Problem z nawiązywaniem znajomości.
- Miyuki
- Wtajemniczony
- Posty: 7
- Rejestracja: 21 lip 2014, 22:10
- Płeć: kobieta
- Enneagram: 4w5
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Problem z nawiązywaniem znajomości.
Witam wszystkich. Nie wiem za bardzo od czego zacząć.. Mój problem sięga aż do lat podstawówki, kiedy spotykałam się z brakiem tolerancji, dyskryminacją i obłudą. Miałam przyjaciółki, które mną manipulowały, wyniszczały mnie.. obgadywały.. Przez jakiś moment byłam kompletnie sama, ale po jakimś czasie ustabilizowało się wszystko. Po ukończeniu szóstej klasy i wstąpienia do nowej szkoły(przeprowadziłam się do Bielska z Jasienicy by uczęszczać do plastyka). Myślałam, że wpłynie na mnie to pozytywnie. Moja mama też tak myślała. Jednak.. myliłyśmy się. Na początku roku szkolnego było wszystko okej. Poznawaliśmy się.. polubiłam się z taką Roksaną i Magdą. Przez dłuższy czas byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami, ale pewnego dnia coś 'pękło'. Zostałam sama.. Dalej szukałam i szukałam. Zaczęłam się zadawać z taką Lidką, trochę zagubioną, ale nadal ekstrawertyczną. Jednak pech i tym razem mnie nie opuścił. Jej zazdrosna przyjaciółka zrujnowała naszą znajomość. A teraz... totalnie wycofałam się z życia społecznego. Nie mam znajomych.. wszystkie kontakty się utraciły. Chyba ludziom szybko się nudzę. Nie wiem, co we mnie jest takiego, że nie potrafię nawiązać znajomości(czy to wygląd, czy charakter...), albo nawet ich nie chcę mieć. Poddałam się, ale jednak.. brakuje mi kogoś, z kim mogłabym o wszystkim pogadać, spotkać, u kogo czułabym wsparcie.. Działam na siebie auto-destrukcyjnie. Miałam też w zeszłym roku myśli samobójcze. Całymi dniami siedzę w domu z mamą(rodzice się rozwiedli), nigdzie nie wychodzę.. Do tego jeszcze dopadła mnie nienawiść do dziewczyn, a zwłaszcza blondynek, bo.. praktycznie większość moich byłych koleżanek było blondynkami i teraz mam o nich mega negatywną opinię. Ech.. jeszcze do tego dochodzi fakt, że potrzebuję prawdziwej przyjaźni. Nieważne czy damsko-damskiej, czy damsko-męskiej.. Ale takiej, która dawałaby mi siłę do życia. Większość moich znajomości kończyło się tak, że ja pisałam, pisałam i pisałam do jakiejś osoby, a gdy nie pisałam, bo już miałam dość.. jednostronnego utrzymywania kontaktu i przestałam pisać to ta druga osoba tak samo, bo gdybym ja nie pisała to ta druga osoba też nie. Takie zachowanie strasznie mnie denerwuje.
Proszę o jakieś konkretne rady.. Bo ja nie wiem, co mam już robić.
Proszę o jakieś konkretne rady.. Bo ja nie wiem, co mam już robić.
- Εμπαθεων
- Introrodek
- Posty: 22
- Rejestracja: 18 lip 2014, 23:08
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 4w5
- MBTI: INFJ
Re: Problem z nawiązywaniem znajomości.
Nie wiem w jakim jesteś wieku i co porabiasz, ale jeżeli zależy Ci na zwykłych znajomościach, które nie są zbyt bliskimi przyjaźniami, to czasem wystarczy wyluzować i zajmować się swoimi zainteresowaniami, by znaleźć kogoś, kto je podziela. Czyli nieśmiertelne, banalne, wspólne tematy. Od tego się zazwyczaj zaczyna - od wymiany zdań na temat zainteresowań.
Z opisu wynika, że jedną znajomość zrujnowała osoba trzecia - zazdrośnica. Czyli jednak umiesz nawiązywać znajomości, w dodatku takie, których inni mogą Ci zazdrościć. Problem masz raczej z ich utrzymywaniem, bo tracisz motywację do ich podtrzymywania, gdy widzisz, że druga strona się nie angażuje, a nie samym nawiązywaniem, racja? Druga znajomość się samorozwiązała. Co masz na myśli mówiąc, że "coś pękło"?
Może zbyt szybko chcesz się z ludźmi znaleźć na bardzo bliskiej stopie zażyłości i za bardzo się spiesząc, stawiasz im wymagania, których nie chce im się spełniać, bo potrzebują przestrzeni dla siebie? O prawdziwą przyjaźń jest trudno - im dłużej się żyje, tym trudniej, bo ludzie mają coraz większe problemy z zaufaniem komuś. Większość moich przyjaźni to długoletnie znajomości z podstawówek - świeżych przyjaźni w zasadzie nie mam. A i tamte przechodziły różne kryzysy, które jednak przetrwały.
Piszesz, że potrzebujesz prawdziwej przyjaźni - sprawdź się lepiej w MBTI, bo może masz szansę na coś więcej, Miyuki. :wink:
Z opisu wynika, że jedną znajomość zrujnowała osoba trzecia - zazdrośnica. Czyli jednak umiesz nawiązywać znajomości, w dodatku takie, których inni mogą Ci zazdrościć. Problem masz raczej z ich utrzymywaniem, bo tracisz motywację do ich podtrzymywania, gdy widzisz, że druga strona się nie angażuje, a nie samym nawiązywaniem, racja? Druga znajomość się samorozwiązała. Co masz na myśli mówiąc, że "coś pękło"?
Może zbyt szybko chcesz się z ludźmi znaleźć na bardzo bliskiej stopie zażyłości i za bardzo się spiesząc, stawiasz im wymagania, których nie chce im się spełniać, bo potrzebują przestrzeni dla siebie? O prawdziwą przyjaźń jest trudno - im dłużej się żyje, tym trudniej, bo ludzie mają coraz większe problemy z zaufaniem komuś. Większość moich przyjaźni to długoletnie znajomości z podstawówek - świeżych przyjaźni w zasadzie nie mam. A i tamte przechodziły różne kryzysy, które jednak przetrwały.
Piszesz, że potrzebujesz prawdziwej przyjaźni - sprawdź się lepiej w MBTI, bo może masz szansę na coś więcej, Miyuki. :wink:
- Coldman
- Administrator
- Posty: 2681
- Rejestracja: 07 lip 2014, 2:27
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 4w5
- MBTI: Szajs
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Problem z nawiązywaniem znajomości.
Zdaje mi się że jesteśmy w podobnym wieku. Powinnaś inaczej podejść do życia, tak jak mówi kolega powyżej zająć się sobą , poszerzaniem własnych horyzontów. Uświadom sobie kim jesteś co naprawdę lubisz to pomaga. Sam mam tylko mała grupkę kumpli z którymi mogę tak naprawdę pogadać , ale i tak im się nie zwierzę . Mamy nowe czasy. Mówisz że lubisz gry komputerowe. Pograj w jakoś grę multiplayer , załatw sobie mikro i rozmawiaj z nimi. Naprawdę można poznać fajnych ludzi. Ja właśnie dzięki temu dowartościowałem się. Ludzie piszą do mnie na gg albo gdzieś sami czy gramy albo coś. Sprówuj też popisać na np 6obcy. Poznawać nowych ludzi , po kilkunastu rozmowach dowiesz się jak ludzie cię postrzegają.
Wiem że oczekujesz odpowiedzi jak pogadać z kimś w realu. Powiem ci szczerze , ze jeśli chodzisz do tego gimnazjum i ludzie postrzegają cię w taki sposób trudno ci będzie zdobyć jakieś znajomości. Jesteś taka i tyle. Sam przełamywałem to żeby wyjść na normalnego xD Pamiętaj nie kombinuj , nie próbuj niczego na siłe , sam coś o tym wiem. Czasami lepiej być samemu niż wpaść w złe towarzystwo Jeśli chcesz tak pogadać to zapraszam na pw. Chciałbym pogadać z jakomś introwertyczką poprostu tak sobie o życiu.
Wiem że oczekujesz odpowiedzi jak pogadać z kimś w realu. Powiem ci szczerze , ze jeśli chodzisz do tego gimnazjum i ludzie postrzegają cię w taki sposób trudno ci będzie zdobyć jakieś znajomości. Jesteś taka i tyle. Sam przełamywałem to żeby wyjść na normalnego xD Pamiętaj nie kombinuj , nie próbuj niczego na siłe , sam coś o tym wiem. Czasami lepiej być samemu niż wpaść w złe towarzystwo Jeśli chcesz tak pogadać to zapraszam na pw. Chciałbym pogadać z jakomś introwertyczką poprostu tak sobie o życiu.
Re: Problem z nawiązywaniem znajomości.
Pocieszę się, takich ludzi jak Ty jest cała masa, tyle, że statystycznie jest ich jednak nieco mniej niż "normalnej" reszty. Twój przypadek wydaje się być... klasyczny, za parę lat pewnie znajdziesz chłopaka, ew. paru przyjaciół podobnych do siebie i będziesz szczęśliwa. I tyle. To raczej nie kwestia introwertyzmu w Twoim przypadku a jakichś podświadomych zmian, które zachodzą przy rozpadach rodziny. Sam z takiej jestem i znam kilkoro osób również z rozwiedzionych rodzin, które odstają od reszty. W takim przypadku myśli samobójcze to po prostu... strata czasu? Minie parę lat i będziesz się śmiać, że miałaś takie problemy.
- Miyuki
- Wtajemniczony
- Posty: 7
- Rejestracja: 21 lip 2014, 22:10
- Płeć: kobieta
- Enneagram: 4w5
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Re: Problem z nawiązywaniem znajomości.
Dziękuję za odpowiedzi. ^^ Dały mi do myślenia. Em.. Pierwsza osobo(nie wiem jak napisać Twój nick, bo nie dysponuję takimi znakami ;D), właśnie wydaje mi się, że problem jest w tym, że ja chcę prawdziwej przyjaźni, a nie byle jakich znajomości, bo one nic mi nie dają
Sprawiają tylko mi większy ból, bo wiele takich znajomości bardzo szybko się u mnie kończy. Moja mama nawet mówiła, że lepiej, żebym szukała ludzi takich jak ja.. albo przynajmniej takich, którzy potrafią mnie zrozumieć. Dlatego też zarejestrowałam się tutaj. Może nie dla przyjaźni, ale dla (nie)zwykłej rozmowy.
Sprawiają tylko mi większy ból, bo wiele takich znajomości bardzo szybko się u mnie kończy. Moja mama nawet mówiła, że lepiej, żebym szukała ludzi takich jak ja.. albo przynajmniej takich, którzy potrafią mnie zrozumieć. Dlatego też zarejestrowałam się tutaj. Może nie dla przyjaźni, ale dla (nie)zwykłej rozmowy.
Re: Problem z nawiązywaniem znajomości.
"I tyle", no właśnie.So-ze pisze:Twój przypadek wydaje się być... klasyczny, za parę lat pewnie znajdziesz chłopaka, ew. paru przyjaciół podobnych do siebie i będziesz szczęśliwa. I tyle.
- Εμπαθεων
- Introrodek
- Posty: 22
- Rejestracja: 18 lip 2014, 23:08
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 4w5
- MBTI: INFJ
Re: Problem z nawiązywaniem znajomości.
To się czyta Empateon, więc Empateonie - ech, gdybym wiedział, że to będzie taki problem, to bym nie kombinował z alfabetami...Miyuki pisze:Dziękuję za odpowiedzi. ^^ Dały mi do myślenia. Em.. Pierwsza osobo(nie wiem jak napisać Twój nick, bo nie dysponuję takimi znakami ;D),
Pragnienie prawdziwej przyjaźni, poszukiwanie ludzi podobnych do siebie. Coś mi to przypomina. Reszta też się zgadza? W jakim w ogóle jesteś wieku?właśnie wydaje mi się, że problem jest w tym, że ja chcę prawdziwej przyjaźni, a nie byle jakich znajomości, bo one nic mi nie dają
Sprawiają tylko mi większy ból, bo wiele takich znajomości bardzo szybko się u mnie kończy. Moja mama nawet mówiła, że lepiej, żebym szukała ludzi takich jak ja.. albo przynajmniej takich, którzy potrafią mnie zrozumieć. Dlatego też zarejestrowałam się tutaj. Może nie dla przyjaźni, ale dla (nie)zwykłej rozmowy.
- Miyuki
- Wtajemniczony
- Posty: 7
- Rejestracja: 21 lip 2014, 22:10
- Płeć: kobieta
- Enneagram: 4w5
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Re: Problem z nawiązywaniem znajomości.
Bardzo młoda jestem. Szesnaście lat. Idę do pierwszej liceum. :c A.. i.. Przepraszam, że nie umiałam twojego nick'u napisać. Gdybym jeszcze była na PC to dałoby się to jakoś skopiować. No i tak.. dobrze mnie określiłeś. Pragnę prawdziwej przyjaźni.
- ross
- Introwertyk
- Posty: 77
- Rejestracja: 31 lip 2014, 3:35
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 8w7
- MBTI: INTP
- Lokalizacja: Żory, Śląsk
- Kontakt:
Re: Problem z nawiązywaniem znajomości.
Nie rządaj od nikogo przyjaźni, bo jej nie dostaniesz. Przyjaźń przychodzi z czasem. Nie można tak po prostu zrobić kogoś swoim przyjacielem. Poznaj nowych ludzi przez nową szkołę, czy zainteresowania i na pewno znajdziesz z kimś wspólny język. Będziecie znajomymi, kolegami i nawet się nie zorientujesz, kiedy się zaprzyjaźnicie. Nic na siłę. Btw. Widzę, że jesteś mangozjebem, więc możesz spróbować sił na jakimś konwencie. Najlepiej pojedź sama i poznawaj ludzi.
- Miyuki
- Wtajemniczony
- Posty: 7
- Rejestracja: 21 lip 2014, 22:10
- Płeć: kobieta
- Enneagram: 4w5
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Re: Problem z nawiązywaniem znajomości.
Nowa szkoła odpada, bo jestem cały czas w tej samej szkole. Plastyk. Poza tym.. większość osób tutaj znam, ale niestety, jestem chyba jakaś dziwna, skoro tak zniechęcam ludzi do siebie. Dosłownie chwila i już jest po. ;/ Co do zainteresowań to nie mam jakichś specjalnych, a jeśli kogoś poznaję z podobnymi zainteresowaniami to i tak to nie ma większego wpływu na to.. czy ta osoba będzie utrzymywała ze mną kontakt. "Mangozjeb". Trochę dotkliwe określenie, ale mniejsza.. Konwenty są bardzo daleko, a jeśli już znajdzie się jakiś bliżej to.. ja.. boję iść się sama do ludzi. To jest największy mój problem. Strach przed ludźmi i brak zaufania do nich. Jestem też nieodporna na krytykę. Mam ogromne kompleksy. Dostałam bzika na swoim punkcie. Wszystko we mnie mi przeszkadza.
- ross
- Introwertyk
- Posty: 77
- Rejestracja: 31 lip 2014, 3:35
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 8w7
- MBTI: INTP
- Lokalizacja: Żory, Śląsk
- Kontakt:
Re: Problem z nawiązywaniem znajomości.
Bleeh, mnie też czasami nazywają mangozjebem. Z tak iście tró otakó nickiem i awatarem, nie możesz się tego zbytnio wypierać. Ja też zawsze bałem się podejść do obcych ludzi na konwencie. Całę trzy dni włóczyłem się sam po panelach i nie mogłem znaleźć swojego miejsca, a jak już dwie godziny przed końcem poznałem grupę ludzi, to cholernie żałowałem, że nie zagadałem wcześniej. Spróbuj jakiejś wymówki, żeby zagadać, jeżeli normalnie się boisz. Zapytaj, czy łapie im wi-fi, która godzina, czy cokolwiek w tym stylu. Jeżeli są w jakiejś grupce to przysiądź się i zobaczysz, że pójdzie już z górki. Nieodporność na krytykę to dobra cecha, tylko trzeba ją dobrze wykorzystywać. Zamiast płakać w kącie i użalać się nad swoim życiem, kiedy ktoś ci powie, czego w tobie nie lubi, po prostu przemyśl to i zastanów się, czy nie ma racji. Potem będziesz mogła nad tym popracować. Możliwe, że już kilkukrotnie słyszałaś od kogoś coś, co byłoby rozwiązaniem twoich problemów, tylko wzięłaś to do siebie w niewłaściwy sposób. Jak wszystko w tobie ci przeszkadza, to rusz dupę i to zmień, zamiast popadać z tego powodu w depresję. Ostre słowa, ale prawdziwe, bo piszę to na swoim przykładzie. Albo się akceptujesz, albo się zmieniasz. Innej opcji nie ma.
- Dant3s
- Rozkręcony intro
- Posty: 341
- Rejestracja: 17 lip 2014, 1:54
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5w4
- MBTI: ISTP
Re: Problem z nawiązywaniem znajomości.
Cytując obrazek z innej stronki
A tak na poważnie,to ja mam podobne problemy z nawiązywaniem znajomości, ale jak to napisał Ross, wszystko zaczyna się od błahej rozmowy "o pogodzie"
Zgaduję że to przez to tak mam, bo nie lubię gadać dla samej idei gadania. Może masz podobnie i musisz się przemóc żeby poznać nowych ludzi(ja zresztą też ale to już inna bajka, bo prawie w ogóle nie mam okazji do spotkania nowych ludzi)
A tak na poważnie,to ja mam podobne problemy z nawiązywaniem znajomości, ale jak to napisał Ross, wszystko zaczyna się od błahej rozmowy "o pogodzie"
Zgaduję że to przez to tak mam, bo nie lubię gadać dla samej idei gadania. Może masz podobnie i musisz się przemóc żeby poznać nowych ludzi(ja zresztą też ale to już inna bajka, bo prawie w ogóle nie mam okazji do spotkania nowych ludzi)
-
- Introrodek
- Posty: 11
- Rejestracja: 02 sie 2014, 0:56
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5w4
- MBTI: ISTJ
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Problem z nawiązywaniem znajomości.
Mam podobnie. Różnica polega na tym, że nawiązać znajomość to nawet potrafię, ale nie umiem jej "pielęgnować". Najbardziej lubię spędzać czas w domu, albo samemu na rowerze, i dlatego większość znajomości wygasa po pewnym okresie (koniec szkoły, studiów itp). Z nikim z liceum po roku nie mam już kontaktu, pewnie podobnie będzie ze znajomymi ze studiów, bo nie będę się z nimi spotykał na codzień, bo nie będą nas łączyły "codzienne" sprawy. A sam z siebie poza szkołą czy pracą nie nawiązuje relacji, bo nie czuję takiej potrzeby.Dant3s pisze:Zgaduję że to przez to tak mam, bo nie lubię gadać dla samej idei gadania. Może masz podobnie i musisz się przemóc żeby poznać nowych ludzi(ja zresztą też ale to już inna bajka, bo prawie w ogóle nie mam okazji do spotkania nowych ludzi)
- Miyuki
- Wtajemniczony
- Posty: 7
- Rejestracja: 21 lip 2014, 22:10
- Płeć: kobieta
- Enneagram: 4w5
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Re: Problem z nawiązywaniem znajomości.
Nie potrafię rozmawiać z moimi rówieśnikami, ale z dorosłymi to co innego. Akurat z nimi rozmowa idzie mi normalnie. Nie rozumiem dlaczego. Lubię przebywać sama z sobą albo sam na sam z kimś. Większa liczba osób mnie przytłacza, zaczynam się denerwować, zamykać w sobie i agresywnie na wszystkich reagować. Nienawidzę też tej 'głupoty', którą reprezentuje większa część dzisiejszej młodzieży. Rozmawiają o pierdołach i śmieją się z byle czego. Strasznie mnie to irytuje.
- ross
- Introwertyk
- Posty: 77
- Rejestracja: 31 lip 2014, 3:35
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 8w7
- MBTI: INTP
- Lokalizacja: Żory, Śląsk
- Kontakt:
Re: Problem z nawiązywaniem znajomości.
Mnie też to dotyczy. Niby mam w klasie kolegów, z którymi dobrze mi się rozmawia i zawsze na przerwie z kimś gadam, ale poza szkołą się nie spotykamy. Może to po części wina tego, że chodzę do szkoły w innym mieście i każdy ma już jakąś swoją miejscową paczkę. Może coś się zmieni teraz, po zmianie klasy. Chociaż chyba się łudzę. Nie czuję się mimo to jakoś źle, bo mam swoją intro przyjaciółkę, z którą przynajmniej raz na tydzień staram się spotykać (w końcu jest intro). Niestety za rok się wyprowadza, a ja nie wyobrażam sobie jeszcze raz tak bardzo się do kogoś zbliżyć. Będzie depresja jak chuj. Mogę w sumie już teraz zamawiać z góry jakieś wizyty u psychiatry. :lol:Milanek94 pisze:Z nikim z liceum po roku nie mam już kontaktu, pewnie podobnie będzie ze znajomymi ze studiów, bo nie będę się z nimi spotykał na codzień, bo nie będą nas łączyły "codzienne" sprawy.