który związek lepszy?
Re: który związek lepszy?
Mnie było łatwiej z ekstrawertykiem. I...nudno. Jemu natomiast nie było łatwo ze mną. Czy nudno, tego nie wiem, ale myslę, ze po zerwaniu oboje odetchnęlismy z ulgą.
Co do tego podobienstwa, moze trochę przesadzilam. Oczywiscie róznimy się jak wszyscy, mamy inne cechy, czasem inne poglądy, itd., ale mialam na mysli introwertyczne spojrzenie na świat, jeśli mogę to tak ogolnie ująć. Moze mam takie wrażenie, bo dotąd nie miałam do czynienia z wieloma takimi osobami i zawsze czułam się przez to jakoś obok. To jednak miłe uczucie widziec, że ktoś Cię rozumie, a czasem nawet myśli podobnie. Albo przynajmniej stara się rozumieć.
Co do tego podobienstwa, moze trochę przesadzilam. Oczywiscie róznimy się jak wszyscy, mamy inne cechy, czasem inne poglądy, itd., ale mialam na mysli introwertyczne spojrzenie na świat, jeśli mogę to tak ogolnie ująć. Moze mam takie wrażenie, bo dotąd nie miałam do czynienia z wieloma takimi osobami i zawsze czułam się przez to jakoś obok. To jednak miłe uczucie widziec, że ktoś Cię rozumie, a czasem nawet myśli podobnie. Albo przynajmniej stara się rozumieć.
- Inno
- Legenda Intro
- Posty: 1214
- Rejestracja: 01 paź 2008, 18:47
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Warszawa
Re: który związek lepszy?
Jesteś hardkorem. :lol:Ausencia pisze:Mnie było łatwiej z ekstrawertykiem.
No tak, my też mamy tę wspólną introwertyczną bazę, dzięki czemu nie patrzymy na siebie nawzajem jak na zdziwaczałe ufo , wiele spraw jest dla nas naturalnych i oczywistych. Bardzo, bardzo sobie to cenię. To jest dla mnie podstawa, bo niesie ze sobą komfort bycia rozumianą - produkt nie do przecenienia. Czyli cieszę się z tego tak jak Ty.Ausencia pisze:ale mialam na mysli introwertyczne spojrzenie na świat, jeśli mogę to tak ogolnie ująć. Moze mam takie wrażenie, bo dotąd nie miałam do czynienia z wieloma takimi osobami i zawsze czułam się przez to jakoś obok. To jednak miłe uczucie widziec, że ktoś Cię rozumie, a czasem nawet myśli podobnie.
Re: który związek lepszy?
No śmiej się - powaznie jest łatwiej Wszystko masz podane na talerzu, o nic nie musisz pytac, bo on wszystko sam Ci wyśpiewa; zadnych niedomowien, niejasnosci, niezrozumialych wypowiedzi; nie musisz rozszyfrowywac kazdego slowa i nastroju, bo czyta się w nim jak w książce; kiedy się z nim widzisz nie musisz się przejmowac, ze będziesz zmuszona podtrzymywac rozmowę - jego trzeba tylko SLUCHAC; chcesz troche spokoju, da się zrobic, bo on przeciez ma tyle rzeczy do zrobienia.
Słowem - nuda.
(wiem, jestem okrutna )
Słowem - nuda.
(wiem, jestem okrutna )
- przybysz
- Pobudzony intro
- Posty: 140
- Rejestracja: 01 paź 2010, 16:51
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5w4
- MBTI: INTJ
- Lokalizacja: Poznań/Toruń
Re: który związek lepszy?
Czemu okrutna? Jeśli ktoś/coś nie jest wymagające od nas to raczej tego nie szanujemy. Sportowiec który bez wysiłku zdobył medal mniej będzie przykładał do niego wagę niż ten który ciężko pracował na ten sukces. W związkach jest tak samo, jak zresztą ze wszystkim. Lepiej zakończyć coś niż się z tym męczyć.Ausencia pisze:No śmiej się - powaznie jest łatwiej Wszystko masz podane na talerzu, o nic nie musisz pytac, bo on wszystko sam Ci wyśpiewa; zadnych niedomowien, niejasnosci, niezrozumialych wypowiedzi; nie musisz rozszyfrowywac kazdego slowa i nastroju, bo czyta się w nim jak w książce; kiedy się z nim widzisz nie musisz się przejmowac, ze będziesz zmuszona podtrzymywac rozmowę - jego trzeba tylko SLUCHAC; chcesz troche spokoju, da się zrobic, bo on przeciez ma tyle rzeczy do zrobienia.
Słowem - nuda.
(wiem, jestem okrutna )
Re: który związek lepszy?
Tak, ale ciągle się łapię na tym, że drwię z ekstrawertykow. (Może z zazdrości ^^)
Re: który związek lepszy?
Wiem że odświeżam, ale tak mi się to spodobało, że aż muszę zareagować.Ausencia pisze: jego trzeba tylko SLUCHAC;
Ekstrawertyków/tyczek (tyczek ) nawet nie trzeba słuchać. Znaczy, wiem to głównie z własnego doświadczenia i informacji przeczytanych w necie, więc nie traktować tego jak coś pewnego.
W każdym razie, gdy jakaś ekstrawertyczna dusza, czuła potrzebę wygadania się, zwykle potem przyznawała że się dziwi że ja tego wszystkiego słuchałem i jeszcze wiem o co tam chodziło. Oczywiście nie polecam nie słuchania, tak naprawdę.
Bo ja wiem czy okrutna, ja tam myślę podobnie. Może nie w kategorii nudy, raczej w kategorii dziwnej przygody która fascynuje, no ale nie aż tak żeby rzeczywiście wziąć w niej udział. Po 2 tygodniach nie dałbym rady, albo ona.Ausencia pisze:
Słowem - nuda.
(wiem, jestem okrutna )
Dla mnie związek jest możliwy wyłącznie z introwertyczką, lub przynajmniej z dziewczyną ze skłonnościami do introwersji. Jak to wcześniej było zauważane, po prostu ta wspólna podstawa, zrozumienie siebie nawzajem, ułatwia życie straszliwie, no i daje poczucie obustronnego zrozumienia. Z drugiej strony, żeby do tego dojść trzeba poświęcić dużo czasu i zaangażować się "jak nigdy", ale jak to wcześniej Ausencia pisała, jest tego warte.
Re: który związek lepszy?
A ja jak czytam teraz swoją wypowiedz, to ech. Widzę jaka bylam naiwna. Szlagbyto. Tak się sklada, ze on się wystraszyl tej naszej zgodnosci i tego zrozumienia, ktore wydawalo mi się czyms tak waznym. Pobyl sobie ze mną. Nagadal mi wszystkich tych glupot. I zwiał. No. I koniec. Następnym razem po prostu puknę się w czolo zamiast wyglaszac idealistyczne wizje wspolnej przyszlosci. Jak widac woli ekstrawertyczki.
Zaczynam się juz godzic ze swoją idiotyczną samotnoscią. Moze kiedys zacznie mi się nawet podobac.
Yeah.
(Tylko mnie przypadkiem nie pocieszajcie! Mialam po prostu ochotę sobie to tutaj napisac.)
Zaczynam się juz godzic ze swoją idiotyczną samotnoscią. Moze kiedys zacznie mi się nawet podobac.
Yeah.
(Tylko mnie przypadkiem nie pocieszajcie! Mialam po prostu ochotę sobie to tutaj napisac.)
- Inno
- Legenda Intro
- Posty: 1214
- Rejestracja: 01 paź 2008, 18:47
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Warszawa
Re: który związek lepszy?
E tam, nie chrzań. :wink: Trzeba po prostu znajdować tych sensowych i nie tchórzy. Ale fakt, że z idealistycznymi wizjami wspólnej przyszłości się można wstrzymać z początku. (To nie jest pocieszenie, jakby co.)Ausencia pisze:Zaczynam się juz godzic ze swoją idiotyczną samotnoscią. Moze kiedys zacznie mi się nawet podobac.
Re: który związek lepszy?
Miałem zamiar coś podobnego napisać, a zostałem wyprzedzony. Bu. :p Od siebie dodam że wyciągnięcie wniosków z błędnych decyzji zawsze stawia nas kroczek dalej przy kolejnej okazji. Tak jak Inno pisze, po prostu się wstrzymać trzeba trochę.Inno pisze:E tam, nie chrzań. :wink: Trzeba po prostu znajdować tych sensowych i nie tchórzy. Ale fakt, że z idealistycznymi wizjami wspólnej przyszłości się można wstrzymać z początku. (To nie jest pocieszenie, jakby co.)Ausencia pisze:Zaczynam się juz godzic ze swoją idiotyczną samotnoscią. Moze kiedys zacznie mi się nawet podobac.
Re: który związek lepszy?
Aj, po alko trochę bylam, stąd te mętne wynurzenia wczorajsze. Ale trudno. Co do wnioskow, mam wrazenie, ze przez całe życie nie robię nic innego tylko je wyciągam. Widocznie taki juz moj los. Zrzędzę strasznie, ale chyba bedziecie musieli się zacząc przyzwyczajac.
W kazdym razie, ten no. Dzięki.
W kazdym razie, ten no. Dzięki.
- Inno
- Legenda Intro
- Posty: 1214
- Rejestracja: 01 paź 2008, 18:47
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Warszawa
Re: który związek lepszy?
Ale jak to? Ja, a myślę, że niektórzy inni też, już się odzwyczaiłam z przyjemnością od "tamtej" Ausenci zrzędzącej i kąśliwej. Teraz jest lepiej i niech tak zostanie.Ausencia pisze:Zrzędzę strasznie, ale chyba bedziecie musieli się zacząc przyzwyczajac.