ekstrawertyczka a introwertyk - ratowanie związku

W tym dziale rozmawiamy o radościach i problemach, jakie dla introwertyków wynikają z bycia w związku.
sagitar
Intronek
Posty: 53
Rejestracja: 05 sie 2007, 18:23
Płeć: nieokreślona

Re: ekstrawertyczka a introwertyk - ratowanie związku

Post autor: sagitar »

paprotka pisze:Ale czemu przykre? :)
Bo opisany przez Ciebie rozwój sytuacji to jakiś standard w relacjach intro (on) - ekstra (ona). Potwierdza to tylko, że to najtrudniejsze z możliwych połączeń - trudniejsze niż intro (ona) - ekstra (on). Ta świadomość nie pomaga, gdy zdarzy się zauroczyć w jakiejś - szczególnie skrajnej - ekstrawertyczce.
paprotka pisze:Całe swoje życie (że się tak wypluje) tęskniłam za taką idealną wspólnotą z drugim człowiekiem (nie wiem czy to marzenia tylko ekstra - czy też intro- )
Nie wiem, czy intro- nie stanowią pod tym względem jeszcze bardziej beznadziejnego przypadku ;)
paprotka pisze:W sumie, jeśli ludzie chcą to się dogadają w jakiejkolwiek kombinacji osobowości by nie byli, a jak nie chcą, albo chcą tylko trochę i dopiero szukają czego by chcieli, bo wyszli z takiego czy innego cienia, to sobie odpuszczą przy pierwszym schodku i problemie, albo pobiegną na zieleńszą łąkę
Otóż to - to "chcenie" i wzajemne zrozumienie różnic i potrzeb wydaje się jedyną nadzieją na stały związek intro-ekstra. Trochę ma to jednak z marzeń za idealną wspólnotą ;)
paprotka
Wtajemniczony
Posty: 5
Rejestracja: 07 maja 2013, 18:52
Płeć: nieokreślona

Re: ekstrawertyczka a introwertyk - ratowanie związku

Post autor: paprotka »

Hm, ja myślę o swoim związku optymistycznie :) jest coraz więcej dni kiedy jest naprawdę świetnie, w tym sensie, że się rozumiemy i wiele okazujemy. Owszem czasem nie gadamy, no ale cóż, to wszystko kwestia wyboru, mam wtedy czas dla siebie, który mam i muszę go wykorzystać i bardzo dobrze, to uczy zdrowego egoizmu i myslenia o sobie. Gdybym była z ekstra to bym pewnie za jakiś czas nie miała siły na relację ;) Od swojego intro nauczyłam się np. robić to co chcę bo chcę i odrzucać wszelkie 'należy' albo 'powinnam'. Jak nie chcę pisać od zaraz to nie piszę i nie czuję potrzeby wyjaśniania i tłumaczenia dlaczego tak robię. Dla mnie to jest odkrywcze ;)

A poza tym każdy związek jest trudny, bo bycie w związku generalnie wymaga wiele uwagi i pracy i każdy związek od fazy mega euforii, że się kogoś znalazło i z kimś się jest przechodzi do fazy racjonalizacji pt. czy jak mi opadnie adrenalina to chce jeść z tym kimś śniadanie obiad i kolację ;) Nie wiem czemu związek ekstrawertyk i introwertyczka ma być łatwiejszy, bo zakładamy, że kobieta ma być miła i cicha? ;) Znam taki związek on się chce przytulać ona wcale, on szaleje ona siedzi jak kołek. I wcale nie wygląda to na łatwiejszy układ.

Szczerze to coraz cześciej zaczynam uważać, że przeszkoda w postaci bycia intro czy ekstra jest zdecydowanie wtórna do tego czy ludzie w ogóle chcą być ze sobą, czy są ze sobą z braku innego partnera, którego by woleli a nie mają no to są z tym co jest. Ja akurat chce tego związku, więc może łatwiej jest mi się przystosować do zachowań intro, zwłaszcza, że ekstra też mają różne zachowania z którymi musi sobie intro radzić, i intro z którym jestem radzi sobie bardzo dobrze. Grunt to rozmawiać na spokojnie i pracować nad związkiem :)

W relacjach mięzyludzkich naprawdę jest zdecydowanie więcej, niż to ekstra i intro, więc to nie jest tak, że są to przeszkody nie do pokonania :)
sagitar
Intronek
Posty: 53
Rejestracja: 05 sie 2007, 18:23
Płeć: nieokreślona

Re: ekstrawertyczka a introwertyk - ratowanie związku

Post autor: sagitar »

paprotka pisze:Nie wiem czemu związek ekstrawertyk i introwertyczka ma być łatwiejszy, bo zakładamy, że kobieta ma być miła i cicha? ;)
Choćby dlatego, że to od mężczyzny oczekuje się inicjatywy i aktywności - a w relacji on-intro - ona-ekstra bywa odwrotnie. Kulturowo też to nie pasuje - jak to, kobieta pełniąca aktywną rolę w związku, organizująca życie towarzyskie, może nawet lepiej zarabiająca? Facet popadnie w jakieś kompleksy, a kobieta będzie go miała za patałacha ;) Ale jasne - nie można za bardzo uogólniać.
paprotka
Wtajemniczony
Posty: 5
Rejestracja: 07 maja 2013, 18:52
Płeć: nieokreślona

Re: ekstrawertyczka a introwertyk - ratowanie związku

Post autor: paprotka »

No tak myślałam, że to o to chodzi, ale to są jakieś makabryczne szuflady i stereotypy. Mogę mówić za siebie, ale najfajniejsze jest po prostu tworzenie pewnej wspólnoty. Tzn. i ja i ty myślimy o tym żeby związek dobrze funkcjonował, rozwijał się, żeby codzienność była ogarnięta i zorganizowana. Intro to w końcu pewien rodzaj usposobienia, rodzaj funkcjonowania i radzenia sobie z emocjiami, a nie totalna bierność w każdej sferze życia. Jeśli ktoś tak się zachowuje, to żródła takiego postępowania wybiegają daleko poza introwertyczność. Tak w każdym razie mi się wydaje.
Evaca90
Zagubiona dusza
Posty: 3
Rejestracja: 28 maja 2013, 1:31
Płeć: nieokreślona

Re: ekstrawertyczka a introwertyk - ratowanie związku

Post autor: Evaca90 »

Kurna, Paprotka... Zaniemówiłam :) Nie wiem od czego zacząć... Może tak:
Po pierwsze chcę Ci bardzo podziękować bo sama jestem związku z introwertykiem (3 lata) i właśnie przechodzimy przez kolejny kryzys. Już nawet miała miejsce poważna rozmowa o rozstaniu... Więc to jeden z tych większych kryzysów. Ale wracając do meritum. Przeczytałam Twoje słowa i jakoś mi się tak lepiej na duchu zrobiło :D Uświadomiłaś mi że chyba do tej pory nie rozumiałam mojego mężczyzny. Osobiście myślałam, że tak jest, ze rozumię a on się nie stara zrozumieć mnie.... ale jednak się myliłam. Dziś się wzięłam za to poważnie.

Mój chłopak siedzi ze mną w domu, ale się nie odzywa. Coś tam burknie jak o coś zapytam i tak dalej ale sam od siebie nic. Nie mówiąc już o przytulaniu czy innych czułościach. Co oczywiście daje mi znów do myślenia, choć to nie pierwszy raz. Postanowiłam jednak nie naciskać, zostawiłam go samego sobie i zajęłam się szperaniem w necie, szukaniem informacji na temat introwertyzmu. Przy okazji chciałam też znaleźć osobę do rozmowy, najlepiej inna ekstrawertyczkę w podobnym związku z którą mogłabym pogadać o moim introwertyku no i vice versa oczywiście :)

Cieszę się że znalazłam Twój post. Naprawdę dużo wiesz na ten temat i z mojego punktu widzenia nie piszesz głupot. Bardzo podoba mi się co napisałaś o samych ekstrawertykach :D Czytałam wiele komentarzy, postów, blogów, artykułów o introwersji i powiem szczerze że to co pisze się o ekstrawertykach nie zawsze bywa miłe. Sama jestem ekstrawertykiem ale wcale nie lubię ciągłych imprez, chlania na umór, nie mam też ciągłej potrzeby przebywania z ludźmi nawet z najlepszymi przyjaciółmi. Bywam cicha i lubię czasem pobyć sama :) Dokładnie się zgadzam z Tobą w tej kwestii. To nie tak że każdy ekstrawertyk jest taki sam i tak samo ma to się do ekstrawertyka :)

Znalazłam w internecie wiele artykułów z PORADAMI jak żyć z introwertykiem, jak traktować introwertyka, a nawet co mówić a czego nie mówić introwertykowi. Czytając tak te wszystkie rzeczy zauważyłam że ludzie czasem przeczą sami sobie w tej kwestii... Mówią: '' Introwertyzm to nie choroba, nie zaburzenie psychiczne - introwertyzm to cecha osobowości" WIĘC NIECH SAMI INTROWERTYCY TEŻ ZACZNĄ TAK TO POSTRZEGAĆ! Mój chłopak np. kiedys mawiał do mnie "jeśli chcesz ze mną być MUSISZ TO ZAAKCEPTOWAĆ" mówiąc takie coś dawał mi, ekstrawertykowi do zrozumienia że jest z nim coś nie tak i powinnam z tym żyć, podczas gdy z nim jest wszystko w porządku, tylko styl życia ma inny. Jednak teraz chyba sam to zaczyna rozumieć. I teraz stara się czasem zrozumieć również mnie :). Wniosek z tego taki że jeśli jakiemuś introwertykowi zależy na ekstrawertyku nie może wymuszać od nas żebyśmy się zmienili i zaakceptowali WSZYSTKO, NIESTETY taki introwertyk też musi w miarę swoich możliwości spróbować zrozumieć ekstrawertyka :)

Co do tego tekstu o drugiej połówce :P Nie ma ludzi DOSKONAŁYCH nie ma też DOSKONAŁYCH związków :P Takie moje zdanie, więc znów się z Toba zgodzę... Choć nie powiem że bywały takie chwile gdy marzyłam o tym IDEALNYM partnerze :P

Rozpisałam się...:P Ah no i bym zapomniała! Sagitar napisałaś że to przykre... Sądzę że właśnie masz problem ze zrozumieniem introwertyka. Dopóki będziesz myśleć o tym w ten sposób, będzie Ci bardzo ciężko... niestety. Sama się nad soba na początku użalałam, płacz a nawet HISTERIA... normalnie teraz to mi wstyd za siebie :P hehe Dodatkowo powiem że jestem DDA (kto nie wie co to google odpowie) więc to mi nie pomagało gdy mój partner zaczął pokazywać prawdziwe ja. Ciężko było ale jest lepiej... Jednak czasem tak jak dziś nie wiem co ze sobą zrobić :P Nosi mnie, ale jakoś to przetrwam. Mój mężczyzna ma problem, poważny i to dodatkowo pogarsza troszkę sytuacje miedzy nami. Ale pocieszam się że przynajmniej zaczyna mi się zwierzać :) Wiem co to za problem choć nie mogę mu pomóc, ale doceniam że się zwierzył :) Problem w tym że chce mu jakoś to pokazać, chcę żeby zobaczył że staram się zrozumieć ale cięzko mi to zrobic nie używając przy tym słów :P
Evaca90
Zagubiona dusza
Posty: 3
Rejestracja: 28 maja 2013, 1:31
Płeć: nieokreślona

Re: ekstrawertyczka a introwertyk - ratowanie związku

Post autor: Evaca90 »

Przepraszam za niektóre pierdoły. Chciałam wszystko na raz z siebie wyrzucić i teraz dopiero widzę jakie błędy porobiłam i nie chodzi mi tutaj o ortografie. :D heh Pozdrowionka
Evaca90
Zagubiona dusza
Posty: 3
Rejestracja: 28 maja 2013, 1:31
Płeć: nieokreślona

Re: ekstrawertyczka a introwertyk - ratowanie związku

Post autor: Evaca90 »

Ok, to znów ja... Chciałam tylko napisać że dopiero po dodaniu mojego wyczerpującego posta zauważyłam resztę waszych wypowiedzi co sprawia że mój komentarz na tle waszych brzmi co najmniej głupio. Przepraszam :) po prostu musialam sie wygadac.
Awatar użytkownika
Drim
Legenda Intro
Posty: 2121
Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
Płeć: mężczyzna

Re: ekstrawertyczka a introwertyk - ratowanie związku

Post autor: Drim »

Może wy jesteście ambiwalentykami, tak ? Osobami z pogranicza ekstra i introwertyzmu, czyli cechy obu typów w was się przenikają. Natomiast jeśli chodzi o takich rasowych stu procentowych ekstrawertyków, z rodowodem i książeczką zdrowia. Taaaaak, raczej za nimi nie przepadamy.
Mój chłopak siedzi ze mną w domu, ale się nie odzywa. Coś tam burknie jak o coś zapytam i tak dalej ale sam od siebie nic. Nie mówiąc już o przytulaniu czy innych czułościach. Co oczywiście daje mi znów do myślenia, choć to nie pierwszy raz.
Jesteś DDA to nie będę się za bardzo pastwił.
To że twój chłopak zamiast z tobą porozmawiać odburkuje ma akurat związek z chamstwem a nie introwertyzmem.
Introwertycy umieją rozmawiać.
Natomiast seks, to że nie wykazuje żadnej inicjatywy może ma akurat związek z czymś innym ? Z jakimś problemem natury seksualnej na przykład. Nie wiem gdzie ty widzisz związek czułości z introwertyzmem.
jak żyć z introwertykiem, jak traktować introwertyka, a nawet co mówić a czego nie mówić introwertykowi.
A to normalne, my jesteśmy ze szkła i jak za mocno coś zrobisz to nas stłuczesz... nie będzie introwertyków.
Mój mężczyzna ma problem, poważny i to dodatkowo pogarsza troszkę sytuacje miedzy nami.
Co to za problem ?
Możesz powiedzieć, tutaj jesteśmy anonimowi.
faccia_triste
Introrodek
Posty: 15
Rejestracja: 29 sty 2013, 23:03
Płeć: nieokreślona

Re: ekstrawertyczka a introwertyk - ratowanie związku

Post autor: faccia_triste »

Drimlajner pisze:Może wy jesteście ambiwalentykami, tak ?
Chyba chodziło Ci o AMBIWERTYKA :) - mało jest informacji na ten temat w internecie, jednak z tego co dało mi się wyszukać to osoby raczej zrównoważone i zdecydowane. Jeden minus - mało odporne na stres.. ale wiadomo każdy posiada dodatkowe cechy oprócz tego że są introwertykami lub ekstrawertykami. Co do ambiwalentnej postawy to cecha często występująca u osób ze schizofrenią. :P Chyba aż tak ze mną źle nie jest... heh :D
To że twój chłopak zamiast z tobą porozmawiać odburkuje ma akurat związek z chamstwem a nie introwertyzmem.
Introwertycy umieją rozmawiać.
Jeśli to prawda to powiem że już w ogóle mam mętlik w głowie. Ale to by się chyba zgadzało. Bardzo się staram zrozumieć mojego mężczyznę ale mam wrażenie że oprócz tego że jest introwertykiem co jednak jest z nim nie tak... np. nie rozmawia ze mną, odburknie coś tak jak napisałam wcześniej ale po chwili widzę że rozmawia spokojnie przez telefon i nawet się śmieje, albo piszę z kimś na kompie i również zdarzy się że się uśmiechnie. to m.in. dla tego tak trudno mi to pojąć. Skoro jest cichy wobec mnie dlaczego potrafi rozmawiać z innymi? Oczywiście nie zawsze tak jest ale się zdarza. to mnie niepokoi.
Co do seksu :P heh. No jak ma ciche dni nie kochamy się zazwyczaj choć się zdarza ale to jednak ja tego unikam. Po prostu nie lubie gdy mało rozmawiamy a tylko uprawiamy seks. Nie czuję się z tym dobrze. Dlatego tak jest dla mnie lepiej :) nie sądze by miał jakieś problemy natury seksualnej. Gdy jest dobrze to i sprawy łóżkowe się układają. :D
Nie wiem gdzie ty widzisz związek czułości z introwertyzmem.
A gdzie Ty go widzisz? To jest właśnie jedna z rzeczy która mnie ciekawi.

Co do zdania o tym że jesteście ze szkła... hmm... Ja wiem doskonale że powinnam też czasem postawić na swoim. I nie bać się mu nawrzucać a nie obchodzić jak ze szczeniaczkiem bo przecież taki delikatny z niego introwertyk... Jednak problem tkwi w tym że ja nie wiem ile z jego zachowania to przejaw introwertyzmu a ile samolubstwa. Tak, tak... Mój introwertyk jest czasem straaaasznym samolubem...

Teraz o problemie... Kłóciłabym się co do stweirdzenia że wszyscy tutaj jesteśmy anonimowi :P chyba nie te czasy. To jednak jego problem i nie powinnam chyba mimo wszystko o tym mówić... Powiem tylko że ma to związek z jego życiem, z tym że oddala się od bliskiej osoby choć bardzo mu na niej zależy... Nie jestem to ja, choć też już usłyszłam że czasem nie może patrzeć jak mnie czasem traktuje. On oprócz tego że jest introwertkiem ma jednak chyba problem z samym sobą. Co tu dużo mówić, sam to przyznał wiele razy. Teraz nieco na jego obronę, żeby nie było że jestem taka idealna i uciśniona. Bywało że wypominałam mu przez łzy jaki to on dla mnie nie jest zły, jaki z niego samolub, dopytywałam i naciskałam na odpowiedzi, dlaczego tak mnie traktuje i.t.d. jak to bywa w takich związkach. To był mój najgorszy błąd! wiem to bo po wszytskim nienawidziłam siebie. Wiedziałam że nie powinnam a nawet NIE CHCIAŁAM tego robić. teraz Dopiero to rozumiem i powiem, że choć jest miedzy nami niezbyt dobrze od paru dni to już nie płącze, nie wypominam... nie chce tego robić. Nie mam takiej potrzeby. Nie ciśnie mnie na łzy. Ja zrozumiałam że po prostu wcześniej UŻALAŁAM SIĘ NAD SOBĄ! A użalanie się nad sobą jest do dupy, to tak jakby się poddać i przegrać z samym sobą...
A veces...
faccia_triste
Introrodek
Posty: 15
Rejestracja: 29 sty 2013, 23:03
Płeć: nieokreślona

Re: ekstrawertyczka a introwertyk - ratowanie związku

Post autor: faccia_triste »

oh zapomniała dodać że to ja evaca90 :P Pisze z innego nicku nie dlatego że mam rozdwojenie jaźni :P aż tak źle to ze mną nie jest :) Zapomniałam danych do konta i nie mogłam ich odzyskać bo problem miałam również z pocztą. jednak problem już naprawiony i etraz będe korzystac z tego nicka a tamto konto usuwam :)
A veces...
Awatar użytkownika
Drim
Legenda Intro
Posty: 2121
Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
Płeć: mężczyzna

Re: ekstrawertyczka a introwertyk - ratowanie związku

Post autor: Drim »

Co do ambiwalentnej postawy to cecha często występująca u osób ze schizofrenią. Chyba aż tak ze mną źle nie jest...
Moment, za daleko.
Nie mówiłem nic o tym że cierpisz na zaburzenia schizofreniczne. Mówiłem o tym że skoro uważasz się za ekstrawertyczkę ale posiadasz cechy typowe dla introwertyków jak spokój podczas przebywania sama ze sobą to moim zdaniem jesteś osobą łączącą w sobie cechy ekstra i intro co wydaje mi się że ma nazwę "ambiwalentny".
nie rozmawia ze mną, odburknie coś tak jak napisałam wcześniej ale po chwili widzę że rozmawia spokojnie przez telefon i nawet się śmieje, albo piszę z kimś na kompie i również zdarzy się że się uśmiechnie. to m.in. dla tego tak trudno mi to pojąć. Skoro jest cichy wobec mnie dlaczego potrafi rozmawiać z innymi? Oczywiście nie zawsze tak jest ale się zdarza. to mnie niepokoi.
Bo jesteś jego i nie odejdziesz to nie musi się starać. Zdobył to co ma zdobyć i nie ma kolejnych stymulantów. Dlatego swoją uwagę skupia na obcych a swoją zdobycz traktuje oschle.
Po prostu nie lubie gdy mało rozmawiamy a tylko uprawiamy seks. Nie czuję się z tym dobrze.
Normalne. Seks jest przedłużeniem naszego kontaktu. Sam w sobie jest okropnie nudny.

Problem w tym że twój facet zaczyna postrzegać seks jako coś na codzień, coś trywialnego a nie jako uzupełnienie waszej relacji. Relacji o którą raczej niezbyt się stara. Jesteście razem i ma być seks.

A chyba partnerzy powinni o siebie zabiegać cały czas a nie tylko przez rok zauroczenia ?
A gdzie Ty go widzisz? To jest właśnie jedna z rzeczy która mnie ciekawi.
Nigdzie. Właśnie może wyolbrzymiam ale czytając ten wątek pojawiło się po raz drugi takie zestawienie: introwertyk = nie przepada za czułościami. Co mnie trochę zdenerwowało bo introwertyków uwielbiających czułości jest mnóstwo. Sam do nich należę.
I nie bać się mu nawrzucać a nie obchodzić jak ze szczeniaczkiem bo przecież taki delikatny z niego introwertyk.
Czy ty się czytasz ? To dorosły chłop a nie porcelanowa lalka. Oczywiście że powinnaś mu od czasu do czasu, wiesz, dopiec... Śmiało :D
Powiem tylko że ma to związek z jego życiem, z tym że oddala się od bliskiej osoby choć bardzo mu na niej zależy... Nie jestem to ja, choć też już usłyszłam że czasem nie może patrzeć jak mnie czasem traktuje. On oprócz tego że jest introwertkiem ma jednak chyba problem z samym sobą. Co tu dużo mówić, sam to przyznał wiele razy.
Tak, wiem już o czym mówisz.
Ujmę to tak.
Nie wszystkie osoby są na tyle dojrzałe aby być w związku.
KapiX
Introwertyk
Posty: 65
Rejestracja: 16 maja 2010, 1:25
Płeć: mężczyzna

Re: ekstrawertyczka a introwertyk - ratowanie związku

Post autor: KapiX »

Drimlajner pisze: Moment, za daleko.
Nie mówiłem nic o tym że cierpisz na zaburzenia schizofreniczne. Mówiłem o tym że skoro uważasz się za ekstrawertyczkę ale posiadasz cechy typowe dla introwertyków jak spokój podczas przebywania sama ze sobą to moim zdaniem jesteś osobą łączącą w sobie cechy ekstra i intro co wydaje mi się że ma nazwę "ambiwalentny".
Nie, faccia_triste ma rację. To się nazywa ambiwertyzm. Można by to określić jako ambiwalencja, ale to mało precyzyjne, zresztą to słowo ma inną definicję.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ambiwalencja
Awatar użytkownika
Drim
Legenda Intro
Posty: 2121
Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
Płeć: mężczyzna

Re: ekstrawertyczka a introwertyk - ratowanie związku

Post autor: Drim »

Hmn... faktycznie. Mój błąd.

Tylko jakiego słowa ja zapomniałem. Było takie określające właśnie osoby z pogranicza intro-ekstra.
sagitar
Intronek
Posty: 53
Rejestracja: 05 sie 2007, 18:23
Płeć: nieokreślona

Re: ekstrawertyczka a introwertyk - ratowanie związku

Post autor: sagitar »

Evaca90 pisze:Ah no i bym zapomniała! Sagitar napisałaś że to przykre... Sądzę że właśnie masz problem ze zrozumieniem introwertyka. Dopóki będziesz myśleć o tym w ten sposób, będzie Ci bardzo ciężko... niestety.
Ale ja jestem 99% introwertykiem, do tego mężczyzną ;)
KapiX
Introwertyk
Posty: 65
Rejestracja: 16 maja 2010, 1:25
Płeć: mężczyzna

Re: ekstrawertyczka a introwertyk - ratowanie związku

Post autor: KapiX »

Drimlajner pisze:Tylko jakiego słowa ja zapomniałem. Było takie określające właśnie osoby z pogranicza intro-ekstra.
KapiX pisze:Nie, faccia_triste ma rację. To się nazywa ambiwertyzm. Można by to określić jako ambiwalencja, ale to mało precyzyjne, zresztą to słowo ma inną definicję.
ODPOWIEDZ