Nieistniejacy

Dział forum, w którym poruszane są tematy dotyczące kontaktów międzyludzkich, a także problemów w relacjach, których przyczyną może być introwersja.
postać w tle

Nieistniejacy

Post autor: postać w tle »

Witam.
Wiecie co najbardziej cenie u introwertykow? Ich dusze, osobowosc i wewnetrzny swiat czyli wszystko to czego tak naprawde nie widac. Bo przeciez malo kto z nas potrafi pokazac siebie, opowiedziec o tym co jest w jego wnetrzu, dlaczego zachowoujemy sie tak a nie inaczej. Czy nie spogladacie czasem na siebie z perspektywy innego czlowieka? Kogo kolwiek np kolegi z pracy albo kogos z Waszej rodziny? Nie zastanawiacie sie wtedy co sobie mysli na Wasz temat? A przeciez nasze zachowania sa czasem bardzo dziwne dla innych, niekiedy nawet przykre, czasem potrafie byc dla kogos bardzo niemily bo akurat nie mam ochoty na kontakt z innymi osobami. Pozniej nawet miewam wyrzuty sumienia i wrecz przykro mi z powodu jak sie zachowalem. Moze ten ktos nie mial zlych zamiarow, po prostu chcial zapytac jak sie czuje nie chcac atakowac mojej prywatnosci. Nie czujecie czasem silnej potrzeby opowiedzenia o tym dlaczego wlasnie tacy jestescie, a moze o tym dlaczego Was niema tu w tym rzeczywistym swiecie. Ja wielokrotnie bardzo bym chcial moc powiedziec wielu ludziom kim tak naprawde jestem. Ale sie boje, boje sie stac w ich oczach wiekszym dziwakiem niz jestem. Bo przeciez nie kazdy moze mnie zrozumiec, sama definicja introwertyzmu moze sie niektorym nie zbyt pozytywnie kojarzyc a co dopiero mysli ktore codziennie powstaja w mojej glowie, moje wszystkie dotychczasowe przemyslenia i poglady. Czy przez to nie macie czasem wrazenia ze tak naprawde nie istniejecie? Ja czasem tak, dlatego ze bardziej zyje w moim wyimaginowanym swiecie niz w rzeczywistosci. Czasem robi mi sie bardzo smutno ze tak wielu ludzi nie wiem kim jestem, nie mowie juz o samym fakcie bycia introwertykiem, ale o tym co w mojej duszy w moim swiecie, temu ze moja mama dla ktorej jestem tak wazny nie miala jeszcze okazji poznac swojego syna ktory przeciez jest jedynakiem. Kiedy patrzycie w gwiazdy lub podziwiacie zachod slonca w kazdej chwili ktora wywoluje w Was tyle mysli, czy nie chcieli byscie wtedy miec kogos u boku kogos podobnego do Was samych ktoremu moglibyscie przekazac te mysli? Przeczytalem czesciowo te forum i momentami jest bardzo smutno. Moze po prostu jendak brakuje nam ludzi, ale tylko takich ktorych bedziemy mogli zaprosic do naszego swiata, ktorzy na jego widok wcale sie nie zdziwia tylko usmiechna widzac ze znalezli odzwierciedlenie wlasnego. Czy Wy tez staracie sie w jakis sposob pokazac siebie tylko tak aby trafic do tych specyfisznych osob? Ja np postanowilem pokazac siebie poprzez fotografie, mysle ze moge wiecej powiedziec poprzez obrazy niz slowa, moze komus sie kiedys spodobaja. Wiec jak jest z Wami drodzy introwertycy wolicie pozostac w cieniu czy jendak brakuje wam ludzi tylko ze takich podobnych do Was samych. Ja czasami myslalem z nikt nie jest mi potrzebny teraz wiem ze czasami sie mylilem. Przepraszam za bledy i takie tam.

Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
Ausencia
Intromajster
Posty: 503
Rejestracja: 20 lip 2008, 16:08
Płeć: nieokreślona

Post autor: Ausencia »

Witaj. Po pierwsze to bardzo mądry post i cieszę się, ze go tutaj zamieściłeś, bo idealnie odzwierciedla obraz wnętrza introwertyka, a poza tym moje osobiste odczucia... Nie wiem, czy potrafiłabym, to, o czym napisałeś ubrać w tak trafne słowa.
Po drugie, już bez słodzenia ; ), będę pisac we własnym imieniu, bo nie wiem na pewno, czy cała reszta introwertycznej społeczności (tudziez gromadki może raczej) podzieli moje zdanie. Męczy mnie świadomość, że świat postrzega moją osobę inaczej niż jawi się ona w rzeczywistości. Wiąze się z tym przeciez nie tylko uczucie odrębności, nieustannego odstawania od świata, ale swoiste poczucie winy, że nie jestem stanie wyrazić siebie, że skrywam swoje prawdziwe oblicze i w związku z tym nigdy nie jestem do końca rzeczywista. Mnie także bywa smutno, kiedy uświadamiam sobie jak bardzo jestem inna w oczach ludzi. Czasem już sama nie wiem, jaka ja własciwie jestem. Kto ma rację, oni czy ja?
Probowałam kiedyś się przełamać i powiedzieć o moim introwertyzmie.
Pożałowałam.
Nie tyle zostałam uznana za dziwną (zresztą jestem i bez tego wyznania), ile spotkałam się z kompletnym niezrozumieniem, niemal wykpieniem. Nie dziwię się, z punktu widzenia kogoś całkowicie normalnego, introwertyzm faktycznie zarysowuje się dość idiotycznie. Nie mam o to żalu do ludzi, nauczyłam się już dzielić swoje życie na światy: swój i ich. Nauczyłam się, że moj świat nie jest mile widziany w tym własciwym, że nie ma szans na istnienie w ogole. A poza tym, nie ma sensu go odsłaniać. Czasem tylko czuję się źle z myslą takiego wewnętrznego rozdarcia, czuję, ze coś udaję. Wolałabym nie być az tak skupiona na sobie...ale nie potrafię inaczej.

"Kiedy patrzycie w gwiazdy lub podziwiacie zachod slonca w kazdej chwili ktora wywoluje w Was tyle mysli, czy nie chcieli byscie wtedy miec kogos u boku kogos podobnego do Was samych ktoremu moglibyscie przekazac te mysli?"

Nawet nie wiesz jak bardzo.

Na ostatnie pytanie nie umiem dać jednoznacznej odpowiedzi. Zbyt wiele jest we mnie sprzeczności.
Awatar użytkownika
Erato
Introwertyk
Posty: 67
Rejestracja: 02 kwie 2008, 20:59
Płeć: nieokreślona

Post autor: Erato »

Witaj, Postaci w tle

Właściwie wiele z tego co opisałeś w jakimś stopniu mnie dotyczyło i dotyczy nadal. Ale dla tego właśnie tu jesteśmy. Myślenie o tym co myślą inni... bardzo dobrze to znam. Daje to bardzo zniekształcony obraz nas samych. Patrzymy na siebie przez pryzmat tego, jak sobie wyobrażamy innych. To jest bardzo mylne, ale ciężkie do odrzucenia. Chciała bym czasem móc spojrzeć na siebie własnymi oczami, nie przez oceny i wymagania innych, ale tak sie nie da. Zawsze pojawia się jakaś rysa, zakłócenie. Nie wiem tak naprawdę jak wyglądam w oczach innych. Jeszcze nigdy nie spotkałam kogoś kogo była bym w stanie zapytać o to. Za bardzo boję się prawdy o sobie.
Znalazłeś bardzo dobry sposób na pokazanie swojego świata. Zdjęcie mówi wiele o autorze. Pokazuje jego zainteresowania, to co on uważa z istotne, pozwala pokazać emocje i uczucia. Chciała bym obejrzeć twoje fotografie :) We mnie coś czasem sie szarpie i chce wyjść na zewnątrz, ale nie znalazło jeszcze ujścia, albo raczej znajduje je w krótko trwałym szaleństwie które nie daje spełnienia... Wolę cień, ale czasem z niego wychodzę, a wtedy dzieją sie rzeczy piękne i straszne... Bo ci do których z cienia chcę wyjść dają mi siłę i motywację:) nie muszą być tacy jak ja, wystarczy że są i nie przejmują się tym kim ja jestem (ale spotykam ich bardzo rzadko..)

PS: Masz piękny nick:)
Teraz to nieskończenie cienka granica między tym co było, a tym co będzie.
Awatar użytkownika
qb
IntroManiak
Posty: 736
Rejestracja: 25 maja 2008, 23:36
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: INFP
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Post autor: qb »

Wszystko co napisałeś to w mniejszym lub większym stopniu prawda. Nieraz myślę o tym ile osób tak na prawdę mnie zna i dochodzę do wniosku, ze palce jednej ręki starczają do ich wyliczenia, a nawet nie użyję wszystkich. Chciałbym, żeby się znalazła osoba podobna do mnie, w tym całym zgiełku, jak na razie nikogo takiego nie spotkałem lub przeoczyłem.

Nieraz chciałbym coś o sobie powiedzieć, ale kiedy już mam wykrztusić te kilka słów stwierdzam, że to nie ma sensu.
Trust yourself, no matter what anyone else thinks.
Tavs

Post autor: Tavs »

Jestem uswiadomionym introwertykiem od paru chwil zaledwie.
Wczesniej myslalem po prostu ze mam troche inaczej poukladane w glowie niz inni i nauczylem sie z tym calkiem dobrze zyc.Lubie sie takim jakim jestem i nic nikomu nie probuje tlumaczyc ani wyjasniac.Ani zastanawiac sie jak ktos mnie postrzega.
Trafilem w swoim zyciu na ludzi ktorzy mnie moze nie rozumieja ale lubia i akceptuja.
Jak sobie to forum poczytalem to zauwazylem ze chyba mam szczescie w zyciu:)
Awatar użytkownika
Cliodne
Stały bywalec
Posty: 189
Rejestracja: 28 lis 2007, 15:33
Płeć: nieokreślona

Post autor: Cliodne »

Chciałbym, żeby się znalazła osoba podobna do mnie, w tym całym zgiełku, jak na razie nikogo takiego nie spotkałem lub przeoczyłem.

Nieraz chciałbym coś o sobie powiedzieć, ale kiedy już mam wykrztusić te kilka słów stwierdzam, że to nie ma sensu.
tak samo
Dark Maiden taking hold of my hand
Lead me away from hibernation
Strong and unafraid
Never a question why
Ingart

Post autor: Ingart »

Czy nie spogladacie czasem na siebie z perspektywy innego czlowieka? Kogo kolwiek np kolegi z pracy albo kogos z Waszej rodziny? Nie zastanawiacie sie wtedy co sobie mysli na Wasz temat?
Raczej nie. Doszedlem do wniosku, że mnie to nie obchodzi. Jezeli cos komus szczegolnie przeszkadza powie mi to. Jezeli kogos uraze tym ze zachowuje sie jak introwertyk, powiem mu ze po prostu czasami tak musze. Jezeli to zaakceptuje to dobrze, jezeli nie mysle ze jakos uda mi sie to przezyc. Znajdzie sie paru ludzi ktorzy mnie mniej wiecej akceptuja, jednemu probowalem tlumaczyc kim jestem, nie potrafi tego zrozumiec ale akceptuje to.
Czy przez to nie macie czasem wrazenia ze tak naprawde nie istniejecie? Ja czasem tak, dlatego ze bardziej zyje w moim wyimaginowanym swiecie niz w rzeczywistosci.
Mysle, czuje, przezywam. To sprawia ze wiem ze istnieje. Istnieje w moim swiecie, w mojej rzeczywistoci. Czy istnieje w rzeczywistosciach innych ludzi? Jestem przekonany ze miliard chinczykow nigdy o mnie nie slyszalo wiec w ich rzeczywistosciach nie istnieje. Moglbym nad tym plakac ale oni mnie nie interesuja. Nie chce plakac nad tym ze moze inni ludzie cos o mnie mysla lub sadza, ze nie istnieje w czyms co oni nazywaja rzeczywistoscia. Czy moja rzeczywistosc jest gorsza od ich? Moze wszysycy jestesmy w klatach a cala roznica polega na tym ze my wiemy gdzie sa kraty, a oni nie. Jezeli tak jest to czy powinienem sie przejmowac czyms co mowi mi czlowiek ktory tez jest ograniczony? Prowadzi slepy, kulawego.
Nauczyłam się, że moj świat nie jest mile widziany w tym własciwym
Czemu wlasciwym? To ze jest inny i preferowany przez wiekszosc nie znaczy ze jest wlasciwy. Jest inny, czasami mam wrazenie ze traktowany jak jakis mistyczny lad na ktorym wszyscy sa szczesliwi.
Kiedy patrzycie w gwiazdy lub podziwiacie zachod slonca w kazdej chwili ktora wywoluje w Was tyle mysli, czy nie chcieli byscie wtedy miec kogos u boku kogos podobnego do Was samych ktoremu moglibyscie przekazac te mysli?
Chcialbym umiec przekazywac mysli. Mialbym wtedy jeden sposob na pokazanie siebie komus innemu. Jedyne co jest we mnie ciekawe to moje wnetrze ktorego nie potrafie pokazac innym.
bezimienny
Introwertyk
Posty: 93
Rejestracja: 09 cze 2008, 13:20
Płeć: nieokreślona

Post autor: bezimienny »

Mm, co za pozytywna ofensywa, a już się bałem, że forum jak i mnie zacznie zalewać fala jesiennej melancholii. :)
Awatar użytkownika
kropka
Introwertyk
Posty: 84
Rejestracja: 05 sie 2008, 19:20
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: wyrwana z kontekstu

Post autor: kropka »

Ingart pisze:Jedyne co jest we mnie ciekawe to moje wnetrze ktorego nie potrafie pokazac innym.
Ehh, mam zupełnie tak samo.

Bezimienny - na melancholię przyjdzie jeszcze czas ;)
access denied

Re: Nieistniejacy

Post autor: access denied »

ciekawa dyskusja

Myślę że wiele zależy też od innych cech naszej osobowości, od naszej pracy nad sobą.
Każdy z nas zadaje sobie czasem pytanie dlaczego tak a nie siak. Przeglądając to forum rodzi się w mojej głowie taka myśl: jest sporo ludzi którzy "patrząc na gwiazdy" chciałaby, aby obok nich znajdowała się jeszcze jedna para oczu patrząca w tym samym kierunku, więc dlaczego jeszcze na żadnego nie trafiłem?

Sprawa "normalnego świata" jest dość śliska. Można powiedzieć, że uważane za normalne są te wartości które wyznaje większość. Jednak cena jaką przyjdzie zapłacić za takie myślenie jest chyba zbyt wysoka.
Kori
Pobudzony intro
Posty: 141
Rejestracja: 19 sty 2009, 22:38
Płeć: nieokreślona

Re: Nieistniejacy

Post autor: Kori »

Mnie zachody słońca raczej nie ruszają, natomiast jak widzę jakąś małą dziewczynkę albo chłopczyka, to zachwycam się dziecięcym pięknem, prostotą, czystością intencji, ufnością wobec starszych, wreszcie szczęściem. Uśmiecham się do tych małych ludzi, ale oni zazwyczaj nie wiedzą, że gdzieś poza ich zasięgiem wzroku starszy już chłopiec okazuje wobec nich podziw.
Niestety chyba nikt inny prócz samych rodziców nie zdaje się dostrzegać, że tuż obok mała postać wysyła całemu światu najlepsze życzenia.

To ból, że nie można po prostu wyjść na dwór i cieszyć się światem, nie wstydzić się prawdziwych, dziecinnych zachowań;Położyć się na ulicy, porzucać samolotem, biegać po chodniku, patrzeć sobie głęboko w oczy.
Awatar użytkownika
Sorrow
Krypto-Extra
Posty: 829
Rejestracja: 21 gru 2007, 1:48
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: ENFP

Re: Nieistniejacy

Post autor: Sorrow »

Kori pisze:To ból, że nie można po prostu wyjść na dwór i cieszyć się światem, nie wstydzić się prawdziwych, dziecinnych zachowań;Położyć się na ulicy, porzucać samolotem, biegać po chodniku, patrzeć sobie głęboko w oczy.
...wybijać szyby w oknach, łazić po dachach, rzucać przedmiotami w przechodniów, palić i wysadzać w powietrze ludziki z lego i resoraki, wyzywać się, bić się...
Moja galeria na DeviantArt

"Violence solves everything."
ODPOWIEDZ