A guzik prawda!
-
- Introwertyk
- Posty: 93
- Rejestracja: 09 cze 2008, 13:20
- Płeć: nieokreślona
Ehh.. chyba melson czuje sie samotny przez to że nie ma nikogo przy kim czuł by sie nie sztucznie. Tak ja przynajmniej zrozumiałam z jego pokrętnej wypowiedzi. A może próbuje dać do zrozumienia że chciałby pomocy od tej właśnie pani? Tak bardziej na serio... jak się szuka pomocy to jakoś tak rzadko sie ją znajduje, a jak się już wyjdzie z problemu, to zaraz spotyka sie ludzi którzy na pewno chętnie by pomogli, ale już nie trzeba. Nie chcę cię zniechęcać, ale w trakcie swoich poszukiwań staraj się sam pomóc sobie samemu nie licz na to że spotkasz kogoś kto będzie lekiem na twoje nieszczęście, prędzej sam będziesz musiał leczyć. Ludzie nieszczęśliwi raczej odpychają otoczenie, a szczęśliwi przyciągają wiec z tego skorzystaj
I wydaje mi sie że tobie to jednak trzeba życzyć dużo szczęścia w szukaniu swojej drugiej połówki
I wydaje mi sie że tobie to jednak trzeba życzyć dużo szczęścia w szukaniu swojej drugiej połówki
Teraz to nieskończenie cienka granica między tym co było, a tym co będzie.
Pewnie farbowana. Taa, wypowiedzi mam pokretne ale to wszystko zalezy od mojego nastroju i muzyki w tle Podsumowujac pomogliscie mi poniewaz poznalem zdanie ludzi ktorzy nieboja sie mowic o sprawach wewnetrznych mimo iz niekiedy mogliscie niekumac o czym ja tak naprawde pisze ;D Pozytywne akcje wywoluja pozytywne reakcje
Wracajac do tematu (wbijajac troche kij w ognisko) Niema podzialu na I/E bo kazdy jest I+E. Wyszczegolniajac mozna byc I+e lub E+i (zachowania dominujace pisane WIELKA litera). Wszystko jest kwestia myslenia. Jednego dnia mozesz byc dusza towarzystwa a nastepnego cieniem czlowieka stojacym na uboczu. Inaczej kazdy "E" cos w sobie dusi a kazdy "I" chce zablysnac choc raz.
Wracajac do tematu (wbijajac troche kij w ognisko) Niema podzialu na I/E bo kazdy jest I+E. Wyszczegolniajac mozna byc I+e lub E+i (zachowania dominujace pisane WIELKA litera). Wszystko jest kwestia myslenia. Jednego dnia mozesz byc dusza towarzystwa a nastepnego cieniem czlowieka stojacym na uboczu. Inaczej kazdy "E" cos w sobie dusi a kazdy "I" chce zablysnac choc raz.
Echhh... Ludzie z reguły mają niebywałego hopla na punkcie skrajności. Albo szufladkują wszystko i wszystkich jak popadnie nie podchodząc do tego indywidualne, albo wręcz odwrotnie unikają wszelkich podziałów i klasyfikacji jak ognia. Trochę rozsądku poproszę, wyśrodkowaćmelson pisze:Wracajac do tematu (wbijajac troche kij w ognisko) Niema podzialu na I/E bo kazdy jest I+E. Wyszczegolniajac mozna byc I+e lub E+i (zachowania dominujace pisane WIELKA litera). Wszystko jest kwestia myslenia. Jednego dnia mozesz byc dusza towarzystwa a nastepnego cieniem czlowieka stojacym na uboczu. Inaczej kazdy "E" cos w sobie dusi a kazdy "I" chce zablysnac choc raz.
Właśnie ludzi, którzy mają więcej cech I niż E nazywa się I. Ludzi z przewagą cech E nazywa się E. Czy to tak trudno zrozumieć? Nawet jeśli ktoś pisze, że jest w 100% I, to w rzeczywistości może być co najwyżej w 99.9%. Mi też nie pasują wszystkie cechy I, ale cech E mam tak niewiele, że nie mam zamiaru komplikować sobie życia rozważając wciąż w ilu % jestem introwertykiem. Tak samo nie zamierzam wyliczać w ilu % jestem brunetką, bo przecież odcieni włosów jest tak dużo, co odcieni intro- i ekstrawertyków. Ludzi i rzeczy dzieli się, by ułatwić sobie życie. Jeśli natomiast ktoś zaczyna ślepo szufladkować nie patrząc na wszystko indywidualnie, to robi ogromny błąd i sprawia, że zaczyna patrzeć na świat schematycznie. Każda przesada jest zła.
A introwertyk może być duszą towarzystwa, jeśli chce. Kto mu broni? Mi tam się nie chce. Okropnie to męczące. Raz nim byłam, a przynajmniej byłam kierowniczką grupy, jeśli mogę to tak nazwać. Było miło, byłam z siebie zadowolona, bo wspólnie z koleżankami doszłam do celu, ale byłam tak zmęczona psychicznie, tym specyficznym dla nas introwertyków zmęczeniem, że na razie podziękuję za powrót na centrum zainteresowania. Wolę przytulne życie na uboczu, które wydaje mi się o wiele ciekawsze, bo wtedy ja obserwuję wszystkich, a nie wszyscy mnie.
INFp, gr. B
- underdog
- Stały bywalec
- Posty: 242
- Rejestracja: 10 sie 2007, 17:29
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Kraków
zobacz sobie: http://www.ika.iportfolio.pl/?p=gallerymelson pisze:Nieuwazacie ze fajna laska z tej rudej na gorze przy szyldzie strony?
kiedyś gdy podobne pochwały trafiały na adres "rudej na górze" admin podrzucił linka :wink:
tylko coś jej oficjalna stronka się nie ładuje, tam była cała sesja w rudych włosach
Tja, dawno tu niezagladalem i doszedlem do wniosku ze bycie "I" to tzw. "moda podświadomości". Ten temat zamienil sie troche w posty na moj temat Więc mam taka dziwna jazde ze jak ide do roboty to ide jedna droga a jak wracam to inna. I tak w kolko. Drogi sa takie same wiec niema roznicy w odleglosci. Dziwne prawda? Co to moze byc..
- hlidskjalf
- Introwertyk
- Posty: 69
- Rejestracja: 23 maja 2010, 13:29
- Płeć: nieokreślona
Re: A guzik prawda!
Otóż właśnie Jung wysnuł ciekawą teorię na ten temat. Oby dwie te cechy znajdują się na pewnym kontinuum, dominująca zaś będzie determinowała nasze zachowanie. Będzie ona również tłumiła zachowania właściwe cesze przeciwnej, jednak w momencie, gdy cecha przeciwna zostanie w pewien sposób zostanie "odblokowana" np. po dłuższej fali zachowań ekstrawersyjnych dochodzi do głosu stłumiona postawa introwertyczna.melson pisze:Wracajac do tematu (wbijajac troche kij w ognisko) Niema podzialu na I/E bo kazdy jest I+E. Wyszczegolniajac mozna byc I+e lub E+i (zachowania dominujace pisane WIELKA litera). Wszystko jest kwestia myslenia. Jednego dnia mozesz byc dusza towarzystwa a nastepnego cieniem czlowieka stojacym na uboczu. Inaczej kazdy "E" cos w sobie dusi a kazdy "I" chce zablysnac choc raz.
Jeszcze nawiązując do owego "rozdwojenia jaźni" Jung wprowadza pojęcie "persony" - swego rodzaju maski, która jest odpowiedzią na konieczność dostosowania się do norm społecznych, reguł, tradycji etc. O ile persona jest zgodna z osobowością jednostki, staje się ona pełniejsza, zaś w przypadku, gdy jest ona jedynie "maską", "gębą", "osobowością publiczną" diametralnie różną od "osobowości prywatnej" czy pierun wi jak to nazwać osoba taka staje się jedynie odzwierciedleniem społeczeństwa, a nie istotą ludzką w pełnym tego słowa znaczeniu.
Pomysły trzeba przyznać dość ciekawe, jednak psychologowie nie cenią aż tak wysoko, jak mogłoby się wydawać, teorii Junga ponieważ wolą teorie, z których można wysnuć weryfikowalne hipotezy.
Osobiście uważam, że na osobowość należy patrzeć jako na cały czas zmieniającą się strukturę i raczej nie widzę powodu, aby zamartwiać się jak dokładnie mogę siebie zaszufladkować, tak żeby być "idealnie pod klucz odpowiedzi".
~hlidskjalf
"Chór Starców:
Rób coś, ruszaj się, myśl.
On sobie leży, a czas leci.
Mów coś, rób coś.
posuwaj akcję,
w uchu chociaż dłub!”
T. Różewicz - "Kartoteka"
"Chór Starców:
Rób coś, ruszaj się, myśl.
On sobie leży, a czas leci.
Mów coś, rób coś.
posuwaj akcję,
w uchu chociaż dłub!”
T. Różewicz - "Kartoteka"