Pomocy! Jak umówić się z introwertykiem?

W tym dziale rozmawiamy o radościach i problemach, jakie dla introwertyków wynikają z bycia w związku.
Awatar użytkownika
apohawk
Rozkręcony intro
Posty: 299
Rejestracja: 27 lis 2012, 18:35
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
Lokalizacja: Wrocław

Re: Pomocy! Jak umówić się z introwertykiem?

Post autor: apohawk »

Też kibicowałem. Zawsze kibicuję w takich sytuacjach. :D
Cóż, jedni ludzie potrafią podrywać, inni nie. I introwertyzm chyba ma z tym niewiele wspólnego. Trafiłaś, lub raczej celowo wybrałaś, ten drugi egzemplarz i trzeba się z tym liczyć. Pytanie brzmi, czego tak naprawdę od niego oczekiwałaś. Przygody, przelotnego romansiku, czy może czegoś poważniejszego i trwalszego. Chciałaś się kimś dowartościować i podleczyć kompleksy przed polowaniem na innego faceta czy może chciałaś budować związek z tym gościem?
Jeśli chciałaś się tylko zabawić, to chyba możesz już sobie odpuścić. Jeśli myślałaś o czymś więcej, to co się takiego stało, że już nie chcesz? Czemu tak łatwo się poddajesz?
Przytoczę ci wypowiedź z innego wątku:
spikesandbrads pisze:No właśnie, to chyba największy problem w nawiązywaniu nowych znajomości będąc introwertykiem: Potrzeba mnóstwo czasu zanim się otworzę i tak trudno znaleźć kogoś kto będzie chciał docierać do wnętrza duszy:P
Z twojego opisu wynika, że nie jest sobą, że jeszcze to trawi. Jak już przetrawi, znowu będzie sobą i się nie odezwie lub powie, że nie jest zainteresowany, wtedy będzie koniec.
No good deed goes unpunished.
kawoszka
Introrodek
Posty: 17
Rejestracja: 15 kwie 2013, 20:00
Płeć: nieokreślona

Re: Pomocy! Jak umówić się z introwertykiem?

Post autor: kawoszka »

apohawk pisze:Też kibicowałem. Zawsze kibicuję w takich sytuacjach. :D
Cóż, jedni ludzie potrafią podrywać, inni nie. I introwertyzm chyba ma z tym niewiele wspólnego. Trafiłaś, lub raczej celowo wybrałaś, ten drugi egzemplarz i trzeba się z tym liczyć. Pytanie brzmi, czego tak naprawdę od niego oczekiwałaś. Przygody, przelotnego romansiku, czy może czegoś poważniejszego i trwalszego. Chciałaś się kimś dowartościować i podleczyć kompleksy przed polowaniem na innego faceta czy może chciałaś budować związek z tym gościem?
Jeśli chciałaś się tylko zabawić, to chyba możesz już sobie odpuścić. Jeśli myślałaś o czymś więcej, to co się takiego stało, że już nie chcesz? Czemu tak łatwo się poddajesz?
Przytoczę ci wypowiedź z innego wątku:
spikesandbrads pisze:No właśnie, to chyba największy problem w nawiązywaniu nowych znajomości będąc introwertykiem: Potrzeba mnóstwo czasu zanim się otworzę i tak trudno znaleźć kogoś kto będzie chciał docierać do wnętrza duszy:P
Z twojego opisu wynika, że nie jest sobą, że jeszcze to trawi. Jak już przetrawi, znowu będzie sobą i się nie odezwie lub powie, że nie jest zainteresowany, wtedy będzie koniec.
Twój post to takie wzbudzanie resztek nadziei we mnie.. nie wiem, czy to dobre... bo nie wiem, czy to faktycznie tak jest, że on to powoli trawi, ciężko to zrozumieć..
Nie, nie jestem osobą, która szuka przelotnbych romansów. Właśnie wracam z imprezy, na której TRZECH gości chciało ode mnie numer telefonu, nie interesuje mnie to kompletnie, bo a) ciagle w głowie mam naszego introwertyka, chociaż powiedziałam sobie, że to koniec, b) no właśnie-nie interesują mnie takie przelotne znajomości, firty bez sensu...bleee.... tamten mnie intryguje i już :( a na pytanie dlaczego "tak szybko rezygnuję"
- co mam robić, skoro on nawet nie rozmawia ze mną? Raczej to wygląda tak, jakby on zrezygnował, nie ja...
Awatar użytkownika
apohawk
Rozkręcony intro
Posty: 299
Rejestracja: 27 lis 2012, 18:35
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
Lokalizacja: Wrocław

Re: Pomocy! Jak umówić się z introwertykiem?

Post autor: apohawk »

Zakładam, że tam, gdzie emocje już wygasły, ludzie (dojrzali) powracają do neutralnych relacji, e.g. rozmawiają koleżeńsko. Może się mylę, ale w moim przypadku tak to zazwyczaj wygląda. Nie macie za sobą 20 lat małżeństwa i bolesnego rozwodu, aby być na siebie śmiertelnie obrażonymi do końca świata ;)
Być może faktycznie ma dość, ale jeszcze nie pogodził się z tym na tyle, aby ci to powiedzieć. Może ma świadomość, że spartaczył i wstydzi się teraz pokazać ci na oczy. Może jeszcze po prostu nie wie, co zrobić.
Jeśli uważasz, że to koniec, a nie chcesz, żeby tak było, to co masz do stracenia? Dorwij go po jakimś wykładzie i pogadaj w cztery oczy. Zdecydowanie trudniej podejrzewać kogoś o złe zamiary, mieć żal lub wątpliwości, kiedy ta osoba stoi naprzeciw ciebie, jest przy tobie i w oczach tej osoby widzisz życzliwość, troskę lub lęk zamiast złośliwości czy pretensji. Tego nie oferuje żaden liścik ani wiadomość na FB. Ważne, nie możesz mieć w tym momencie żadnych pretensji. Najlepiej, dla własnego dobra, niezależnie od dalszego rozwoju sytuacji, przebacz mu wszelkie winy.
Do stracenia - już nic? Nawet jeśli cię upokorzy lub zrani, to nie na oczach wszystkich, a i wyleczysz się z niego szybciej.
Do zyskania - ... użyj wyobraźni ;)
Kto nie ryzykuje, ten nie ma. (to też możesz mu powiedzieć)

Jeszcze jedno, te wszystkie rady mają sens tylko wtedy, gdy oboje nie jesteście jeszcze emocjonalnie w gimnazjum :D Jeśli gdzieś tam wieje emocjonalna podstawówka, to przepraszam, że cokolwiek napisałem. :)

Tak ogólniej. Ja nie wierzę w gadaninę pt. "facet jak chce, to wie co ma robić". Raz, że facet może mieć różne doświadczenia, czasem bolesne, dwa, ludzie są różni i mogą mieć różne oczekiwania. Facet może podejmować działania, które dla drugiej strony będą niewystarczające lub kompletnie niezrozumiałe, bo naczytał się jakichś bzdur o PUA czy czymś innym.
No good deed goes unpunished.
kawoszka
Introrodek
Posty: 17
Rejestracja: 15 kwie 2013, 20:00
Płeć: nieokreślona

Re: Pomocy! Jak umówić się z introwertykiem?

Post autor: kawoszka »

Opowiem wam dziś kolejną sytuację z cyklu "ciąg niefortunnych zdarzeń niczym z komedii ".
Otóż idąc trochę za radami i dopingiem z forum, trochę za radami widzącej moje rozterki przyjaciółki, postanowiłam przyjść do nich na wykład raz jeszcze i porozmawiać z nim o tamtej niefortunnej sytuacji, która nas tak odsunęła.
Od pamiętnej pory, kiedy nie wyraził chęci kolejnej próby spotkania nic się nie odzywał.
Minęło trochę czasu, emocje opadły, więc pomyślałam "co mi szkodzi"?
Tak więc dziś pojechałyśmy tam z cudownym planem: przesiedzieć półtorej godziny wykładu, a po fakcie złapać go na korytarzu i poprosić na słówko i wyjaśnić tamtą sytuację (wiadomo, na żywo najlepiej). Plan był cudowny, miałam wyjść 10minut przed końcem (niby do toalety), szybko się poprawić, pójść na korytarz i zająć dogodną pozycję. Sala wykładowa jest duża, na 300 osób i wejść na nią można takimi "wrotami" na parterze lub drzwiami na górze i zejść schodami w dół, do wyjścia prowadzącego na wolność --> weekend.
Tak więc czekałam na dole, koło wrót, czekając na smsa od przyjaciółki o treści "Już" mającego zasygnalizować koniec wykładu, co mialo uruchomić moją szczególną uwagę.
Szczerze? Myślałam wtedy, że zejdę na zawał, te 10 minut wydawało się trwać nieskończoność!
Nadeszła chwila "już" i wylał się tłum studentów, wypatrywałam tego konkretnego, ale nie mogłam go dostrzec. Zjechała nawet winda a w niej moja przyjaciółka i osoby z "paczki", których musiałam przepędzić (nie są wtajemniczeni), nie wiedzieli o co chodzi ale na szczęście przyjaciółka się szybko za nich zabrała i wyprowadziła ich na zewnątrz - ufff ...
Korytarz się zrobił pusty, a jego nie dostrzegłam.. Napisałam jej sms, na co mi odpisała, że kilku studentów zostało się o coś pytać po wykładzie, może on też. I choć wydawało się to dla mnie mało prawdopodobne, bo o co może pytać się wszechwiedzący, piątkowy student, nie mogłam odrzucić tej opcji i zaczekałam. No ale studenci wyszli, za chwilę za nimi prowadząca, zamykając drzwi. Wtf?
Wyszłam przed budynek do przyjaciółki z zawiedzioną miną.
- A gdzie stałaś cały czas? - spytała
- No cały czas w tym miejscu, w którym stałam, gdy zjechaliście windą wtedy. Żeby mieć na uwadze schody i dolne drzwi jednocześnie.
- I na pewno go nie przegapiłaś?
- No jak, nie ma szans, żebym go nie wyłowiła z tłumu!
- A na te schody za Tobą też patrzyłaś?
- ....
- Nie.... nie mów, że nie patrzyłaś... to było logiczne, że jak siedział na górze po prawej stronie, to wyjdzie tamtymi drzwiami i zejdzie tamtymi schodami, bo po co by miał robić takie wielkie kółko?
- Drugimi drzwiami? - Skąd mogłam wiedzieć, że tam są drugie drzwi......
- Tyle przegrać! - zaśmiała się moja przyjaciółka.

No... akcja roku chyba ;D książkę by o tym napisał, ale w taki sposób to ja się nigdy z nim nie spotkam ;D

Ale niby nic nie dzieje się bez przyczyny. Widział mnie, bo jak wchodziliśmy na salę to złapały się nasze spojrzenia (obracał się dwa-trzy razy dla pewności, ale nie uśmiechnął się, lód.) Potem na wykładzie starałam się nie patrzeć w jego stronę, ale ze dwa razy zerknęłam i patrzył się na mnie, ale odwrócił wzrok od razu. Pewnie się zastanawiał po co przyszłam.
I wiecie jak wyglądała cała ta sytuacja? Normalnie, zwyczajnie - jakbym sobie tak o przyszła dla przyjaciółki i paczki. (nie siedział tym razem z nimi, tylko z innymi kolegami).
I wg mojej przyjaciółki może to przynieść korzyści, bo jak sobie pomyśli, że już przestałam się nim interesować, to może coś w główce ruszy.

+ ktoś tu coś pisał kiedyś o krótkich spodenkach. Tak, dziś było wyjątkowo ciepło, "przypadkiem" takie ubrałam i zwróciłam na siebie uwagę chyba połowy męskiej populacji tam ;p ....
Awatar użytkownika
Czerwona
Stały bywalec
Posty: 191
Rejestracja: 30 gru 2012, 13:29
Płeć: nieokreślona

Re: Pomocy! Jak umówić się z introwertykiem?

Post autor: Czerwona »

Przepraszam, że się śmiałam, jak czytałam ostatnią odpowiedź :P
Uważaj, bo Cię uzna za stalkera :lol:
Dobra, przepraszam jeszcze raz, ale nie mogłam się powstrzymać...

A na poważniej, jak będziesz pewna, że nic z tego nie będzie, zgłoś się tu ponownie, to Ci coś opowiem.
Jeśli na świętego Prota jest pogoda albo słota, to na świętego Hieronima deszczyk jest albo go ni ma.
kawoszka
Introrodek
Posty: 17
Rejestracja: 15 kwie 2013, 20:00
Płeć: nieokreślona

Re: Pomocy! Jak umówić się z introwertykiem?

Post autor: kawoszka »

Czerwona pisze:Przepraszam, że się śmiałam, jak czytałam ostatnią odpowiedź :P
Uważaj, bo Cię uzna za stalkera :lol:
Dobra, przepraszam jeszcze raz, ale nie mogłam się powstrzymać...

A na poważniej, jak będziesz pewna, że nic z tego nie będzie, zgłoś się tu ponownie, to Ci coś opowiem.
Kompletnie nie rozumiem słowa 'stalker' no ale okej ;)

Napisz, nie krepuj się, i tak już pewnie jest po sprawie. Chyba tak miało być.
Awatar użytkownika
highwind
Legenda Intro
Posty: 2179
Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: istj
Lokalizacja: wro

Re: Pomocy! Jak umówić się z introwertykiem?

Post autor: highwind »

kawoszka pisze:kilku studentów zostało się o coś pytać po wykładzie (...), o co może pytać się wszechwiedzący, piątkowy student
Wszechwiedzący, piątkowy student właśnie między innymi tak zdobywa wiedzę 8)
kawoszka pisze:ktoś tu coś pisał kiedyś o krótkich spodenkach. Tak, dziś było wyjątkowo ciepło, "przypadkiem" takie ubrałam i zwróciłam na siebie uwagę chyba połowy męskiej populacji tam ;p ....
Made my day! :D
kawoszka
Introrodek
Posty: 17
Rejestracja: 15 kwie 2013, 20:00
Płeć: nieokreślona

Re: Pomocy! Jak umówić się z introwertykiem?

Post autor: kawoszka »

highwind pisze: Wszechwiedzący, piątkowy student właśnie między innymi tak zdobywa wiedzę 8)
Nieee, on zawsze na wykładach już wszystko wie i nawet wychwytuje błędy prowadzących na tablicy, to by było niemożliwe żeby czegoś nie rozumiał i został się zapytać po wykładzie... SERIO. :D
highwind pisze: Made my day! :D
hehe, chociaż jedną osobę uszczęśliwiłam :D w końcu mogę powiedzieć "tyle wygrać" :lol:
Awatar użytkownika
Drim
Legenda Intro
Posty: 2139
Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
Płeć: mężczyzna

Re: Pomocy! Jak umówić się z introwertykiem?

Post autor: Drim »

Kompletnie nie rozumiem słowa 'stalker' no ale okej
Od czasownika "to stalk" oznaczającego prześladować, utworzone słowo oznaczające osobę wykonującą tą czynność "stalker" czyli osoby która prześladuje kogoś.

Na co jest odpowiedni paragraf w KK.

Tak czy siak.

Pożyjemy zobaczymy. Good luck and Godspeed.
Awatar użytkownika
Czerwona
Stały bywalec
Posty: 191
Rejestracja: 30 gru 2012, 13:29
Płeć: nieokreślona

Re: Pomocy! Jak umówić się z introwertykiem?

Post autor: Czerwona »

kawoszka pisze:Kompletnie nie rozumiem słowa 'stalker' no ale okej ;)
W moich stronach mówi się tak na dręczyciela :)
kawoszka pisze:+ ktoś tu coś pisał kiedyś o krótkich spodenkach. Tak, dziś było wyjątkowo ciepło, "przypadkiem" takie ubrałam i zwróciłam na siebie uwagę chyba połowy męskiej populacji tam ;p ....
Seksowna dręczycielka :mrgreen:
Wszyscy faceci chcieliby taką, a on nie potrafi tego docenić. Palant!
kawoszka pisze:Napisz, nie krepuj się, i tak już pewnie jest po sprawie. Chyba tak miało być.
No dobra, mogę napisać, ale moje doświadczenia nie muszą się spełnić w Twoim przypadku.
Miałam bardzo podobną sytuację (z tym, że płeć pozmieniaj :) ). Poznanie się, problemy ze spotkaniem, nieporozumienie... i skończyło się, jak się skończyło tzn. nawet ciężko mi streścić co to znaczy... ale dajmy, że nic nie wyszło. Wiem, że gdybym była bardziej na "tak", mogłoby być inaczej. Ale jakoś tak... no właśnie. Nie chcę pisać, że samo wyszło, ale na coś trzeba zwalić winę :P
Nie chcę Ci odbierać nadziei, ale wydaje mi się, że gdyby mu bardziej zależało, dałby Ci jakiś (nawet nikły) znak, wskazówkę, cokolwiek.

[A może on jest odmiennej orientacji?]
Jeśli na świętego Prota jest pogoda albo słota, to na świętego Hieronima deszczyk jest albo go ni ma.
kawoszka
Introrodek
Posty: 17
Rejestracja: 15 kwie 2013, 20:00
Płeć: nieokreślona

Re: Pomocy! Jak umówić się z introwertykiem?

Post autor: kawoszka »

Na 100% nic z tego.. nie wiem dlaczego dalej bo widać nie jestem warta słowa wyjaśnienia :(
dziękuję wszytstkim za rady.
Awatar użytkownika
highwind
Legenda Intro
Posty: 2179
Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: istj
Lokalizacja: wro

Re: Pomocy! Jak umówić się z introwertykiem?

Post autor: highwind »

Introlovepolice. Case closed :( We are very sorry ma'am.
paprotka
Wtajemniczony
Posty: 5
Rejestracja: 07 maja 2013, 18:52
Płeć: nieokreślona

Re: Pomocy! Jak umówić się z introwertykiem?

Post autor: paprotka »

A ja mogę powiedzieć tak, jak się introwertykowi chce i mu zależy, to poradzi sobie ze wszystkimi przeciwnościami. Przynajmniej dotyczy to moich doświadczeń. Introwertyk wbrew ogólnemu stereotypowi to wcale nie musi być ktoś kto jest nieśmiały, kto się nie odzywa, nie przejawia żadnej inicjatywy i generalnie jest jakąś totalnie aspołeczną lebiegą. Jako ekstrawertyczka ucząca się po raz kolejny bycia z introwertykiem sama czasem jestem pełna zdziwienia ile energii jest w introwertykach. Jak bywają uparci, niezależni i skuteczni w nawiązywaniu relacji.
just me
Introrodek
Posty: 14
Rejestracja: 31 paź 2011, 22:20
Płeć: nieokreślona

Re: Pomocy! Jak umówić się z introwertykiem?

Post autor: just me »

Drimlajner pisze:Offtopa strzelę.

Ekstra ten temat co ma trzy strony. Jakbym czytał o sobie, kropka w kropkę. Lipa tylko że jej od razu nie powiedzieliście że trafiła na INTJ 1w9 i nie ma u niego szans. Kobieta się napalała na niego przez pół roku aby w końcu przyprzeć go do muru i usłyszeć: "Nie zależy mi na tym". Smutne ale prawdziwe. Hehehehe my INTJ przychodzimy do pracy pracować i awansować a nie marnować czas na jakieś przelotne znajomości czy romanse. Takie etapy kumplostwa które ona przeżywała, ot, nasz sposób na nudny dzień.

A w sumie dowiedziała się wystarczająco wcześnie z pogaduch że on na pewno jest już w związku.
Myślę, że to dobrze że nie przeczytałam Twojej wypowiedzi, kiedy historia miała ledwie swój początek. to tylko świadczy o tym że nawet oczywistości bywają niepewne. czy to dobrze czy źle chyba również nie sposób ocenić - z całą pewnością, oczywiście ;)
lubieAnime
Wtajemniczony
Posty: 5
Rejestracja: 04 cze 2013, 20:08
Płeć: nieokreślona

Re: Pomocy! Jak umówić się z introwertykiem?

Post autor: lubieAnime »

Głupoty gadacie i tyle.


Mogę Ci dokładnie wyjaśnić o co chodzi, bo miałem taką samą sytuację.
Otóż chłopak nie wie co robić, chciałby, ale nie potrafi i robi sobie różne wymówki. Ciągle o tym myśli i raz jego tętno skacze do góry i nie może przestać o Tobie myśleć, a raz skacze w dół.
Jeśli chodzi o tą sprawę z tym spotkaniem na które przeszedł to pewnie nieźle się wkurwił i nie chcę powtórki. Raz myśli, że nieporozumienie a raz, że go oszukałaś i wystawiłaś na pośmiewisko.

Na pierwszym spotkaniu nie próbuj eskalować dotyku chyba, że on sam zacznie, będzie bardzo zdenerwowany i poczuję się bardzo niekomfortowo gdy się do niego zbliżysz. Normalnie rozmawiajcie a z czasem zwiększy się jego tolerancja w stosunku do Ciebie.
Pamiętaj, że jemu też zależy, nie odpuszczaj tak łatwo.
ODPOWIEDZ