Strona 4 z 8

Re: zmęczenie kontaktami z ludźmi

: 19 mar 2011, 10:02
autor: Senyan
W tym tygodniu odkryłem, że zbyt duże ilości ludzi naprawdę źle na mnie działają. Otóż moja klasa liczy 24 osoby i zawsze jestem zmęczony, senny, strasznie zmulam itp. W środę, czwartek i piątek chorowało pół klasy, więc obecność wynosiła 12/24 albo 11/24 osób. Czułem się naprawdę świetnie, byłem aktywny, nie mogłem usiedzieć w miejscu itd. Szkoda, że nie zdarza się to częściej. (Nie żebym komuś życzył choroby, ale sami wiecie...) To tyle mojej ekspresji. :wink:

Re: zmęczenie kontaktami z ludźmi

: 20 lis 2011, 1:40
autor: Sake
Cieszę się, że nie jestem odosobniona. Prawie pod każdą z tych wypowiedzi mogłabym się podpisać. Jak dobrze, że znalazłam to forum.

Re: zmęczenie kontaktami z ludźmi

: 05 lis 2012, 13:25
autor: _uj44
Heh no ja też taki limit mam, jak się spotkanie przeciąga, to mnie to strasznie nuży i najchętniej bym wrócił do domu, żeby odpocząć

Re: zmęczenie kontaktami z ludźmi

: 05 lis 2012, 20:17
autor: Miszka
Jestem w stanie długo wytrzymać z ludźmi, przynajmniej z tymi których lubię, ale potem muszę jakoś odreagować, np, przez sport, samotność. Rozmowy z obcymi o niczym wyczerpuję mnie do ostatniego pierwiastka energii.

Re: zmęczenie kontaktami z ludźmi

: 05 lis 2012, 22:35
autor: simple
Ja bardzo lubię przebywać z ludźmi. Samotność mi nie przeszkadza ale nie dążę do niej na siłę. Czasem nie mam ochoty mówić a tylko słuchać, czasem jestem ciałem nie koniecznie duchem ale bardzo lubię czuć czyjąś obecność. Dobrze znaną i jak ktoś wcześniej napisał 'oswojoną' obecność ale jednak. Nie wyobrażam sobie np powrotów do pustego domu.

Re: zmęczenie kontaktami z ludźmi

: 06 lis 2012, 12:27
autor: zielony_lunatyk
Ja lubię przebywać z ludźmi, najlepiej oczywiście w małych grupach. Mam raczej tak, że wolę słuchać innych niż samemu się jakoś aktywnie uzewnętrzniać. Po pewnym jednak czasie nawet osoby, które darzę dużą sympatią potrafią mnie zmęczyć. W ciągu każdego dnia potrzebuję minimum dwóch godzin samotności, bo inaczej jestem strasznie rozkojarzony. Tak działam i nie wiem, czy da się coś na to poradzić. :D

Re: zmęczenie kontaktami z ludźmi

: 26 maja 2013, 13:05
autor: Sundari
Co do tematu wątku, właśnie znów przeżywam kolejny napływ nienawiści do ludzi i zmęczenia nimi. Zdarza mi się to cyklicznie, w okresach (to oczywiste) w których muszę zachować ciągły kontakt z ludźmi. Obecnie dość intensywnie rozwija się moje życie i niestety jestem skazana na sztuczne uśmiechanie się i ciągłe rozmowy z osobami, które często nie zasługują nawet na spojrzenie. Niestety takie jest życie. Introwertyk nie może być "w pełni" introwertykiem, bo przymarłby głodem. Irytują mnie wszyscy. Zaczynam sobie przypominać jakieś chore zachowania innych ludzi, które zdenerwowały mnie w ostatnim czasie. Nie wiem po co się truję tym, ale czasami mam ochotę wykrzyczeć niektórym osobom jakimi są idiotami. Kiedyś byłam uczestnikiem wypadku (mój samochód + autobus). Pasażerowie autobusu wybiegli z niego i zaczęli kopać w mój samochód, uderzać w okna, wyzywać mnie od "ku*ew" i "paniuś", zachowywali się jak wściekłe małpy w zoo. Do tej pory widzę ich czerwone twarze, krople śliny, która kapała im przy okrzykach. Wina leżała po stronie kierowcy autobusu, ale to ja byłam ofiarą tego "samosądu". Kobieta w ciąży która kopała i uderzała w szyby, leżała później ze mną w karetce i mówiła czułym głosem bym się już nie denerwowała. Do tej pory mam wyrzuty sumienia, że jej powiedziałam co o niej myślę. Byłam w szoku, ale nie spowodowanym wypadkiem tylko tym jak zachowali się ludzie. Gdyby dać im wtedy jakąś białą broń do ręki pewnie by mnie zatłukli. Takie mam wspomnienia dotyczące ludzi. Nikt nigdy nie dał mi bezinteresownie nic w zamian za moje serce (tak - ja nie jestem potworem, wręcz przeciwnie). Jestem introwertykiem (w 100%, bo nieśmiałość jest mi obca i wręcz jestem uznawana za typ "duszy towarzystwa" - tylko nikt nie wie ile mnie kosztuje ta maskarada), ale moją nienawiść do ludzi wywołały przeżycia jakie miałam. Śmieszy mnie gdy pewne osoby starają się odwrócić ode mnie ludzi, bym "została sama" ("nigdy nie wychodzisz z nami to zostań sobie teraz sama"). Im się wydaje, że to wielka kara dla mnie :P Jest przeciwnie. Jestem wdzięczna, że nie proponują mi już spotkań na których nasłuchałabym się jakie to ta czy inna osoba ma ubrania, włosy, kochanków, samochody. Samotność jest dla mnie przywilejem, a nie karą. Myślę, że każdy introwertyk powinien o tym pamiętać.

Re: zmęczenie kontaktami z ludźmi

: 30 maja 2013, 5:44
autor: Difane
Z tego co zauważyłem, to mój dobowy limit spędzania czasu z ludźmi to jakieś max. 4 godziny. Po upływie tego czasu szukam byle pretekstu aby udać się do domu, lub chociaż znaleźć miejsce w którym mógłbym pobyć trochę w samotności. Inna sprawa że po tym czasie zaczynam również odczuwać głód, a z przyczyn ekonomicznych unikam zaopatrywania się na miejscu (sknera jestem i kalkulant; starannie oglądam każdą wydaną złotówkę).

Re: zmęczenie kontaktami z ludźmi

: 02 cze 2013, 21:07
autor: Kanalia
Niedawno skończyłem szkołę i zaobserwowałem, że odkąd nie jestem skazany na przebywanie z innymi osobami przez co najmniej 8 godzin dziennie moje samopoczucie się poprawiło, tak samo samoocena. Nie wychodzę prawie w ogóle z domu, a jeśli już, to tylko pojeździć na rowerze. Jak robię zakupy, to słuchawki mam cały czas na uszach, żeby nie słuchać innych ludzi.
Najlepsze jest to, że w końcu zachciało mi się uczyć. Za dwa tygodnie mam egzamin zawodowy i jestem obryty już w tej chwili na sto dwadzieścia procent. A bywało tak, że nie wiedziałem gdzie mam zeszyt albo podręcznik do czegoś.

Re: zmęczenie kontaktami z ludźmi

: 03 cze 2013, 13:28
autor: Pani Mruk
Po dłuższym przebywaniu wśród ludzi czuję się zmęczona. Rzadko kiedy mam ochotę wyjść z domu na spotkanie ze znajomymi. W pracy mam na uszach słuchawki przez 8h, w sklepie, tramwaju, na poczcie czy autobusie to samo... To nie jest tak, że nie lubię ludzi, ja przy nich po prostu tracę energię, zwłaszcza kiedy pieprzą mi o czymś bez sensu (wtedy nie patrzę im w oczy, albo przewracam oczami we wszystkie strony). Mam kilku bliskich znajomych i nawet z nimi wolę rozmawiać na facebooku, czy przez telefon. Od zawsze miałam tak, że jeśli ktoś próbował się do mnie zbliżyć robiłam wszystko, by mu to uniemożliwić. Chyba nikt tak jak ja nie zniechęca do siebie ludzi, tylko na ekstrawertyków to działa zupełnie przeciwnie, im bardziej się oddalam, tym bardziej chcą się zbliżyć... Najlepiej czuję się w swoim towarzystwie.

Re: zmęczenie kontaktami z ludźmi

: 03 cze 2013, 15:02
autor: midnight_rider
Ostatnio ustaliłam sobie optymalną zdrowotną dawkę kontaktów w ludźmi - raz na tydzień. No, nie licząc oczywiście szkoły bo to raczej czas w którym jestem dość przymulona, zaspana i głodna, więc raczej coś tam tylko mruknę czasem. Oprócz tego jakieś tam rozmówki internetowe i w zupełności mi to wystarcza. Ostatnio spędziłam weekend u koleżanki (bo mieszka daleko, a obiecałam milion lat temu że wpadnę) i czuję się wymiętolona okropnie. Zauważyłam też, że jak tam spędziłam te całe 4 dni bez porządnego odreagowania, co jakiś czas miałam taki kryzys, kiedy miałam tylko ochotę usiąść i milczeć aż wreszcie będę mogła wrócić :D. Na szczęście jakoś dałam radę, ale kurcze, czuję się jakby moja energia była wręcz ujemna :/

Re: zmęczenie kontaktami z ludźmi

: 04 cze 2013, 14:44
autor: ivbefre
Kwestia kontaktów z ludźmi nie jest u mnie taka, jak "powinna" być u większości introwertyków - ludzie mnie zazwyczaj nie męczą, czasem wręcz czuję potrzebę kontaktu (ale wiecie, najlepiej tak na odległość, żeby nie trzeba było szwendać się po nocach :mrgreen: ). Pewnie moim problemem nie jest tak naprawdę introwertyzm, tylko... samotność i brak przystosowania do obowiązującego modelu relacji międzyludzkich, czytaj: jestem nudny i nie ma ze mną co robić :?

zmęczenie kontaktami z ludźmi

: 04 cze 2013, 22:14
autor: djaq
Występuję u mnie to zjawisko bardzo często, nie mam pojemnych "akumulatorów", gdzieś po 3-4 godzinach staję się już niemiły i staram się odizolować od reszty grupy. Oczywiście przez te 4 godziny, robię krótką serię "doładowań" odpływając myślami i słuchając muzyki na słuchawkach. Oczywiście po dłuższej przerwie kontaktów z ludźmi mogę wytrzymać JEDEN cały dzień, ale już na następny jest już w normie. Objawy są zarówno psychiczne jak i fizyczne, jestem człowiekiem o spokojnym usposobieniu, ale to co się dzieje w towarzystwie podczas gdy kończy się zapas, to już warzywo, nie mogę się skupić, mam wrażenie jakbym przebiegł dłuższy dystans, jest wtedy drażliwy, a jak już ktoś zapyta "czemu ty tu tak sam siedzisz??" to mam ochotę zabić i wcześniej zdarzały się konflikty, ale gdybym wiedział, że wystarczy przerwa, odpoczynek, można by było uniknąć.

Re: zmęczenie kontaktami z ludźmi

: 07 cze 2013, 22:11
autor: Peace_maker
Poza opisanym już z każdej strony zmęczeniem kontaktami z ludźmi u mnie pojawia sie jeszcze coś innego: zmęczenie samym myśleniem o zbliżających sie kontaktach. Taka stresująca lawina myśli o imprezie, na której musze być za kilka godzin albo pojawiająca sie pare godzin przed tym jak wpadają goście, która przetacza mi sie przez głowe przez ten cały czas do rozpoczęcia iwentu, aż na samym spotkaniu już jestem zmęczona i niedożyciaogólnie. To chyba jeszcze gorsze.

Re: zmęczenie kontaktami z ludźmi

: 09 cze 2013, 22:59
autor: Kosa13
@up
Niepotrzebnie się stresujesz i martwisz. Po co? Sama zauważyłaś, że potem jesteś "niedożycia". Co ma być to będzie. To tylko ludzie. Poza tym znasz ich, to tym bardziej nic ci nie grozi przecież. Według mnie można to zakwalifikować jako nieśmiałość. Moja siostra, która jest nieśmiała(bardzo) boi się zadzwonić do pizzerii(oczywiście nie mówi tego wprost). Tacy ludzie są przytłoczeni, właśnie jak to trafnie określiłaś, myślami nt. Relacjach, które ich czekają z drugim człowiekiem.
U