Najgorszy związek świata

W tym dziale rozmawiamy o radościach i problemach, jakie dla introwertyków wynikają z bycia w związku.
GRyf
Intronek
Posty: 55
Rejestracja: 09 lip 2016, 12:38
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 2w1

Najgorszy związek świata

Post autor: GRyf »

Witam
Więc tak, razem ze swoją dziewczyną tworzymy najgorszy związek świata, to znaczy kochamy się, jest nam cudownie razem, ale jest mały kłopot, a tym kłopotem jest nasza wspólna choroba- bulimia. Jestem z nią od 13 miesięcy, ona od około 8 ma bulimie, były okresy, że dosłownie co zjadła to lądowało w kiblu, wspieram ją jak mogę, teraz jest całkiem dobrze, nie rzyga od 4 miesięcy, ale dalej kiedy idziemy np do Kfc, to muszę podgrzewać sobie w domu, bo zje bardzo dużo i widzę jak ciśnie ją żeby iść się zerzygać, więc chowam swoje jedzenie i idę z nią nierzadko na baaaardzo długie spacery, dopuki jej nie przejdzie
Ale ostatnio ja chciałem przytyć, bo zacząłem trenować freediving, to trochę mięsni trzeba mieć, wszystko szło dobrze, aż do niedawna. Staje na wagę 61 kg ( wzrost 186cm) niby wszystko super, ale jednak było to jak zjadłem sniadanie, waże się parę razy żeby sprawdzić czy aby waga nie jest zepsuta i po 8 razie, pobiegłem przytulać kibel. Niestety nie bym to ostatni raz, coraz częściej rzygam i jem coraz więcej żeby to ,,nadrobić" a potem mam wyrzuty sumienia, że będę miał dużo tłuszczu i do kibla i tak w kółko, nie dość, że leczę się ze stanów lękowych i depresji, to jeszcze to...
Myśli samobójcze mam codziennie, chcę to zrobić, ale boję się, że ona zarobi to samo, albo wróci do rzygania...
"Przystosowanie to ewolucja, ewolucja to siła, jednak siła to pułapka w którą wpadli przywódcy."
Awatar użytkownika
Fangtasia
Rozkręcony intro
Posty: 311
Rejestracja: 21 wrz 2014, 22:20
Płeć: kobieta
MBTI: ISFJ
Lokalizacja: Wrocław

Re: Najgorszy związek świata

Post autor: Fangtasia »

Z całym szacunkiem, ale czego oczekujesz od forumowiczów w tym temacie? Ja Ci nic nie poradzę i podejrzewam że większość też nie, nie jesteśmy psychiatrami. Podejrzewam, że dobrze że sobie uświadamiasz swoją chorobę i na tym moja minimalna wiedza się kończy. Powinieneś się zwrócić do psychiatry/psychologa (może oba naraz) i jemu to wszystko opowiedzieć.
Awatar użytkownika
Coldman
Administrator
Posty: 2680
Rejestracja: 07 lip 2014, 2:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: Szajs
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: Najgorszy związek świata

Post autor: Coldman »

Ja tylko dopowiem, że wypadku bulimii polecam najpierw odwiedzić psychoterapeutę. Zwykły psycholog jest w takim wypadku gorszy, pójście do psychiatry wiąże się z farmakoterapią. Poczytaj sobie czy to jest coś warte w bulimii.

Jak na NFZ to do psychiatry nie potrzebujesz skierowania, do reszty tak, prywatnie to bez różnicy, ale wiadomo to kosztuję. Aaaa i problem jest taki, że czekasz do takiego lekarza do 2 miesięcy, z tego co słyszałem niektórzy się dostawali po 3 tygodniach w zależności gdzie mieszkasz. [nie wiem czy jest opcja przypadku pilnego, ale raczej u tych specjalistów, każdy jest taki]

Macie wzajemne wsparcie, co jest kluczową kwestią w leczeniu tej choroby.
No i właśnie co Was trzyma przy życiu ? Wy sami, doskonale wiecie, że jeśli jedna osoba zrobi sobię krzywdę to druga też to zrobi. Tylko, że depresja to straszny chuj i nawet taki związek potrafi zniszczyć.

A jak wygląda sytuacja z rodzicami, bo to też poważne wsparcie mentalne jak i finansowe.


Tak tylko od siebie powiem, że mam 190cm i 69kg - chyba pora przytyć.
GRyf
Intronek
Posty: 55
Rejestracja: 09 lip 2016, 12:38
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 2w1

Re: Najgorszy związek świata

Post autor: GRyf »

Z rodzicami kiepsko, a najgorsze jest, że ja wiem o wszystkich jej problemach, słabościach, ale ona o mojej bulimi, depresji i innych takich rzeczach już nie, a to tylko dlatego żeby nie wróciła do rzygania
"Przystosowanie to ewolucja, ewolucja to siła, jednak siła to pułapka w którą wpadli przywódcy."
Taka se tam
Intronek
Posty: 36
Rejestracja: 10 lip 2017, 22:53
Płeć: nieokreślona

Re: Najgorszy związek świata

Post autor: Taka se tam »

Jak słusznie zauważono, powinniście się z tym udać do lekarza, bo to on jest tutaj kompetentnym.

Co do samej bulimii, polecam zrobić tak:
1) Poczytać jakie związki chemiczne znajdują się w jedzeniu, które powoduje u was "poczucie winy, że je spożyłem", jak kajefsiak
2) Uświadomić sobie jak te związki wpływają na zdrowie, w szczególności na poziom insuliny, trypsyny, leptyny i nabrać do nich kategorycznego wstrętu. Żarcie tłustego, ciężkiego, smażonego żarcia wymaga od organizmu dużych strat energetycznych, żeby to zmetabolizować.
3) Sprawdzić, które spożywane przez was jedzenie ma wysoki indeks glikemiczny, a więc powoduje gwałtowne napady głodu, gdy drastycznie spada glukoza. Dowiedzieć się jak nie dbanie o stabilny poziom insuliny doprowadza Polaków do cukrzycy, zawałów, itd.
4) Uświadomić sobie jak możecie wyniszczyć bezpowrotnie organy typu trzustka, mózg, nerki, wątroba, jeśli nie weźmiecie się w garść
5) Uświadomić sobie jakiego spustoszenia dokonujecie w swoim środowisku hormonalnym i jak wcześnie zapędzie was to do szpitala. Potem pomyślcie czy warto być szczupłym takim kosztem, żeby leżeć pod kroplówką, brać leki i zamartwiać swoje rodziny.
6) Czytać, czytać i jeszcze raz czytać - składy, analizy składów, artykuły medyczne o hormonach, odżywianiu, ale z dobrych źródeł, a nie jakichś forów typu wizaż, samosie czy inne pierdolety. Czytajcie raporty badawcze instytutów medycznych.
7) Mieć w dupie to co o waszej sylwetce myślą inni ludzie, bo w gruncie rzeczy nic ich nie obchodzicie. Każdy jest zajęty sobą i potrafi bezrefleksyjnie krytykować wygląd drugiej osoby, chociaż ta nie jest zobligowana do dostarczania mu wrażeń estetycznych. Jeśli to otoczenie wywołuje na was presję bycia szczupłym kiedy macie zdrowy % zawartości BF - zmieńcie otoczenie, bo jest bezwartościowe. Z kolei jeśli macie niebezpieczna dla zdrowia nadwagę, to nie odchudzajcie się tak, żeby się wpędzić do grobu. Jaki to ma sens.
8) Nie wierzcie producentom farmakologii i spożywczych środków na odchudzanie. Oni mają zarabiać kosztem ludzi. Jest na ten temat masa udokumentowanych skandali.
9) Jedzcie dużo produktów o niskim IG, bo są też małokaloryczne, jak warzywa, a rozpychając ściany żołądka wywołujecie wrażenie sytości.
10) Orientować się w biologii i chemii na tyle, żeby samemu móc świadomie dobierać dla siebie produkty.

Wszystko z własnego doświadczenia.
GRyf
Intronek
Posty: 55
Rejestracja: 09 lip 2016, 12:38
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 2w1

Re: Najgorszy związek świata

Post autor: GRyf »

Mamy odpowiednią wagę, z bilogi byłem 3 w województwie, ale przy tym świństwe kiedy jest się głodnym nie myśli się o niczym innym żeby tylko zjeść dużo ( 3 pizzy? Spoko) a potem o niczym innym tylko żeby to wyrzygać
"Przystosowanie to ewolucja, ewolucja to siła, jednak siła to pułapka w którą wpadli przywódcy."
Taka se tam
Intronek
Posty: 36
Rejestracja: 10 lip 2017, 22:53
Płeć: nieokreślona

Re: Najgorszy związek świata

Post autor: Taka se tam »

To trzeba sie kontrolowac, a nie byc bezmyslnym.
GRyf
Intronek
Posty: 55
Rejestracja: 09 lip 2016, 12:38
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 2w1

Re: Najgorszy związek świata

Post autor: GRyf »

Tego się nie da kontrolować!
"Przystosowanie to ewolucja, ewolucja to siła, jednak siła to pułapka w którą wpadli przywódcy."
Awatar użytkownika
Biała_Dama
Pobudzony intro
Posty: 137
Rejestracja: 18 wrz 2016, 20:46
Płeć: kobieta
MBTI: INFP-T
Lokalizacja: Opolskie
Kontakt:

Re: Najgorszy związek świata

Post autor: Biała_Dama »

Hm, domyślam się, że napisałeś o tym na forum, bo czujesz, że musisz z siebie wyrzucić przytłaczający, zarówno Ciebie jak i Twoją dziewczynę, problem, a nie masz z kim się tym podzielić? Łatwo odgadnąć, że każda osoba, do której zwróciłbyś się z tym problemem poradzi Ci to samo - psychiatra/psycholog/terapeuta. Zauważyłam, że w żaden sposób nie zareagowałeś na odpowiedzi nawiązujące właśnie do tego. Boisz się? Jak sam mówisz - nie potrafisz się kontrolować, co oznacza, że jednak potrzebujesz specjalisty. Jak już zauważono wcześniej - forumowicze niewiele Ci poradzą, specjalistami od takich spraw akurat nie jesteśmy. Może jednak warto zaczerpnąć porady od kogoś wykwalifikowanego?
“The optimist sees the donut, the pessimist sees the hole.”
~ Oscar Wilde
Awatar użytkownika
highwind
Legenda Intro
Posty: 2179
Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: istj
Lokalizacja: wro

Re: Najgorszy związek świata

Post autor: highwind »

GRyf pisze: 16 sie 2017, 23:51 Tego się nie da kontrolować!
Jakby się nie dało, to ludzie by z tego nie wychodzili. Do lekarza!
ODPOWIEDZ