jak z tego wyjść???
jak z tego wyjść???
A więc tak. Z moją-byłą?- dziewczyną jesteśmy razem od listopada. Od początku nie była całkowicie ufna jako że poprzedni chłopak ją dotkliwie zranił przez obojętność i zdradę. jednak starała się być coraz lepsza. Mieszkamy daleko więc spotykaliśmy się raz na parę mies, byliśmy na swoich studniówkach i ogólnie stałem się jak część jej rodziny i w naszym związku układało się jak najlepiej. Często czekała na mnie aż napisze, równie często usypiałem późno w nocy a ona nie-typ nocnego marka jednak ten czerwiec wszystko zmienił, oby nie na stałe.
Kiedyś założyła fikcyjny profil jako inna dziewczyna, rzekomo taka która wiedziała coś o niej. Któregoś dnia próbowała mnie sprowokować żebym napisał coś co mogłoby być odczytane jako flirt, czyli to był taki test. Nie udało jej się, odp że mam dziewczynę. parę tygodni temu zrobiła kolejny test i tym razem dałem się wciągnąć zabrzmiało to jak zdrada i o mało co nie zerwaliśmy ale udało się uratować związek. Wczoraj z kolei włamała mi się na gg i sprawdziła archiwum do czego namówił ją znajomy to wszystko przez jej niepewność....Wygrzebała moją starą rozmowę z dziewczyną z którą flirtowalem niedługo przed początkiem związku ale przestaliśmy tamta ma teraz chłopaka ja mam tylko moją dziewczynę i żadnej innej nie kocham do tego nie przypadkiem tu pisze, jestem mocno wrażliwym, romantycznym gościem, więc tym bardziej nie potrafi mi teraz uwierzyć chwilowo nawet kontaktu z nią nie mam nie odp mi. Co najlepiej teraz zrobić? Nie chce zrywać bo mimo swoich wad ona jest wyjątkowa i wiem że drugiej takiej nie spotkam mimo że usiłowała mi co innego wmówić. Nie proszę o porady typu SKOŃCZ TO I ZERWIJ bo to wpada mi do głowy co jakiś czas i z równą chęcią to odrzucam. Bardziej chodzi mi o radę co robić jak pisać żeby zrozumiała...i uwierzyła w moje słowa. Wiem to długo potrwa ale mam wciąż nadzieję że wrócimy do sb ...
Kiedyś założyła fikcyjny profil jako inna dziewczyna, rzekomo taka która wiedziała coś o niej. Któregoś dnia próbowała mnie sprowokować żebym napisał coś co mogłoby być odczytane jako flirt, czyli to był taki test. Nie udało jej się, odp że mam dziewczynę. parę tygodni temu zrobiła kolejny test i tym razem dałem się wciągnąć zabrzmiało to jak zdrada i o mało co nie zerwaliśmy ale udało się uratować związek. Wczoraj z kolei włamała mi się na gg i sprawdziła archiwum do czego namówił ją znajomy to wszystko przez jej niepewność....Wygrzebała moją starą rozmowę z dziewczyną z którą flirtowalem niedługo przed początkiem związku ale przestaliśmy tamta ma teraz chłopaka ja mam tylko moją dziewczynę i żadnej innej nie kocham do tego nie przypadkiem tu pisze, jestem mocno wrażliwym, romantycznym gościem, więc tym bardziej nie potrafi mi teraz uwierzyć chwilowo nawet kontaktu z nią nie mam nie odp mi. Co najlepiej teraz zrobić? Nie chce zrywać bo mimo swoich wad ona jest wyjątkowa i wiem że drugiej takiej nie spotkam mimo że usiłowała mi co innego wmówić. Nie proszę o porady typu SKOŃCZ TO I ZERWIJ bo to wpada mi do głowy co jakiś czas i z równą chęcią to odrzucam. Bardziej chodzi mi o radę co robić jak pisać żeby zrozumiała...i uwierzyła w moje słowa. Wiem to długo potrwa ale mam wciąż nadzieję że wrócimy do sb ...
Re: jak z tego wyjść???
Co najlepiej teraz zrobić?
Spojrzeć w prawo...
... spojrzeć w lewo.
Zauważyć że na świecie są inne dziewczyny.
Nie jest wyjątkowa.Nie chce zrywać bo mimo swoich wad ona jest wyjątkowa i wiem że drugiej takiej nie spotkam mimo że usiłowała mi co innego wmówić.
Jak się uprzesz to spotkasz w przyszłości dziewczyny które mają problem z zaufaniem drugiemu człowiekowi i muszą go kontrolować.
Hmn...Bardziej chodzi mi o radę co robić jak pisać żeby zrozumiała...i uwierzyła w moje słowa.
Idz do psychologa bo masz problem z zaufaniem a żaden facet nie chce takiej dziewczyny ? To że cie jeden gagatek zdradził nie oznacza że inni będą robić tak samo ? Może warto się zastanowić czy twoje zachowanie w tamtym związku nie doprowadziło do zdrady a teraz ze strachu powtarzasz schemat i nie jesteś w stanie z niego wyjść ?
- apohawk
- Rozkręcony intro
- Posty: 298
- Rejestracja: 27 lis 2012, 18:35
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 4w5
- Lokalizacja: Wrocław
Re: jak z tego wyjść???
Testy i włamywanie się na gg... pierwsze niedojrzałe, a drugie to już całkiem przegięcie.
No ale dobra. Chcesz to kontynuować i żeby było fajnie. Trzeba przebić się z tym przekazem do jej zranionej duszy.
Tematy do zakomunikowania/omówienia:
1. powiedź jej, że ci zależy na tym związku i chcesz pracować nad tym, aby wam się układało (o ile to prawda)
2. nie możesz być karany za zdradę i rany zadane przez innego gościa - w ten sposób cię krzywdzi
3. koniec testów - jest związek, ma być zaufanie i uczciwość, to ryzyko, które ponoszą i muszą ponieść obie strony - bez tego nie ma to sensu
4. grzebanie w gg, itp. - związek to też poszanowanie prywatności - posiadanie tajemnic nie oznacza zdrady, np. jeśli przyjaciel powierzy ci coś w zaufaniu, to nie musisz tego opowiadać dziewczynie - tego rodzaju sekrety musi nauczyć się akceptować
4a. każdy ma jakąś przeszłość i nie powinna ciebie za nią krytykować, jeśli nie chce jej znać
5. to związek wasz, twój i jej, a nie związek jej i kolegi, więc jeśli ma pytania lub wątpliwości, to niech najpierw kieruje je do ciebie, a nie do kolegi - to znak braku zaufania
To tyle na szybko. Braci introwertyczna, dopiszcie coś jeszcze. Ratujcie brata w potrzebie
No ale dobra. Chcesz to kontynuować i żeby było fajnie. Trzeba przebić się z tym przekazem do jej zranionej duszy.
Tematy do zakomunikowania/omówienia:
1. powiedź jej, że ci zależy na tym związku i chcesz pracować nad tym, aby wam się układało (o ile to prawda)
2. nie możesz być karany za zdradę i rany zadane przez innego gościa - w ten sposób cię krzywdzi
3. koniec testów - jest związek, ma być zaufanie i uczciwość, to ryzyko, które ponoszą i muszą ponieść obie strony - bez tego nie ma to sensu
4. grzebanie w gg, itp. - związek to też poszanowanie prywatności - posiadanie tajemnic nie oznacza zdrady, np. jeśli przyjaciel powierzy ci coś w zaufaniu, to nie musisz tego opowiadać dziewczynie - tego rodzaju sekrety musi nauczyć się akceptować
4a. każdy ma jakąś przeszłość i nie powinna ciebie za nią krytykować, jeśli nie chce jej znać
5. to związek wasz, twój i jej, a nie związek jej i kolegi, więc jeśli ma pytania lub wątpliwości, to niech najpierw kieruje je do ciebie, a nie do kolegi - to znak braku zaufania
To tyle na szybko. Braci introwertyczna, dopiszcie coś jeszcze. Ratujcie brata w potrzebie
No good deed goes unpunished.
- qb
- IntroManiak
- Posty: 736
- Rejestracja: 25 maja 2008, 23:36
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 9w1
- MBTI: INFP
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Re: jak z tego wyjść???
Dla mnie testy, o których piszesz, dyskwalifikują taką osobę, a już przeszukiwanie archiwum rozmów to w ogóle przegięcie.
Chłopie, zastanów się, czy Ty na pewno chcesz z nią żyć, bo nie sądzę aby ona miała się jakoś znacząco zmienić.
Chłopie, zastanów się, czy Ty na pewno chcesz z nią żyć, bo nie sądzę aby ona miała się jakoś znacząco zmienić.
Trust yourself, no matter what anyone else thinks.
- apohawk
- Rozkręcony intro
- Posty: 298
- Rejestracja: 27 lis 2012, 18:35
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 4w5
- Lokalizacja: Wrocław
Re: jak z tego wyjść???
Zmienić się może każdy, jeśli tego chce. Drimlajner dobrze to ujął, 'idź do psychologa'. Owszem, może rzucić tą i szukać innej. A może warto popracować z tą? Na to pytanie tylko autor wątku może odpowiedzieć.
Oczywiście, nie jestem obiektywny, bo patrzę na takie sprawy przez różowe okulary, jak na zakochanego przystało, ale widzę też, że praca z drugą osobą daje piękne efekty.
Oczywiście, nie jestem obiektywny, bo patrzę na takie sprawy przez różowe okulary, jak na zakochanego przystało, ale widzę też, że praca z drugą osobą daje piękne efekty.
No good deed goes unpunished.
- Akolita
- Krypto-Extra
- Posty: 756
- Rejestracja: 01 sie 2008, 18:02
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Łódź/Włocławek
Re: jak z tego wyjść???
Piszesz pod wpływem emocji, poza tym oczekujesz dobrej rady, ale nie chcesz, żeby radzono ci, byś zostawił tę dziewczynę. Tymczasem z mojego punktu widzenia to jest najlepsza możliwa rada. Nie mogłabym zaangażować się w osobę, która jest wobec mnie tak bezczelna, testuje mnie (po kilka razy!), kontroluje, nie ma za grosz zaufania i kipi zazdrością. No way.
Mówi, że nigdy nie śpi. Że nigdy nie umrze. Dyga przed skrzypkami, pląsa do tyłu, odrzuca głowę, parska głębokim gardłowym śmiechem i jest wielkim ulubieńcem, ten sędzia. Wachluje się kapeluszem, a księżycowa kopuła jego czaszki sunie blada pod światłami, on zaś obraca się, przejmuje skrzypki, wiruje w piruecie, wykonuje jedno pas, dwa pas, tańcząc i grając jednocześnie. Nigdy nie śpi. Mówi, że nigdy nie umrze. Tańczy w świetle i cieniu i jest wielkim ulubieńcem. Nigdy nie śpi, ten sędzia. Tańczy i tańczy. Mówi, że nigdy nie umrze.”
Re: jak z tego wyjść???
A olać taką. Z takimi pasożytami co manipulują przez emocje to wywalić! Najlepiej za miasto wyjść i przy drodze na stosie spalić.
Ma się fajczyć, że aż miło!
A teraz na poważnie.
Mnie nic bardziej nie wkurzało niż dziewczyna, która wykorzystywała na maksa moje emocje "latając sobie w tę i drugą stronę, a tylko ty masz trzymać się zasad, a nawet, jak ich się trzymasz, to i tak oberwiesz gorzej, niż jakbyś ich nie przestrzegał".
Jeśli zaczniesz mocniej, na przykład przed snem, rozmyślać nad jej wadami, to w końcu trochę ruszy. Ostrzegam - może to trochę mocno boleć, ale lepiej być pół-martwy wcześniej niż padać później. Później zamykaj z nią kontakt. Przestań pisać do niej jakiekolwiek SMS-y czy na GG. Jeśli będzie coś pisać, to w 50% (wartość może być różna, trudno określić bliżej) olewaj to. Dobry efekt może być, jak nie będziesz również przez te 2-3 tygodnie pisać z żadną dziewczyną (jeśli zagląda ci w pocztę, to wiesz dlaczego).
Po kilku tygodniach powinna się nieco wkurzać. Kiedy w końcu będzie cię szantażować spotkaniem, a ty już na prawdę będziesz mocno nastawiony przeciwko niej, to po prostu pójdź na nie (radzę w jakieś miejsce, w którym w razie czego karetka łatwiej by cię zabrała. Nie wiadomo co może ta dziewczyna zrobić ). Kiedy już przyjdzie, to "udawaj martwego", czyli nie wykonuj zbytnio gwałtownych i odpowiadaj na jej pytania tylko dość krótkimi, ale twardymi i nieco przyciemnionymi słowami typu: "Taaak", "Rozumiem" (przypomniał mi się film, w którym ludzie, zarażeni wirusem rozprzestrzeniającym się przez kaszel, zmieniali się w zombie po zaśnięciu. Najpierw zachowywali się jak roboty, a później stawali się śluzowatymi humanoidami). Jak już trochę minie czasu, to zacznij jej mówić o tym, jak to była strasznie podejrzliwa oraz jak robiła te głupie testy, tylko nie mów zbyt gwałtownie.
Teraz najtrudniejszy moment. Kiedy zacznie już zmierzać do "czyli mamy zerwać?", to powiedz jak najspokojniej: "innego wyboru nie widzę". Powinno być "symulowane" uderzenie w twarz i koniec. Trzeba jak najbardziej powstrzymać emocje chociaż wiem, że to może być trudne.
Teraz tylko pozostało poczekać, aż jej szantaże emocjonalne ustaną, a potem możesz się znowu cieszyć wolnością. Może to trochę długo trwać, ale w końcu po ponad roku będziesz "świętował" rocznicę zerwania.
Ma się fajczyć, że aż miło!
A teraz na poważnie.
Mnie nic bardziej nie wkurzało niż dziewczyna, która wykorzystywała na maksa moje emocje "latając sobie w tę i drugą stronę, a tylko ty masz trzymać się zasad, a nawet, jak ich się trzymasz, to i tak oberwiesz gorzej, niż jakbyś ich nie przestrzegał".
Jeśli zaczniesz mocniej, na przykład przed snem, rozmyślać nad jej wadami, to w końcu trochę ruszy. Ostrzegam - może to trochę mocno boleć, ale lepiej być pół-martwy wcześniej niż padać później. Później zamykaj z nią kontakt. Przestań pisać do niej jakiekolwiek SMS-y czy na GG. Jeśli będzie coś pisać, to w 50% (wartość może być różna, trudno określić bliżej) olewaj to. Dobry efekt może być, jak nie będziesz również przez te 2-3 tygodnie pisać z żadną dziewczyną (jeśli zagląda ci w pocztę, to wiesz dlaczego).
Po kilku tygodniach powinna się nieco wkurzać. Kiedy w końcu będzie cię szantażować spotkaniem, a ty już na prawdę będziesz mocno nastawiony przeciwko niej, to po prostu pójdź na nie (radzę w jakieś miejsce, w którym w razie czego karetka łatwiej by cię zabrała. Nie wiadomo co może ta dziewczyna zrobić ). Kiedy już przyjdzie, to "udawaj martwego", czyli nie wykonuj zbytnio gwałtownych i odpowiadaj na jej pytania tylko dość krótkimi, ale twardymi i nieco przyciemnionymi słowami typu: "Taaak", "Rozumiem" (przypomniał mi się film, w którym ludzie, zarażeni wirusem rozprzestrzeniającym się przez kaszel, zmieniali się w zombie po zaśnięciu. Najpierw zachowywali się jak roboty, a później stawali się śluzowatymi humanoidami). Jak już trochę minie czasu, to zacznij jej mówić o tym, jak to była strasznie podejrzliwa oraz jak robiła te głupie testy, tylko nie mów zbyt gwałtownie.
Teraz najtrudniejszy moment. Kiedy zacznie już zmierzać do "czyli mamy zerwać?", to powiedz jak najspokojniej: "innego wyboru nie widzę". Powinno być "symulowane" uderzenie w twarz i koniec. Trzeba jak najbardziej powstrzymać emocje chociaż wiem, że to może być trudne.
Teraz tylko pozostało poczekać, aż jej szantaże emocjonalne ustaną, a potem możesz się znowu cieszyć wolnością. Może to trochę długo trwać, ale w końcu po ponad roku będziesz "świętował" rocznicę zerwania.
Dlaczego pacjenci ma oddziale chirurgii są zawsze rozgadani?
Bo są otwarci.
Bo są otwarci.
- BłędnyOgnik
- Introwertyk
- Posty: 75
- Rejestracja: 25 cze 2013, 23:40
- Płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Gdynia
Re: jak z tego wyjść???
Jeśli się nie zmieni, to wg. mnie problem zacznie się pogłębiać i będzie Cię coraz "krócej" trzymać, aż Cię wykończy.
Kiedyś czytam / widziałem w internecie, jak na ślubie panna młoda przyłożyła panu młodemu butelką szampana w głowę, bo ten zatańczył z inną (w każdym bądź razie w coś w tym guście).
Życie to podejmowanie ryzyka, bycie razem to zaufanie i umiejętność wybaczania, a nawet tolerowania pewnych wad (wg. mnie).
Zgadzam się też po części z qb i Akolitą - zawsze powinna być uszanowana prywatność drugiej osoby.
Kiedyś coś czytałem, że w śród aktorów Hollywoodu małżeństwa (a nawet luźnie związki) nie trwają zbyt długo, bo partnerzy są zbyt zazdrośni i rozwiąźli. Ale jest jedna para która akceptuje puszczalstwo swojej drugiej połówki i ich związek trwa dość długo i ma się dobrze. (coś takiego, trochę minęło i mogłem coś pomylić)
Wiem, że to jest co innego, ale to zawsze jakaś wiedza, która może Ci pomoże.
Trochę głupio mi radzić, jak sam nie mam nikogo i nic takiego nie przeżyłem, ale taka jest moja opinia.
Co do miłości - to po prostu chemia mózgu która trwa ok. rok (o ile się nie mylę), chociaż musiałbym to sprawdzić.
Kiedyś czytam / widziałem w internecie, jak na ślubie panna młoda przyłożyła panu młodemu butelką szampana w głowę, bo ten zatańczył z inną (w każdym bądź razie w coś w tym guście).
Życie to podejmowanie ryzyka, bycie razem to zaufanie i umiejętność wybaczania, a nawet tolerowania pewnych wad (wg. mnie).
Zgadzam się też po części z qb i Akolitą - zawsze powinna być uszanowana prywatność drugiej osoby.
Kiedyś coś czytałem, że w śród aktorów Hollywoodu małżeństwa (a nawet luźnie związki) nie trwają zbyt długo, bo partnerzy są zbyt zazdrośni i rozwiąźli. Ale jest jedna para która akceptuje puszczalstwo swojej drugiej połówki i ich związek trwa dość długo i ma się dobrze. (coś takiego, trochę minęło i mogłem coś pomylić)
Wiem, że to jest co innego, ale to zawsze jakaś wiedza, która może Ci pomoże.
Trochę głupio mi radzić, jak sam nie mam nikogo i nic takiego nie przeżyłem, ale taka jest moja opinia.
Co do miłości - to po prostu chemia mózgu która trwa ok. rok (o ile się nie mylę), chociaż musiałbym to sprawdzić.
Łatwiej pomagać komuś niż sobie, a tym czasem najpierw powinno się pomóc sobie, żeby móc pomagać innym.
Jednak pomagając innym nieświadomie pomagamy też sobie.
Jednak pomagając innym nieświadomie pomagamy też sobie.
Re: jak z tego wyjść???
Również jestem za, dziewczyna nie poradziła sobie z doświadczeniem zdrady które miała i można jej podać pomocną dłoń. Doświadczenie kiepskie ale hej, chyba wszyscy przez to przechodzimy.A może warto popracować z tą?
Niektórzy jako kochankowie
Dobra, ale nie da się jej pomóc z pozycji "Chłopak Matka Teresa, zniesie wszystko moja ty wyjątkowa królewno pierdząca stokrotkami bo rozstanie nie wchodzi w grę".
Ona w tej chwili dostaje sprzeczny komunikat, co nie jest dobre. Robi rzecz z kategorii "czego nigdy nie robić w związku" czyli inwigiluje swojego partnera i dostaje zamiast komunikatu "to koniec" komunikat "kochanie to nie jest tak jak myślisz". Na Boga, to przyzwolenie na takie działanie. Ciekawy jestem jaką kolejną akcję jej łepek jest w stanie wykminić i przeprowadzić.
Może testerka wierności ? Może seks z kolegą aby odbić sobie urojone obawy o zdradę ?
Dlatego mówię o tym co należy zrobić. Przegięła w związku dlatego należy związek zakończyć i przejść na stopę przyjacielską. Porozmawiać z nią z pozycji tylko przyjaciela. Kto wie ? Dorastamy, dojrzewamy może za parę lat wejdą w związek i będzie udany.
To możesz jej jako przyjaciel sprezentować, nie wygląda źle.
http://sensus.pl/ksiazki/zycie-po-zdrad ... zdrada.htm
- degieb
- Pobudzony intro
- Posty: 126
- Rejestracja: 13 gru 2012, 21:18
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: B(rz)ydgoszcz
- Kontakt:
Re: jak z tego wyjść???
Proste,jak ona cię testowała,to sam ja przetestuj.
Może to ryzykowne,ale weź do niej coś w stylu "jeszcze raz jakiś podsłuch i wypad: (oczywiście w grzeczniejszej formie), no bo przecież co,jak się okaże,że ty normalnie zarywasz,a ona chce się trochę pośmiać?
Wiem,bo sam tak miałem...
(nieważne,że w szóstej klasie podstawówki,ale cicho...)
A zresztą i tak zrobisz co będziesz chciał,więc równie dobrze mogłem nic nie pisać.
Może to ryzykowne,ale weź do niej coś w stylu "jeszcze raz jakiś podsłuch i wypad: (oczywiście w grzeczniejszej formie), no bo przecież co,jak się okaże,że ty normalnie zarywasz,a ona chce się trochę pośmiać?
Wiem,bo sam tak miałem...
(nieważne,że w szóstej klasie podstawówki,ale cicho...)
A zresztą i tak zrobisz co będziesz chciał,więc równie dobrze mogłem nic nie pisać.
Mhm.
- BłędnyOgnik
- Introwertyk
- Posty: 75
- Rejestracja: 25 cze 2013, 23:40
- Płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Gdynia
Re: jak z tego wyjść???
Artmedia9 - pamiętaj o jednym: "rada bowiem to niebezpieczny dar, nawet gdy mędrzec daje ja mędrcowi. Nikt nigdy nie zna wszystkich okoliczności i możliwych skutków jakiejś sytuacji." (J. R. R. Tolkien, "Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia")
Mam nadzieje że nie zburzyłem Ci pomysłu (planu), jak z tego wyjść... jeśli tak to przepraszam.
Edit: co do mojego poprzedniego postu to nie żebym popierał zdrady i puszczalstwo, ale też nie można reagować na to zbyt agresywnie i emocjonalnie. Trzeba sie nauczyć żyć z tym.
Mam wrażenie, że ta dziewczyna dalej ma problem z powodu swojego poprzedniego chłopaka, który z czasem może sie pogłębić. Jeśli go nie rozwiąże to ten problem może też zniszczyć Ciebie - zbyt zaborcza dziewczyna to nic dobrego.
Istnieje również ryzyko że jeśli się zmieni to wasz związek i tak się rozpadnie.
Życzę Ci, żeby się ona zmieniła oraz żeby wam się udało, jednak wg. mnie szansa na to jest niewielka i ostatecznie któreś z was (jeśli nie oboje) będzie cierpieć.
Mam nadzieje że nie zburzyłem Ci pomysłu (planu), jak z tego wyjść... jeśli tak to przepraszam.
Edit: co do mojego poprzedniego postu to nie żebym popierał zdrady i puszczalstwo, ale też nie można reagować na to zbyt agresywnie i emocjonalnie. Trzeba sie nauczyć żyć z tym.
Mam wrażenie, że ta dziewczyna dalej ma problem z powodu swojego poprzedniego chłopaka, który z czasem może sie pogłębić. Jeśli go nie rozwiąże to ten problem może też zniszczyć Ciebie - zbyt zaborcza dziewczyna to nic dobrego.
Istnieje również ryzyko że jeśli się zmieni to wasz związek i tak się rozpadnie.
Życzę Ci, żeby się ona zmieniła oraz żeby wam się udało, jednak wg. mnie szansa na to jest niewielka i ostatecznie któreś z was (jeśli nie oboje) będzie cierpieć.
Łatwiej pomagać komuś niż sobie, a tym czasem najpierw powinno się pomóc sobie, żeby móc pomagać innym.
Jednak pomagając innym nieświadomie pomagamy też sobie.
Jednak pomagając innym nieświadomie pomagamy też sobie.
- SWAT
- Introwertyk
- Posty: 68
- Rejestracja: 27 maja 2013, 22:31
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5w4
- Lokalizacja: Olsztyn/Konin
- Kontakt:
Re: jak z tego wyjść???
No moje oko, aby zrozumiała, jest tylko jedna rada. Byś bardziej szczęśliwym z inną, niż z nią i niech to widzi. Ale tu rodzi się bardzo nie fajna rzecz:
1. Zranisz "zastępczynię"
2. Lub zranisz "byłą" a na serio zakochasz się w zastępczynie
Mimo wszystko radzę próbować z inną. Może myślisz tylko o tym by znowu wrócić do niej, ale to przecież tylko dziewczyna, a tego kwiatu to pół światu. Zrób jej najgorsze, co może zrobić kobieta facetowi. Zepchnij ją do roli przyjaciółki, chwal się i żal jej na nową dziewczynę, niech wie co traci. Tak bardzo to płytki, ale sądzę że na osobę która Cię inwigiluje lepiej niż ACTA, zadziała. Tylko czekać aż się przyzna do winy i będzie chciała powrotu.
Wtedy mam nadzieję osobiście, że jej powrócić nie pozwolisz, ale to niestety nie moje życie.
1. Zranisz "zastępczynię"
2. Lub zranisz "byłą" a na serio zakochasz się w zastępczynie
Mimo wszystko radzę próbować z inną. Może myślisz tylko o tym by znowu wrócić do niej, ale to przecież tylko dziewczyna, a tego kwiatu to pół światu. Zrób jej najgorsze, co może zrobić kobieta facetowi. Zepchnij ją do roli przyjaciółki, chwal się i żal jej na nową dziewczynę, niech wie co traci. Tak bardzo to płytki, ale sądzę że na osobę która Cię inwigiluje lepiej niż ACTA, zadziała. Tylko czekać aż się przyzna do winy i będzie chciała powrotu.
Wtedy mam nadzieję osobiście, że jej powrócić nie pozwolisz, ale to niestety nie moje życie.
Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być.
Re: jak z tego wyjść???
Byłoby cool gdyby autor wrócił i powiedział jak to się w końcu ułożyło.
Chyba nikt nie lubi niedokończonych historii.
Chyba nikt nie lubi niedokończonych historii.