Ekstrawertycy o introwertykach

Dział forum, w którym poruszane są tematy dotyczące kontaktów międzyludzkich, a także problemów w relacjach, których przyczyną może być introwersja.
Awatar użytkownika
javo
Introrodek
Posty: 21
Rejestracja: 24 wrz 2010, 12:29
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Lublin

Re: Ekstrawertycy o introwertykach

Post autor: javo »

"Dlaczego? Odpowiedź jest bardzo prosta: zwyczajnie mi się nie chce" - a czy to aby nie wynika raczej z poczucia olewki - "ja wyciągam rękę, robię gest, a ty nie reagujesz"?

Drążę temat, bo moim skromnym zdaniem, wielu "introwertyków" nałożyło maskę intro, zrzucając wszystko na introwertyzm, a ich kłopoty mogą wynikać z czegoś innego... Jeśli komuś jest dobrze ze swoim niby-introwertyzmem, stroni od ludzi to jestem w stanie uwierzyć w jego introwertyzm, ale ktoś, kto szuka kontaktu, a jedynie boi się odrzucenia, czy też ma inne obawy sądzę, że sztucznie nagina pojęcie introwertyzmu do swojej osoby...

Strangeve, moim zdaniem stara sie Wam coś przekazać i ja do tego apelu się dołączę. Milczenie introwertyka czasem mocno boli. Nie wytłumaczę tego, bo musielibyście wyjść ze swej skóry i wejść w skórę ambi. To frustruję, dobija i boli, jeśli komuś rzeczywiście zależy na intro. Dla ambi albo ekstra to jest ciągłe zmaganie się z tym problemem. Ktoś, kto jest świadomy tego, czym jest introwertyzm i jednocześnie mocno wsłuchany w bliską sobie osobę intro będzie cały czas układał sobie w głowie scenariusze zachowania wobec intro - by nie zranić, by się nie narzucić, by nie sprawić kłopotu, będzie ograniczał własne potrzeby, pozostawiał swoje problemy dla siebie, itd. Intro zależy na przyjaciołach, a często nie zauważają tego, że przyjaźnie wiele tracą na wartości przez zrozumienie tematu przez drugą osobę i chęć dopasowania się do potrzeb intro. To boli, naprawdę. My staramy się zrozumieć Was, Wy też postarajcie się. Przecież macie bogate wnętrze, wysoko rozwiniętą analizę...

Często traktujecie ekstra albo ambi jako dziki tłum bez mózgu pędzący na oślep... Niesprawiedliwe to i krzywdzące dla osób, które rzeczywiście chcą pomóc, ktrym zależy.

Jak wygląda dla Was przyjaźń idealna? Jak powinien zachowywać się przyjaciel? Czym różni się przyjaciel od kolegi, koleżanki? Jak ta różnica sie uzewnętrznia?
Awatar użytkownika
Agata
Pobudzony intro
Posty: 125
Rejestracja: 07 sie 2010, 20:52
Płeć: nieokreślona

Re: Ekstrawertycy o introwertykach

Post autor: Agata »

javo pisze:"Dlaczego? Odpowiedź jest bardzo prosta: zwyczajnie mi się nie chce" - a czy to aby nie wynika raczej z poczucia olewki - "ja wyciągam rękę, robię gest, a ty nie reagujesz"?

Lubię wiedzieć konkretnie na czym stoję. Jeśli ktoś najpierw sam do mnie przychodzi, później mnie olewa i w końcu nie mam pojęcia czego się po nim spodziewać to przestaję się angażować, bo nie widzę w tym większego sensu.
javo pisze: Drążę temat, bo moim skromnym zdaniem, wielu "introwertyków" nałożyło maskę intro, zrzucając wszystko na introwertyzm, a ich kłopoty mogą wynikać z czegoś innego...
Na dzień dzisiejszy moim największym kłopotem jest kolokwium z fizjologii w przyszłym tygodniu.
Niechęć do wychodzenia z domu nie sam w sobie nie jest problemem. Spięcia pojawiają się kiedy ktoś mnie do tego zmusza.
javo pisze:Jak wygląda dla Was przyjaźń idealna? Jak powinien zachowywać się przyjaciel? Czym różni się przyjaciel od kolegi, koleżanki? Jak ta różnica sie uzewnętrznia?
Dla mnie przyjacielem będzie ktoś, kto wyciągnie mnie z domu na imprezę i sprawi, że nie będę co pięć minut zerkać na zegarek. Niestety, jak dotąd, nikomu się jeszcze nie udało.
Awatar użytkownika
Piorun23
Intro-wyjadacz
Posty: 369
Rejestracja: 28 sty 2010, 12:01
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: z ciemnego boru

Re: Ekstrawertycy o introwertykach

Post autor: Piorun23 »

Odpowiem z punktu widzenia intro tak skrajnego jak to tylko możliwe:
Często traktujecie ekstra albo ambi jako dziki tłum bez mózgu pędzący na oślep... Niesprawiedliwe to i krzywdzące dla osób, które rzeczywiście chcą pomóc, ktrym zależy.
Jeśli chcę by ktoś mi pomógł, proszę o to. Jeśli ktoś narzuca mi się z "pomocą" traktuję go jak każdą inna narzucającą się osobę. A takich "pomagaczy" i "uszczęśliwiaczy" którzy "wiedzą" co dla mnie dobre jest niestety całkiem sporo :evil:
Jak wygląda dla Was przyjaźń idealna? Jak powinien zachowywać się przyjaciel? Czym różni się przyjaciel od kolegi, koleżanki? Jak ta różnica sie uzewnętrznia?
1) Nie wiem. Nigdy się nad tym nie zastanawiałem.
Jak powinien zachowywać się przyjaciel? Powinien być godny zaufania, dyskretny, i co najważniejsze: akceptować mnie takiego jakim jestem.

3) Osobie którą uważam za przyjaciela udostępniam część wiedzy na mój temat. Otwieram się trochę, dopuszczam do mojego świata. Z osobą którą uważam za przyjaciela nawiązuję kontakt emocjonalny.
"Koledzy" znają tylko najbardziej podstawowe, niezbędne fakty. Zazwyczaj nawet nie wiedzą gdzie mieszkam. To tylko osoby których po coś potrzebuję, albo z jakichś przyczyn jestem zmuszony z nimi współpracować.

I tyle :wink:
http://greenshadow23.deviantart.com/
Zapraszam :wink:

Tak jestem smętny jak kurhan na stepie, a tak samotny, jak wicher na morzu
a tak zbłąkany, jak liść na rozdrożu, a tak zwinięty, jak żmija w czerepie...

...może lepiej nie wiedzieć, że masz tylko siebie? ...lepiej karmić się "prawdą" że Bóg jest gdzieś... tylko zasnął...

Cynik jest draniem który złośliwie postrzega świat takim, jaki jest, a nie takim, jakim według wiary ludzi być powinien
Awatar użytkownika
javo
Introrodek
Posty: 21
Rejestracja: 24 wrz 2010, 12:29
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Lublin

Re: Ekstrawertycy o introwertykach

Post autor: javo »

Agata pisze:Dla mnie przyjacielem będzie ktoś, kto wyciągnie mnie z domu na imprezę i sprawi, że nie będę co pięć minut zerkać na zegarek. Niestety, jak dotąd, nikomu się jeszcze nie udało.
A jednak...
Awatar użytkownika
Inno
Legenda Intro
Posty: 1214
Rejestracja: 01 paź 2008, 18:47
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Warszawa

Re: Ekstrawertycy o introwertykach

Post autor: Inno »

javo pisze:Jeśli komuś jest dobrze ze swoim niby-introwertyzmem, [...] to jestem w stanie uwierzyć w jego introwertyzm,
Fajne. :lol:
javo pisze:Jak wygląda dla Was przyjaźń idealna? Jak powinien zachowywać się przyjaciel? Czym różni się przyjaciel od kolegi, koleżanki? Jak ta różnica sie uzewnętrznia?
Różnica jest ogromna, nieporównywalna.
Przyjaciel to ktoś, kto zna kawałek Twojej duszy, jest dopuszczony do osobistych spraw, i to nie faktów, znajomości wydarzeń, ale emocji, lęków, najskrytszych uczuć i przeżyć (i tak nie wszystkich zapewne). To osoba, na którą można liczyć i dla której chcemy bardzo dużo zrobić, pomóc, liczy się dla nas jej szczęście.

Koledzy, koleżanki, to ludzie który znają nas głównie "po zewnątrz", możemy z nimi pogadać, ale nie o bardzo osobistych sprawach, ewentualnie o jakiejś jednej sprawie, sferze, ale nie wiedzą za dużo o reszcie. Są dobrzy do spędzania z nimi czasu, przysług, pośmiania się, wsparcia czy wiedzy w tej sprawie, w której dopuszczamy ich bliżej.

Dla mnie kumpel, kumpela są bardziej bliscy w różnych sferach, ma się w stosunku do nich większą słabość emocjonalną, istnieje większa swoboda tematów, które mamy ochotę poruszać, dystans jest o wiele mniejszy, ciepło emocjonalne o wiele większe.

Najmniej bliscy są znajomi. Często znają nas tylko od strony "wspólnego podwórka" - ze studiów, pracy, zajęć dodatkowych, organizacji itd., rozmowy tez głównie tych dziedzin dotyczą, reszta nie za bardzo kogoś obchodzi. No chyba, że zaczyna się pogłębiać kontakt i znajoma staje się koleżanką, to wtedy, jak chcemy ją lepiej poznać, chcemy, żeby ona nas lepiej poznała, ciekawi nas jako żywa osoba.

Ja widzę to tak:
przyjaciółka, przyjaciel
kumpela, kumpel
koleżanka, kolega
znajoma, znajomy
Obrazek
Strangeve
Pobudzony intro
Posty: 155
Rejestracja: 08 paź 2010, 20:32
Płeć: nieokreślona

Re: Ekstrawertycy o introwertykach

Post autor: Strangeve »

Inno pisze:
Ja widzę to tak:
przyjaciółka, przyjaciel
kumpela, kumpel
koleżanka, kolega
znajoma, znajomy
ja też mam taki podział :]
Tylko,że u mnie łatwo jest przejsć ze "znajomego" w kolegę,koleżankę.
znałam dziewczyny z roku 2 dni i już je uznałam za koleżanki :].
Awatar użytkownika
Padre
IntroManiak
Posty: 627
Rejestracja: 07 wrz 2010, 15:34
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Kraina Deszczowcow
Kontakt:

Re: Ekstrawertycy o introwertykach

Post autor: Padre »

javo pisze:"Dlaczego? Odpowiedź jest bardzo prosta: zwyczajnie mi się nie chce" - a czy to aby nie wynika raczej z poczucia olewki - "ja wyciągam rękę, robię gest, a ty nie reagujesz"?
Wynika z poczucia bycia zignorowanym po raz n+1. W koncu cos w czlowieku peka, jedni zamykaja sie w skorupie inni wala piescia w stol. W obydwu przypadkach efektem sa wielkie oczy "a co temu zas chodzi?".
javo pisze: Drążę temat, bo moim skromnym zdaniem, wielu "introwertyków" nałożyło maskę intro, zrzucając wszystko na introwertyzm, a ich kłopoty mogą wynikać z czegoś innego... Jeśli komuś jest dobrze ze swoim niby-introwertyzmem, stroni od ludzi to jestem w stanie uwierzyć w jego introwertyzm, ale ktoś, kto szuka kontaktu, a jedynie boi się odrzucenia, czy też ma inne obawy sądzę, że sztucznie nagina pojęcie introwertyzmu do swojej osoby...
Ile osob, tyle opinii. U mnie objawia sie to czysto fizycznym zmeczeniem, pod koniec dnia kiedy z tego czy innego powodu mam wiele interakcji z innymi (czytaj: zebrania) czuje sie zmulony jak komp z P133 ciagnacy Windows 7 :-P To sie niestety kumuluje, w weekend najczesciej nie mam sily na nic. Moglbym sluzyc jeszcze kilkoma anegdotkami, ale niewiele to wniesie do dyskusji poza kolorytem.
javo pisze: [...] Milczenie introwertyka czasem mocno boli. Nie wytłumaczę tego, bo musielibyście wyjść ze swej skóry i wejść w skórę ambi. [...]
Czekaj czekaj, bo dotknales bardzo waznego tematu. Tu sie z Toba zgodze, ze wlasnie niezrozumienie i niechec do nagiecia wlasnych przyzwyczajen jest chyba najczestszym powodem problemow. To powinno dzialac w obie strony, a wyjscie na impreze z osoba z ktora sie dobrze czujesz jest naprawde swietne. Tylko, ze ta druga strona powinna zrozumiec, ze nie mam ochoty na takie wypady w kazda noc w kazdy weekend. Bo o ile jest fajnie, to kosztuje mnie to mase energii, ktora jakos musze odzyskac.

javo pisze: Jak wygląda dla Was przyjaźń idealna? Jak powinien zachowywać się przyjaciel? Czym różni się przyjaciel od kolegi, koleżanki? Jak ta różnica sie uzewnętrznia?
Uff, ale wielkie slowa. Przyjazn idealna nie istnieje, dlatego wlasnie ze jest wysnionym stanem idealnym. I znow, ile pytanych tyle opinii. Chyba jednak najwazniejsza bedzie wlasnie akceptacja. U mnie dochodzi jeszcze poczucie, ze mozna na sobie wzajemnie polegac w razie klopotow.
I explore the frontiers of safety! I laugh at danger, from a distance, and quietly, so as not to get all worked up.
Awatar użytkownika
sam1984
Intronek
Posty: 45
Rejestracja: 26 sie 2010, 22:18
Płeć: nieokreślona

Re: Ekstrawertycy o introwertykach

Post autor: sam1984 »

javo pisze:"Dlaczego? Odpowiedź jest bardzo prosta: zwyczajnie mi się nie chce" - a czy to aby nie wynika raczej z poczucia olewki - "ja wyciągam rękę, robię gest, a ty nie reagujesz"?
Nie nazwałbym tego "olewaniem", co raczej naturalną skłonnością do samotności, która przy odrobinie lenistwa tak się czasami kończy, nawet jeśli w akumulatorze zostało co nieco energii. Jeśli zaproszenie dotyczy sytuacji dla introwertyka niewygodnej czasami dochodzi do tego obawa przed tym, co się stanie, czyli właśnie przed wyładowaniem. Zgadzam się jednak, że jeśli zaprasza przyjaciel lub dobry kolega, a sytuacja nie zapowiada się na nazbyt wyczerpującą, staram się przemóc i wyjść, nawet jeśli nie mam specjalnie ochoty (bo np. widziałem się z nim niedawno albo oglądam ciekawy film).
javo pisze:Strangeve, moim zdaniem stara sie Wam coś przekazać i ja do tego apelu się dołączę. Milczenie introwertyka czasem mocno boli. Nie wytłumaczę tego, bo musielibyście wyjść ze swej skóry i wejść w skórę ambi. To frustruję, dobija i boli, jeśli komuś rzeczywiście zależy na intro. Dla ambi albo ekstra to jest ciągłe zmaganie się z tym problemem. Ktoś, kto jest świadomy tego, czym jest introwertyzm i jednocześnie mocno wsłuchany w bliską sobie osobę intro będzie cały czas układał sobie w głowie scenariusze zachowania wobec intro - by nie zranić, by się nie narzucić, by nie sprawić kłopotu, będzie ograniczał własne potrzeby, pozostawiał swoje problemy dla siebie, itd. Intro zależy na przyjaciołach, a często nie zauważają tego, że przyjaźnie wiele tracą na wartości przez zrozumienie tematu przez drugą osobę i chęć dopasowania się do potrzeb intro. To boli, naprawdę. My staramy się zrozumieć Was, Wy też postarajcie się. Przecież macie bogate wnętrze, wysoko rozwiniętą analizę...

Często traktujecie ekstra albo ambi jako dziki tłum bez mózgu pędzący na oślep... Niesprawiedliwe to i krzywdzące dla osób, które rzeczywiście chcą pomóc, ktrym zależy.
Piszesz o rzeczach, które dotykają obie strony w stosunkach międzyludzkich, tyle że - zależnie od temperamentu - w różnych sytuacjach. Faktycznie to niesprawiedliwe traktować ekstrawertyków jako ludzi powierzchownych i bez uczuć. Ale zrozum też introwertyka, próba wytłumaczenia często kończy się fiaskiem, a to o czym mówi jest równie często bagatelizowane przez innych, co wyolbrzymiane przez niego... To też frustruje, jak wiele innych rzeczy w zachowaniach nawet tych ekstra, na których nam zależy.
javo pisze:Jak wygląda dla Was przyjaźń idealna? Jak powinien zachowywać się przyjaciel? Czym różni się przyjaciel od kolegi, koleżanki? Jak ta różnica sie uzewnętrznia?
Dla mnie prawdziwa przyjaźń to tak, jak doskonale opisała rzecz Inno, relacja w której sobie ufamy, rozumiemy swoje wady i zalety oraz akceptujemy je. W moim przypadku rodząca się przyjaźń zazwyczaj musi przejść jakiś test, aby taką się stała, bo wtedy można powiedzieć, że została sprawdzona... Dla takiej relacji faktycznie warto iść niekiedy na ustępstwa i kompromisy pod warunkiem, że są obustronne.
Awatar użytkownika
javo
Introrodek
Posty: 21
Rejestracja: 24 wrz 2010, 12:29
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Lublin

Re: Ekstrawertycy o introwertykach

Post autor: javo »

Inno pisze:
javo pisze:Jeśli komuś jest dobrze ze swoim niby-introwertyzmem, [...] to jestem w stanie uwierzyć w jego introwertyzm,
Fajne. :lol:
Wyciełaś kawałek z mojej wypowiedzi... Chodzi o Wasze wewnętrzne nastawienie, a nie o to, co u Was można zauważyć. Chodzi o to, co tam gdzieś w środku czujecie. Na to pytanie możecie sobie odpowiedzieć sami. Czy introwertyzm to jest maska dla Waszych problemów w relacjach międzyludzkich czy rzeczywiście to introwertyzm. Sądzę, że 50% osób nagina pojęcie introwertyzmu. O to mi chodziło.
Padre pisze:Czekaj czekaj, bo dotknales bardzo waznego tematu.
Jestem kobietą :)
Awatar użytkownika
Padre
IntroManiak
Posty: 627
Rejestracja: 07 wrz 2010, 15:34
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Kraina Deszczowcow
Kontakt:

Re: Ekstrawertycy o introwertykach

Post autor: Padre »

javo pisze:
Padre pisze:Czekaj czekaj, bo dotknales bardzo waznego tematu.
Jestem kobietą :)
Z nicka nie widac, prosze o wybaczenie, Ma'am ;-)
I explore the frontiers of safety! I laugh at danger, from a distance, and quietly, so as not to get all worked up.
Awatar użytkownika
javo
Introrodek
Posty: 21
Rejestracja: 24 wrz 2010, 12:29
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Lublin

Re: Ekstrawertycy o introwertykach

Post autor: javo »

Padre pisze:
javo pisze:
Padre pisze:Czekaj czekaj, bo dotknales bardzo waznego tematu.
Jestem kobietą :)
Z nicka nie widac, prosze o wybaczenie, Ma'am ;-)
No dobra, niech Ci będzie :P
Awatar użytkownika
javo
Introrodek
Posty: 21
Rejestracja: 24 wrz 2010, 12:29
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Lublin

Re: Ekstrawertycy o introwertykach

Post autor: javo »

dupawkwiatach pisze:Jesli zagladają tu jacys, napiszcie co wam w nas przeszkadza najbardziej, co was drażni, co nas najbardziej różni, w jakiej kwestii chcielibyscie zebysmy sie zmienili. A jesli nie ma to sie nie dowiemy :)
Wszystko akceptuję oprócz jednej rzeczy (może dla Was błahej, nic nie znaczącej) - nie chodzi o to, że nie mówicie o tym, co się w Was dzieje, bo to Wasza indywidualna sprawa uzależniona od osobowości, zaufania itd., ale chodzi o to, że nie mówicie o tym, jak się wobec Was zachowywać, czego chcecie. Ja mam dosyć domyślania się, dobijania się, poważnych rozmów, a może po prostu walki o zaufanie? Poddaję się. Może to był błąd? Jestem uparta, ale w pewnych momentach nawet mi brakuje do tego sił. Niech sobie biegnie swobodnie do przodu. Może właśnie tak jest dla niej lepiej...? Zacznę zachowywać się wobec niej tak, jak ona wobec mnie, bo innego sensu w tym nie ma... Tak źle, tak niedobrze...
nikya
Pobudzony intro
Posty: 128
Rejestracja: 09 lut 2010, 23:21
Płeć: nieokreślona

Re: Ekstrawertycy o introwertykach

Post autor: nikya »

javo pisze:ale chodzi o to, że nie mówicie o tym, jak się wobec Was zachowywać, czego chcecie.
Każdy ma inne doświadczenia, więc nie będę uogólniać, napiszę jedynie, jaka sytuacja spotkała mnie. A mianowicie już na studiach miałam znajomą, bardzo ekstrawertyczną, która przychodziła do mnie i moich współlokatorek "bo nie lubi siedzieć sama". Przez dłuższy czas mi nie przeszkadzała, a nawet byłam z nią w bliskich kontaktach, ale w pewnym momencie miałam już dość, a że nie chciałam wyjść na osobę, która "strzela fochy" i milczy nie wiadomo dlaczego, powiedziałam jej coś w sensie: "Przepraszam, ale mam zły dzień, nie mam ochoty teraz rozmawiać, ale za dwa-trzy dni wrócę do normy i wtedy pogadamy" (tym bardziej że ona nie chciała gadać o niczym ważnym, ale dlatego, że nie potrafiła milczeć). Wydawało mi się, że zachowałam się w porządku. Jednak tej koleżance to się nie podobało i przez tydzień za każdym razem, gdy u nas była, złośliwie komentowała moje zachowanie, gadała o mnie w trzeciej osobie na zasadzie "te osoby, co siedzą i się nie odzywają, i strzelają fochy bez powodu" itp., co skończyło się zerwaniem kontaktów i z nią, i z moimi współlokatorkami, które tamta przekonała, że moje zachowanie trzeba potępiać. Gdy następnie opowiedziałam o tej sytuacji pewnej bliskiej osobie, ta stwierdziła, że nie powinnam była mówić, że mam zły humor, bo "takie rzeczy trzyma się dla siebie". Od tamtego czasu nie mówię nikomu, o co mi chodzi czy jak ma się zachować, bo nie chcę, żeby tamta sytuacja się powtórzyła. Wolę już, żeby znajomi uznali mnie za obrażonego za nie wiadomo co dziwaka i mnie ignorowali, niż mieliby wykorzystywać przeciwko mnie to, co im powiem.
Awatar użytkownika
sam1984
Intronek
Posty: 45
Rejestracja: 26 sie 2010, 22:18
Płeć: nieokreślona

Re: Ekstrawertycy o introwertykach

Post autor: sam1984 »

W sytuacji, którą opisała Nikya (a które często bywały także moim udziałem) tkwi właśnie paradoks. Ludzie nie wiedzą i nie rozumieją, co znaczy introwertyzm, więc próba krótkiego uzasadnienia naszych oczekiwań wiąże się albo z niezrozumieniem i niedowierzaniem (dla większości właśnie "strzelamy fochy", co zniechęca nas do tego typu szczerości), albo z koniecznością dokładnego opisu co to jest introwertyzm i dlaczego uważamy, że jest on naszym udziałem (co z kolei, nie jest łatwe dla nas, bo wymaga daleko posuniętego odsłonięcia się przed innymi - a i tak niektórzy nie wierzą).
Strangeve
Pobudzony intro
Posty: 155
Rejestracja: 08 paź 2010, 20:32
Płeć: nieokreślona

Re: Ekstrawertycy o introwertykach

Post autor: Strangeve »

nikya pisze:[...] A mianowicie już na studiach miałam znajomą, bardzo ekstrawertyczną, która przychodziła do mnie i moich współlokatorek "bo nie lubi siedzieć sama". Przez dłuższy czas mi nie przeszkadzała, a nawet byłam z nią w bliskich kontaktach, ale w pewnym momencie miałam już dość, a że nie chciałam wyjść na osobę, która "strzela fochy" i milczy nie wiadomo dlaczego, powiedziałam jej coś w sensie: "Przepraszam, ale mam zły dzień, nie mam ochoty teraz rozmawiać, ale za dwa-trzy dni wrócę do normy i wtedy pogadamy"[...].
A jednak można :D
No i to to ja rozumiem. Przecież każdy ma prawo do złego dnia. Może ta dziewzyna była takim wyjątkiem. Ja np. jakby ktoś by mi powiedział takie coś, to nie robiłabym z tego problemu.Przynajmniej wiadomo o co chodzi. Może spróbuj jeszxze raz ? Taka mała propozycja :] pozdr.
ODPOWIEDZ