Strona 1 z 16

Kogoś mi jednak brakuje...

: 18 lis 2012, 23:17
autor: inlovewithblack
Jestem introwertykiem i wiem to na pewno. Wiadomo, że czasem dobrze mi samemu ze sobą, ale mimo wszystko kogoś mi brakuje. Jakiejś mądrej, bratniej kobiecej duszy. Kogoś z kim mógłbym sensownie porozmawiać o życiu, czasem gdzieś wyjść i zobaczyć coś ciekawego, a może po prostu posiedzieć w ciszy... Też tak macie?

Introwertyk, lat 25

Re: Kogoś mi jednak brakuje...

: 18 lis 2012, 23:34
autor: highwind
Tak, też tak mam. Nawet podpis się zgadza. Potrzeba istnieje, ale obecnie zaprzestałem poszukiwań. Za dużo wertepów po drodze, wiatr wieje w oczy. Takie tam.

Re: Kogoś mi jednak brakuje...

: 19 lis 2012, 5:59
autor: Difane
A jak. Spora grupa forumowiczów tak ma :D . A przy okazji witaj w naszych skromnych progach i pij...ekhm pisz ile chcesz :mrgreen: .

Re: Kogoś mi jednak brakuje...

: 19 lis 2012, 8:22
autor: kam27ek
Oj brakuje i to bardzo, kogoś kto cię będzie lubił takim jaki jesteś. Kto odwzajemni uczucia, kto będzie blisko. Żeby pogadać, pośmiać się lub pomilczeć . Oj tak tego brakuje mi baaardzo a na dodatek doszło do tego że nie jestem zapraszana w różne miejsca przez znajomych bo jestem sama. Przykre to...

Re: Kogoś mi jednak brakuje...

: 19 lis 2012, 9:39
autor: Mirabella_91
Złudzenia są przykre, ta świadomość pustki jest powracająca.. I to wszystko trzyma się w sobie i sprawia, że coś w nas się rozpada.. Chcielibyśmy być kimś wyjątkowym dla kogoś, chcielibyśmy wzajemności.. Żeby ta pustka się nie rozrastała, żeby smutek nie przeganiał uśmiechu.. Bo druga osoba, to motywacja, by podnosić się szybciej, jeśli się potkniemy o zmartwienia, to ktoś z kim chcemy się dzielić tym, co w nas najpiękniejsze, czuć bliskość, bezpieczeństwo w rozchwianym emocjami świecie.. Być dla kogoś, istnieć jeszcze bardziej.. Rozmawiać, milczeć, śmiać się.. Istnieć naprawdę.. Życie jest krótkie, a jak wspaniale byłoby przejść przez z kimś, dla kogo również bije nasze serce, z wzajemnością.. Powiem szczerze, że nie rozumiem samej siebie i nie chcę czuć się tak uzależniona od tej pustki, chciałabym, by to się odmieniło, nie chcę umniejszać swojej wartości, nie chcę myśleć, że to sfera życia zarezerwowana dla wybrańców, ja też chcę istnieć.. Wiersze, które piszę blakną, nie chcę być zgorzkniała, nie chcę trwać w tej martwocie uczuć..

inlovewithblack, pozdrawiam ;)

Re: Kogoś mi jednak brakuje...

: 19 lis 2012, 14:19
autor: simple
Introwertycy lubią samotność ale chyba nie są pozbawieni uczuć? Przynajmniej ja nie jestem :D Każdy potrzebuje czasem poczuć się najważniejszy, dla tej jednej, najważniejszej dla siebie osoby.
kam27ek pisze: a na dodatek doszło do tego że nie jestem zapraszana w różne miejsca przez znajomych bo jestem sama. Przykre to...
Jeżeli już zaproszą, to w sumie też nie wiadomo za bardzo pod którą parę się podłączyć :? Ale to już innego rodzaju problem. :)

Re: Kogoś mi jednak brakuje...

: 19 lis 2012, 18:35
autor: Xayan
Ja miewam różne okresy w swoim życiu. Przez pewien czas naprawdę cierpię z powodu braku takiej osoby (raz nawet mi się zdarzyła taka mini-depresja, płakałem przez cały dzień :roll: ), a innym razem jestem zdania, że będę mógł wieść szczęśliwe życie samotnie.

Re: Kogoś mi jednak brakuje...

: 19 lis 2012, 21:20
autor: inlovewithblack
Siedzę i palę papierosa, tego goździkowego... tylko te lubię.

...

Wiecie co? Byłem już w kilku związkach i różnie bywało. Nie wiedziałem wtedy jeszcze, że jestem introwertykiem. Wybierałem kobiety które kompletnie do mnie nie pasowały, a ja zastanawiałem się jak to się dzieje że "to jednak nie jest to". Boli mnie to trochę dzisiaj, czuję się jakbym zmarnował kupę życia i popełnił mnóstwo błędów. Próbowałem na siłę, a tak się po prostu nie da.

Patrzę codziennie na świat i cały czas czuję, że on przyspiesza. Liczą się pieniądze, fama. Chciałbym powiedzieć, że nie mam na to wszystko siły i po prostu żyć normalnie, w swoim tempie. Tylko która dziewczyna będzie mnie wtedy chcieć? Nie ma chyba już takich.

Siedzę i palę papierosa, tego goździkowego... tylko te lubię.

Introwertyk, lat 25

Re: Kogoś mi jednak brakuje...

: 19 lis 2012, 21:47
autor: Faramuszka
Podejrzewam, że spora część osób zmaga się z tym samym.
Introwertykom tak naprawdę do szczęścia potrzeba akceptacji, a w obecnej hałaśliwej dobie ciężko o nią dla spokojniejszej osoby.
Dlatego w potencjalnej drugiej połówce szuka się wsparcia i docenienia takiego jakim się jest.

Dużo błędów popełniłam.
Teraz już wiem, że nawet gdy jest gdy jest jakaś chemia to lepiej z ekstra nie zaczynać. Nie rozumieją oni mojej potrzeby czasowej samotności, ani tego, że nie chce mi się pędzić na oślep.
Nie szukam. Wyszłam z założenia, że co ma być to będzie. Swojej natury nie mam najmniejszego zamiaru zmieniać.
Tak, miło by było mieć się do kogo przytulić w zimowy wieczór, ale jeśli to ma być okupione tym, że nie będzie mi dobrze w mojej skórze to podziękuję, ja poczekam.

Re: Kogoś mi jednak brakuje...

: 19 lis 2012, 22:07
autor: highwind
inlovewithblack pisze: Wiecie co? Byłem już w kilku związkach i różnie bywało. Nie wiedziałem wtedy jeszcze, że jestem introwertykiem. Wybierałem kobiety które kompletnie do mnie nie pasowały, a ja zastanawiałem się jak to się dzieje że "to jednak nie jest to". Boli mnie to trochę dzisiaj, czuję się jakbym zmarnował kupę życia i popełnił mnóstwo błędów. Próbowałem na siłę, a tak się po prostu nie da.
E tam. Też trochę żałuję, ale jednak znalazłaby się całkiem pokaźna galeria fajnych wspomnień. Nawet bardzo fajnych. A chyba nawet tych najlepszych :) Także nie ma tego złego. I pomyśleć, że po każdym rozstaniu obiecywałem sobie: "Nigdy więcej ekstrawertyczka. Nigdy więcej". Ciekawe ile razy jeszcze będzie dane mi to powtórzyć.

Re: Kogoś mi jednak brakuje...

: 19 lis 2012, 22:58
autor: vragutinovic
inlovewithblack pisze:Kogoś z kim mógłbym sensownie porozmawiać o życiu, czasem gdzieś wyjść i zobaczyć coś ciekawego, a może po prostu posiedzieć w ciszy...
...z przygotowanym dzbankiem gorącej herbaty, z jej głową na moich kolanach, całując ją w ten bladoróżowy policzek, gładząc po brzuchu, i może niekoniecznie w ciszy, ale przy dźwiękach A Warm Place lub Hyperborei...
inlovewithblack pisze:Też tak macie?
Nie, nigdy. No dobra, w wolnym czasie czasami zdarza mi się pomyśleć o czymś innym. A i nie tylko w wolnym.

Re: Kogoś mi jednak brakuje...

: 20 lis 2012, 9:07
autor: kam27ek
Patrzę codziennie na świat i cały czas czuję, że on przyspiesza. Liczą się pieniądze, fama. Chciałbym powiedzieć, że nie mam na to wszystko siły i po prostu żyć normalnie, w swoim tempie.
Oj mam to samo - stoję spokojnie z boku i zastanawiam się dlaczego świat pędzi tak szybko i co ze mną nie tak ,że nie mam siły dołączyć do tego tego świata (a może po prostu nie chce).

Re: Kogoś mi jednak brakuje...

: 21 lis 2012, 16:56
autor: Alex
Nigdy nie trac nadziei, 25 lat to wcale nie tak staro, masz jeszcze mase czasu zeby znalezc dziewczyne. Lepiej poczekac kilka lat na ta wyjatkowa niz byc z byle kim byle tylko z kims byc. Wiem, ze moze tak sie wydawac ze wiekszosc dziewczyn jest taka sama, ze tylko leca na kase itd, ale tak nie jest. O reszcie "porzadnych" dziewczyn mozesz nie wiedziec, bo one zwykle nie zwracaja na siebie uwagi. W dodatku czasami trudno znalezc porzadna dziewczyne skoro wiekszosci sie wydaje ze musza byc jak reszta zeby znalezc faceta.
To troche smieszne, bo my - dziewczyny (nie ja, ale ogolem) narzekamy na brak porzadnych facetow, a tez bysmy chcialy zeby mial cos w glowie, zamiast caly czas myslec o piwie, cyckach, itp. (wiem ze duzo generalizuje, ale wiecie mniej wiecej o co chodzi). I wcale nie zartuje jak powiem ze wiele moich kolezanek nie wierzy ze jest cos takiego jak "porzadny facet". A jest, ja znam kilku! Wiec miej wiare ze kiedy bedziesz gotowy znajdziesz te porzadna, do tego czasu musisz sie jakos obejsc, narazie skoncentruj sie na sobie (w sensie pracuj nad soba, zeby tez byc porzadnym), to moja rada.

Ja odnosze wrazenie ze nawet introwertykom coraz ciezej rozpoznac innych introwertykow bo kazdy ukrywa sie pod maska ekstrawertyka.

A jeszcze jedno: Co robisz zeby kogos poznac? Wychodzisz gdzies, albo probujesz poznac kogos przez neta czy cos?

Re: Kogoś mi jednak brakuje...

: 21 lis 2012, 18:07
autor: Szymonpro
do tego czasu musisz sie jakos obejsc, narazie skoncentruj sie na sobie (w sensie pracuj nad soba, zeby tez byc porzadnym), to moja rada.
W pełni popieram rade koleżanki :)

Re: Kogoś mi jednak brakuje...

: 21 lis 2012, 19:57
autor: Wroblaka
Ładnie ujęty temat, nie ma co. To 'jednak' bardzo prawdziwe. Bo tak sobie żyję sama, w jakimś sensie imponuje mi moja 'niezależność uczuciowa', myślę: drugi człowiek to masa obowiązków, rezygnacja z egoizmu, ze swej ukochanej samotni, poświęcanie mu czasu, wyszarpywanie na siłę najbardziej tajonych skrawków swego wnętrza, etc. A jednak... Ktoś obok, taki własny, kochający, to coś jak cud. Introwertyk też człowiek, słucha sobie czasem muzyki (https://www.youtube.com/watch?v=r26VsCG ... ure=fvwrel) i nagle, niepostrzeżenie jakaś nieodparta potrzeba czyichś dłoni, stóp, rozmowy, takich banalnych rzeczy...
Szymonpro pisze:
do tego czasu musisz sie jakos obejsc, narazie skoncentruj sie na sobie (w sensie pracuj nad soba, zeby tez byc porzadnym), to moja rada.
W pełni popieram rade koleżanki :)
A gdzie tam, odkąd pamiętam, powtarzałam sobie: staraj się stale doskonalić, wreszcie spotkasz ludzi, którzy docenią. I nie bardzo działa. Czuję się tylko coraz bardziej inna i myślę, że do prawdziwego szczęścia z drugim człowiekiem ów człowiek musiałby być wierną kopią mojego charakteru.