Taka se tam pisze: ↑09 sie 2017, 22:43
A jak wielu z Was ma tak, że tak długo było samo ze sobą, aż znalazło wewnętrzny spokój, samo jest źródłem swojego szczęścia i w sumie wiązanie się z kimś by tylko ten spokój i wygodę burzyło, w zamian wnosząc niewiele, bez czego można się obejść, więc na co komu związek? Brak związku to brak kompromisów, brak modyfikowania swoich pragnień i planów pod kogoś innego. Brak rozterek, tracenia panowania nad swoimi myślami i akcjami przez brak uniesień uczuciowych, itd.
Zauważyłam, że w kwestii podejścia do związków, opinie są bardzo podzielone. Są ludzie, którzy będą Ci narzucać w jakiś tam okrężny sposób, że jesteś dziwna, bo nie chcesz związku, są też i tacy, którzy podobnie jak Ty go nie chcą i Cię poprą, a są tacy, którzy naciskać nie będą, bo w końcu, jak już tu zostało kilka razy wspomniane, każdy człowiek ma inne potrzeby. Zdarza się i tak, że ktoś powie "zobaczysz, poznasz tego jedynego, zmienisz zdanie". Mam koleżankę, też introwertyczkę, która nigdy nie była w żadnym związku i uważa, że dobrze jej tak jak jest. Jak najbardziej akceptuję jej opinię i uważam, że nie ma w tym nic złego. Jedni są w milionach związków, desperacko poszukując tego/tej jedynej, inni są w związkach, bo "tak trzeba", są tacy szczęściarze, których pierwsza miłość okazuje się tą ostatnią, są i tacy, którzy wychodzą z założenia, że jak się trafi to się trafi, a jak nie, to trudno (ja się po części wpisuję właśnie w ten punkt).
Gdybym potrafiła z taką łatwością łapać się różnych związków, miałabym takie same refleksje jak autor wątku. Wyjścia z takiej sytuacji są trzy - potrafić zaakceptować tą swoją samotność doceniając grono swoich znajomych (na pewno w takiej sytuacji łatwiej jest, kiedy ktoś z tych znajomych też jest samotny) zaakceptować którąś z tych osób, z którą wchodzi się w związek (o ile człowiek się za bardzo nie męczy, bo akurat trafił na toksyczny związek, ale jest jakikolwiek, więc przeboleje) albo...szukać tak długo aż się w końcu trafi
Cóż innego można poradzić? M.in. dlatego osoby, które stawiają na samotność, mają troszkę łatwiej w życiu, bo się tak nie zadręczają. Tylko trzeba naprawdę lubić ten stan.