Farmazony

Dział forum, w którym poruszane są tematy dotyczące kontaktów międzyludzkich, a także problemów w relacjach, których przyczyną może być introwersja.
berbelertyk

Farmazony

Post autor: berbelertyk »

Hej, jestem tu nowy i to mój pierwszy temat, dawno się nie udzielałem na żadnym forum ale tutaj jest masa ciekawych osób, więc chciałbym poznać waszą opinię.

A dzisiaj porozmawiamy o farmazonach. Od zawsze irytują mnie ludzie, którzy robią z siebie pajaców i opowiadają wymyślone historie, byle byłoby ekstra zabawnie.

Podczas dojrzewania im częściej zauważałem to zjawisko, tym mniej byłem w stanie zaufać komukolwiek. Na ten moment jestem bardzo podejrzliwy wobec innych, nawet kiedy chodzi o błahe sprawy (powiedzmy, jak ktoś opowiada o swoich wakacjach, dokonaniach lub czymkolwiek) jeśli ta osoba nie wzbudziła wcześniej mojego zaufania pokazując, że na to zasługuje, to zawsze uznaję, że albo to kompletna ściema albo ktoś ostro koloryzuje wypychając siebie na pierwszy plan, bez żadnego obiektywizmu.

Z innymi facetami zazwyczaj nie mam problemu, przeważnie potrafię rozpoznać kto pieprzy głupoty, a kogo warto posłuchać, ale z kobietami jest inaczej, one są dziwne.

Co sądzicie o prawdomówności i rzetelności osób "towarzyskich"? Czy ekstrawertyk = bajkopisarz? Czy ekstrawertyk zrobi wszystko, żeby działo się coś ciekawego ze społecznego punktu widzenia?
Awatar użytkownika
highwind
Legenda Intro
Posty: 2179
Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: istj
Lokalizacja: wro

Re: Farmazony

Post autor: highwind »

berbelertyk pisze:Od zawsze irytują mnie ludzie, którzy robią z siebie pajaców i opowiadają wymyślone historie, byle byłoby ekstra zabawnie.
Zależy kto i jak. Nie lubię mitomanii. Strasznie mnie irytuje, jeśli ktoś zmyśla żeby podbudować swoje ego, np. mnoży wysokość zarobków razy dziesięć, albo stawia się w jasnym świetle w jakiejś sytuacji, w której nigdy ni był. Ale łatwo takiego delikwenta sprawdzić jakąś serią pytań, zrewidować czy jego wersja trzyma się kupy. Czasem po prostu mówię, że nie wierzę w przytoczoną historyjkę, albo krzyżuję spojrzenie ze współrozmówcami, żeby zorientować się czy wyczuwają ten sam bullshit co ja.
Za to nie mam problemu z niewiarygodnymi sytuacjami, jeśli ktoś przytacza je umiejętnie, czy to dlatego że są po prostu ciekawe, szokujące, czy nawet jeśli totalnie zmyślone po to, żeby było zabawnie. Pasuje mi taki humor w stylu "stand-upu", gdy ktoś opowiada o swojej przygodzie kiedy został np. maszynistą, mimo że wiem że nigdy nim nie był. Czasem sam próbuję zaszokować rozmówcę jakąś historyjką z kosmosu w oczekiwaniu na reakcję "jaja sobie robisz?". Wtedy oczywiście mówię, że tak. Poza tym, sam znam i często przytaczam parę tak nieprawdopodobnych historii, więc nie widzę powodu dlaczego ktoś miałby mi nie wierzyć. Poczułbym się chyba obrażony, choć zdaję sobie sprawę z ich specyfiki ;) Przykład? Impreza. Koleżanka wymiotuje do toalety, w której znajduje się uprzednio pozostawiony "ładunek". Chłopak stoi nad i troskliwie przytrzymuje jej włosy, co by się nie upaćkały odpryskiem. Treść żołądkowa zostaje uwolniona, a pijany kolega widząc to i chcąc pocieszyć dziewczynę, sięga palcem po brązowy surowiec i robi jej na twarzy "barwy wojenne". True story! :P
Awatar użytkownika
vragutinovic
Pobudzony intro
Posty: 169
Rejestracja: 18 lis 2012, 0:38
Płeć: mężczyzna
MBTI: INTP

Re: Farmazony

Post autor: vragutinovic »

Po przeczytaniu Waszych postów wpadła mi taka pomysła do głowy, że po odebraniu wyżej opisanych farmazonów należałoby wymyśleć jakieś własne na poczekaniu, po czym bacznie obserwować reakcję zwrotną farmazonującego. Możemy dać mu w ten sposób nie wprost do zrozumienia, że złapaliśmy go na bajkopisarzeniu pod publiczkę. Jeśli skumał naszą taktykę, to powinien zrobić się z lekka czerwony. Jeśli nie, to... chyba nie ma sensu z gościem dalej co-farmazonić i lepiej poczytać wczorajsze wyniki papuaskiej ligi speed-golfa.
Awatar użytkownika
Agon
Krypto-Extra
Posty: 865
Rejestracja: 13 kwie 2012, 15:20
Płeć: mężczyzna

Re: Farmazony

Post autor: Agon »

Ekstrawertycy mają zwykle dość "intensywne" życie, więc z jednej strony te ich opowieści mogą wydawać się nieprawdziwe introwertykowi, który zazwyczaj żyje dość spokojnie nie potrzebując żadnych dodatkowych atrakcji w życiu, a z drugiej nigdy nie wiadomo, czy nie ma się do czynienia z mitomanem. Z mitomanami jest ten problem że sami się wkręcają we własne zmyślone historie i czują jakby to było prawdziwe, więc ciężko zauważyć oznaki kłamstwa.
Awatar użytkownika
vragutinovic
Pobudzony intro
Posty: 169
Rejestracja: 18 lis 2012, 0:38
Płeć: mężczyzna
MBTI: INTP

Re: Farmazony

Post autor: vragutinovic »

Agonie (czy to je duńskie może?), zasugerowałeś mi jeszcze coś: mianowicie, warto też czasami, jeśli się chce, zapytać farmazonującego po kilku dniach o jakieś szczegóły z przytoczonej natenczas baśni... i patrzeć tylko, jak się werbalnie wije jak piskorz w musztardzie.
Awatar użytkownika
Miszka
Intro-wyjadacz
Posty: 429
Rejestracja: 03 paź 2012, 21:38
Płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Śląsk

Re: Farmazony

Post autor: Miszka »

Co sądzicie o prawdomówności i rzetelności osób "towarzyskich"? Czy ekstrawertyk = bajkopisarz?
Sam znam wiele historii które brzmią nieprawdopodobnie i często ludzie którym je opowiadam zastanawiają się czy miały one miejsce czy wymyślam je na miejscu. Nie uważam tego za bajkopisarstwo; część z tych opowieści z nam z którejś tam ręki, pewnie część niechcący przeinaczam ale to chyba oczywiste że pogadanki przy piwie to nie artykuł w encyklopedii w którym wszystko musi być potwierdzone. Zresztą bardzo cenię osoby które potrafią zwykłą historyjką rozbawić towarzystwo albo o codziennych czynnościach mówić obrazowym i niebanalnym językiem.

Mitomania to całkiem inna sprawa, niestety znam ludzi którzy potrafią mówić o sobie niestworzone rzeczy ale cóż, może to ich problem na radzenie sobie z kompleksami. Z drugiej strony poznałem ludzi którzy robią niesamowite rzeczy i trochę szkoda że niektórzy nie są w stanie uwierzyć że jakieś zdarzenia miały miejsce na prawdę.
warto też czasami, jeśli się chce, zapytać farmazonującego po kilku dniach o jakieś szczegóły z przytoczonej natenczas baśni...
Metodę sprawdzałem, działa. Choć częste używanie różnych form "ja" też może być wskaźnikowe.
ODPOWIEDZ