Internetowa miłość
Internetowa miłość
Krótka piłka. Czy miłość dwojga osób, które znają się tylko za pomocą internetu (GG, fotki) jest możliwa?
szukam
- Piorun23
- Intro-wyjadacz
- Posty: 369
- Rejestracja: 28 sty 2010, 12:01
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: z ciemnego boru
Re: Internetowa miłość
A czy liczysz osoby które po-znają się i przez znaczący okres (powiedzmy rok) utrzymują związek tylko przez net, zanim ostatecznie spotykają się w "realu"?
http://greenshadow23.deviantart.com/
Zapraszam :wink:
Tak jestem smętny jak kurhan na stepie, a tak samotny, jak wicher na morzu
a tak zbłąkany, jak liść na rozdrożu, a tak zwinięty, jak żmija w czerepie...
...może lepiej nie wiedzieć, że masz tylko siebie? ...lepiej karmić się "prawdą" że Bóg jest gdzieś... tylko zasnął...
Cynik jest draniem który złośliwie postrzega świat takim, jaki jest, a nie takim, jakim według wiary ludzi być powinien
Zapraszam :wink:
Tak jestem smętny jak kurhan na stepie, a tak samotny, jak wicher na morzu
a tak zbłąkany, jak liść na rozdrożu, a tak zwinięty, jak żmija w czerepie...
...może lepiej nie wiedzieć, że masz tylko siebie? ...lepiej karmić się "prawdą" że Bóg jest gdzieś... tylko zasnął...
Cynik jest draniem który złośliwie postrzega świat takim, jaki jest, a nie takim, jakim według wiary ludzi być powinien
- qb
- IntroManiak
- Posty: 736
- Rejestracja: 25 maja 2008, 23:36
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 9w1
- MBTI: INFP
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Re: Internetowa miłość
Na własnym przykładzie mogę powiedzieć, że jest to możliwe. Jak najbardziej.
Trust yourself, no matter what anyone else thinks.
Re: Internetowa miłość
Wszystko zalezy od tego, czy poprzestaną na gg i fotkach.zarat pisze:Krótka piłka. Czy miłość dwojga osób, które znają się tylko za pomocą internetu (GG, fotki) jest możliwa?
- Piorun23
- Intro-wyjadacz
- Posty: 369
- Rejestracja: 28 sty 2010, 12:01
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: z ciemnego boru
Re: Internetowa miłość
Ja sam jestem przykładem
Moja Lepsza Połówka znalazła mnie i poznała przez net, wykopała spod mojej sterty liści, oswoiła i w końcu się spotkaliśmy
Całość, zanim się spotkaliśmy, trwała blisko rok.
Podziwiam Ją za to co zrobiła, bo oswojenie gościa z SPD (i nie tylko) to zadanie trudne, niewdzięczne i wymagające masy cierpliwosci
Moja Lepsza Połówka znalazła mnie i poznała przez net, wykopała spod mojej sterty liści, oswoiła i w końcu się spotkaliśmy
Całość, zanim się spotkaliśmy, trwała blisko rok.
Podziwiam Ją za to co zrobiła, bo oswojenie gościa z SPD (i nie tylko) to zadanie trudne, niewdzięczne i wymagające masy cierpliwosci
http://greenshadow23.deviantart.com/
Zapraszam :wink:
Tak jestem smętny jak kurhan na stepie, a tak samotny, jak wicher na morzu
a tak zbłąkany, jak liść na rozdrożu, a tak zwinięty, jak żmija w czerepie...
...może lepiej nie wiedzieć, że masz tylko siebie? ...lepiej karmić się "prawdą" że Bóg jest gdzieś... tylko zasnął...
Cynik jest draniem który złośliwie postrzega świat takim, jaki jest, a nie takim, jakim według wiary ludzi być powinien
Zapraszam :wink:
Tak jestem smętny jak kurhan na stepie, a tak samotny, jak wicher na morzu
a tak zbłąkany, jak liść na rozdrożu, a tak zwinięty, jak żmija w czerepie...
...może lepiej nie wiedzieć, że masz tylko siebie? ...lepiej karmić się "prawdą" że Bóg jest gdzieś... tylko zasnął...
Cynik jest draniem który złośliwie postrzega świat takim, jaki jest, a nie takim, jakim według wiary ludzi być powinien
Re: Internetowa miłość
To u mnie niemalże tak samo, z tym, że niestety jeszcze nie spotkałem Jej face to facePiorun23 pisze:Ja sam jestem przykładem
Moja Lepsza Połówka znalazła mnie i poznała przez net, wykopała spod mojej sterty liści, oswoiła i w końcu się spotkaliśmy
Całość, zanim się spotkaliśmy, trwała blisko rok.
Podziwiam Ją za to co zrobiła, bo oswojenie gościa z SPD (i nie tylko) to zadanie trudne, niewdzięczne i wymagające masy cierpliwosci
Znajomość ciągnie się już 10 miesięcy, mam nadzieje, że potrwa jeszcze baardzo długo.
Btw Piorun, czasami czytając Twoje posty mam wrażenie jakbyś był starszą wersją mnie
"Socjalizm jest to ustrój, w którym bohatersko pokonuje się trudności... nie znane w żadnym innym ustroju"
"The nine most terrifying words in the English language are: 'I'm from the government and I'm here to help.'"
"The nine most terrifying words in the English language are: 'I'm from the government and I'm here to help.'"
- Piorun23
- Intro-wyjadacz
- Posty: 369
- Rejestracja: 28 sty 2010, 12:01
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: z ciemnego boru
Re: Internetowa miłość
Życzę Wam powodzenia i szybkiego spotkania
Związek na odległość nie jest łatwy - ale jak najbardziej mozliwy
Związek na odległość nie jest łatwy - ale jak najbardziej mozliwy
http://greenshadow23.deviantart.com/
Zapraszam :wink:
Tak jestem smętny jak kurhan na stepie, a tak samotny, jak wicher na morzu
a tak zbłąkany, jak liść na rozdrożu, a tak zwinięty, jak żmija w czerepie...
...może lepiej nie wiedzieć, że masz tylko siebie? ...lepiej karmić się "prawdą" że Bóg jest gdzieś... tylko zasnął...
Cynik jest draniem który złośliwie postrzega świat takim, jaki jest, a nie takim, jakim według wiary ludzi być powinien
Zapraszam :wink:
Tak jestem smętny jak kurhan na stepie, a tak samotny, jak wicher na morzu
a tak zbłąkany, jak liść na rozdrożu, a tak zwinięty, jak żmija w czerepie...
...może lepiej nie wiedzieć, że masz tylko siebie? ...lepiej karmić się "prawdą" że Bóg jest gdzieś... tylko zasnął...
Cynik jest draniem który złośliwie postrzega świat takim, jaki jest, a nie takim, jakim według wiary ludzi być powinien
Re: Internetowa miłość
Noo panowie, tu mnie zaskoczyliście. 10 miesięcy, 12 miesięcy... założyłem ten temat bo właśnie mija 2 i pół miesiąca codziennego (przynajmniej) kilkugodzinnego paplania.
szukam
Re: Internetowa miłość
No nie zawsze konczy się to sukcesem. Ja np. mialam kiedys znajomego korespondencyjno - interneteowego. Rozmawialo nam się doskonale, bywalo, ze nawet dwa trzy razy dziennie, mielismy takie same zainteresowania i podobne spojrzenie na swiat. Rzekłbyś, raj na ziemi. Czego chciec więcej. Spotkalismy się po roku i...czar prysnął. Było strasznie; tak jakbym spotkala się z zupelnie inną osobą, nie podobal mi się ani wewnętrznie ani fizycznie. Nie mielsimy tematów do rozmow, milknęlismy w tych samych momentach. A w dodatku bez przerwy powatrzal, ze mnie na pewno zanudza, podczas gdy ja zapewniałam go, ze nie skądże znowu. Tragedia.
Od tej pory staram się wystrzegac znajomosci internetowych, a moje rozmowy na gg z osobami, których nie znam personalnie, ograniczają się do tematów ogolnozyciowych. Totalnie pozbawilam się złudzen. Aczkolwiek nie wykluczam mozliwosci miłosci internetowej. To, że ja się zraziłam do tego typu znajomosci nie musi oznaczac, i nie oznacza, ze nikomu się nie udaje.
Niemniej Zarat, radzę Ci spotkac się ze swoją znajomą. Jak najszybciej się da.
Od tej pory staram się wystrzegac znajomosci internetowych, a moje rozmowy na gg z osobami, których nie znam personalnie, ograniczają się do tematów ogolnozyciowych. Totalnie pozbawilam się złudzen. Aczkolwiek nie wykluczam mozliwosci miłosci internetowej. To, że ja się zraziłam do tego typu znajomosci nie musi oznaczac, i nie oznacza, ze nikomu się nie udaje.
Niemniej Zarat, radzę Ci spotkac się ze swoją znajomą. Jak najszybciej się da.
Re: Internetowa miłość
Miałam kogoś, z kim rozmawiałam przez internet bardzo długo (ponad rok). Świetne się dogadywaliśmy, był taki okres, że zaczynaliśmy rano i kończyliśmy wieczorem - tak dzień w dzień, nie brakło tematów, ani linków do muzyki i śmiesznych filmików na YT Gdyby nie to, że facet był starszy od mojego ojca pewnie byśmy się spotkali.
Z drugim pisałam po nocach na GG, po czym oświadczył, że się we mnie zakochał, groził nawet samobójstwem. Gdyby nie to, że był kilka lat młodszy ode mnie pewnie byśmy się... eee, raczej nie :lol:
Na szczęście ten okres znajomości internetowych mam za sobą, teraz skupiam się na garstce moich realnych znajomych. Ja myślę, że miłość internetowa, rzadko kończy się czymś więcej. Co innego literki na monitorze, co innego rozmowa w cztery oczy.
Z drugim pisałam po nocach na GG, po czym oświadczył, że się we mnie zakochał, groził nawet samobójstwem. Gdyby nie to, że był kilka lat młodszy ode mnie pewnie byśmy się... eee, raczej nie :lol:
Na szczęście ten okres znajomości internetowych mam za sobą, teraz skupiam się na garstce moich realnych znajomych. Ja myślę, że miłość internetowa, rzadko kończy się czymś więcej. Co innego literki na monitorze, co innego rozmowa w cztery oczy.
Nie można zabić kogoś, kto nie ma życia...
- Inno
- Legenda Intro
- Posty: 1214
- Rejestracja: 01 paź 2008, 18:47
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Internetowa miłość
To zależy, o co chodzi.zarat pisze:Czy miłość dwojga osób, które znają się tylko za pomocą internetu (GG, fotki) jest możliwa?
Jeśli nie spotkali się w ogóle w realu, to uważam, że o żadnej miłości tu mowy być nie może.
Jeśli pytasz, czy tak rozpoczęty związek ma szanse, to owszem, ma. Oby. :wink:
Re: Internetowa miłość
Wszyscy piszą o znajomościach, a pytanie chyba odnosiło się bezpośrednio do miłości? Dlatego mogę się jedynie zgodzić z Inno, zakochanie się tylko wirtualnie jest mało prawdopodobne. Za to z samej znajomości jak najbardziej może coś w realu wyniknąć Sam byłem o krok, gdyby dziewczyna nie była 40cm niższa
dream is destiny
- Akolita
- Krypto-Extra
- Posty: 756
- Rejestracja: 01 sie 2008, 18:02
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Łódź/Włocławek
Re: Internetowa miłość
Możliwe i coraz częściej spotykane.
Osobiście znam mężczyznę, który zakochał się (tak, ZAKOCHAŁ) przez internet. Jego uczucie było burzliwe, rozegzaltowane i dramatyczne jak styczeń 1863 roku, jak fale przecinane dziobem Titanica, na którym Leonardo namiętnie obmacywał krągłości Kate. I to zanim jeszcze doszło do spotkania tych dwojga w rzeczywistości. On po prostu szalał, planował rzucić studia (III rok) i opuścić swój dom, aby do niej przyjechać. W planach miał spędzenie kilku nocy na dworcu, następnie zarobienie gotówki na wynajęcie lokum o nieco wyższym standardzie.
Jak pisał, tak zrobił co do joty. Tylko na dworcu nie spał, bo dziewczyna wprawdzie dupę twardą miała, atoli serce miękkie, i kawałek materaca jemu odstąpiła.
Potem było jak w bajce. Kochał, wiernym był, przed wojskiem się chował, na spacery ją zabierał, był wykładowcą.
Chemii.
W Tesco.
I to trwało kilka lat i pewnie trwałoby dłużej.
Ale go rzuciłam.
Osobiście znam mężczyznę, który zakochał się (tak, ZAKOCHAŁ) przez internet. Jego uczucie było burzliwe, rozegzaltowane i dramatyczne jak styczeń 1863 roku, jak fale przecinane dziobem Titanica, na którym Leonardo namiętnie obmacywał krągłości Kate. I to zanim jeszcze doszło do spotkania tych dwojga w rzeczywistości. On po prostu szalał, planował rzucić studia (III rok) i opuścić swój dom, aby do niej przyjechać. W planach miał spędzenie kilku nocy na dworcu, następnie zarobienie gotówki na wynajęcie lokum o nieco wyższym standardzie.
Jak pisał, tak zrobił co do joty. Tylko na dworcu nie spał, bo dziewczyna wprawdzie dupę twardą miała, atoli serce miękkie, i kawałek materaca jemu odstąpiła.
Potem było jak w bajce. Kochał, wiernym był, przed wojskiem się chował, na spacery ją zabierał, był wykładowcą.
Chemii.
W Tesco.
I to trwało kilka lat i pewnie trwałoby dłużej.
Ale go rzuciłam.
Mówi, że nigdy nie śpi. Że nigdy nie umrze. Dyga przed skrzypkami, pląsa do tyłu, odrzuca głowę, parska głębokim gardłowym śmiechem i jest wielkim ulubieńcem, ten sędzia. Wachluje się kapeluszem, a księżycowa kopuła jego czaszki sunie blada pod światłami, on zaś obraca się, przejmuje skrzypki, wiruje w piruecie, wykonuje jedno pas, dwa pas, tańcząc i grając jednocześnie. Nigdy nie śpi. Mówi, że nigdy nie umrze. Tańczy w świetle i cieniu i jest wielkim ulubieńcem. Nigdy nie śpi, ten sędzia. Tańczy i tańczy. Mówi, że nigdy nie umrze.”