię rozumiem - byłam do niedawna w podobnej relacji: chłopak strasznie się wkręcił, mega mega, wszystko w sobie dla mnie zmieni, czytał o introwertyzmie, żeby mnie lepiej skumać, był mega słodkim uroczym i kochanym człowiekiem. A mimo to nie potrafiłam mu zaoferować nic poza przyjaźnią. Jak ten robot: nic a nic! Stwierdziłam, nauczona doświadczeniem tej przyjaciółki, o której napisałam wyżej, że trzeba uciąć głowę tej relacji zanim się rozwinie. Zajęło mi to prawie rok - ciągle się wahałam (no bo może to jednak ten, a co jeśli nikt mnie tak nie będzie chciał, jak on, itp. itd.) i przeze mnie ziomek stracił rok, podczas którego mógłby sobie bez nadziei wobec mnie żyć i może spotkać kogoś innego. Pocieszające jest to, że to tylko rok :/ jest sporo ode mnie młodszy i szybko się ogarnie.

Bycie singlem bywa ciężkie, jasne. Ale jest nieporównywalnie leprze niż bycie w relacji takiej, w której nie jest się szczęśliwym. Im bardziej w nią brniemy, tym będzie ciężej ją zakończyć - przy poczuciu beznadzei z obu stron. Twojej, z wiadomych względów, o których tu już wiele napisano, i jego, bo było tak dobrze itp. itd.
Niemiła38

Re: Związki - nie pasuję do żadnego

Post autor: Niemiła38 »

Rozmawiałam z mężem i wyszło od słowa do słowa że było mu ze mną wygodnie ...a miłość zapewne coś takiego czuł a teraz juź przyzwyczajenie.Jak i ja... jak myślę że z moją wybrednością miałabym się uczyć kogoś nowego.... Znam przypadki że po rozwodach kolejny związek był lepszy. Ludzie poznali siebie i swoje pragnienia potrzeby. Zbyt często człowiek ulega presji świata czy rodziny i normom.
liari

Re: Związki - nie pasuję do żadnego

Post autor: liari »

Niemiła38 pisze: 02 mar 2018, 14:46 Znam przypadki że po rozwodach kolejny związek był lepszy. Ludzie poznali siebie i swoje pragnienia potrzeby. Zbyt często człowiek ulega presji świata czy rodziny i normom.
Ja też, co najmniej kilka! W pewnym wieku po latach życia pod presją czyichś oczekiwań otwierają się ludziom oczy. :)

Ludzie w pogoni za normami i "szczęściem", pojęciem na tyle nieostrym, że ciężko jest je obiektywnie zdefiniować, ulegają presji otoczenia, nie tylko w kwestii związków, ale i w innych. Sztuka polega na tym, żeby wiedzieć, czego chce się samemu od życia - albo umieć się uporać z tym, że się tego nie wie.
Ja np. nie mam pojęcia, czego chcę. :mrgreen:
Awatar użytkownika
highwind
Legenda Intro
Posty: 2179
Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: istj
Lokalizacja: wro

Re: Związki - nie pasuję do żadnego

Post autor: highwind »

liari pisze:Ja Cię rozumiem - byłam do niedawna w podobnej relacji: chłopak strasznie się wkręcił, mega mega, wszystko w sobie dla mnie zmieni, czytał o introwertyzmie, żeby mnie lepiej skumać, był mega słodkim uroczym i kochanym człowiekiem. A mimo to nie potrafiłam mu zaoferować nic poza przyjaźnią.
Aż mnie zabolał ten friendzon. Czy że byliście oficjalnie parą? Bo jestem ciekawy jak się wchodzi w takie relacje? Ja sobie nie wyobrażam związku bez elementu pożądania.
Niemiła38

Re: Związki - nie pasuję do żadnego

Post autor: Niemiła38 »

Ano u mnie poźądanie zanikło do męźa. Jest taki dobry miły uczynny etc ale przestał mi imponować jako męźczyzny ech..więc możemy mieć związek partnerski bez sexu...
Awatar użytkownika
Pomidor
Ambiwertyk
Posty: 265
Rejestracja: 27 maja 2017, 20:45
Płeć: nieokreślona

Re: Związki - nie pasuję do żadnego

Post autor: Pomidor »

Niemiła38 pisze: 02 mar 2018, 17:39 Ano u mnie poźądanie zanikło do męźa. Jest taki dobry miły uczynny etc ale przestał mi imponować jako męźczyzny ech..więc możemy mieć związek partnerski bez sexu...
Czyżby kolejne potwierdzenie, że kobiety wolą łobuzów, a ci mili uczynni frajerzy nie zasługują na zainteresowanie ze strony kobiety? Czemu to w związku tylko facet powinien się starać, a kobieta to ma tylko wymagać?
Awatar użytkownika
highwind
Legenda Intro
Posty: 2179
Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: istj
Lokalizacja: wro

Re: Związki - nie pasuję do żadnego

Post autor: highwind »

highwind pisze: 02 mar 2018, 16:36 (...) Ja sobie nie wyobrażam związku bez elementu pożądania.
Niemiła38 pisze: 02 mar 2018, 17:39 Ano u mnie poźądanie zanikło do męźa. Jest taki dobry miły uczynny etc ale przestał mi imponować jako męźczyzny ech..więc możemy mieć związek partnerski bez sexu...
Może inaczej sformułuję myśl: "Ja sobie nie wyobrażam wejścia w związek bez elementu pożądania" ;)
liari

Re: Związki - nie pasuję do żadnego

Post autor: liari »

highwind pisze: 02 mar 2018, 16:36
liari pisze:Ja Cię rozumiem - byłam do niedawna w podobnej relacji: chłopak strasznie się wkręcił, mega mega, wszystko w sobie dla mnie zmieni, czytał o introwertyzmie, żeby mnie lepiej skumać, był mega słodkim uroczym i kochanym człowiekiem. A mimo to nie potrafiłam mu zaoferować nic poza przyjaźnią.
Aż mnie zabolał ten friendzon. Czy że byliście oficjalnie parą? Bo jestem ciekawy jak się wchodzi w takie relacje? Ja sobie nie wyobrażam związku bez elementu pożądania.
Nie wiem, serio, pojebane to było. Mnie boli sama myśl o tym. -_- I wpieniam się na siebie, że szybciej nie zakończyłam tego, jestem słabym człowiekiem.
jestem narkomanem
Introrodek
Posty: 19
Rejestracja: 28 gru 2017, 18:49
Płeć: mężczyzna
MBTI: INTP

Re: Związki - nie pasuję do żadnego

Post autor: jestem narkomanem »

liari pisze: 03 mar 2018, 10:54
highwind pisze: 02 mar 2018, 16:36
liari pisze:Ja Cię rozumiem - byłam do niedawna w podobnej relacji: chłopak strasznie się wkręcił, mega mega, wszystko w sobie dla mnie zmieni, czytał o introwertyzmie, żeby mnie lepiej skumać, był mega słodkim uroczym i kochanym człowiekiem. A mimo to nie potrafiłam mu zaoferować nic poza przyjaźnią.
Aż mnie zabolał ten friendzon. Czy że byliście oficjalnie parą? Bo jestem ciekawy jak się wchodzi w takie relacje? Ja sobie nie wyobrażam związku bez elementu pożądania.
Nie wiem, serio, pojebane to było. Mnie boli sama myśl o tym. -_- I wpieniam się na siebie, że szybciej nie zakończyłam tego, jestem słabym człowiekiem.
Oh "wpieniasz sie na siebie" ? Skoro był kochanym,uroczym etc to = wrażliwym=musiało zaboleć.
Po cholerę wkręcasz ludzi w siebie żeby potem ich odstawić.Ale nie luz, ty jesteś słabym człowiekiem, co tam że on teraz cierpi...
+jestem pewien że myśli że to 100% jego wina.Wielkie brawa dla Ciebie oprócz bycia słabym dopisz sobie złym człowiekiem.
Niech on tam się stara, czyta o introwertyzmie itd jak będę gotowa to mu powiem SORRY BO JA TAK PRÓCZ PRZYJAŹNI TO NIC NIE CHCE.

Edytowałem, co mocniejsze
-highwind
psubrat
Intro-wyjadacz
Posty: 416
Rejestracja: 07 maja 2016, 0:29
Płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa

Re: Związki - nie pasuję do żadnego

Post autor: psubrat »

Jest takie zabawne, ale jednocześnie prawdziwe stwierdzenie, że najlepszą reklamę dla MGTOW robią źródła feministyczne. Przeglądając kolejne wpisy na ostatniej stronie wątku zastanawiałem się, czy tu jakiś mężczyzna nie próbuje robić propagandy podszywając się pod kobiety, ale po sposobie formułowania myśli wydaje mi się, że jednak są to autentyczne kobiety. Bardzo mnie cieszy, że również z ich strony padły tego rodzaju informacje.

Swoją drogą ten artykuł z Guardiana kilka postów wyżej jest na prawdę dobry (w kontekście reklamowania idei MGTOW).
Ożenić się, to jest poz­być się połowy swoich praw i pod­woić w za­mian swo­je obo­wiązki. (Schopenhauer)

Jeśli chodzi o wspólne, interesujące spędzanie wolnego czasu, to mężczyźni i kobiety pasują do siebie jak woda i olej.
ODPOWIEDZ